IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Always and forever...

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Always and forever...   Always and forever... EmptyPon Lut 11, 2019 5:12 pm

Siedziałaś w prawie pustym barze przy jednym z wyjątkowo brudnych stolików. Znajdowałaś się w Celadon, przyszłaś tu za plotką o wyjątkowo potężnej czarownicy, która ma wiedzę na temat dręczącej twoją rodzinę pustki. Piłaś wyjątkowo niedobrą kawę, w końcu nie jest to specjalizacja takich przybytków. Zastanawiałaś się, w jaki sposób odnaleźć jedną czarownicę w takim dużym mieście, gdy barman "czyścił" brudną szmatką jedną ze szklanek, która robiła się coraz brudniejsza. W pewnym momencie do baru wszedł mężczyzna, kompletnie Cię ignorując, podszedł do baru i zamówił szklankę whisky. Barman rzucił szmatką zdenerwowany, jakby przerwano mu wyjątkowo ważną czynność, po czym napełnił "czyszczoną" szklankę trunkiem. Nieznajomy wypił alkohol jednym łykiem, po czym wyraźnie zwrócił się do Ciebie...
Hope Mikaelson...co za niespodzianka! Myślałem, że już Cię nie zobaczę...
Mężczyzna:
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyWto Lut 12, 2019 1:47 am

Celadon co prawda było kawałek drogi od Nowego Orleanu, ale szczerze powątpiewałam, że znajdę tutaj wiedźmę, która pomoże mi z moim problemem. To byłoby zbyt łatwe. Jednak jak to mówią, tonący brzytwy się chwyta. Nie miałam za bardzo innych alternatyw, więc musiałam sprawdzić póki co mój jedyny trop. Szkoda tylko, że doprowadził mnie do tej speluny... Nie równała się z Rousseau's w najmniejszym calu.
Mieszałam ostentacyjnie łyżeczką w filiżance tych zlewek, które nawet nie przypominają prawdziwej kawy, zastanawiając się nad tym, jak mam znaleźć tę czarownicę. Mogłabym użyć czaru namierzającego, ale bez jakiegokolwiek przedmiotu należącego do niej mogłoby być to kłopotliwe. Jeśli była tak potężna jak mówiły plotki, nie pozwoliłaby się namierzyć, nawet gdyby było to możliwe. Musiałam więc znaleźć inny sposób na jej znalezienie - popytać, powęszyć, może coś wymusić, jeśli będzie taka potrzeba.
- Skąd znasz moje i... Marcel?! - zapytałam zdziwiona, gdy w końcu rozpoznałam głos mężczyzny, który mnie zaczepił. Co on tutaj robił, co on w ogóle robił z Kanto? - Nie jesteś z Rebekah w Hoenn? Bo jej tutaj nie ma, inaczej bym wyczuła - kolejne pytanie rodziło tylko większe wątpliwości. Rozejrzałam się po barze, żeby zobaczyć, czy nie ma w okół jakichś nadnaturalnych znaków na to, że jest w pobliżu Pierwotna.
- Dobrze cię widzieć - powiedziałam w końcu, przytulając się do niego na powitanie. Mimo, że jego obecność była dla mnie dziwna, był on jedną z nielicznych osób, z którymi spotkanie nie oznaczało końca świata.
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptySro Lut 13, 2019 7:35 pm

Marcel objął cię mocno, po czym przysiadł się do twojego stolika. Nie wyglądał na zadowolonego.
- Miałem być z Rebekah w Hoenn, ale dostałem wiadomość od twojej ciotki...podobno uciekłaś z domu, żeby znaleźć sposób na unicestwienie pustki. Hope, twój ojciec zrobił to, co zrobił, żebyś była bezpieczna.- Powiedział, dając znać barmanowi, żeby ten nalał mu kolejną złocistego trunku. W międzyczasie do baru weszło dwóch mężczyzn, którzy skinęli na przywitanie do barmana i zasiedli przy sąsiadującym stoliku. Marcel zauważył to i cichym głosem odezwał się do Ciebie.
- Posłuchaj Hope, Ci dwaj są wampirami. Starymi wampirami. Zabije ich z łatwością, jak nas zaatakują, ale ty musisz wykazać się refleksem. Nie używaj czarów, bo twoja siła zainteresuje okoliczne czarownice...na pewno to monitorują jak ja swego czasu w Nowym Orleanie...- Powiedział, po czym wypił jednym łykiem kolejną szklankę złocistego trunku.
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptySob Lut 16, 2019 1:01 am

Kiedy usłyszałam słowa Marcela, aż się we mnie zagotowało. Jak oni mogli to aż tak bardzo podkoloryzować? Przecież było zupełnie inaczej!
- Uciekłam? Pierwsze słyszę. Podjęłam decyzję, którą mama i ciotka powinny uszanować - bynajmniej nie starały się mnie za wszelką cenę zatrzymać w domu, kiedy się z nimi żegnałam. - A już w szczególności ojciec i cała reszta. Nie powinien decydować za mnie, to moja wina, że nie możemy być wszyscy razem, a wydaje mi się, że siedzenie bezczynnie w domu z założonymi rękami wcale nam nie pomoże - dodałam, dalej trzymając się swojej wersji. Jeśli myśleli, że Marcel sprowadzi mnie z powrotem do domu, to grubo się mylą. Nie zamierzam wracać z pustymi rękami.
Tymczasem do baru weszła podejrzana dwójka, którą mój przyrodni brat od razu zidentyfikował. Widziałam w tym pewną okazję i zamierzałam spróbować ją wykorzystać. Musiałam tylko wprowadzić Marcela w ten plan.
- Właściwie byłoby mi to na rękę, bo szukam pewnej czarownicy z tego miasta, która może wiedzieć coś na temat Pustki. Gdyby tylko udało mi się zwrócić jakoś jej uwagę... - powiedziałam, rzucając mu wyraźną aluzję. Mogliśmy sprowokować jakoś te wampiry i wywabić je na zewnątrz, nie chciałam urządzać scen w knajpie, chociaż to też nie stanowiłoby problemu. Marcel mógłby później wszystkim spokojnie wymazać pamięć.
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyNie Lut 17, 2019 6:22 pm

Marcel nie był zadowolony twoim pomysłem wywabiania potężnej czarownicy z jej ukrycia wyjawiając twoją wielką moc magiczną, ale cierpliwie wysłuchał twojej propozycji do końca. Westchnął, gdy usłyszał, że chcesz walczyć z dwoma starymi wampirami bez powodu. Spojrzał na dwójkę siedzącą przy was i błyskawicznie pojawił się za ich plecami i mocno ściskając ich karki, wbił ich głowy w blat stolika i spojrzał na Ciebie pytająco.
- To, jaki jest twój ruch? - Spytał ze skupioną miną utrzymując dwójkę wampirów nie pozwalając im wyzwolić się z jego potężnego uścisku. Barman patrzył na to, co się dzieje bez jakiegoś zaskoczenia, wygląda na to, że wampirze burdy były tu na porządku dziennym i to nie jest wyjątek. Może lekko podniósł wargę, gdy zobaczył, że Marcel utrzymuje w ryzach dwa silne, dobrze znane mu wampiry, ale poza tym nie dał po sobie tego poznać.
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyCzw Lut 21, 2019 12:13 am

Wiedziałam, że Marcelowi nie spodoba się mój pomysł, ale był jak na razie jedynym, który mógł się udać. Próbowałam już z zaklęciami lokalizującymi, ale bez krwi tej czarownicy nie mogłam jej zlokalizować, nie mówiąc już o przedarciu się przez jej zaklęcia kamuflujące. Skoro nie mogłam jej znaleźć, musiałam ją przywabić do siebie, jak ćmę do ognia.
- Puść ich - uśmiechnęłam się do niego, a gdy byli już wolni, rzuciłam szybko pierwsze zaklęcie. - Lem duree mohana.
Miało ono na celu ich unieruchomić. Ruchem ręki sprowadziłam ich na kolana do parteru i siłą woli wyciągnęłam do przodu ręce, na których mieli swoje amulety słoneczne.
- Sul opraem chele kouzlo - inkantowałam kolejne zaklęcie, którego nauczyła mnie ciocia Freya. Mogłam je wykonać tylko dzięki temu, że jestem połączona z Przodkami. W duchu dziękowałam Frei za to, że mi je pokazało, bo już na początku podróży okazało się całkiem przydatne.
- Chłopcy, szukam odpowiedzi. Jeśli nie pomożecie mi ich znaleźć, spalę was pstryknięciem palców. Wasze pierścienie teraz nie działają i jeśli chcecie jeszcze pochodzić w słońcu, radzę współpracować - uśmiechnęłam się do nich z wyższością, cały czas trzymając ich w ryzach i nie pozwalając się im ruszyć. Na dowód, że nie blefuję, odsunęłam się od okna, żeby wpuścić do środka nieco promieni słonecznych, które przypiekłyby nieco jednego z nich. - Słyszałam, że już trochę się szwendacie po tym świecie, więc na pewno wiele wiecie. Gdzie znajdę najpotężniejszą czarownicę w Celadon? - zapytałam grzecznie, chociaż nie liczyłam na odpowiedzi. Gdybym chciała je zdobyć, mogłabym poprosić Marcela o to, aby ich zahipnotyzował. Ja chciałam jedynie rzucić wystarczająco zaklęć, aby owa czarownica zwróciła na mnie uwagę. A jeśli czegoś się przy tym dowiem, to tylko na plus. Miałam jeszcze w rękawie parę sztuczek, które chętnie wypróbuję, jeśli chłopcy nie będą współpracować...
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyPią Lut 22, 2019 9:13 pm

Marcel spełnił twoją prośbę i puścił karki dwójki wampirów. Ci chcieli już uciekać, ale unieruchomiłaś ich z powrotem za pomocą silnego zaklęcia i zdezaktywowałaś ich pierścienie słoneczne, czyniąc ich kompletnie bezbronnymi w starciu z waszą dwójką. Poparzony wampir syknął na Ciebie z bólu, ale nie wydał żadnego innego dźwięku, bojąc się, że jeszcze raz uderzysz go promieniem słonecznym, ale nie zamierzał odpowiadać Ci na twoje pytanie. Drugi wyglądał na o wiele mądrzejszego niż kolega i zamiast dać się torturować, postanowił wyjawić Ci wszystko, co wie o potężnej czarownicy zamieszkującej to miasto.
- Niewiele wiemy o tej czarownicy. Rzadko wychodzi a jak już, robi to w tajemnicy i nikt nigdy jej nie widział. Nie mam pojęcia, gdzie teraz przebywa, ale nie musisz się martwić. Jesteś czarownicą tak jak ona, użyłaś magii na jej terenie. To ona znajdzie was, może już do was idzie?- Powiedział, a gdy skończył, drzwi baru ponownie się otworzyły. Barman spojrzał na postać, ciągle stojącą w drzwiach nie wierząc własnym oczom. Może był to ktoś, kogo bardzo dobrze znał, a może nigdy nie widział takiego ruchu w swoim barze. Stojącym człowiekiem okazała się kobieta, pulchna o krótkich nogach. Kobieta wykrzyczała zaklęcie, unieruchamiając Marcela i odrzucając Ciebie, przez co promienie słoneczne ponownie uderzyło w wampiry. Te dzięki wyzwoleniu spowodowanym twoim brakiem skupienia przez nowoprzybyłą czarownicę, szybko schowali się w ciemny kąt.
- Proszę proszę...czarownica Mikaelson i przyszywany bachor najstraszniejszego wampira kroczącego po ziemi..Marcel, tak? Co robicie w moim mieście?
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyWto Mar 19, 2019 10:10 pm

Naprawdę, nikt jej nie widział? W takim razie musiałam być niezwykle wyjątkowa, bo wystarczyła dosłownie chwila i kilka rzuconych zaklęć, żeby zmienić ten bieg rzeczy. Uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy pojawiła się w drzwiach baru, chociaż nie spodziewałam się tego, że potraktuje mnie tak ostro na samym początku. W końcu obie jesteśmy czarownicami, a one mają pomiędzy sobą pewne niepisane zasady. Widać ta była jakąś dzikuską, która odcięła się od swojej społeczności.
- Sagum extruxerat, nemo invitis spiritus ne nos - rzuciłam kolejne zaklęcie, zakreślając rękami krąg, w którym zamknęłam dwie osoby - siebie i nieznajomą. Miało to dać nam trochę prywatności i uwolnić nas od nieproszonych uszu, bowiem nikt nie miał prawa słyszeć tego, o czym rozmawiamy.
- Teraz możemy porozmawiać - oznajmiłam w końcu, krzyżując ramiona na piersiach. Nie wiedziałam, jak się zachowa, dlatego miałam w razie czego przygotowany czar odbijający. Miałam jednak nadzieję, że uda nam się dojść do porozumienia. - Cieszę się, że mnie znasz, chociaż ja nie znam ciebie. Sprawa będzie znacznie prostsza. Słyszałam, że dysponujesz informacjami na temat Pustki. Chcę uwolnić od niej moją rodzinę - zastanawiało mnie, skąd mnie znała i jak mnie zidentyfikowała, skoro żyła w ukryciu, ale musiała mieć pewnie swoich informatorów. Skoro zachowywała tytuł najpotężniejszej czarownicy Celadon, to musiała być na bieżąco.
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyCzw Mar 21, 2019 5:11 pm

Kobieta uśmiechnęła się gdy usłyszała twoje zaklęcię dzięki któremu nikt w barze nie usłyszy waszej dalszej konwersacji. Kobieta wysłuchała twojej prośby i zaśmiała się szaleńczo. Gdy wreszcie się uspokoiła, odpowiedziała na twoją prośbe.

- Oj głupiutka dziewczyno...naprawde sądzisz że pomogę twojej rodzinie? Uwolnienie jej od klątwy pustki nie jest mi na rękę bo widzisz...twój ojciec Klaus zniszczył moją rodzinę. Idź do lasu na północ od miasta. Tam dowiesz się całej prawdy o tobie i całej swojej rodzinie- Powiedziała czarownica z tajemniczym uśmiechem i wyszła z baru a twoje zaklęcie wyciszenia zostało wyłączone i wszyscy w barze znowu Cię widzieli i słyszeli. Zaskoczony Marcel spojrzał na Ciebie pytającym wzrokiem.
- Powiesz mi co się właśnie tutaj stało?- Zapytaj zaskoczony patrząc na wychodzącą z baru czarownicę i dwójkę wampirów zbierających się z podłogi i uciekających za czarownicą.
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyCzw Mar 21, 2019 11:02 pm

KTO BY SIĘ TEGO SPODZIEWAŁ? Myślałam, że znajdzie w sobie chodź krztynę współczucia i pomoże mi uratować rodzinę, ale ona patrzyła jedynie przez pryzmat tego, że byli jej wrogami. Cóż, to mocny argument, ale mimo wszystko byłam zawiedziona tym spotkaniem.
- Mój ojciec się stał, który zgładził kolejną rodzinę. Słuchanie tego w kółko staje się już męczące - odpowiedziałam Marcelowi, może nie do końca na jego pytanie, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Gdyby kiedykolwiek napisali o nim książkę, znalazłaby się w niej tona ofiar, które za sobą ciągnął. Lista byłaby pewnie dłuższa niż cała jego biografia... Okazuje się, że każdy, kogo spotykam, miał styczność z moją rodziną (głównie z ojcem), więc znalezienie jakiejkolwiek pomocy będzie graniczyło z cudem.
- Nie zostawiła mnie jednak z niczym, chyba... Będę musiała to sprawdzić - dopowiedziałam, starając się nieco ochłonąć. Nadal byłam sfrustrowana, ale w obecnej sytuacji mi to nie pomoże. - Miło było się spotkać i razem coś zdziałać, ale naprawdę, poradzę sobie sama. Proszę, wróć do Rebekah i miej na nią oko - poprosiłam go ładnie. Widział, że potrafię o siebie zadbać, nie potrzebowałam go do ochrony.
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptySob Mar 23, 2019 3:18 pm

Postanowiłaś sprawdzić "wskazówkę" pozostawioną Ci przez tajemniczą wiedźmę. Chciałaś pozbyć się Marcela żeby móc samej wyruszyć do lasu ale ten nie dal się spławić tak łatwo.
- O nieee. Nie pozbędziesz się mnie. Przybyłem tu żeby Cię chronić i upewnić się że nic Ci się nie stanie. Nie chce mi się prowadzić kolejnej wojny z twoim ojcem. W trakcie pierwszej nie było Cię jeszcze na świecie ale uwierz mi, nie były to przyjemne miesiące dla nas obu- Odpowiedział Ci Marcel przytrzymując Ci drzwi baru i zapraszając byś wyszła pierwsza- Więc pójdziemy do tego lasu razem albo...postaram się byś wróciła do domu- Dopowiedział uśmiechając się na swój sposób. Powiedział to tonem "spróbuj tylko odmówić a zobaczysz co się stanie"
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyPon Mar 25, 2019 11:27 pm

Ależ on był uparty. Jak wszyscy Mikaelsonowie, nawet jeśli nie był z ich krwi, to wystarczyło kilka stuleci, żeby stać się takimi jak oni. Jak to mówią, co w rodzinie, to nie zginie... Niemniej, ja również nie zamierzałam ustąpić. No, może nie aż tak całkiem.
- Słuchaj, naprawdę nikt nie będzie miał do ciebie pretensji o to, że zajmiesz się swoim życiem. Powinieneś być teraz z moją ciotką. Wiesz, że ona również jest zżyta z rodziną i pozostawienie jej samej sobie nie jest najlepszym pomysłem - starałam się mu trochę pograć na sumieniu, ale w tym, co mówiłam, było dużo prawdy. Rebekah stawała murem za rodziną i na swoistym wygnaniu musiała się nie czuć zbyt dobrze. Marcel powinien z nią teraz być.
- Zgoda, pozwolę ci ze mną pójść do lasu i sprawdzić tę poszlakę. Później jednak wracasz do Hoenn, a ja ruszam dalej sama - wydaje mi się, że zaproponowałam dość rozsądne rozwiązanie. Nie wyobrażałam sobie, żeby Marcel ojcował mi całą moją podróż, więc mogłam zgodzić się już na takie ustępstwo. A niech tylko spróbuje się nie zgodzić. Myśli, że tylko on potrafi zagrozić? Ja również mam parę asów w rękawie.
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptySro Mar 27, 2019 4:09 pm

Twoja próba wywołania poczucia winy u Marcela nie przyniosła skutku. Dziesiątki lat przekomarzań i kłótni z twoim ojcem sprawiły że takie zagrywki przestały na niego działać. Tym bardziej z ust Mikaelsonów.
Twoja ciotka doskonale sobie poradzi. Wie że tu jestem i powiedziała mi żebym pomógł Ci nie zginąć.- Powiedział Marcel wciąż trzymając Ci drzwi byś przeszła przez nie pierwsza i uśmiechając się do Ciebie zadowolony z tego że pokonał Cię w tej słownej walce. Nie miałaś szans by namówić go na powrót do Hoenn, to tak jakby namawiać twojego ojca Klausa by nie zabijał - no to po prostu jest strata czasu i rzecz niemożliwa.
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptySro Mar 27, 2019 4:25 pm

- Jesteście niemożliwi. Gdybym potrzebowała ochrony, wzięłabym ze sobą matkę. Potrafię sama o siebie zadbać - odpowiedziałam poirytowana, po czym wyszłam z budynku i podążyłam w kierunku, w którym radziła mi się udać czarownica. Niesamowite, że Marcel w jakiś sposób bał się mojego taty. Wolał chodzić za mną jak cień, niż narazić się ojcu, chociaż nikt go o to wyraźnie nie prosił ani go do tego nie zmusił. Bo tak było, prawda?
- Czarownica powiedziała, że dowiem się tam prawdy o sobie i naszej rodzinie. Jak myślisz, co mogła mieć na myśli? - przerwałam dłuższą chwilę, odrzucając już maskę obrażonej dziewczynki na bok. Nie było sensu uprzykrzać sobie tej wędrówki. Jeśli Marcel nie będzie pozwalał mi na podejmowanie własnych decyzji, będę musiała coś z nim zrobić.
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... EmptyNie Mar 31, 2019 4:34 pm

Marcel z uśmiechem obserwował twojego focha. Mężczyzna nie traktował go poważnie, znał Cię całe życie i wiedział że w końcu Ci przejdzie i zaczniesz się do niego odzywać. Ten moment nadszedł szybciej niż się spodziewał bo już po krótkiej chwili odezwałaś się do niego z pytaniem.  Uśmiechnął się do Ciebie jeszcze szerzej, jego przesadna serdeczność zaczynała Cię już irytować. Odzwyczaiłaś się od jego niańczenia. 
  Znając twojego ojca? Pewnie dowiemy się czegoś wyjątkowo strasznego z jego historii, może wybił całą populację myszy w mieście bo ludzie już mu się znudzili - Zaśmiał się ukazując swoje wampirze kły. Zauważyłaś że jeden był ułamany co było dziwne, przecież Marcel jest wampirem. Nie miał prawa stracić jednego z zębów. Szliście mrocznymi uliczkami miasta aż w końcu wyszliście z niego północną bramą wchodząc do lasu. Na pierwszy rzut oka nie było w nim nic szególnego ale ty od razu wyczułaś - iluzja. Jakieś zaklęcie blokowało wam widok na coś widok.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Always and forever... Empty
PisanieTemat: Re: Always and forever...   Always and forever... Empty

Powrót do góry Go down
 
Always and forever...
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Oh, I [wish] that I could be a kid forever...
» I'm still on your side... Always and forever.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Stare przygody-
Skocz do: