IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 I did it mom!

Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość
avatar



I did it mom! Empty
PisanieTemat: I did it mom!   I did it mom! EmptyPią Mar 15, 2019 1:19 am


★ Imię i Nazwisko: Eitan Vance

★ Team: Instinct

★ Pochodzenie: Johto

★ Wiek:  23

★ Wygląd:

I did it mom! 16785430

Eitan wygląda jak typowy chłopak w jego wieku. Średniego wzrostu i postury szatyn o szarych oczach. Przydługie włosy opadające na czoło zasłaniają lewe oko. Przyzwyczajenie z czasów kiedy zapuszczał włosy. Obdarzony śniadą cerą i dosyć przyjemnym wyrazem twarzy mógłby z łatwością odnaleźć się w centrum towarzystwa, jednak jego nieobecny wzrok i nieco posępna mina nie przysporzyły mu zbyt wielu znajomych. Zazwyczaj nosi na sobie luźne, czarne Jeansy, biały podkoszulek, sportowe buty i bluzy z kapturem. Od czasu do czasu lubi jednak założyć nieco bardziej wyjściową koszulę tudzież kamizelkę. Do tego lubi nosić różne wisiorki lub amulety, ma ich nawet całą kolekcję. Nie obwiesza się nimi, bo brzęczenie potrafi działać mu na nerwy, stąd zakłada jednego w zależności od dnia tygodnia, humoru, czy koloru śniadania.
Na rękach ma masę blizn od ostatniego wypadku.


★ Charakter: Eitan to spokojny chłopak. Jego smętna mina ukrywa jego dosyć dziwne poczucie humoru. Nie jest to co prawda typowy śmieszek, ale żartem lubi rzucić, choć czasem czarny humor odstrasza potencjalnych rozmówców. Chłopak ostrożnie podchodzi do podejmowanych decyzji i stara się zachować zimną krew w każdej sytuacji, lecz z czasem jego odruchy stały się przytępione i powolne. Nie oznacza to, że nie lubi czasem zaszaleć, pośmiać się, pobawić, czy po prostu powygłupiać. Mimo wiecznego zmęczenia stara się być miły dla ludzi i nie zrzędzić. Uwielbia słuchać muzyki, przez co nosi słuchawki na uszach przez większość dnia. Nawet podczas snu.
Lubi pośmieszkować i mimo surowego spojrzenia lubi się czasem powygłupiać.

I did it mom! Tumblr_oddwbm6Fw31sg8uefo3_540

★ Biografia: za długie, nie chce mi sie ;-;

Od czego by tu zacząć? Od początku to troszkę dużo opowiadania, ale skoro tak bardzo chcecie to w porządku. Tylko nie narzekajcie że nudno i się to kupy nie trzyma. Trochę pewnie mi się po drodze wszystko pomiesza, ale do rzeczy.

Eitan był typowym chłopakiem z przedmieścia. No... prawie.
Wychowany w domu dziecka mimo wszelkich przeciwności wyrósł na porządnego i miłego człowieka. Nie miał żadnych złych nawyków czy przypadłości. Był zawsze miły i posłuszny opiekunom, nie sprawiając problemów zyskiwał sobie szacunek i sympatię ludzi. Nie miał jednak zbyt wiele szczęścia i w sierocińcu został aż do pełnoletności.
Mimo nienagannego zachowania i przychylności opiekunów młody nie miał lekko. Koledzy za nim nie przepadali, zazdroszcząc mu, że jest "lepszy". Doprowadziło to do regularnego bicia i uprzykrzania życia Eitan'a. Największy osiłek uparł się na niego i często spuszczał mu łomot, wyzywał, pluł i upokarzał chłopaka. Aż do pewnego dnia, gdy policja odnalazła ciało owego dręczyciela. Eitan miał około 14 lat, kiedy to się wydarzyło. Plotki głosiły, że ciało ofiary było zmasakrowane i podrapane, a narzędziem zbrodni była metalowa rura. Od tego czasu wszyscy go unikali, bo podobno przynosił pecha, był przeklęty, czy inne takie bzdety. I tak właśnie większość życia Eitan spędził samotnie, aż nie osiągnął pełnoletności. Wyprowadził się i dzięki małemu datkowi od ulubionych opiekunów udało mu się znaleźć pracę i mieszkanie.
Chłopak nie ma snów. Odkąd pamięta nigdy nie zaznał czegoś takiego. Po prostu zasypiał i budził się kilka godzin później. Owszem, czasem jakieś myśli przechodziły mu po głowie zanim zasnął, ale nigdy nie miał prawdziwego marzenia sennego.
Muzyka od zawsze go uspokajała i zajmuje większość jego myśli. Nie znaczy to, że bez niej nie jest sobą, ale zdecydowanie woli kiedy coś mu tam w uszach gra. Wszelkiego rodzaju melodie pomagały mu kiedy znęcali się nad nim w sierocińcu. Muzyka koiła jego duszę i uspokajała, nerwy a teraz jest miłą towarzyszką w ciągu dnia i nocy.
Żył sobie w miarę spokojnie w małej kawalerce. Chodził do pracy na trzy zmiany, miał kilku znajomych, z którymi wychodził sobie na piwko w weekend. Typowe życie.
Eitan mógł się pochwalić tym, że nie był od niczego uzależniony. Żaden papieros czy narkotyki, a alkohol tylko w małych ilościach dla towarzystwa.
I choć młodzian nie narzekał to z jakiegoś powodu czuł się niespełniony. Mimo że wyszedł z sierocińca jako porządny człowiek, to ciągle czuł niedosyt. Miał ochotę wybrać się w podróż, poznać świat poza tym wszystkim. Ta monotonia... Z jednej strony ją lubił a z drugiej.. Czuł, że to nie miejsce dla niego. Był jednak zbyt leniwy, by wziąć sprawy w swoje ręce. Aż w końcu los zrobił to za niego.

Pewnego wieczoru Eitan wracał z miejscowej knajpki. Po wypiciu jednego drinka ze znajomymi i spałaszowanej pizzy postanowił wrócić do domu wcześniej. Zmierzchało już, ale letnie powietrze sprawiało, że powrót do domu był samą przyjemnością.
Chłopak odetchnął głęboko i uśmiechnął się. Ciepłe chłodne powietrze pomuskało go przyjemnie po twarzy i orzeźwiło natychmiastowo. Zapowiadał się idealny wieczór. Założył słuchawki, puścił muzykę z telefonu i ruszył przed siebie.
Nie zauważył jednak tajemniczej postaci po jego lewej. Nieznajomy szedł za młodzieńcem zbliżając się niebezpiecznie. Uniósł wysoko rękę i... Ciemność. Eitan poczuł tylko tępy ból z tyłu głowy, w czerepie mu zaszumiało i osunął się na ziemię.
Obudził się. Potylica bolała niemiłosiernie. Jęknął i próbował się przekręcić. Nie mógł. Chwilę mu zajęło nim spostrzegł, że jest przywiązany do krzesła. Gruby sznur oplatał jego kostki i nadgarstki. Nagle ostre światło zaczęło razić go po oczach. Mimowolnie zmrużył je, próbując dostrzec coś w pomieszczeniu. Wyglądało to na jakąś piwnicę. Czuć było zapach zgnilizny i wilgoci. Ze ścian odpadał tynk i było dosyć chłodno jak na środek lata. Która to właściwie byłe godzina? Młodziak próbował się uwolnić, szarpał się na krześle, kręcił i wyrywał. Bez skutku.
- Dobra młody. Możemy załatwić to szybko albo boleśnie. - Odezwał się chrapliwy głos zza latarki rażącej Eitan'a po oczach. - Gadaj, gdzie twoi staruszkowie ukryli forsę, albo już nie pograsz sobie tymi rączkami na pianinie.
Rodzice? Pianino? O co chodziło? Przecież to bez sensu. Chłopak nigdy nie grał na pianinie.
- Ale... Ja... Nie mam rodziców. - Wychrypiał. - Co się tutaj dzieje? To jakaś pomyłka!  
Cisza.
- Rozumiem... Czyli ptaszek nie chce ćwierkać... No dobrze... - Powiedział nieznajomy z rezygnacją. - Twoja kolej Bert...
Jakiś drugi głos zaśmiał się cicho i podszedł do krzesła. Latarka zgasła, a Eitan poczuł ogromny ból w lewej dłoni. Krzyknął. To nóż przebił mu dłoń. Chłopak zaczął wić się i drzeć wniebogłosy. Cały zesztywniał próbując walczyć z bólem. Popłynęły łzy.
- To jak? - Odezwał się pierwszy z porywaczy. - Dalej nie masz rodziców? Hm?
Drugi wyciągnął nóż z dłoni młodzika. Chłopak sapnął.
- Nie mam pojęcia o czym mówicie... Naprawdę. - Zaczął płakać.
Potem zaczęły się pytania, na które Eitan również nie znał odpowiedzi. To musiała być jakaś pomyłka. Nie był bogaty, ani nie grał nigdy na pianinie. Czyżby pomylili go z jakimś nadzianym snobem? Wyglądał na aż tak bogatego? Po kilku minutach Pierwszy wydawał się zrezygnowany.
- Rozumiem... Skoro tak mówisz... - Westchnął. - Zajmij się nim. Jak wrócę ma wszystko wyśpiewać.
Latarka zgasła, a zakładnik został sam na sam z Drugim i jego nożem. Kolejny ból, tym razem w drugiej dłoni.
Czas tortur.
Porywacz zwany Bert... (co za durne i nie straszne imię) nie szczędził swojego narzędzia. Cięcie za cięciem, pchnięcie za pchnięciem. Krzyki nie pomagały, rzucanie się nie pomagało. Cały czas pytał... Gdzie pieniądze? Jakie pieniądze? Teraz liczył się tylko nóż i ręce. Porywacz znał się na rzeczy i wiedział gdzie zadawać rany. Po dłoniach przerzucił się wyżej na przedramiona i tam zaczął ciąć. Po chwili jednak przestał i po prostu poszedł do drugiego pomieszczenia. Zza drzwi dobiegały stłumione głosy. "Słuchaj, może on mówi prawdę? Każdy normalny by przecież już dawno wszystko wygadał. Może złapaliśmy nie tego?"
Eitan siedział zrezygnowany. Krew na rękach zaczęła powoli krzepnąć, a sam chłopak czuł się wyczerpany z powodu upływu krwi. Z drugiego pokoju nadal docierały głosy kłótni.
Wtem niespodziewanie zobaczył ją. Stała przed nim niczym zjawa, rozmyta i niewyraźna. Wysoka kobieta w blond włosach i pięknej czerwonej sukni. Wołała go. Stała tuż przed nim, a jej głos nęcił go niczym wolność. Poruszył się na krześle, a ona przytuliła go.
Czy chcesz się stąd wydostać? Mam to skończyć? Mam ci pomóc?
Eitan płakał. Kiwał tylko głową błagając, żeby go stąd zabrała.
W takim razie musisz mnie uwolnić. Znowu... Chcesz tego?
Spojrzał jej w oczy i przytaknął.
Świat się rozmył. Chłopak chciał się poruszyć, ale nie mógł. Wiercił się na krześle, ale tak na prawdę nic nie robił. Zupełnie jakby oglądał film, jakby był tylko obserwatorem swoich działań. Nie ruszał ustami, a jednak wydobyło się z niego warczenie. Widział jak szarpiąc rękami rozrywa liny i wstaje.
Potem wszystko wydarzyło się tak szybko.
Złapał krzesło, otworzył drzwi kopniakiem i uderzył Pierwszego krzesłem w głowę. Z roztrzaskanego mebla wziął nogę i przywalił drugiemu, nim ten zdążył zareagować. Porywacz osunął się na ziemię a wtedy drewniany kołek przebił mu oczodół.
Tak... Tak... W końcu żyję. Szeptał damski głos.
Eitan czuł się jak w klatce. Patrzył na zwłoki swoich oprawców i miał ochotę zwymiotować. Ciało poprowadziło go na zewnątrz.
Zemdlał.
Było ciemno. Wszędzie czerń. Rozejrzał się dookoła. Nie miał ran, ani blizn, za to dostrzegł tą tajemniczą kobietę tuż obok.
Witaj Eitan. Znowu się spotykamy.
Kim jesteś? Gdzie jesteśmy? Co się dzieje?
Kobieta uśmiechnęła się lekko.
Jesteśmy w twojej podświadomości. Zemdleliśmy. Ciało nie wytrzymało, choć udało mi się dobiec do miasta. Miejmy nadzieję, że ktoś nas znajdzie.
Jestem Vanja i... to tyle z tego co wiem. Żyję w tobie już od jakiegoś czasu. W zasadzie od twoich narodzin. Nie wiem kim jestem i wiem, że mnie nie pamiętasz.

Zasmuciła się.
Przez wiele lat próbowałam się z tobą komunikować. Na próżno. Masz zbyt silny umysł. Rozmawialiśmy kilka razy, we śnie, ale ty nic nie pamiętasz. Nawet nie wiesz ile razy prowadziliśmy tą rozmowę. Teraz pewnie też zapomnisz, choć mam nadzieję, że jednak nie.
Westchnęła.
Już raz ci pomogłam. Z tym tępym osiłkiem z sierocińca. To... to my go zabiliśmy. Jestem... Niestabilna. Ciężko być normalnym, jeśli nie ma się swojego życia. Więc... Chciałabym, żebyś coś zapamiętał.
Jeśli jakoś z tego wyjdziesz... To zacznij żyć. Rzuć pracę i wyrusz w tą podróż. Zrób cokolwiek... Żebym się nie nudziła. Liczę na ciebie.

Pomachała mu, po czym jej obraz się rozmazał. Eitan został sam.
Co to ma znaczyć? Kim ja jestem? Czemu... to wszystko się dzieje? Nie rozumiem... Czy jestem szalony? Czemu... Mam wrażenie, że ją znam? Czy mówi prawdę? Czy może chce mnie oszukać?
Zasnął.

Obudził się w szpitalu. Obolałe, zabandażowane ręce nie pozwalały na początku zasłonić oczy przed światłem. Potem uderzył ból głowy. Eitan... Wszystko pamiętał.
Vanja? Zawołał w swojej głowie.
Eitan?! Pamiętasz mnie? Słyszysz mnie?
Odpowiedziała. Słyszał ją niczym myśl. Niczym piosenka której się nie lubi, a która utknęła w głowie. Była nie na miejscu, nie dawała spokoju, ale jednak z jakiegoś powodu błądziła po umyśle.
Słyszę. Słyszę wyraźnie. Czy ty... Widzisz wszystko? Zawsze?
Ach. Jeśli tylko chcę, jeśli nie to potrafię się wyłączyć z twoich zmysłów. I nie... Nie umiem czytać ci w myślach.
Chłopak westchnął i rozluźnił się. A potem przyszedł niepokój i masa pytań. Czy będzie w stanie tak żyć? Czy w ogóle powinien się na to godzić? Czy to nie jest niewłaściwe? I najważniejsze. Czy powinien jakoś to powstrzymać? Pozbyć się jej?
Tak. Trzeba znaleźć rozwiązanie. A to oznacza podróż.
Kilka dni później Eitan wyszedł ze szpitala i postanowił zacząć nowe życie. Policja nie ustaliła niczego szczególnego jeśli chodziło o sprawę porwania. Przestępcy mieli już swoje na karku, ale prawdopodobnie nie należeli do żadnej większej siatki przestępczej. Prawdopodobnie. Eitan chciał znaleźć odpowiedzi i sposób, żeby pozbyć się Vanji. Miał tylko nadzieję, że nie zwariował.
Miała denerwującą tendencję do komentowania i nieustannego paplania. W sumie nic dziwnego, skoro przez tyle czasu nie miała do kogo gęby otworzyć. I tak oto nastał dzień w którym dorosły chłop miał wyruszyć w podróż. A że zawsze chciał być trenerem to stwierdził, że będzie to dobry czas, żeby spełnić i to marzenie. Koniec pracy, koniec chronicznego zmęczenia. Koniec nudy. Jest robota do zrobienia.
Przyda się jakiś normalny towarzysz. Pora ruszać po swojego Pokemona. Chłopak miał tylko nadzieję, że nie jest już na to za stary


I did it mom! 1156496E093C3E000DD12FD646F401CEBA23ED6A


Vanja



I did it mom! Da265oo-4bc4d871-1bce-4f1b-871e-5dad44b7cec6.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzJmOTVmNjA5LWYzYWEtNDg0OC1hZTk0LTNhNmM1ZGJlNDQyYVwvZGEyNjVvby00YmM0ZDg3MS0xYmNlLTRmMWItODcxZS01ZGFkNDRiN2NlYzYucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0

Vanja to byt przebywający w umyśle Eitana. Nie wiadomo skąd się wzięła, ani jakie są jej cele. Mimo nieustannego paplania nie lubi mówić o przeszłości ani o swoich zamiarach. Przedstawia się jako wysoka, dorosła kobieta o blond włosach i nieziemskiej urodzie. Jej ulubionym ubiorem są długie suknie. Jej hobby to najwyraźniej uprzykrzanie życia Eitan'owi.

★ Ciekawostki: Eitan tak naprawdę ma dosyć dobre poczucie humoru. po prostu używa go w nieodpowiednich momentach.

★ Cele/marzenia: Ogarnąć o co biega.


Ostatnio zmieniony przez 7umi dnia Pon Cze 24, 2019 12:46 pm, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



I did it mom! Empty
PisanieTemat: Re: I did it mom!   I did it mom! EmptyCzw Mar 21, 2019 12:19 am

Kod:
★ Pokemony:

I did it mom! Bag_Luxury_Ball_Sprite Murkrow I did it mom! Male
Imię: Blizna

I did it mom! Spr_3e_198

Typ: I did it mom! DarkIC I did it mom! FlyingIC
Poziom: 5
Ewolucja: Murkrow -> Honchkrow (Dusk Stone)
Ataki: Peck, Astonish, Pursuit
Umiejętność: Super Luck
Trzyma:
Charakter/historia: Blizna to naprawdę porywczy Pokemon. Wszędzie go pełno i lubi bezmyślnie pakować się w tarapaty. Biega za każdą nowo poznaną rzeczą jak szalony. Jedynie widok Eitana w niebezpieczeństwie potrafi sprawić, żeby Blizna się opanował. Nikt tak właściwie nie wie czemu wybrał sobie chłopaka za właściciela.
Natura: Hasty
Smak: Lubi słodkie ⋆ nie lubi kwaśnego
Data złapania: Nieznana
Trener: 7umi
Przywiązanie: 50%


Ostatnio zmieniony przez 7umi dnia Czw Mar 21, 2019 12:25 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



I did it mom! Empty
PisanieTemat: Re: I did it mom!   I did it mom! EmptyCzw Mar 21, 2019 12:22 am

★ Plecak:

  • Pokedex
  • 5x Pokeball

(Resztę spakuję w przygodzie ^^)

★ Odznaki:

-


Ostatnio zmieniony przez 7umi dnia Wto Kwi 16, 2019 6:35 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



I did it mom! Empty
PisanieTemat: Re: I did it mom!   I did it mom! EmptyCzw Mar 21, 2019 12:22 am

★ Portfel:

Aktualny stan 1000$
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

I did it mom! Empty
PisanieTemat: Re: I did it mom!   I did it mom! EmptyCzw Mar 21, 2019 12:33 am

Karta postaci zaakceptowana!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





I did it mom! Empty
PisanieTemat: Re: I did it mom!   I did it mom! Empty

Powrót do góry Go down
 
I did it mom!
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Karty Postaci [zaakceptowane]-
Skocz do: