IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Silna, niezależna i samodzielna

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyCzw Kwi 25, 2019 5:08 pm

___Jackie szczerze się wzruszyła tym gestem... Robaczek przysunął się do niej, dał jej całusa i wtulił się w nią tak czule i z takim zaufaniem, że chwyciło ją to za serce. Musiała nawet ukradkiem wytrzeć maleńką łzę, która pojawiła się w kąciku lewej powieki, oh, troszeczkę za łatwo się rozkleiła~ Maleństwo było słodkie, wdzięczne i bezbronne, napawając ją czymś, co można by nazwać matczynym instynktem. Wiedziała już po tym geście, że pokemon się zgodził, lecz z zapartym tchem obserwowała jak sam podchodzi do kuli i po chwili w postaci smugi jasnego światła, skrył się w ballu. Dziewczyna patrzyła z wypiekami na twarzy jak czerwono-biały przedmiot podryguje delikatnie, kiwa na boki, po czym przycisk nagle zgasł... Sewaddle was caught~! Co za radość! Jackie spojrzała na Cinnamon, która równie wyczekująco przyglądała się całemu zajściu, po czym uśmiechnęła się do dziewczyny, gdy ich wzrok się spotkał i uniosła wysoko łapki. Zeskoczyła szybko na stołu, równie zaintrygowana i zaciekawiona co ona, machając ogonem w górę i w dół, przy czym jej ekscytacja była o wiele bardziej widoczna niż ktokolwiek by się spodziewał. Jacqueline dobrze ją rozumiała~! Miały teraz kolejnego członka drużyny... Kolejnego przyjaciela i towarzysza w drodze, z którym razem będą się cieszyć, razem będą trwać przy sobie w gorszych dniach. Wypuściła z kulki żółto-zielonego robaczka, który pojawił się na blacie, przyglądając obu postaciom. Jackie wyciągnęła dłoń i czule pogłaskała go pod bródką, natomiast Minccino przysiadła obok, zaczynając rozmawiać z Sewaddle. Dziewczyna nie mogła oprzeć się wrażeniu, że zamierza być „starszą siostrą” dla ich nowego towarzysza~ Albo towarzyszki? Ojej... To troszkę trudne pytanie, ale chyba będzie mogła znaleźć na to odpowiedź... Jackie wyciągnęła PokeDex w którym znajdowały się również szczegółowe informacje na temat pokemonów przez nią złapanych. Krótko mówiąc, o Cinnamon i owym ślicznym robaczku - Sewaddle była dziewczynką! I była dość drobnym robaczkiem jak na rozmiary swoich pobratymców, z tego co wynikało z jej opisu... Nic nie szkodzi, wszystko co małe oczywiście, że jest urocze~ Duże rzeczy również~ Z uśmiechem przyglądała się pokemonowi, który zaprzyjaźniał się powoli z Cinną. Obrócił się kilka razy, pokazując swoją miłość do tańca i dał się pogłaskać Minccino~ Hm... Coś by się tu jeszcze przydało, nieprawdaż? Jackie wsparła głowę o dłonie i wpatrywała się w dwójkę przed sobą z uwagą i czułością. Mogłaby tak siedzieć cały dzień i patrzeć jak ze sobą rozmawiają, bawią się i otwierają wobec siebie serca, lecz nagle zdała sobie sprawę, czego tutaj brakowało...
___ - Trzeba by nadać Ci jakieś ładne imię, jak myślisz Sewaddle~? - zwróciła na siebie uwagę robaczka Jacqueline, robiąc małą burzę mózgu. Cinnamon dostała swoje miano, gdyż zjadła mnóstwo ciasteczek cynamonowych, ledwie trafiła do domy Jacqueline... Natomiast Sewaddle? Miała na sobie zmyślny kubraczek z zielonych liści... Ich soczysta, świeża barwa młodej trawy przypomniała jej o czymś, co ma podobny, choć nieco delikatniejszy kolor, a mianowicie o zielonej herbacie, którą notabene robi się z takich listków. Klasnęła delikatnie w dłonie – Co powiesz na Senche? Sencha to wspaniałe imię~ W skrócie Sen, choć będę Ci też mówić Ma Feuille~ - uśmiechnęła się z uczuciem dziewczyna, wynajdując idealne miano dla swojej nowej przyjaciółki. Mój Listek~ brzmiał ślicznie i potwierdzało swoją genezę, gdy pokemon schował się na chwilę w zielonym kapturze, chyba przez zawstydzenie. Jackie wzięła Sewaddle ostrożnie w obie dłonie i uniosła na poziom swojej twarzy, uśmiechając się do niej i całując delikatnie małą, żółtą główkę. Pokemon nie pozostał dłużny, ocierając się o jej policzek. Ojej, ojej, czyżby przez Kalos dziewczyna miała podróżować w towarzystwie owych dwóch tulaśnych stworków~? To nie mogło się zacząć lepiej~! Dziewczyna schowała balla do kieszeni i posadziła Senchę na swoim prawym ramieniu, gdzie robaczek zaraz podpełzł bliżej szyi, bezpiecznie się przy niej usadawiając. Cinnamon wdrapała się na drugie ramię, tak jak to miała w zwyczaju i praktycznie całe ich trio było gotowe do drogi~ Jacqueline wyjęła jeszcze z torby kartkę, na której napisała kilka słów do Profesora - głównie dziękując mu za jego rozmowę, informując, że Sewaddle idzie z nią w świat i od dziś nazywa się Sencha~ No i, że ma tutaj mnóstwo cudownych pokemonów oraz, że Jackie przesyła mu i jego podopiecznym mnóstwo buziaków – to napisała, odłożyła papier na stół i nucący skierowała się do wyjścia. Po drodze pomachała jeszcze temu śmiesznemu prosiaczkowi oraz Mr. Mime i Mime Jr. nim ostatecznie wyszła z budynku, ale nie trwało to tak długo i w końcu znalazły się na zewnątrz. Dziewczyna przeciągnęła się i rozejrzała po uliczce. Dalej panował tu tłok, dalej mnóstwo atrakcji, dalej tyle okazji do poznania nieznanego~
___ - Sencha, Ma Mie, trzymaj się blisko nas, dobrze? - zwróciła się do robaczka na swoim ramieniu. - Nie chcę, byś siedziała cały czas w pokeballu, bo świat jest piękny i kolorowy i warto go zobaczyć~ Jednak tutaj jest bardzo dużo ludzi i pokemonów – jeśli będziesz chciała nam coś powiedzieć albo coś zrobić, daj nam tylko znać i proszę, nie oddalaj się nigdzie sama, byś się nie zgubiła. - pogłaskała delikatnie Sewaddle po główce, po czym odwróciła spojrzenie na Cinnamon, która łaskotała ją ogonem po szyi, a potem odwróciła wzrok, udając, że to nie ona. Łobuziara~ - To samo się tyczy Ciebie, Ma Cannelle, dobrze? Wiem, że umiesz o siebie zadbać, ale dziś miejmy oko na otoczenie i naszą małą przyjaciółkę~ - miała oczywiście na myśli robaczka. Jackie uważała Cinne za maleństwo, ale w porównaniu do niej to Sewaddle była maleństwem, więc na ten zielony drobiazg trzeba było uważać! Ruszyły więc spokojnym krokiem, kierując się na lewo od drzwi do laboratorium Profesora, w stronę Południowego Bulwaru, mijając po drodze Centrum Pokemon oraz fryzjera, Coiffure Clips. Co jakiś czas Jackie dyskretnie upewniała się, że Sencha siedzi cały czas w tym samym miejscu – była ciekawa jej reakcji na podróż po mieście „na czyimś ramieniu”. Ah, tak, musiała im jeszcze o czymś ważnym powiedzieć... - Szukamy clownów~! - przypomniała sobie słowa Sycamore o tej miejsckiej rozgrywce i z chęcią wzięłaby w niej udział~! Acz czy jej pokemony wiedząc czym są clowny... - Clown, to... Hm... Osoba ubrana w bardzo kolorowy strój, w paski, w gwiazdki, ma pomalowaną twarz i czerwoną kulkę zamiast nosa~ Jak tylko kogoś takiego ujrzycie, dajcie mi znać~ – dodała, zagrzewając je do poszukiwań, przy czym sama bacznie i z uciechą obserwowała tłum, czekając aż, może, uda się jej ujrzeć coś, co nakieruje ją na cyrkową postać~!
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptySob Maj 18, 2019 8:06 pm

Po dłuższej tułaczce w końcu dotarłaś do Cafe Soleil. Tuż obok widziałaś jak Clown, o którym mówił Profesor siedzi na dachu kawiarni.
-Zapraszam! Zapraszam chętnych do wzięcia udziału w naszym konkursie!- krzyczał na głos z ogromnym uśmiechem. Był to niewysoki klaun o niebieskich włosach. -Ktokolwiek przyniesie mi takie coś białego, co może być warte nawet $7500, jeśli poleci się do Unovy!- zarzucił zagadką i z uśmiechem dyndał nóżkami. Najwidoczniej Twoje Pokemony wplątały się w niezły ubaw, bo zniknęły z Twoich ramion i zaczęły tańczyć razem z klaunem, który właśnie rozpoczął pokaz zabawnego tańca. Rozśmieszał tym wszystkich przechodniów, a Sewaddle i Mincinno tańczyli razem z nim! Dwie Dancing Queen! Tobie pozostała jednak zagadka, odnalezienie przedmiotu i w sumie wypadałoby zdjąć podopiecznych z dachu! Niedaleko były stragany z biżuterią, kamieniami, a także mały sklepik z rybkami akwariowymi.
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyCzw Cze 13, 2019 6:08 pm

___Dzień dalej był piękny i Jackie nie mogła się doczekać, co się jeszcze mogło teraz zdarzyć~ Wizyta u profesora i spotkanie Senchy wydawało się jej wspaniałym początkiem tej przygody – bo kilka rad, wskazówek i nowa przyjaciółka w drodze – czy to nie było cudowne~? Pełna pozytywnych emocji dziewczyna ruszyła przed siebie, cicho nucąc i co jakiś czas zagadując swoje podopieczne, pytając czy podoba im się witryna owego sklepu, albo czy te kwiaty w kwiaciarni nie pachną przecudnie..? Jacqueline rozglądała się żywo, szukając wzrokiem czegoś kolorowego, barwnego i żywego, mając nadzieję, że wpadnie na jakąś wskazówkę, która podpowie jej, gdzie mogłaby znaleźć pierwszego Clowna. Intrygowało ją to zadanie, brzmiało szalenie ciekawie, no i nie ma to jak dobra zabawa, by zbliżyć do siebie pokemony~ Z tą myślą przechadzała się po barwnych i tętniących życiem uliczkach Lumiose City, pytając co jakiś czas przechodniów, czy nie widzieli jakiegoś kolorowego jegomościa... I oto, stało się! Jackie stanęła przed ciemnoczerwoną kawiarenką, na której delikatnie pochyłym daszku siedział clown. Najprawdziwszy! Taki niezbyt wysoki, z niebieskimi nastroszonymi włosami, pełnym makijażu i fantazyjnym stroju~! Aż klasnęła w dłonie ucieszona i wysłuchała uważnie jego zagadki – w końcu chciała wziąć udział w konkursie... Coś białego, co było warte siedem tysięcy pięćset pokedolarów w Unovie? Ojej, ojej... To pytanie troszeczkę zbiło ją z tropu. Nigdy nie była w Unovie, Papa, Maman, Sanson a nawet Loeis byli tam po kilka razy, służbowo. A ona, niekoniecznie, choć, po co Papa tam jechał? Głównie w biznesowych sprawach, ale mówił, że odwiedza jakiegoś znajomego w Icirrus City, który był kiedyś gwiazdą filmową kina specjalizującego się w sztukach walki. Oh, tak, prawda! Sanson miał chyba u siebie w pokoju taki plakat z mężczyzną z niebieskimi włosami i orientalnym stroju... Ale czy dostałaby numer tej osoby by zapytać o coś, co kosztuje określoną ilość pieniędzy w Unovie? To brzmiało jak niepotrzebne zawracanie głowy, no i, skoro Clown zadał taką, a nie inną zagadkę, to nie musi być taka wcale tajna informacja. Tylko w czym białym mogłaby się specjalizować Unova...? Mieli tam co prawda przepyszne, śmietankowe lody, ale nie były one warte aż takiej ogromnej ceny! Choć kto wie? Były przepyszne i może ich cena tak podskoczyła~?
___Gdybając Jackie nie zauważyła, jak z jej ramion zsunęły się dwa pokemony. Choć nie, zauważyła to, podążyła nawet za nimi spojrzeniem, ale była tak skupiona na swoich myślach, że nie zrozumiała co się stało. Sencha i Cinnamon wdrapały się na daszek by stanąć obok Clowna, który właśnie zaczął tańczyć, zabawnie machając rękami i podskakując, jak to się robi w tańcu „kaczuszki”~ A pokemony zaczęły, wedle swoich możliwości, zaraz go naśladować. Jackie zamrugała zdumiona i wybuchnęła szczerym śmiechem, przyklaskując swoim przyjaciółkom, które w ten sposób skupiały na sobie kilka rozbawionych spojrzeń. Zabawa była przednia~ Wirowały i tańczyły i Jackie naprawdę nie miała serca im przerywać, zwłaszcza, że Clownowi taka mała grupa taneczna wyraźnie przypadła do gustu. Dziewczyna dała się pokemonom nacieszyć i nabawić, rozglądając się przy okazji za jakąś poszlaką. Z jednej strony znajdowało się wielkie stoisko z drogimi kamieniami i przepiękną biżuterią... Może Clown, skoro szukał czegoś tak drogiego, miał na myśli jakiś błyszczący kamień szlachetny? Tylko który z nich byłby biały? Popukała się palcem w brodę i jej wzrok padł na straganik z drugiej strony, niepozorne stoisko z kolorowymi rybkami. Kilka z nich było białych... Może chodziło o jakąś łuskę? Albo samą rybkę~? Stwierdziwszy, że musi to zbadać, Jacqueline poczekała jeszcze chwilę, aż Cinnamon z Senchą nabawią się, po czym przywołała je gestem i z powrotem usadziła na ich miejscach. Nie chciała im tak od razu przerywać zabawy, poczekała aż się zmęczą i zechcą wrócić na jej ramiona~ Pogłaskała pokemony, pomachała Clownowi i skierowała swoje kroki do sklepiku z rybkami.
___Coś białego... Jak myślicie, o co chodzi? - zagaiła, nachylając się nad ogromnym akwarium i obserwując pływające w nich pokerybki. - Milutkie~ - pomachała stworzonkom, po czym z westchnieniem odwróciła się by zerknąć na stoisko z drogimi kamieniami. - Może chodziło o kamyk? Są bardzo drogie, ale czy na pewno tak drogie... Choć niektóre osoby za coś pięknego są w stanie dać o wiele więcej pięniedzy niż inni. Tacy prawdziwi maniacy... - powiedziała, trochę do siebie, trochę do pokemonów, po czym nagle zdała sobie sprawę, że gdzieś słyszała już taką frazę. Maniak rzeczy... Zaraz, Papa opowiadał kiedyś, że jak odwiedzał swojego znajomego w Unovie, mógł sprzedawać jakiemuś maniakowi drogie kamienie i rzeczy, za które płacił bardzo słono! Kilka obrazów jej młodszego braciszka poszło tam za ogromną cenę. - Mam~! - Jackie klasnęła w ręce tak gwałtownie, że zaskoczyło to chyba wszystkich dookoła, łącznie z rybkami w sklepiku. Ta osoba kupowała drogie rzeczy, biżuterie i kamyki... Warto spróbować! - Jaki drogi kamyk jest biały..? Chyba opal i kamień księżycowy... - zaczęła wyliczać, zerkając na swoje pokemony, jakby chciała, by jej doradziły. Jej wzrok spoczął na akwarium, gdzie na dnie na piasku leżało kilka kolorowych muszelek. Z czymś się jej to skojarzyło. - … I perły. Perełki~ - uśmiechnęła się na samą myśl dziewczyna. Skąd jednak mogła wiedzieć, o którą rzecz chodziło? Nie znała ich ceny w Unovie, ba, nie wiedziała, czy nawet w Unovie występują takie kamienie... No cóż, nie zaszkodzi przecież spróbować, prawda? Fioletowowłosa za pomocą wyliczanki zaczęła decydować, jaki kamyk mogłaby sprezentować Clownowi.
___Właś-nie-Ty! Perła! - bez zastanowienia nachyliła się nad akwarium z pokerybkami i z uśmiechem zapytała – Czy nikt za was nie ma może jakiejś perełki, którą mógłby odstąpić? Za ciastko albo jagódkę~? - ktoś mógłby się zdziwić, czemu Jackie nie poszła do sklepu z biżuterią, ale to nie było jej myślą – perły powstają w wodzie, głęboko pod jej powierzchnią, za pomocą muszlowych-pokemonów – one wiedzą na ich temat o wiele więcej niż kiedykolwiek będą mogli wiedzieć ludzie. Także pora zasięgnąć rady u źródła!
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptySro Lip 24, 2019 10:14 pm

Twoje przypuszczenia okazały się być strzałem w dziesiątkę! Miłośnicy akwariów od razu odstąpili Ci jedną z dużych pereł (Big Pearl), które ukryli wśród swoich podopiecznych. Tymczasem klaun, najwidoczniej pod wrażeniem uśmiechnął się i ukłonił.
-Brawo! Oto Twój Biały Bilet.- powiedział i przekazał Ci jeden z kuponów. Pozostało Ci jeszcze kilkoro klaunów, których trzeba było znaleźć, by otrzymać główną nagrodę. Najwidoczniej ludzie nie zorientowali się przed Tobą, a klaun uciekł w inne miejsce. Czas naglił, a przecież trzeba było jak najszybciej znaleźć pozostałych. Po drodze tymczasem w Cafe Soleil oferowali niecodzienną Kawę Swirlixa. Chodziła plotka, że jest to niezwykle pachnąca i niecodzienna kawa, której aromat oceniany jest przez niezwykle czułe na zapach Swirlixy, dzięki czemu ten napój jest najwyższej jakości!
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyCzw Lis 07, 2019 9:44 pm

___Kto by pomyślał, że zgadła~? Jackie podziękowała uprzejmie osobom zajmującymi się pokerybkami, ukłoniła się i odebrała od nich lśniącą, mleczną perełkę. Uniosła ją w górę, przyglądając się jak promienie słońca przemykają po gładkiej powierzchni, malując ją tęczowymi rozbłyskami, przypominającymi plamy z rozpływających się, opalizujących farb akwarelowych. Nie raz takie widziała, gdy jej młodszy brat nimi malował na delikatnym papierze, ale na perełce wydawały się takie eteryczne, mgliste i błyszczące, że można było wzdychać w zachwycie od samego patrzenia~ No i zgadła, tak naprawdę głośno gdybając i zastanawiając się o co Clownowi chodzi... Z tym szczęściem, że jej nieco chaotyczne tok myślenia okazał się jak najbardziej prawidłowy~! Dziewczyna podskoczyła lekko, zadowolona z siebie i podbiegła do tańczącego wielobarwnego jegomościa, lekko stawiając kroki i okręcając się wokół własnej osi, pokazując swoje dobra samopoczucie i zadowolenie z siebie. Twórca zagadki wirował dalej w towarzystwie jej dwóch pokemonów, z taką pasją i zaangażowaniem, jakby cała trójka już miała zaplanowane taneczne tour po całym Kalos~ Jacqueline zaśmiała się serdecznie, widząc, że maluchom nie brakuje energii, po czym zaczęła balansować na palcach stóp, wyciągając w stronę Clowna dłoń i pokazując trzymaną w palcach perłę. Pomachała drugą ręką by zwrócić jego uwagę, ciekawa czy faktycznie potwierdzi iż rozwiązała zagadkę... Widocznie ją dostrzegł, bo uśmiechnął się i wysunął w jej stronę biały bilet. Nastąpiła mała wymiana i oto Clown zabrał perłę jako dowód podania prawidłowej odpowiedzi a Jackie została z niewielkim prostokątem papieru w dłoni w charakterze nagrody. Oh-oh~!
___Śliczny... - powiedziała do siebie fioletowowłosa, opadając na pełne stopy i obracając w palcach bilet, by przyjrzeć mu się uważniej. Śnieżnobiały kartonik wykonany był z papieru o ciekawej, chropowatej fakturze, wytłoczony złotymi napisami z podobizną harlekina oraz Xerneas na środku~ Byłby małym dziełem sztuki, gdyby nie był tylko kuponem do tej zabawy, ale Jackie i tak się nim zachwyciła. Był bardzo ładny i do kolekcji miała zebrać jeszcze kilka... Szkoda, że nie znała dokładnej liczby, przy najbliższej okazji będzie musiała kogoś zapytać~ Poczuła nagle lekkie uderzenie w ramię i puchata kita otarła się o jej policzek. Cinnamon zeskoczyła z daszku na jej lewy rękaw, zajmując swoje miejsce i z zaciekawieniem przyglądając się biletowi. Nachyliła puchatą główkę by pilnie go obwąchać, ale nie był jadalny, więc pozostała jej tylko cicha afirmacja pozłacanych wzorków na papierze. Sekundę później drugie, delikatne puknięcie w lewy policzek sprawiło, że Jackie mrugnęła stropiona, a zielony listek pacnął jej szyję. To Sewaddle chciała pójść w ślad koleżanki i skoczyć dziewczynie na ramię, lecz trochę źle oceniła odległość – jej małe łapki były przystosowane do pełzania a nie takiego skocznego skakania, więc musiała ją poratować i złapać nim zsunęła się z materiału sweterka. - Uff, mam Cię~ - Jackie podsadziła robaczka na ramię, uśmiechając się ciepło. Sencha wydała z siebie cichutkie dźwięki przypominające śmieszne ni to piskanie ni to mruczenie, a Jackie pogłaskała ją po główce. Nie była z nimi długo, ba, chyba nie minęła nawet godzina odkąd się znały, a już się do niej przywiązała~. Posłała jeszcze czułe spojrzenie Cinnie i schowała bilet do wewnętrznej kieszeni kurtki. Nie mogła go zgubić, o nie~! - Wszyscy gotowi? - zapytała z werwą i szerokim uśmiechem, wskazując uliczki Lumiose City. - Idziemy szukać pozostałych Clownów~!
___Jak powiedziały, tak zrobiły. Jacqueline jeszcze zdziwiła się, że Clowna już nie ma, po czym spokojnym, spacerowym krokiem ruszyły w głąb malowniczych uliczek Kalos. A było co oglądać~ Saloniki prasowe, gdzie siedzieli eleganccy panowie kopcąc fajki czytali książki oraz najnowsze gazety... Kawiarnie pachnące słodyczami oraz świeżo zmielonymi ziarnami kawy, sklepy oferujące ostatni krzyk mody, czyli kolorowe, pasujące do siebie ubrania dla trenerów oraz ich partnerów. Jackie wpatrywała się w uroczy, koronkowy zestaw dla pań oraz elegancki smoking dla panów oraz miniaturowe wersje tych strojów dla małych pokemonów oraz powiększone w skali XXL dla takich potężniejszych w postaci stworków. Były nawet dziury na ogony, kolce oraz macki, wszystko na miejscu dopasowywane do pokemonów wszelkich kształtów i form~! Wielkie mury Lumiose patrzyły na dziewczynę z lewej strony, gdy przechadzały się pod zadbanymi drzewami rosnącymi w alejce. Jackie nuciła cicho, krok za krokiem rozglądając się za jakimś zbiegowiskiem, kolorowym strojem albo dźwiękiem dzwoneczków towarzyszącym Clownom. Szukała jeszcze wzrokiem postaci o ciemniejszej skórze oraz dwóch ciemnych kitkach – jak powiedział profesor Sycamore Shauna wiedziała sporo o pokazach w Kalos i dziewczyna z chęcią wypytałaby ją o to i owo, jeśli tylko miałaby szanse ją spotkać. A tak, do tej pory nic nie wyróżniało się z otoczenia. Hm... Westchnęła cicho, zdając sobie sprawę, że do jej nosa doleciał przyjemny zapach palonej kawy. Mmm... Latte Macciato z syropem karmelowym to dopiero coś~ Lecz nie było potrzeby wypicia w tej chwili kubka kawy. I ona i Cinna miały obie mnóstwo energii, nie potrzebowały kawy o tej porze, bo porcja kofeiny mogła poskutkować trudnością z zasypianiem oraz nadmiarem energii... Ale nacieszyć się przyjemnym zapachem, tak jak napawać wonią pięknego ogrodu, zawsze można~ Jackie skręciła w stronę kawiarni i ujrzała tabliczkę z napisem Soleil oraz wizerunkiem uśmiechniętego Swirlixa. Tuż obok był plakat głoszący unikalną ofertę o kawie „Swirlixa” i dziewczyna przystanęła, by przestudiować opis owego gorącego napoju. Huh, brzmiało to interesująco~ Swilixy były tymi wesołymi, puchatymi stworkami, które unosiły się nad ziemią niby cukrowa chmurka czy też kłębek waty cukrowej~ Zaraz potem zerknęła do środka kawiarni... Może jakiś Clown skusił się zapachem kawy i postanowił wstąpić tu na filiżankę czarnego naparu~?
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyNie Gru 01, 2019 11:54 pm

Okazało się, że niestety żaden klaun nie został skuszony zapachem kawy, jednakże tuż po wypiciu swojej nabrałaś nowej energii na poszukiwania. Po drodze rozmaite Pokemony zaczęły przebiegać jak opętane w kierunku centralnego parku, tego z wieżą Lumiose. Wyglądały jak opętane. Tuż za nimi biegli zdziwieni trenerzy.
-Wracaj Furrfrou!
-Espurr, nie uciekaj!
Okrzyków było mnóstw. Ciekawe co tak przyciągnęło te stworzonka. Tymczasem Twoje Pokemony też powoli zaczęły iść w stronę Prism Tower. Dziwne zjawisko, ale na pewno warto było się temu przyjrzeć. Po chwili podróży dotarliście na miejsce, a tam wesoły klaun rozpylał słodki zapach, intensywny i rzeczywiście jak teraz się zastanowiłaś był on dość charakterystyczny i kuszący.
-Ktokolwiek chce otrzymać mój bilecik musi zgadnąć cóż to za zapach! Jest on sztuczną wersją oryginalnego zapachu, więc jeśli znajdziecie naturalny perfum o tym samym zapachu to wasze Pokemony zwrócą się do niego! Powodzenia!- powiedział klaun. Jego aparycja była intrygująca: zielono-czerwone włosy, bujna czapka i pęknięta w połowie maska. Teraz kolejne wyzwanie Clown Seekera. Musiałaś szybko znaleźć naturalny odpowiednik zapachu unoszącego się w powietrzu. Dookoła było mnóstwo stoisk z perfumami. Były tam stoiska z owocowymi perfumami, z perfumami ziołowymi i perfumami z feromonów Pokemonów roślinnych. W pewnym momencie ujrzałaś, jak Sewaddle wesoło tańczy.
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyPon Gru 02, 2019 1:04 pm

___Po posileniu się pyszną, gorącą kawą z karmelowym syropem oraz kremową, mleczną pianką, Jackie poczuła się o niebo lepiej~ Nie, by wcześniej humor jej nie dopisywał, ale po zastrzyku cukru i kofeiny, poczuła się rozgrzana, w sam raz na kolejny etap spacerowania po mieście~ Podziękowała przemiłemu bariście, który przygotował jej kawę i z uśmiechem opuściła lokal. Nie zdążyły się we trójkę, wraz z Senchą i Cinnamon, nacieszyć chwilą spokoju, bo ledwie wyszły z kawiarni, zauważyły, że coś się dzieje... Przed dziewczyną przebiegł bardzo zaaferowany Furfrou z bardzo modnie ostrzyżoną sierścią, pędząc przed siebie jak piorun! Chwilę później zobaczyła zdyszanego mężczyznę, który biegł za nim. Ledwie zdążyła skonsternowana zamrugać, wzruszyć ramionami i przejść kilka metrów dalej, ujrzała jak fioletowy kociaczek w postacie Espurra przebiera małymi łapkami, pędząc w tę samą stronę... A nie był on jedynym pokemonem, który tak się zachowywał! Trenerzy wydawali się równie zdumieni tym co się dzieje, co dziewczyna, która powiodła wzorkiem za całą rozbieganą gromadką. To było dziwne zjawisko... Zwłaszcza, że Cinnamon zaczęła uparcie węszyć w powietrzu, kierując główkę w stronę Prism Tower. Ba, Sencha zeskoczyła z jej ramienia i na drobnych, kulistych nóżkach zaczęła iść w tamtą stronę, a Minccino dała susa i przebiegła pięć metrów, by przystanąć, odwrócić się do Jackie i wskazać drogę do parku. Wydawała się być czymś równie przejęta co inne pokemony...
___Dobrze, już dobrze, pójdziemy w tamtą stronę~ - zaśmiała się Jacqueline i podniosła przebierającą łapkami Senchę, by przyśpieszonym krokiem, pójść tam, gdzie widniała sylwetka Prism Tower. Cinnamon radośnie zakręciła się w kółko i wskoczyła jej na plecy, obie dawały jej znać, jak baaardzo chcą tam iść... A dziewczynę aż ciekawiło, co tak wzywa jej pokemony. Na miejscu okazało się, że sprawcą całego zamieszania był... Clown~! Jackie aż klasnęła w dłonie, że udało się go tak szybko znaleźć – praktycznie sam je do siebie przywołał~ Podziwiała przez chwilę dopracowany kostium, kolorowe włosy i oryginalną maskę, po czym zwróciła uwagę na trzymaną w dłoniach buteleczkę, której zawartość rozpylał we wszystkie strony... Sen i Cinna zeskoczyły i podbiegły do niego, by napawać się słodką wonią... Pachniało przepysznie jak świeża sałatka owocowa oraz ujmująco niby pąki pięknych kwiatów, które dopiero zaczynały rozwijać swoje płatki... Ale najbardziej kojarzyło się jej ze słodką, miodową wonią, która zdawała się być jakby znajoma... W pełni już rozumiała, dlaczego wrażliwe na zapach pokemony gnały w tę stronę! Jak oprzeć się takiemu smakołykowi dla powonienia~? Do tego cała okolica pełna była stoisk na których piętrzył się kolorowe, wonne buteleczki. Od ilości pięknych zapachów można było omdleć~ Dziewczyna podeszła bliżej Clown'a, by wysłuchać jego zagadki. Trzeba było zgadnąć co to za zapach..? Hm... - Ojej, ojej... - Jackie rozejrzała się po okolicy, owijając wokół palca fioletowy kosmyk włosów. Wszystkie stragany prezentowały ogromną ilość różnych próbek... Trzeba będzie zacząć niezwłocznie wąchać! - Drużyno, do dzieła~ - zaczęły od pierwszego stoiska – zapachy korzenne, pieprzne oraz ziemiste nie należały do słodkawych woni, jakie rozpylał klaun. Takich używał jej Papa o Sanson~ Z kolei następne o cytrusowych i egzotycznych nutach pachniało bardzo kusząco... Uniosła buteleczkę i powąchała perfumy o zapachu ananasa i truskawek – smakowite połączenie, lecz to nie było to... Na twarzy Jackie wykwitł zamyślony wyraz twarzy, gdy zastanawiała się co zrobić i jak sobie z tym zadaniem poradzić! Pokemony szybko poszły w jej ślady, chcąc pomóc dziewczynie, zaczęły skakać między stoiskami. Cinnamon obwąchiwała pilnie buteleczki na sąsiednim stoisku. Jackie podeszła do Minccino i również dała powonieniu spróbować nieznanych zapachów... Słodkawa, ale pieprzna, ostra nuta kojarzyła się jej z wodą toaletową Maman~ Acz to dalej nie było to. Zioła roztaczały apetyczną woń, lecz trzeba było skierować się dalej! Na placu zbierało się mnóstwo pokemonów zachwyconych tym zapachem, ba, w powietrzu krążyło mnóstwo latających stworków, które krążyły nad Clownem, również napawając się chmurą cudnego zapachu~
___Hmm... Z czymś się to skojarzyło Jacqueline. Podrapała się po policzku, po czym rozejrzała za swoimi pokemonami. Cinnamon siedziała nieopodal, oglądając okrągłą buteleczkę w kształcie jagody Pecha, a Sencha tańczyła wesoło przy stosiku parę metrów dalej. Kiwała się uroczo na okrągłych nóżkach, stawała na nich i wirowała w jakimś sobie tylko znanym rytmie~ Wyglądało to ślicznie i Jackie aż wyciągnęła telefon, by zrobić kilka zdjęć i wysłać potem rodzince, by pochwalić się, jakiego ślicznego, robaczkowego maluszka ma za nowego przyjaciela~ Przyglądała się rozczulona Sewaddle, gdy ta omamiona słodkawą wonią tańczyła zadowolona, zupełnie tak jak u Profesora, gdy po raz pierwszy ją spotkała~! Właśnie, wtedy też ze szczęścia tańczyła, czując ową miodową woń... Zgubiła się i jakimś cudem trafiła do pomieszczenia pełnego Bounsweetów....
___Mam~! - Jackie klasnęła tak raptownie w dłonie, sprawiając, że Minccino podskoczyła i spojrzała na dziewczynę zdumiona. Ta z radości klasnęła jeszcze raz i podbiegła do Sewaddle, łapiąc ją w ramiona i okręciła się z nią w kółko. - Sencha, jesteś genialnym stworkiem~ - dała małej soczystego buziaka w główkę i przytuliła mocno. - Rozwiązałaś zagadkę~! Gdyby nie Ty, nie poradziłybyśmy sobie~ - pochwaliła czule robaczka~ Przecież pokemony robaczkowe mają bardzo czułe noski, skoro muszą wynajdować swoje jedzenie! A Sen tańczyła w laboratorium omamiona słodką wonią feromonów Bounsweetów, które pachniały jak miód~! To ten sam zapach jaki rozpylał Clown, dlatego pokemony, w tym głównie pokemony latające, skupiały się w wokół niego~ Ta woń była jak Sweet Scent, przyciągała wszystkie stworki, które tylko go poczuły~! Cinnamon uradowana zadowoleniem obu wskoczyła na ramię Jacqueline i tak we trójkę chwilę podskakiwały, szczerze się ciesząc, dopóki Jackie nie przypomniała sobie, że przecież musi zaprezentować Clownowi buteleczkę z perfumami. Otrzepała spódniczkę nieco speszona, gdy zdała sobie sprawę, że parę osób na nią patrzy,  ale cóż, nie trzeba nikomu się tłumaczyć ze swojej radości~! Podeszła do ekspedientów. - Ah, dzień dobry, dzień dobry~ – przywitała się, czując jak Sencha i Cinnamon zerkają na stoisko ciekawie, siedząc na jej ramionach. Tyle zapachów... Ale potrzebowały tylko jednego~! - Poproszę buteleczkę perfum z zapachem Bounsweetów, dla tego pana w oryginalnych, zielono-czerwonych włosach~
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyWto Sty 07, 2020 2:16 am

Tym też sposobem ukończyłaś kolejny etap konkursu. Klaun przekazał Ci Zielony Bilet i uciekł czym prędzej uśmiechając się przy tym bardzo szeroko. Ludzie pobiegli za nim, a Tobie pozostał ostatni klaun do odnalezienia. Nagle jednak dostałaś niespodziewany telefon. Był to... Loeis! Twój starszy brat, który najwidoczniej miał do Ciebie jakąś sprawę.
-Witaj Jacqueline. Doszły mnie słuchy, że powróciłaś do Kalos. Tak się składa, że też jestem w Lumiose i mam do Ciebie sprawę. Tylko nie krzycz zbyt głośno. Czekam na Ciebie na tyłach Lumiose Press. Podaj hasło "Poinsettia", Alexa wpuści Cię do mojej kryjówki. Tylko się nie spóźnij!- powiedział chłodno i rozłączył się nie czekając na odpowiedź. Jak na braciszka Loeisa przystało. Najwidoczniej jesteś mu potrzebna, skoro pofatygował się, by do Ciebie zadzwonić. Tymczasem niedaleko prasy ujrzałaś klauna. Raczej gburowatego, smutnego o białej, niemalże trupiej twarzy i charakterystycznym czerwono-białym stroju. Na Twój widok uśmiechnął się.
-Jeśli chcesz dostać mój bilet, musisz mi odpowiedzieć na arcytrudne pytanie! Dlaczego 5:14 to czas mężczyzn?- pytanie wydało Ci się absurdalne, wręcz nie potrafiłaś na ten moment odpowiedzieć. Brakowało Ci bardzo ważnego przedmiotu! Na ten moment musiałaś zostawić to zadanie i ruszyć w stronę Lumiose Press, gdzie rzeczywiście siedziała Alexa.

Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyWto Sty 07, 2020 12:23 pm

___Zielony bilet również był śliczny~ Głęboka barwa przywodziła jej na myśl soczystą trawę, a gładka powierzchnia miała coś w sobie ze skórki liści drzew. Jakby trzymała w dłoniach najprawdziwszy listek a nie kawałek laminowanego papieru! Dziewczyna ostrożnie wzięła od clowna bilet i już chciała mu podziękować, lecz ten odbiegł, goniony przez tłum chcący zdobyć zielony fant... Zdążyła mu tylko pomachać, po czym uśmiechnęła się wesoło do Sewaddle na swoim ramieniu i cmoknęła pokemona w główkę. To wszystko dzięki jej pomocy~ Apetyt na słodkie zapachy opłacił się~ Nie to, by Jackie miała z jakiegoś powodu besztać takie rzeczy, sama bardzo lubiła aromatyczną woń owoców, choć lepiej pachnie tarta z owocami, taka świeżo wyjęta z piekarnika~ Albo gotowanie sosu toffii... Oh, dość o słodkościach, jeszcze będzie okazja by jakieś spróbować, w końcu kawiarenek w Lumiose City jest mnóstwo~! Zielony bilecik dołączył do białego w wewnętrznej kieszeni kurtki, tak na wszelki wypadek i Jackie poklepała się po kieszeniach, sprawdzając, czy wszystko ma. Cinnamon wskoczyła jej na drugie ramię i dziewczyna policzyła członków swojej drużyny, a upewniwszy się, że są wszyscy, zaczęła się rozglądać, zastanawiając którą drogę teraz obrać. Obeszła plac ze stoiskami perfum i nim w końcu zdecydowała, w którą uliczkę chce wejść, ledwie zrobiła krok a rozległa się cicha, wesoła melodyjka wygrywana na pianinie. Jej dzwonek! Wyciągnęła z kieszeni zaskakująco niepozorny telefon w srebrnej obudowie, oklejony brokatowymi, niebieskimi naklejkami w kształcie gwiazdek.
___Loeilou, bonjour~! - uśmiechnęła się Jackie czule gdy odebrała telefon, a w jej głosie dało się wyczuć szczerą radość. Już widok przezwiska brata na ekranie sprawił, że nastrój jej się polepszył. Oh, brakowało jej trochę tego wiecznie opanowanego tonu i kalkulującego wszystko Loeisa! Nie zdążyła zapytać nawet, skąd wie, że jest w Kalos, a dokładniej w Lumiose City, bo chłopak przekazał co miał i się rozłączył. Wpatrując się chwilę w ekran w zdumieniu, Jackie w końcu zaśmiała się z rozczuleniem. - Tel père, tel fils~ - rzuciła w przestrzeń chowając telefon i wyciągając mapkę od Profesora Sycamore. Oczywiście, że Loeis był synem swojego ojca – pewnie cała rodzina już wiedziała, że jest niedaleko domu! W końcu Bertrand miał kontakty wszędzie, a Loeis szedł w jego, ekhm, legalne i nie do końca legalne ślady, więc pewnie dobrze wiedział co się dzieje na scenie politycznej i pod nią... Prawdopodobnie całe miasto jest pod ich obserwacją, nie, by uważała to za coś złego. Papa ciężko pracował by Lumiose City oraz całe Kalos stało się bezpieczne! Jak ich spotka będzie musiała zapytać ich jak im poszło z tą ustawą odnośnie wojska, nad którą pracowali gdy opuszczała dom... Wodząc palcami po mapce, Jackie w końcu znalazła najlepszą drogę do celu, więc złożyła papier i schowała do kieszeni. Zwróciła się do Cinnamon, drapiąc ją za uszkiem – Idziemy odwiedzić Loeilou~ Miło będzie go znów zobaczyć~ - dodała, po czym odwróciła głowę w bok, zerkając na małego robaczka i głaszcząc go po grzbiecie. - Poznasz mojego brata, wiesz? Jest trochę chłodny w obyciu, ale nie martw się, taki ma tylko charakter~ Tak naprawdę jest bardzo kochany, tylko sprawia takie niemiłe wrażenie~
___Bertrand i Seraphina wszczepili swoim dzieciom poczucie obowiązku i sprawiedliwości, oraz świadomość, że rodzina jest bardzo ważna i się ją chroni. Kto z nimi zadrze, musi liczyć się z konsekwencjami, ponieważ nie pozwalają skrzywdzić swoich. Kto jak kto, ale zawsze przyjmą swoje dzieci z otwartymi ramionami, nieważne co się stało i pomogą im posprzątać bałagan... Acz do tego nie doszło na razie, na szczęście. Jackie szczerze ich kochała. Dbali o swoich, lecz wiedzieli, że rodzina to nie tylko więzy krwi, więc tak naprawdę ich „klan” był większy i nie składał się wyłącznie z tych o nazwisku de Rochechouart. Zasłużeni współpracownicy i podlegli jej ojca, mała grupka desantowa matki, podwładni Loeisa czy drużyna antyterrorystyczna Sansona... Oraz ich rodziny. Połączył ich wspólny cel, by w całej tej gonitwie, plątaninie gierek politycznych oraz niepewnego żywota w najgorszych dzielnicach – chcieli zapewnić swoim bliskim godny żywot. Wychowana w ten sposób Jackie wiedziała, że wybór, przed którym została postawiona jest oczywisty. Widząc kolejnego clowna, którego uśmiechnął się na jej widok oraz od razu zadał konkursowe pytanie, musiała ukłonić się przepraszająco.
___Je suis désolée, Monsieur! Wpadnę do Pana później, wzywają mnie pilne sprawy~! - dodała z uśmiechem, dygając uroczyście przed clownem i machając mu na pożegnanie, ruszyła w stronę Lumiose Press. Priorytetem była teraz pomoc bratu. Idąc wśród przechodniów i pilnując drogowskazów, Jacqueline w końcu dotarła na odpowiednią uliczkę. Rozejrzała się. Miejsce nie było wcale tak daleko od Placu Centralnego, sporo zieleni zdobiło wejście do lokalu, aż przystanęła by przyjrzeć się tablicy nad drzwiami. To tutaj pracuje redakcja najsłynniejszej gazety informacyjnej w Kalos, oui? Papa cenił sobie ją jako źródło niezależnej wiedzy, informacji oraz artykułów. Chyba nawet coś wspominał, że któryś polityk kiedyś chciał ich podkupić, więc musiał interweniować... Nic dziwnego, że Loeis wybrał to miejsce. Na drugim miejscu po książkach prawnych, jego ulubioną lekturą są gazety! Dziewczyna zapukała i otworzyła drzwi, wchodząc do środka z – Bonjour! Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - cicho zamknęła za sobą wejście i z podziwem przyjrzała się mapom, biblioteczkom pełnym ksiąg, biurkom oraz masie papieru... To były chyba górki, jak nie szczyty z notatek, gazet i reportaży..! Ah, na przyglądanie się temu będzie czas potem! Miała zadanie do wykonania... Poklepała się po kieszeniach, wyjmując kieszonkowy długopis oraz notatnik, na którym zgrabnym pismem zapisała hasło. Poinsettia, a pod spodem narysowała mały kwiatek. Wiedziała co oznacza to słowo, w końcu to była jedna z ulubionych roślin ich Maman~ Rosło ich sporo we wschodniej części ogrodu~ Dziewczyna złożyła karteczkę na pół, trzymając ją mocno w dłoni i dopiero wtedy przemówiła. - Pardon, szukam Madame Alexy. Mam jej coś do przekazania!
___Plan był prosty – podsunąć Alexie karteczkę z hasłem, a potem, gdy je zatwierdzi odebrać papierek i upewnić się, że Sewaddle swoimi małymi ząbkami przerobi je na konfetti~
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptySro Sty 08, 2020 1:21 am

Alexa niemalże natychmiastowo zauważyła Twoją osobę i z uśmiechem powitała Cię w Lumiose Press. Gdy podałaś jej hasło zaprowadziła Cię na zaplecze do tajnego pomieszczenia, gdzie przesiadywał Loeis.
-Powodzenia! Jeśli zechcesz możesz wpaść kiedyś do mojego biura dziennikarskiego- powiedziała Alexa i odprawiła Cię z uśmiechem. Tymczasem biuro Twojego braciszka było naprawdę imponujące. Było po prostu ogromną biblioteką, gdzie Loeis przeglądał jakieś papiery i jednocześnie szukał informacji w księgach.
Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Maria-efthymiadou-library-concept-art-update
-Jacqueline, ma chère soeur! Nareszcie jesteś. Wybacz, że ściągam Cię tak nagle, ale potrzebuję Twojej pomocy. Usiądź proszę.- tu wskazał na wygodne czerwone krzesło z mięciutkimi poduszkami, jakby przygotowane dla Ciebie. Co jeszcze ciekawsze na stoliku leżała filiżanka herbaty i kilka herbatników.
-Sprowadziłem dla Ciebie liście Da Hong Pao prosto z Gór Wuyi, w końcu zbliża się Twoja pora na codzienną herbatę, a nie ugoszczę siostry byle tanią herbatą z marketu...- tu na moment przerwał i usiadł naprzeciwko Ciebie. Chłodnym spojrzeniem przekalkulował, co musi Ci przekazać.
-Wiem, że masz pewnie swoje sprawy na głowie i na pewno chcesz mi opowiedzieć o swojej podróży poza Kalos, jednak mam dla Ciebie misję wagi państwowej. W ostatnich tygodniach na terenie całego Kalos miejsce mają liczne kradzieże. Z początku uważano to za zwykłą grupę losowych zbirów, jednak po głębszej analizie chyba doszedłem do pewnego wniosku. Rzeczy, które zostały skradzione były z pozoru niepowiązane, jednak wśród nich znalazłem pewien bardzo ważny obiekt.- tu przerwał i wyświetlił na hologramie obraz.
Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Key_Reveal_Glass_Sprite
Małe zdobione lusterko wydawało Ci się nieznajome, dlatego też Loeis pośpieszył z wyjaśnieniami.
-To Zwierciadło Glifu, które w starych legendach pozwalało na zmianę formy mitycznych stworzeń zwanych Siłami Natury. Mam powód, by przypuszczać, że owa szajka planuje właśnie uwolnić i wykorzystać te Pokemony do jakichś niecnych celów. Odkryłem trop tej szajki w Lumiose. Jak się okazało nazywają siebie Mafią Klaunów i jakkolwiek to komicznie brzmi, są okropnie niebezpieczni. Doszły mnie słuchy, że pewna trupa artystów Circus of Madness zawitała do Lumiose. Mam przypuszczenia, że przynajmniej jeden członek tej trupy należy do Mafii. Przepraszam, że Cię o to proszę, jednak jestem zbyt poważną osobą, by nie dać się wykryć członkom trupy. Pomyślałem o Tobie, gdyż jesteś najbardziej promieniejącą radością osobą jaką znam i mogę zaufać. Czy pomogłabyś mi w infiltracji? Potrzebuję jak najwięcej danych na temat trupy. Zapewne każdy jej członek coś widział, coś słyszał. Każde małe zeznanie może pomóc nam rozszyfrować, kto jest członkiem Mafii. Jak widzisz sprawa jest o tyle trudna, że Mafia Klaunów może posiadać już jednego z mitycznych Pokemonów. Dlatego też nie możesz dać po sobie poznać, jaki jest Twój cel. Ufam Ci siostrzyczko. - po swoim długim wywodzie Loeis oczekiwał na Twoją odpowiedź.

WAŻNY WYBÓR: Jeśli zgodzisz się pomóc bratu, możesz nie tylko polepszyć stosunki z nim (i z ojcem), ale także zdobyć nowe znajomości, a nawet pomóc całemu Kalos! Wybór należy do Ciebie:  
P o m ó c   L o e i s o w i      czy      G r z e c z n i e   O d m ó w i ć




Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptySro Sty 08, 2020 4:21 pm

___Od razu znalazła się odpowiednia osoba~! Alexa okazała się przemiłą, uśmiechniętą dziennikarką, która poprosiła, by Jackie poszła za nią na tyły redakcji. Jak zamierzała, dziewczyna podsunęła odebraną karteczkę z hasłem Senchy, a ta podziurawiła ją ząbkami tak, by nikt nie mógł odczytać zapisanego tam słowa – ostrożność przede wszystkim jak mawiał Papa! Z lekkim uśmiechem podziwu przyglądała się drodze i rozmawiała z kobietą, gdy przeszły najpierw przez niewielki korytarz, aż dotarły do najzwyklejszego zaplecza zapełnionego kartonami i nieużywanymi maszynami... Aż otworzyły się sekretne drzwi. Sprytne~ Jackie aż złożyła dłonie, wpatrując się w ten mechanizm w zachwycie oraz w obrazek kryjówki jej brata. Podziękowała serdecznie Alexie i zrobiła pierwszy krok w nietypowym pomieszczeniu. Powietrze było tu inne... Wydawało się na pewien sposób opuszczone – piękna biblioteka była połączeniem regałów, schodów, stolików oraz roślinności, która nienachalnie była ważnym elementem tego miejsca. Musiała przyznać, że było tu naprawdę nastrojowo~ Nic dziwnego, że  Loeis wybrał sobie to miejsce na swoją kryjówkę. W domu chował się w bibliotece, więc oczywiste było, że jego tajne biuro również będzie labiryntem regałów na książki~ Cinnamon i Sencha zeskoczyły z jej ramion przechadzając się po posadzce i w swoim tempie dokonując oględzin pomieszczenia, a Jackie zaczęła się rozglądać. Ujrzała brata jak zwykle przy stosie dokumentów oraz z nosem w grubej, starej książce. Miał okulary do czytania i pochłonęła go lektura, lecz uniósł głowę na jej widok. Jackie poczuła jak do tej pory nieuświadomione, lekko otwarte w podziwie usta zmieniają się w uradowany uśmiech a w klatce piersiowej pojawia się znajome ciepło. Tak charakterystyczne uczucie wytchnienia i spokoju jakie są nieodłącznym elementem wspólnych, rodzinnych wieczorów...
___Loeilou~! - nie czekając na jego słowa, Jackie rzuciła się mu na szyję, obdarzając czułym uściskiem i chowając twarz w klapie marynarki. Był taki wysoki, ale nie zamierzała tak łatwo puszczać! Pachniał wodą kolońską, tą samą jakiej codziennie używał odkąd zaczął pracować z Papą oraz wonią książek. Brat nie był zbyt wylewny, więc Jackie nie oczekiwała przytuleń z jego strony, lecz nie zamierzała z tego samego powodu ograniczyć się tylko do słownego przywitania... No kto jak kto, ale jej rodzina wiedziała, że tulaśne z niej stworzenie. W ten czuły sposób dała upust swojej radości. - Tu m'as manqué, mon frère~ - przyznała spokojniej, po czym uniosła głowę, by spojrzeć na niego z uśmiechem i stanąć na palcach by cmoknąć Loeisa w policzek. - Comment ça va? Jak w pracy? W domu wszystko w porządku, jak Maman i Papa? Oh, oui, jak z ustawą wojskową Twoją i Papy~? Poradziliście sobie w parlamencie z nią? Jestem pewna, że tak~ - Jacqueline z chęcią zasypałaby go gradem pytań, ale wskazał jej czerwone krzesło, co było jednoznaczną zmianą tematu i skierowaniem rozmowy na odpowiednie tory. Skinęła głową, uśmiechając się i otrzepawszy ubranie usiadła na miejscu. Do jej nosa zaraz doleciała aromatyczna smużka pary, która unosiła się nad powierzchnią herbaty w eleganckiej filiżance. Obok leżało kilka ciasteczek i jakby na zawołanie, na jej kolanach pojawiła się Cinnamon z Senchą. Jackie zaśmiała się delikatnie, kładąc palec na wargach i dając im znać, by nie przerywały Loeisowi. Ponieważ spojrzenie pokemonów spoczęło na spodku ze smakołykami, podała im po jednym herbatniku i uniosła filiżankę, by wypić pierwszy łyk napoju. - Merci Loeis, jest bardzo dobra~ - przyznała, obejmując ciepłe naczynie dłońmi i przyglądając się jak twarz chłopaka przybiera zadumany wyraz, aż w końcu usiadł naprzeciwko niej, by zdradzić szczegóły powodu, dla którego ją tu wezwał.
___Jacqueline słuchała cierpliwie, nie przerywając mu ani razu i oprócz głosu jej brata dało się usłyszeć jedynie delikatnie skrobanie małych ząbków na herbatnikach. Gdy wprowadził ją w sytuację, kiwnęła tylko głową, a kiedy na blacie pojawił się szczegółowy hologram lusterka, westchnęła tylko w podziwie przyglądając się gustownym zdobieniom. Sprawa... Nie była łatwa. Choć Jackie wywodziła się z rodziny de Rochechouart, jej udział czynny w sprawach jakimi zajmował się Papa, Sanson, Loeis i poniekąd Seraphina, był bliski zeru. Po cichu rodzice się chyba z tego cieszyli, że nie wybrała sobie kariery politycznej czy też takiej, która wplątałaby ją w doprowadzenie półświatku do porządku, lecz nie byłaby ich córką, gdyby nie wiedziała o kilku rzeczach. Umiała rozbroić broń palną, wiedziała, gdzie należy kopnąć czy uderzyć, by samoobrona była jak najbardziej skuteczna i na kogo się powołać w razie kłopotów... Sek w tym, że nigdy nie było jej to potrzebne, lecz Bertrand dmuchał na zimne i tak wyszkolił wszystkie swoje dzieci. Nigdy nie proszono ją o nic tak poważnego, a sama z siebie nie wpychała się tam gdzie nie trzeba – jak już pomagała w domu. Zajmowała się gotowaniem, dbając by coś bracia zjedli, martwiła o członków rodziny przy poważniejszych akcjach i pilnowała, by porządki domowe mieć zawsze dopięte na ostatni guzik. Może i stać ich było na służbę, ale większość rzeczy i tak robili sami i nikt nie widział w tym problemu. Prośba o pomoc w infiltracji była zrozumiała – odkąd Loeis pojawił się na scenie politycznej obok Bertranda był osobą rozpoznawalną, ale Jackie... Jackie nie miała żadnych takich wybitnych osiągnięć na koncie i jedyne co by musiała ukrywać, to swoje nazwisko, by za szybko nie wyszło na jaw, że są spokrewnieni. Musiała przyznać, że Loeilou sprawnie to obmyślił – jakby dowiedziała się, że rozstawił się cyrk w mieście, oczywiste było, że poszłaby się przypatrzeć akrobatom oraz sztukmistrzom na scenie... I mogła być po prostu sobą, nie siląc się na przesadne ukrywanie. W końcu swobodne podejście i zachwyt nad tym co zobaczy w cyrku były dla niej naturalne, a te rzeczy były najbardziej powszechne w takich miejscach. Drogą dedukcji, była najbardziej pasującą osobą do tej misji – nastolatka chcąca po prostu dobrze bawić się przy występie cyrkowców. Żaden z ochroniarzy czy pracowników z jej rodziny nie zdał by egzaminu jakby przyszedł sam – musieliby dla niepoznaki zabrać swoich bliskich w ramach rodzinnej wycieczki, a to byłoby niepotrzebnym ich narażeniem. Gdy Loeis skończył przemawiać, Jackie przez chwilę milczała, po czym uniosła filiżankę, by ponownie napić się herbaty. Odetchnęła głęboko i spojrzała na brata znad naczynia.
___Maman wie..? - zapytała najspokojniej na świecie, choć jej spojrzenie jawnie mówiło, że ma pewne wątpliwości co do tego. Seraphina... Nie była może aż tak protekcjonalna, ale była jej jedyną córeczką w domu pełnym mężczyzn, więc jeśli Loeis się do nie zwrócił, naprawdę była jedyną odpowiednią do zadania osobą – w razie nie daj Arceusie jakiegoś wypadku, musiałby być gotowy na gniew ich matki... Niezależnie od odpowiedzi, dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Zdając sobie nagle z czegoś sprawę, odłożyła spodek z filiżanką na stolik i poklepała delikatnie kieszenie kurtki. Z wewnętrznej z nich wyciągnęła dwa zdobyte wcześniej bilety – Zielony i Biały. Położyła je na blacie i przyjrzała się im. - Byłam dzisiaj wcześniej u Profesora Sycamore, podziękować mu za PokeDex. Ah, tam dostałam tego uroczego robaczka, nazywa się Sencha~ Przywitaj się Ma Mie~ - z uroczym uśmiechem Jackie podniosła Sewaddle by mógł ją lepiej ujrzeć, a ta uniosła główkę witając się i machając przednimi łapkami do Loeisa. Dziewczyna nie byłaby sobą, gdyby nie wspomniała o czymś takim, Cinnamon zachichotała, lecz od razu po tym odłożyła swojego pokemona na kolana i podjęła urwaną myśl. - Opowiadał mi o tym, co dzieje się w tej chwili w Lumiose City, a mianowicie o Festiwalu Życia. Z tej okazji do miasta przybyło sporo clownów i zorganizowano konkurs „Clown Seeker”. Podjęłam się go z ciekawości jaka jest nagroda~ - dodała wesoło, wskazując na bilety. Były naprawdę piękne, takie małe dzieła sztuki... Nie były to zwykłe kawałki papieru.... – Zdobyłam do tej pory dwa odpowiadając na pytania konkursowe, choć nie wiem ile ich tak naprawdę potrzeba i gdzie należy się zgłosić po nagrodę. Czy ta sprawa z Mafią Klownów nie ma czegoś wspólnego z tym konkursem? - zagaiła z pewną troską, starając się przedstawić swojemu bratu własne obawy, jakie pojawiły się w jej głowie. To nie była przyjemna sprawa, ale trzeba było się tym zająć. - Nie wiem ile jest Clownów związanych z „Clown Seeker”, ale kręcą się oni po całym mieście i trzeba ich znajdować. Na tym to polega~ Przemieszczają się z miejsca na miejsce i są rozsypani po całym mieście - jakby nie patrzeć, mają przez to wygodny powód do obserwacji ulic oraz patrolowania różnych miejsc. Tylko pytanie, hm... - tu dziewczyna potarła policzek palcem wskazującym, starać się ubrać swoje myśli w odpowiednie słowa, tak by wyrazić się zrozumiale. Czasem jej ciąg rozmyślania przyczynowo-skutkowy mógł być tak zawiły, że skakała od jednej rzeczy do drugiej, a Loeis był mistrzem chłodnej dedukcji, więc musi dostosować się do jego sposobu wyciągania wniosków. Jakby nie patrzeć, miał w tym więcej doświadczania, ale ona też była córką swojego ojca i nieświadomie momentami zachowywała się jak on w swojej pracy. - Kiedy rozpoczął się Festiwal? I czy ten konkurs na pewno jest związany z Circus of Madness? - stropiła się nieco. - Pardon, przybyłam dzisiaj rano i straciłam poczucie czasu odnośnie tego co dzieje się w Kalos i w Lumiose City. Potrzebuje chyba trochę więcej informacji o tym co się działo w tych tygodniach w mieście. - dodała, delikatnie się usprawiedliwiając. - Mogę spróbować się czegoś dowiedzieć, w końcu branie udziału w konkursie to też pretekst by podpytać o to i owo... Choć te clowny nie są zbyt rozmowne i po oddaniu biletu uciekają w inne miejsce, chyba, że faktycznie któregoś po prostu zagadam. Hmm...
___I tak, całkiem naturalnie, jakby nie było to oczywiste od razu, Jacqueline podjęła się pomocy bratu. Nie musiała tego mówić na głos, nie tracąc czasu przeszła do rozważań, chcąc mu przedstawić wszystko to co zaobserwowała, w nadziei, że coś okaże się pomocne.
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptySob Sty 11, 2020 12:53 am

Loeis wyglądał na dumnego, iż pytasz go o szczegóły. Nie spodziewał się niczego mniej po Tobie.
-Festiwal zaczyna się w zasadzie dzisiaj. Przez jakieś trzy dni będzie tu tłoczno, a ostatniego dnia podobno pojawi się Xerneas. Co do klaunów... moje śledztwo doprowadziło mnie do cyrkowców. Oni organizują Clown Seeker, więc naturalną rzeczą wydawało się być zwrócenie na to uwagi. Jak się okazuje jeden z członków Mafii Klaunów, którego udało nam się przyskrzynić wygadał jedynie tyle, że ktoś z trupy Circus of Madness się z nim kontaktuje, dał mi nawet list z pieczęcią tegoż przybytku. W ostatnim tygodniu mnóstwo Mafiozów kręci się w okolicy. To tylko potwierdza moje podejrzenia. Wierzę, że tylko Ty jesteś w stanie podołać temu zadaniu. - wyjaśnił Loeis. Jak widać sytuacja jest bardzo poważna, a pozornie niewinni klauni mogą być zamieszani w sprawy mafijne. Jednak nieustraszona Jacqueline de Rochechouart nie da się byle komu zwieść! Wkrótce jednak przypomniałaś sobie o zagadce klauna. Być może Twój brat będzie w stanie Ci jakoś pomóc?

Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptySob Sty 11, 2020 8:10 pm

___Oh, to miałam wyczucie~ - klasnęła w dłonie delikatnie Jackie na wieść, że przybyła do miasta idealnie na Festiwal. - Myślisz, że będą stoiska z czymś dobrym? Podczas takich widowisk na pewno jest mnóstwo samochodów i punktów ze smakołykami~ - rozproszyła się na moment dziewczyna, oczami wyobraźni widząc alejkę pełną kolorowych straganów i foodtrucków sprzedających jedzenie... Smażony makaron, naleśniki z lodami, wata cukrowa, szaszłyki i inne cuda najlepiej smakowały na wolnym powietrzu i w towarzystwie. Jak była mała to właśnie Sanson i Loeis zabierali ją na podobne festyny i lubili przekarmiać festiwalowymi słodyczami. Niby narzekali, że to nie zdrowe, a i tak cieszyli się na jej szeroko otwarte, błyszczące oczy, wpatrujące się w dorodne jabłka w karmelu. Jednak zboczyła z trasy swoich poważnych myśli, na rzecz tego wspomnienia, więc należało wrócić do głównego problemu. Ledwie skupiła się ponownie na słowach brata, nagła, podejrzana wątpliwość zaświtała jej w głowie. - ... Loeilou, nie myślisz chyba, że za pomocą tych pokemon, Sił Natury, Mafia chce złapać Xerneasa..? - zapytała niespokojnym głosem dziewczyna.
___Może było to prawdopodobne? Miałoby to fatalne skutki dla całego Kalos, bo bez błogosławieństwa pokemona życia fauna i flora ich regionu mogłaby opaść z sił i zmarnieć... Jeśli oczywiście wierzyć legendom i podaniom o tym legendarnym stworzeniu. Niemniej, podejrzenie to sprawiło, że coś ukuło ją mocno w sercu. Nie można było do tego dopuścić, należało również uwolnić już złapanego przez clowny pokemona – nie wolno używać tych istot do własnych, niebezpiecznych celów. Co z tego, że są legendarne i  bardzo potężne? Są odzwierciedleniem potęgi, jakiej nie powinno się mieć na smyczy. Nie i już, tu nie podchodziła pod wątpliwość żadna kwestia moralna! By ostudzić owe niepokoje dziewczyna wypiła do końca pyszną herbatkę i rozdała ciasteczka swoim pokemonom. Widok wesolutkich stworków rozwiał kilka zmartwień. Dopóki będzie je mieć u swego boku, na pewno wszystko będzie dobrze – w końcu nie była sama~ To podziałało kojąco, tak samo jak obecność brata. W końcu Loeis znany był z posiadania wszystkiego pod kontrolą i nawet jeśli potrzebował jej do swojego planu, była pewna, że całość ma już idealnie wypunktowaną i zatwierdzoną. Musiała tylko podjąć swoją rolę i pomóc mu tam, gdzie jego wpływy dotrzeć same nie mogą~
___Hm... Dla mnie to nie problem z Cinną i Sen wmieszać się w tłum. Przecież już podjęłam się zadania Clown Seekerów! Musiałabym tylko spróbować dopytać się co planują, tak by nie nabrali podejrzeń. - zastanowiła się Jacqueline, po czym na jej ustach pojawił się uroczy uśmiech. - Ale damy radę~! Po nitce do kłębka, jak to mówisz~ - dodała, ciesząc, że może pomóc w jakiś sposób. Jednakże, co dokładnie miała zrobić? Zrobić wywiad wśród clownów, przeniknąć do namiotu, rozejrzeć się wokoło? Uznała, że warto wspomnieć o tym i dowiedzieć się, na czym ma się skupić. - Chciałabym jednak, byś przedstawił mi, co konkretnie ode mnie oczekujesz i co powinnam zrobić. Jakie dane zebrać? Czy spróbować odzyskać tego pokemona, który jest już w posiadaniu mafii? Nie wiem gdzie znajduje się sam cyrk, więc będę musiała tam podejść... Oh, a były w liście zawarte może jakieś poszlaki? - mówiła o całej sprawie, jakby nie była niebezpieczna, lecz każdy kto ją znał, wiedział, że traktuje takie rzeczy bardzo poważnie – nawet jeśli jej sposób bycia to maskował. Huh, pewnie dlatego Loeis uznał, że jest idealna do tego zadania. Miała styczność z historią swojej rodziny i świadomość co się dzieje za kulisami świata, jednak nie sprawiało to, że opuszczał ją dobry humor i chęć do życia. Wprost przeciwnie, potrafiła się cieszyć każdym drobiazgiem~ -  A skoro o clownach mowa, wiesz może o co chodzi ze stwierdzeniem „dlaczego godzina 5:14 to czas mężczyzn”? Myślałam, że może w tym czasie zaczyna się jakiś mecz w telewizji albo turniej walk pokemonów? - stropiona i zamyślona dotknęła palcem policzka, lekko przechylając głowę w bok, podczas gdy myśli pracowały jak szalone... A choć myślała intensywnie, nie mogła wpaść na jakąkolwiek odpowiedź. Hm...
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyPią Sty 31, 2020 3:12 pm

Loeis uśmiechnął się z entuzjazmem.
-Wiedziałem, że szybko się w to wkręcisz. Jedyny nasz trop to rzeczony Clown Seeker i spektakl, który będzie się odbywał dzisiaj. Może uda Ci się zagadać do któregoś z tych klaunów? Jesteś bardzo uprzejma i kulturalna, więc prawdopodobnie zaskarbisz sobie ich szacunek i przyjaźń. - odrzekł Twój braciszek po czym dodał.
-Jeśli chodzi o zagadkę... Nie chcę Ci psuć frajdy, ale dam Ci podpowiedź.- to powiedziawszy podał Ci kalkulator... najzwyklejszy na świecie.
-To powinno Ci pomóc. Wierzę, że Ci się uda, w końcu jesteś bardzo inteligentna.- to powiedziawszy zerknął na zegarek i, jak przystało na Loeisa, musiał wracać do swoich zajęć.
-W razie czego dzwoń do mnie, jeśli będę mógł jakoś pomóc w Twoim śledztwie. W tej chwili muszę wrócić do badania tropów.- to powiedziawszy zostawił Cię przy biurku uprzednio żegnając się skinieniem głowy.

Wychodząc z kryjówki Loeisa w radyjku na biurku dziennikarki usłyszałaś wiadomość.
-Uwaga wszyscy kucharze z całego świata! Już od dziś w Lumiose City wielkie wydarzenie! W małej restauracji Le Nah odbywają się eliminacje do ogólnoświatowego konkursu dla mistrzów kunsztu kulinarnego - MasterChef! Jak wiadomo tylko podczas tego konkursu można otrzymać oficjalną klasę kucharską aprobowaną przez absolutnie każdego. Gościć podczas kolejnych etapów konkursu będą najznakomitsi kucharze z całego świata! Posiadasz już gwiazdki? A może chcesz zdobyć swoje własne i stać się profesjonalnym szefem? To okazja dla Ciebie! Weź udział w eliminacjach! Zapisy w Restauracji Le Nah w Lumiose!

To wspaniała okazja! Jak się okazuje masz niemało roboty w Lumiose! Clown Seeker i zagadka z kalkulatorem oraz konkurs gotowania, podczas którego będziesz mogła wspiąć się na wyżyny kunsztu kulinarnego.
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 EmptyWto Lut 11, 2020 3:40 pm

___Jackie uśmiechnęła się do brata szczerze i wesoło, łącząc razem dłonie.
___Oczywiście~ Ciekawa jestem co to za spektakl i czy uda mi się dowiedzieć czegoś ciekawego~? Jeśli tak, to od razu dam Ci znać~ - dodała z mocą dziewczyna, aż na jej policzkach pojawiły się urocze wypieki – oj przejęła się, przejęła się zadaniem~ Chciała bardzo Loeisowi pomóc i cieszyła się, że poprosił ją o swoje wsparcie, nawet jeśli, etto, nie przyznał się, czy Seraphina o tym wie, czy też nie... Kochana Maman nie byłaby zbyt zadowolona, gdyby dowiedziała się, że w co starsi bracia mieszają jej jedyną córkę. Czy Bertrand też wiedział? Hm... Dlatego Jacqueline była pewna, że na pewno Maman nie ma świadomości, odnośnie Papy można by się kłócić, ale skoro Loeis był tego pewien, postanowiła mu zaufać. Przecież był jej bratem~! A rodzina była dla nich bardzo, bardzo ważna. Z niejakim zdziwieniem Jackie przekrzywiła głowę w bok, gdy Loeilou podsunął w jej stronę kalkulator, mówiąc, że to jej pomoże rozwikłać zagadkę. Hm... Przyjęła go z jego dłoni, odsuwając na bok pusty talerzyk po ciastkach i filiżankę, przyglądając się tej najzwyklejszej w świecie technologicznej konstrukcji. Cinnamon i Sencha również z zainteresowaniem zerknęły na to, co robi dziewczyna. Skoro powiedział, że jej to pomoże... Na widok zbierającego się brata, Jackie wstała z krzesła i uściskała go, znów cmokając go czule w policzek i życząc powodzenia w pracy. No co, przecież to normalne~ Pożegnała Loeisa, siadając znów przy stoliku i patrząc na kalkulator. Dlaczego godzina 5:14 to czas mężczyzn? Podchwytliwe pytanie. Dziewczyna najpierw włączyła kalkulator, wpisując tam proste działanie – pięć podzielić przez czternaście. Wyszedł dziwny ułamek. Hm... Wpisała teraz w okienko 5.14, przyglądając się tym liczbom, odwracając we wszystkie stonry kalkulator, aż odkryła, że do góry nogami 5.14 wygląda jak zawołanie „hi 5” czyli high five – czyli przybijanie sobie piątki! Ale, zaraz, czy na pewno o to chodziło..? Jackie zamyślona podrapała się po policzku, znów wpisując działanie z dzieleniem i przy ułamku tak dla pewności odwróciła kalkulator znowu do góry dołem. Wynik teraz nie przypominał żadnego konkretnego słowa. Hm... Uznając, że musi się jeszcze trochę nad tym zastanowić, wzięła kalkulator i razem z pokemonami wyszła z gabinetu brata. Może Violet będzie miała jakąś podpowiedź?
___Gdy dziewczyna znajdowała się w redakcji, poprawiając ubrania i usadawiając pokemony na swoich ramionach, usłyszała skoczną melodyjkę dobiegającą z głośnika radia. Zaraz potem speaker wesołym głosem zaczął mówić o... O konkursie kulinarnym~! Jackie zastygła, wsłuchując się w wiadomość a w jej oczach pojawiły się wesołe iskierki. To było wspaniałe zadanie! Restauracja Le Nah zajmowała się konkursem typu MasterChef w którym można było się wykazać swoimi zdolnościami i pomysłami odnośnie gotowania... Oh, tak, oczywiście~ Jackie z chęcią by tam popędziła od razu i zapisała się by podołać próbie, lecz nim to zrobi, chciała jeszcze coś załatwić~! Dlatego podeszła do Violet, podsuwając jej kalkulator i wyjaśniając małą zagwozdkę związaną z zagadką od Clowna, mówiąc jej o swoich dedukcjach i pytając, czy uważa, że jej tor myśli był prawidłowy.
___Nie jestem pewna czy chodzi o „high five” czy o coś innego... Ah, wiesz może jak najszybciej dojdę do głównego placu a stamtąd do Le Nah? – wyjęła mapkę poglądową by kobieta mogła jej wskazać dobrą drogę. - Chciałam się zapisać na ten konkurs kulinarny~
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Silna, niezależna i samodzielna
Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Działy Mistrzów Gier :: MG Camus 6/6-
Skocz do: