Jeck trenuje

___Mimo że hałas generowany przez Pokemony Caina nieco mnie irytował, dotarło do mnie, że jest całkiem niezłym sposobem na trening koncentracji moich podopiecznych. W końcu w warunkach prawdziwej walki nie będą mieli możliwości zamknięcia oczu i zebrania się w sobie. Może jednak powinienem mu za to podziękować czy coś?
___ - Brawo! Naprawdę dobrze manipulujesz już swoją energią. Jestem pod wrażeniem. Skoro mamy opanowany ten etap, przejdźmy dalej. Aby poprawnie wykonać atak, po naładowaniu musisz wystrzelić w kierunku celu wiązkę energii. Najlepiej skupioną w promieniu, żeby siła ataku się nie zmniejszyła i skutecznie zadziałała przeciwko wrogom. Spróbuj teraz wycelować taki promień w tamten głaz. - poleciłem Giblowi, klepiąc go po płetwie i przenosząc swoją uwagę na Carvanhę, której udało się opanować Super Fang.
___ - Bardzo dobrze. Właśnie o to chodziło. Teraz możesz pogryźć Caina, a jak wrócisz, to mam dla Ciebie kolejny atak. Tym razem będzie to Zen Headbutt. - oznajmiłem, odnajdując w Pokedexie wspomniany ruch i pokazując rybie filmik instruktażowy, oczywiście zachowując odpowiednią odległość. Nie przejmowałem się też faktem, że byłem cały mokry. To nic nowego przy treningach z Carvanhą. Korzystając z chwili spokoju, wrzuciłem do wody 5 wytrawnych Pokeblocków. - Pamiętasz Psychic Fangs, którego się niedawno uczyliśmy? Musiałeś wtedy pokryć swoje zęby psychiczną energią. Teraz będzie podobnie, tylko zamiast w szczękach, skup energię przed swoją głową. I na razie skupmy się na tym. Jak Ci się uda, przejdziemy do dalszej częsci ataku.

-5 wytrawnych Pokeblocków z depozytu

Łatwiej powiedzieć, gorzej zrobić. O ile opanowanie energii nie stanowiło już dla Gible'a wyzwania, promień stanowił problem. Jednak nie było to nic, czego nie można by przeskoczyć. Miał kilka gorszych prób, ale koniec końców strzelał promieniem, niszcząc kolejny głaz.

Ryba jak najbardziej zamierzała odebrać swoją nagrodę i wyskoczyła ze zbiornika w kierunku Caina. Ten zdążył jednak odsunąć się w samą porę, żeby nie stracić całej nogi, a jedynie kawałek spodni (byliście teraz jak bracia!). Pirania zostawiła też płytkie rany po jej szpilkowatych zębiskach. Widząc, że już niewiele ugra, poturlała się z powrotem do wody. Zadowolona z siebie, przystąpiła do nauki kolejnego ataku. Niestety, niezbyt szło jej z przekierowaniem energii na czoło (?), bowiem energia psychiczna pojawiała się cały czas na jej kłach.
-15% przywiązania

Dziewczyny ponowiły próbę, kierując atak dźwiękowy na siebie. Niestety, różnica pomiędzy wykonaniem pogłębiła się jeszcze bardziej - Nysie szło po prostu lepiej, na czym cierpiała oczywiście Niree. Po raz kolejny oberwała sonicznym atakiem, jednak tym razem silniejszym od poprzedniego. Widać było po jej twarzy poirytowanie. Pewnie chciała odgryźć się swojej koleżance.

___ Parsknąłem śmiechem, obserwując, jak Carvanha wystrzeliwuje z wody i dopada do nogawki Caina. Dobrze mu tak. Jesteśmy kwita. Ryba samodzielnie wróciła do swojego jeziorka, wyraźnie zadowolona, że mogła zrobić komuś krzywdę. Może teraz będzie nieco bardziej przychylna do dalszych treningów.
___- Hm.... W Zen Headbutt atakujesz przede wszystkim głową, nie kłami. Dlatego tak ważne jest, żebyś tę głowę wzmocnił, właśnie za pomocą tej energii, której zazwyczaj używałeś do wzmocnienia szczęki. Pomyśl o tym, jak o... takiej psychicznej tarczy, która jednocześnie ma wzmocnić Twoje uderzenie, ale też obronić Cię przed ewentualnymi obrażeniami. - starałem się wyjaśnić działanie ataku najlepiej, jak potrafiłem, choć ciężko było to zrobić jedynie na podstawie nagrania z Pokedexu.
___W tym samym czasie Gible opanował kolejny atak. Pojętny maluch. Poklepałem go po głowie, nagradzając za dobrą pracę, szukając zaraz kolejnego ruchu. Tym razem wybór był prosty.
___ - Gible, teraz weźmiemy się za Stealth Rock. Nie jest to atak ofensywny, przynajmniej nie tak bezpośrednio, jak te, które ćwiczyliśmy do tej pory. Chodzi o to, żeby otoczyć obszar wokół przeciwnika ostrymi kamieniami, przez co każdy nowy Pokemon będzie przez nie raniony. Na razie musimy skupić się na stworzeniu tych ostrych kamieni. Skup się i spróbuj stworzyć pod sobą złożony z nich okrąg, o średnicy kilku metrów. - poleciłem Pokemonowi, pokazując mu w międzyczasie filmik instruktażowy.

Coś tam widocznie podziałało, bo czoło Carvanhy rozbłysło jaśniejszą energią. Jej objętość nie była jednak wystarczająca - nie była osłonięta praktycznie wcale paszcza z kłami, które najbardziej były narażone na ewentualne obrażenia spowodowane nieudanym atakiem.

Gible starał się wytworzyć potrzebne kamienie, ale widocznie było mu zbyt ciężko, bo postanowił za pomocą niedawno poznanego Stone Edge wyciągnąć na powierzchnię wielkie głazy. Spojrzał na ciebie z uśmiechniętą mordką, myśląc pewnie, że im większe "wytworzył" kamienie potrzebne do ataku, tym lepsze.

Samiczki zignorowały twoje pytanie, przymierzając się do kolejnego ataku. Niree była już wyraźnie nabuzowana tym, że ciągle zbierała łomot i tym razem nie zamierzała dać za wygraną. Pokemony zawyły, a fale zderzyły się ze sobą, przez chwilę siłując się to na jedną stronę, to na drugą. Koniec końców się zniwelowały, a w twoich uszach pozostał jeszcze przez chwilę uciążliwy podźwięk niedawnej potyczki.

___Carvanha wyraźnie coraz łapał, o co chodziło w ataku, jednak dalej nie był w stanie pokryć swojej czaszki energią. Przynajmniej nie całą. Szczęka wciąż nie była chroniona, a niestety była to najbardziej wystająca część rybiej głowy. Nie mogłem pozwolić, żeby atakował w ten sposób, bo na pewno zrobiłby sobie krzywdę.
___ - Prawie dobrze. Dokładnie o to chodzi z pokrywaniem czaszki energią, jednak ważne jest, żeby cała była zakryta. Ty wciąż masz odsłoniętą szczękę. Jeśli zaatakujesz, możesz ją sobie nawet połamać, dlatego musisz naprawdę się przyłożyć. Dajesz! Jestem pewien, że tym razem będzie w porządku! - rzuciłem z przekonaniem, spoglądając na rybę, by po chwili przenieść spojrzenie na Gible, który okazał się być małym cwaniakiem.
___ - Pff. Chciałbyś, żeby to było takie proste. Powiedziałem, że zaczniemy od tego, bo później jest trudniejszy etap. Głazy będą musiały lewitować wokół areny. Dlatego Stone Edge się tutaj nie sprawdzi. Muszą być na tyle małe, żebyś był w stanie je potem unieść. Kolejna próba. Tym razem bez kombinatorstwa! - rzuciłem z uśmiechem do Pokemona, zerkając kątem oka na Caina, który najwyraźniej miał jakies skłonności do piromanii.

Fletch zmrużyła oczy, gdy wspomniałeś o pozostałych ognistych atakach, które już znała. Wszystkie, w ilości aż jeden. Nie czyniło jej to żadnym specjalistom w tej dziedzinie, ale próbowała kombinować coś z Ember. W końcu to też nie był czysty płomień, tylko żar. A żar wydziela jako tako gorący opar, prawda?
+15% przywiązania dla Amaury

Co tu dużo mówić, miałeś rację, tym razem się udało. Ryba w końcu pokryła cały swój przód energią potrzebną do zaatakowania Zen Headbutt. Skoro kaski i ochraniacze są na miejscu, czas na szarżę.

Gible był nieco zawiedziony tym, że nie spodobał ci się jego pomysł na ewolucję wykonania tego ataku, ale dość szybko mu przeszło i przeszedł do dalszych ćwiczeń, tym razem prawidłowych z wytycznymi. Nie okazało się to wcale takie trudne, po jakiejś chwili sypnął ci pod nogi drobnymi kamykami, które miały dość wyraźne i ostre krawędzie.

___- Świetnie. Mówiłem, że uda Ci się teraz obronić tak, jak należy. A skoro tą część masz już opanowaną, pora na szarżę. Jesteś świetnym pływakiem i trzeba to wykorzystać. W wodzie jest głaz, który teraz będziesz musiał zniszczyć za pomocą Zen Headbutt. Ochroń swoją głowę i przyspiesz w jego stronę tak bardzo, jak tylko potrafisz. Możesz sobie wyobrazić, że ta skała to ja. Pewnie będziesz bardziej zmotywowany. - zauważyłem, wzdychając pod nosem, jednak czekałem, aż ryba wykona swoje zadanie. W tym czasie Gible dał sobie spokój z kombinatorstwem i brał się właśnie za poprawny trening. Szybko mu poszło, bo już po chwili dookoła znajdowały się zaostrzone kamienie.
___- Właśnie o to chodziło! Teraz, jak mówiłem, czeka nas trudniejsza część. Jak widziałeś w filmiku, kamienie te muszą unosić się dookoła areny. Dlatego skup się porządnie i znów spróbuj wyczuć głazy w ten sam sposób, jak przy Stone Edge. Tym razem jednak będziesz musiał unieść je w powietrze i sprawić, żeby tam zostały. - wyjaśniłem Pokemonowi, stając z boku, by móc wyłapać ewentualne błędy.

Carvanha zakłapała szczękami i wzmocniła swoją głowę fioletowo-różową poświatą, lecąc jak najszybciej się da na głaz. Uderzenie było tak silne, że... ryba przebiła się przez własną ochronę i zawaliła przodem ciała o głaz, rozpłaszczając się na nim. Po chwili wypłynęła bezwładnie na powierzchnię, a ty miałeś nieprzytomnego pokemona. *musiałem XD*

Gible wyrzucił w powietrze kamienie, jednak za pierwszym razem nie zostały tam za długo. Dopiero po kilku kolejnych próbach udało mu się je tam zawiesić na stałe. Cóż, wygląda na to, że to wszystko z tego ataku.

Fletch przysiadła na twoim ramieniu, gdy włączyłeś filmiki z DIY Heat Wave. Dzięki nim załapała, że powinien to być raczej gorący podmuch wiatru, niż skoncentrowany ładunek energii. Spróbowała zamachać mocniej skrzydłami, aczkolwiek nie poczułeś jakiejś wielkiej duchoty. Tak właściwie to nawet cię schłodziła.
+15% przywiązania

___Westchnąłem ciężko, widząc, jak ryba uderza w skałę i najzwyczajniej w świecie traci przytomność. Mogłem się tego spodziewać. Pokręciłem głową i wycofałem Pokemona do Pokeballa, kierując się zaraz w stronę najbliższego Centrum Pokemon.
___ - Zaraz wracam, Donovan. Nie tęsknij za bardzo. - rzuciłem z szerokim uśmiechem w stronę białowłosego, opuszczając swoje pole treningowe. Tak jak obiecałem, wróciłem najszybciej jak się dało, znów wypuszczając rybę do zbiornika.
___ - Teraz już wiesz, co się stanie, jak nie ochronisz sobie porządnie głowy. Niezbyt to było przyjemne, co? Ale takie doświadczenia też są ważne. Spróbuj jeszcze raz. Tym razem postaraj się ochronić siebie bardziej dokładnie. - poleciłem rybie, mając szczerą nadzieję, że nauczył się, że nie należy przesadzać. Wrzuciłem mu również do wody dwa wytrawne Pokeblocki, by za chwilę przenieść uwagę na Gibla.
___ - Bardzo dobrze. Dokładnie o to chodziło. Pojętna z Ciebie bestia. A skoro mamy towarzystwo, poćwiczmy dalej. Tym razem weźmiemy na warsztat Incinerate. Jest to ognisty atak, dlatego pewnie będzie dla Ciebie wyzwaniem. Atak jest o tyle ciekawy, że jeśli przeciwnik będzie trzymał jakiś przedmiot, w ten sposób uda Ci się go spalić i stanie się bezużyteczny. Zacznijmy spokojnie. Skup się porządnie i spróbuj znaleźć w sobie energię, którą później zamienisz właśnie w ogień. Nie przejmuj się, jeśli na początku będzie ciężko. Wierzę, że w końcu Ci się uda.

Fletch uparcie szła za swoim, ignorując twoje głośne przemyślenia i skupiając się cały czas na wachlowaniu skrzydłami. Czułeś się prawie jak na jakimś wypizdowiu, na którym wieje ze wszystkich stron, ale w końcu poczułeś ciepło. Spod skrzydeł ptaka wydobywał się coraz to cieplejszy powiew, aż w końcu zaczął cię parzyć w twarz.

Ryba po wizycie w Centrum Pokemon była znowu pełna sił, chociaż w zestawieniu z wściekłością, jaką wręcz buzowała, nie wróżyło to nic dobrego... Na szczęście znajdowała się we wodzie, a ty na ziemi. Ponownie się rozpędziła i przywaliła w kamień, ale tym razem to on ugiął się pod jej uderzeniem, a nie odwrotnie.
-6% przywiązania

Gible się starał. Naprawdę. Zawziął się w sobie, spiął, zamknął oczy i próbował z siebie uwolnić energię, o której mówiłeś. I kiedy oboje myśleliście, że jest już blisko... uszedł z niego tylko pierd. Może warto sprawdzić, czy ma temperaturę większą od jego ciała? Może od dupy strony to droga do sukcesu?