IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Silna, niezależna i samodzielna

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyPią Mar 15, 2019 12:46 am

Silna, niezależna i samodzielna Prolog11
Silna, niezależna i samodzielna F15f6221cc948314fd0c0683de861dc0
Dzień zapowiadał się spokojnie. Podróż minęła dość szybko i nim się spostrzegłaś Kalos stanęło przed Tobą otworem. Nie trzeba było długo czekać, aż słynna panorama Lumiose ukaże się na horyzoncie. Samolot był zatłoczony, a wielu pasażerów zdawało się nie przykładać większej uwagi do widoków za oknem.

* * *

Gdy tylko dotarłaś na lotnisko i rozprostowałaś nogi, poczułaś woń słodkości, która biła z najbliższego stoiska z Pokepączkami. Za ladą stała młoda kobieta o blond włosach, która rozdawała darmowe próbki dla nowoprzybyłych do regionu Kalos.
-Witam szanowną Panią! Ja i mój Spritzee chcielibyśmy poczęstować Panią naszymi słynnymi PokePączkami! Darmowa próbka dla Pani, a jeśli tylko Pani zechce, zapraszamy do jednego z kilkunastu naszych stoisk w całym Lumiose. - powiedziała i dała Ci do posmakowania jednego ze specjałów, o których opowiadała.

Silna, niezależna i samodzielna Jam-Doughnut-with-Dusting-Sugar-paczek-z-nadzieniem-rozanym-i-cukrem-pudrem

* * *

Tuż po opuszczeniu lotniska otrzymałaś także aktualną mapę regionu w postaci elektronicznego przewodnika. Mogłaś z niego skorzystać, by obrać jakiś azymut i ukierunkować swoją przygodę. Multum opcji kłaniało się w Lumiose. Było to bardzo ruchliwe miasto pełne atrakcji i według e-przewodnika - niezwykle stechnicyzowane. No cóż, dłuższe rozmyślania nie miały sensu! Trzeba by w końcu gdzieś się wybrać! Na mapie widziałaś absolutnie wszystko, od kawiarenek, przez kafejki internetowe, po salony piękności, a nawet Gym i kilkanaście setek innych sklepów, spotów i atrakcji. Nawet biuro telewizyjne i laboratorium Profesora Sycamore'a. Od wyboru do koloru. Gdzie się wybierzesz?


Ostatnio zmieniony przez Camus dnia Sro Kwi 08, 2020 9:04 am, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyPią Mar 15, 2019 11:55 pm

___Ah tak, podróż w nieznane... Jakie to romantyczne~ Nowe widoki, nieznane miejsce, tajemniczy ludzie, mistyczne pokemony. Tyle rzeczy może się zdarzyć, tyle można się nauczyć~! Nic tylko bezkres świata, gdy rusza przed siebie, kierowana własnym sercem i intuicją, ze swoją puszystą przyjaciółką na ramieniu... Rozmyślając tak, Jacqueline rozmarzyła się, siedząc grzecznie w fotelu pierwszej klasy i wspierając policzek o dłoń. Wzrok wodził gdzieś za oknem samolotu, po czystym, błękitnym niebie, a umysł latał jak ptak po dalekich drogach i bezdrożach. Głaskała czule milutkie futerko swej Minccino, nie odwracając spojrzenia od nieboskłonu. Cinna zwinęła się w kłębek na jej kolanach i ledwie wsiadły na pokład już ucięła sobie drzemkę. Jackie wplotła palce w mięciutką sierść – w tej chwili pokemon przypominał szarą i puchatą kulkę, która grzała jak maleńki piecyk. Obie były bardzo podekscytowaną to podróżą... I to jak~! Dziewczyna niemal biegła na lotnisko i obie skakały i dokazywały, lecz teraz, siedząc spokojnie w fotelu, Jackie pozwoliła puścić wodze fantazji a Cinnamon stwierdziła, że musi się przespać. Lepiej teraz niż na jej głowie w centrum miasta, czyż nie~?
___Taki stan wyciszenia i refleksji nie potrwał długo. Głos stewardessy z głośnika rozbudził stworzonko, które przeciągnęło się i zaraz wskoczyło Jackie na ramię. Otarła pieszczotliwie policzkiem o puchatą główkę, pytając jak minęła Cinnie drzemka. Chwilę potem obie, gdy ogłoszono, że zbliżają się do lotniska, dosłownie przykleiły się do szyby. W zachwycie wodziły wzrokiem po szlaczkach uroczych alejek, kolorowych dachach, placach, wieżyczkach oraz majestatycznej, Pryzmatowej Wieży umiejscowionej w samym sercu miasta. Lot nie był zbyt długi, tak naprawdę mniej czasu zajmowało dolecenie turystycznym samolotem do serca Kalos niż podróż autem z posiadłości de Rochechouart. Niby ich dom znajdował się na obrzeżach miasta... Bardzo, bardzo dalekich obrzeżach, gdyż Papa cenił sobie spokój. W rzeczywistości wygodniej było udać się do sąsiedniego miasteczka, kupić bilet na lot i spokojnie znaleźć się w Lumiose. No i nie byłaby sobą, jakby miała zaprzepaścić okazję by ujrzeć taki widok~!
___ - I je~ste~śmy~! - zakręciła się w kółko dziewczyna niby sama primadonna, akcentując każdą sylabę i zaśmiała się do Cinny. - Pierwszy raz leciałaś samolotem, prawda~? I jak było, i jak~? - pomiziała ją po główce, uśmiechając się. Po skończonej odprawie w końcu stanęły na wypolerowanej posadzce lotniska a przed nimi, jak nieskończona droga, rozciągało się tyle możliwości! Szybko się uwinęły, zabrała swoje rzeczy, zarzuciła torbę na ramię i rozejrzała się po hali z zainteresowanie. Kręciło się to mnóstwo osób, a Cinna, tak jak ona, z zapałem obserwowała co się dzieje. Jackie nie mogła jej za to winić – ten ruch! To tętniące życiem miejsce! Pokemon siedział na jej ramieniu, co chwila przeskakując przez plecy na drugie ramię, by czasem wdrapać się na głowę by mieć lepszy punkt widzenia, co strasznie Jackie bawiło. Wtem, wyczuły obie ten sam zapach... Jakby nie patrzeć obie były łasuchami i miały wyczulony węch jeśli chodzi o słodkie rzeczy. Jacqueline wzięła Cinne na ręce i powęszyła trochę w powietrzu. Mmm... - Też to czujesz, Ma Cannelle? - zwróciła się pieszczotliwie do pokemona. - Pachnie wodą różaną... Syropem klonowym. Oh, i marmoladą owocową~! - aż klasnęła lekko w dłonie i ruszyła wraz z partnerką na poszukiwanie źródła tej zachęcającej woni.
___Trafiły do niewielkiego ale wyjątkowo pięknego stoiska z Pokepączkami. Na barwnych paterach stały jeszcze bardziej kolorowe łakocie, aromat był nieziemski i nawet ludzie, którzy nie ustawiali się w kolejce po słodkości, od samym zapachu zaczynali się uśmiechać. Jacqueline poczuła, że zrobiła się głodna – tym rodzajem głodu, który tylko cukier jest w stanie zaspokoić. Już na pierwszy rzut oka mogła powiedzieć, że pączki były zrobione troskliwie i z uwagą o szczegóły, sama w końcu uwielbiała gotować a wypieki były jej specjalnością. Nie miała jednak cukierniczego wykształcenia i była samoukiem, który metodą prób i błędów kreował w kuchni najróżniejsze rzeczy. Może tego właśnie jej trzeba? Ojej, cudownie byłoby zatrudnić się w jakiejś kafejce i zbierać prawdziwe doświadczenie przed otwarciem swojej własnej kawiarenki!
___ - Dzień dobry~! - uśmiechnęła się wesoło Jackie i po słowach przemiłej Pani, wzięła do rąk jeszcze ciepłego pączka. Owinięty w białą bibułkę, obsypany cukrem pudrem pachniał cudnie różanym nadzieniem. Cinna węszyła uporczywie w powietrzu, nachylając się w kierunku łakocia aż Jackie się zaśmiała. - Poczekaj chwileczkę Cinna~ Uwielbia słodkości, tak jak ja. - wyjaśniła, posyłając uroczy uśmiech ekspediencie. Zaraz jej wzrok przeniósł się na siedzącego obok niej na ladzie pokemona. Aww... - Jakiego ślicznego ma Pani Spritzee~ - pogłaskała delikatnie różowe piórka na głowie pokemona. Wyglądał majestatycznie, prezentując pierze i dumny dziobek wśród kolorowych pączków. - Ale jesteś dzielny, pomagając tak swojej Pani w pracy! Musi być z Ciebie bardzo dumna~! - mrugnęła lekko do niego, ale choć miała ochotę na pogawędkę, to kolejka za nią rosła. Pożegnała się więc, dziękując serdecznie za pączka i obiecując, że przy najbliższej okazji odwiedzi ich lokal by spróbować reszty słodkości. Gdy się oddaliły, Jackie pomagając sobie bibułką, podzieliła pączka na połówki. Cinna kręciła się niecierpliwie na jej ramieniu, ale nie rzuciła się na smakołyk, dopóki dziewczyna jej go nie podała. Gdy tylko trafił w te małe łapki, przysiadła na ramieniu dziewczyny i zaczęła się zajadać, aż cukier puder utworzył na jej łapkach i pyszczku białe kółka. Na ten widok zachichotała z rozczuleniem i zaczęła zajadać swoją część. Pokepączek był przepyszny! Aż nabrała ochoty by samej upiec coś słodkiego.
___ - Umorusałaś się Ma Cannelle~ - tłumiąc śmiech wzięła pokemona w ramiona i chusteczką zaczęła wycierać ślady na łapkach i mordce. Chyba ubiegła tym Cinne, bo jak na Minccino przystało, zaraz zaczęła czyścić swoje futerko, schludnie pozbywając się cukru pudru i innych pyłków. - Ah tak, nie potrzebujesz w tym mojej pomocy, Mój Ty Czyścioszku~ - Jackie cmoknęła ją w główkę i posadziła z powrotem na ramieniu. Ruszyły w stronę wyjścia z lotniska, gdzie chłopak w białym uniformie rozdawał nowo przybyłym mapę regionu w formie przewodnika pełnego guzików i z dodatkiem ekranu. Dziewczyna wraz z pokemonem wyszły na zewnątrz i przystanęły na uboczu chodnika. Otworzyła i włączyła mapę, przyglądając się szczegółom miasta oraz całego Kalos... Co teraz, no właśnie, co teraz..?
___ - Hmm... - w zamyśleniu Jackie podrapała się po policzku. - Z chęcią bym zjadła jeszcze jednego Pokepączka. - wyznała nagle i szczerze, a Cinna przytaknęła jej skąpliwie, co wzbudziło jej wesołość. Pogłaskała ją po głowie. - Są pyszne, prawda~? Ale chyba chwilkę musimy poczekać nim pójdziemy do kawiarni Moja Cynamonko~ Wypadałoby najpierw odwiedzić Profesora Sycamore. W końcu przysłał nam PokeDex! Trzeba mu podziękować! Chciałabym trochę więcej o nim usłyszeć i o tym, co powinnam z nim zrobić. Niby nie muszę łapać pokemonów i walczyć w Gym'ach... - na twarzy dziewczyny znów odmalowała się zaduma. Sprzęt dostała od profesora, po tym jak porozmawiał z nim jej Papa. Wyjaśnił, że Jackie chce udać się w podróż i naukowiec przysłał jej kilka Pokeball'i oraz PokeDex. Podobno znał się z jej ojcem z jakichś zamierzchłych czasów, choć znając owe „czasy” i patrząc na jej ojca, nie była pewna kogo się spodziewać. Widziała Profesora Sycamore w telewizji – był słynnym naukowcem i bardzo przystojnym mężczyzną i nie wyglądał jak większość ich „rodziny”, która pracowała z de Rochechouart'ami. Choć Jacqueline wiedziała najlepiej, że pozory mylą, także teraz ona przytaknęła z determinacją głową. - Wiedza zawsze się przydaje~! O, tutaj jest wszystko pokazane, jak dojść do laboratorium Profesora. Trzeba skręcić w tę uliczkę! - wskazała szeroką alejkę po swojej prawej.
___I jak powiedziała, tak obie zrobiły, ruszając w niezapowiedzianą wizytę do niespodziewającego się niczego naukowca. Będzie zabawnie~
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyNie Mar 17, 2019 5:14 pm

Idąc tak ulicami miasta mogłyście obserwować jak niecodziennie żywi ludzie przemieszczają się od jednego sklepu do drugiego, wchodzą do różnych budynków, od studia fotografii, przez galerię sztuki, aż po cukiernie i kawiarnie. W całym tym gąszczu ludzi mogłaś dostrzec cudowne kreacje za sklepowymi ladami i stylowo uczesane Furfrou, które podobno ostatnio były krzykiem mody. Tymczasem już z oddali widać było światło bijące od laboratorium Profesora Sycamore'a. Było majestatycznie duże, o stylu już nie wspominając. Widać, że profesor nie oszczędza na badaniach. Tuż przed wejściem, przez okienko mogłaś już ujrzeć radosne Mr. Mime i Mime Jr. , które bawiły się w holu głównym. Ta sielankowa atmosfera utrzymywała się chyba w całym mieście. Lumiose wydawało się być tak wyrwane ze świata. Tyle tu radości, szczęścia, dzieł sztuki i ogólnopojętego rozwoju. Miasto po prostu tętniło życiem. Miałaś tyle opcji do pozwiedzania, gdy tylko pozdrowisz Profesora, że spokojnie tydzień starczyłby na obskoczenie tego całej wszechobecnej niecodzienności.


Ostatnio zmieniony przez Camus dnia Pon Kwi 08, 2019 3:18 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyWto Mar 19, 2019 12:16 am

___Jackie nie pamiętała, czy kiedykolwiek widziała Lumiose City tak żywe, kolorowe i beztroskie! Czyżby była ku temu jakaś okazja? Festyn? Wszędzie pełno było ludzi i pokemonów, każdy gdzieś pędził, a jednocześnie miał czas przyjrzeć się pięknie wybrukowanym alejkom, podziwiać sklepowe witryny oraz przechadzające się dumnie pokemony. Tego było tyle, że nie wiadomo było gdzie spojrzeć... Dziewczynie świeciły się oczy od przecudnych kreacji w jakie odziane były mieszkanki Kalos. Wprawdzie jej maman nosiła stroje od najlepszych projektantów, ale ona gustowała w czarno-białych strojach z niewielkimi dodatkowymi kolorami, więc to przeważnie Jacqueline ubierała się kolorowo. Jak na przykład dziś! Czarna spódniczka, białe rajstopy w wyhaftowane kwiatki, lawendowej barwy koszulka z kołnierzykiem oraz fioletowy kardigan. No i oczywiście Cinna miała na szyi fioletową wstążkę z kokardką~! Nie był to może strój z katalogu mody, ale był ładny, schludny i kolorowy, a to Jackie lubiła. Na jej ramieniu Cinnamon przyglądała się światu z równie tym samym podekscytowaniem co dziewczyna, a gdy obie ujrzały laboratorium, jak na zawołanie podskoczyły radośnie i puściły się biegiem w tamtą stronę.
___Dziewczyna przystanęła przed samym budynkiem, zadzierając wraz z Minccino głowę w górę. W pełnej synchronizacji jednocześnie, i pokemon i ona, zmierzyły budowle wzrokiem, stały tak chwilę, po czym wydały cichy odgłos podziwu i opuściły spojrzenie na drzwi. Za oknem, kątem oka ujrzała bawiące się stworki, co wyraźnie dziewczynę ucieszyło. Wiedziała, że profesor to dobra osoba i zajmuje się pokemonami! Papa wspominał o tym, że jego badania skupiają się na ewolucji... Mega ewolucji? Chyba dobrze zapamiętała te słowa. Bertrand również sfinansował mu kilka rzeczy, jeśli dobrze zrozumiała rozmowę rodziców, coś o kamieniach... Tylko na co profesorowi drogie kamienie? Nie była na bieżąco ze światem zewnętrznym ani nawet turniejami czy pokazami pokemonów, więc niewiele jej to mówiło. Była kompletnym laikiem! Po to tu właśnie przyszła, by dowiedzieć się wielu rzeczy, a przynajmniej podstaw, by nie iść po omacku przed siebie. Kliknęła na przycisk obok drzwi, które otworzyły się automatycznie, zapraszając ją do budynku laboratorium.
___ - Dzień dobry, dzień dobry~! - zawołała Jacqueline, wchodząc do środka. Od razu znalazła się na środku hali, wśród bawiących pokemonów i przykucnęła, uśmiechając się do nich. Jeden z jej braci twierdził, że Mr. Mime to upiorny pokemon, ale nie mogła się zgodzić. Spójrzcie tylko na te policzki i uśmiech! Były uroczo stropione swoim zachowaniem i nie rozumiała jak można ich nie lubić. To pewnie przez to, że jak Sanson był mały, to pewien Mr. Mime zamknął go w stworzonej przez siebie barierze, bo ciągnął go za uszy. Od tamtej pory za nimi nie przepada...  Choć, to jego wina, tak szczerze... Jackie nie była tak do nich nastawiona, wprost przeciwnie, z chęcią by tu przysiadła z Cinną i z nimi spędziła czas. - W co się bawicie~? Będę mogła zagrać z wami? - twarz się jej rozpromieniła, gdy patrzyła na tak wesołe pokemony. Uścisnęła wyciągniętą dłoń Mr. Mime oraz Mime Jr., po czym przytuliła jednego z nich w rozczulonym zachwycie. Jacqueline już tak miała, każda rzecz, nie ważne jak mała i trywialna była dla niej powodem do radości i uśmiechu. Zreflektowała się jednak w porę i puściła malucha, głaszcząc go po główce. - Ah, nie mogę się bawić... Może za chwilę, ale najpierw muszę znaleźć profesora Sycamore! Wiecie może gdzie go znajdę? Możecie mi wskazać drogę albo mnie do niego zaprowadzić? Musimy mu podziękować za PokeDex~! - oświadczyła, a Cinnamon przytaknęła głową, mówiąc coś do pokemonów. Oh, jakże w tych chwilach Jackie żałowała, że nie potrafi się z nimi porozumieć w ten sposób!
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyWto Mar 19, 2019 11:59 pm

Laboratorium wydawało Ci się być inne od całej reszty miasta. Było spokojne stonowane, a jedynie gdzieniegdzie małe Pokemony bawiły się z ich starszymi opiekunami. W ten sposób mijając Mime Jr. i Mr. Mime dotarłaś do średniej wielkości pomieszczenia, w którym wesoło hopsał sobie nietypowy stworek.

Silna, niezależna i samodzielna 4998dadf60ff6bd4c36666d6f5301fd8
Jego perła świeciła tak jasnym światłem, jakby gwiazdom miało odebrać blask. Wtedy też ujrzałaś słodziutki uśmiech prosiaczka. Zza winkla wyłoniła się postać mężczyzny, który dzierżył kubek kawy i stertę papierów pod ręką. Gdy tylko Cię ujrzał przywitał się:
-Witam, nazywam się Sycamore i jestem tutaj profesorem. W czym mogę służyć?- spytał i spojrzał na Cinnamon.
-Och, jaki dorodny okaz Mincinno. Jest przecudna. Widać, że o nią dbasz. A więc Ty musisz być Jackie! Twój tata uprzedził mnie o Twoim przylocie. Proszę, wejdźmy do mojego mieszkania.- to powiedziawszy uchylił drzwi. Za nimi znajdował się mały loft, który stanowił mieszkanko profesora. Był tutaj ekspres do kawy, lodówka, na pięterku łóżko, ale i biblioteczka przepełniona różnym księgami i zwojami. Zasiedliście w czymś, co przypominało jadalnię.
-Jak minęła Ci podróż? Czy zdecydowałaś już jaki cel obierzesz w Kalos?- spytał ciekawy profesor.

Silna, niezależna i samodzielna C3Nn3iGWMAEBphv


Ostatnio zmieniony przez Camus dnia Pon Kwi 08, 2019 3:18 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptySro Mar 20, 2019 12:51 pm

___Ludzi nie było w laboratorium za wiele, za to pokemonów... Co nie miara! Jackie przyglądała się z ciekawością i zachwytem, jak pomiędzy halą a pokojami lawirują różne rodzaje stworków, skacząc, człapiąc, biegając czy pełzając. Co za różnorodność! Nic tylko nacieszyć tym widokiem oczy, bo nigdy nie widziała naraz, na żywo tyle istotek tak beztrosko się bawiących~! Gdyby tylko mogła z chęcią by do nich dołączyła, ale to naprawdę musiało poczekać... Nawet Cinnamon udzielił się zabawowy nastrój i zeskoczyła z ramienia Jacqueline by z Mime Jr. grać w łapki i łaskotać stworki ogonkiem. Dziewczyna zaśmiała się, widząc jak więcej maluchów skupia się przy Minccino, w odwecie zaczynając ją łaskotać po szarym futerku. Zaczęła chichotać w głos, kręcąc się we wszystkie strony i machając ogonem i może zagilgotali by ją do utraty tchu, gdyby Jackie nie oświadczyła, że mają coś do zrobienia i nie wzięła Cinny w ramiona. Mr. Mime pokazał dziewczynie odpowiedni kierunek, w którym jak sądziła, znajdzie profesora, więc podziękowała mu, uścisnęła dłoń i machając młodszym stworkom ruszyła we wskazaną stronę. Jej pokemon energicznie wymachiwał łapkami, widocznie szybko przywiązał się do maluchów.
___Wchodząc przez drzwi do jednego z pokoi, jej uwagę przykuło światełko migające na główce szarego stworka. Hopsał energicznie po całym pomieszczeniu i dopiero wtedy Jacqueline ujrzała, że to mały prosiaczek skaczący na własnym ogonie. Blask miał swoje źródło w kulce między uszami pokemona, maluch był cały szary a owa kulka i policzki miały kolor soczystego różu. Uśmiechał się uroczo, więc Jacqueline przykucnęła i wyciągnęła dłoń by się przywitać, odwzajemniając uśmiech. Cinna zaczęła z nim rozmawiać wesoło, a ten chrumknął w odpowiedzi. Z bliska kulka wyglądała jak lśniąca, różowa perła a oczka jak dwa czarne, błyszczące węgielki~ Dziewczyna zapytała, czy widział profesora Sycamore, a prosiaczek wskazał róg pomieszczenia. Właśnie w tej chwili kątem oka ujrzała ruch z tamtej strony...
___ - Profesor~! - zawołała uradowana Jackie, ledwie mężczyzna wyszedł zza rogu i zdążył zapytać czego tu szuka. Poderwała się i skoczyła mu na szyję szczerze podekscytowana tym spotkaniem. Tyle o nim słyszała z telewizji, tyle dla niej zrobił, więc chciała go serdecznie wyściskać~! To chyba cud, że przy tym kawy nie wylał ani papierów nie pogubił. Uścisnęła trochę zdumionego profesora, po czym odsunęła się na długość ramienia, przytakując jego słowom. Cinnamon na opinię, że jest dorodna i zadbana, wyraźnie się rozpromieniła, prezentując dumnie ogon i futerko, a Jackie zaczęła odpowiadać na pytania i zadawać nowe. - Tak, tak to ja, dzień dobry~ Wspaniale w końcu Pana Profesora osobiście spotkać~! Nie mogłam się doczekać, odkąd Papa powiedział, że PokeDex jest od Pana. Bardzo za niego dziękuję~! - nie umiała jakoś przerwać wątku, nawet wtedy gdy za pozwoleniem mężczyzny weszła do jego mieszkania. Znaleźli się w niewielkiej jadalni, gdzie zasiedli przy stole, Cinnamon usiadła obok Jackie na blacie, poprawiając swoje futerko. W końcu, skoro zrobiła dobre wrażenie, nie może go teraz zepsuć! Dziewczyna pogłaskała ją czule po główce i wróciła do przerwanego, niewielkiego potoku słów. - Czy nie jest Pan zbyt zajęty? Przepraszam, że tak wpadłyśmy bez zapowiedzi, ale dopiero wylądowałyśmy w Lumiose City i uznałyśmy, że najpierw odwiedzimy laboratorium. Podróż była krótka i przyjemna~ Chciałam koniecznie podziękować za PokeDex~! - Minccino przytaknęła, potwierdzając ich decyzję. - Też pomyślałyśmy, że przyjdziemy po kilka wskazówek... - Jackie ucichła na chwilę, zastanawiając się nad ostatnim pytaniem Profesora. Właśnie, mogła wybrać którykolwiek z pozostałych regionów a została w rodzinnym... Jednak odpowiedź na to była prosta.
___ - Choć pochodzę z Kalos, to nigdy jakoś nie miałam czasu by poznać mój regionu od podszewki i to we własnym tempie, tak jak bym chciała. - zamyśliła się dziewczyna, w skupieniu okręcając wokół palca wskazującego jeden z loków. - Z chęcią zwiedziłabym resztę świata, ale jak móc to zrobić, nie znając nawet tego, co ma się pod bokiem? Dlatego uzgodniłyśmy z Cinnamon, że najpierw będziemy podróżować po Kalos a później się zobaczy. Oglądałyśmy razem mnóstwo książek i przewodników w bibliotece~! - pochwaliła się Jacqueline, głaszcząc pokemona po uszku, a Minccino otarła się o jej ramię. - Jest kilka miejsc, które chciałabym zobaczyć, Pałac Parfum i Lśniącą Grotę~ Ale najbardziej ciekawią mnie pogłoski o ukrytej wiosce pokemonów, której nikt nie widział, a w której dzikie pokemony żyją wspólnie w pokoju~! Znalazłam o tym wzmiankę tylko w jednej księdze i to bardzo starej, chyba ktoś o niej zapomniał... Zastanawiam się czy to prawda~! - czy to nie była piękna wizja? Pokemony, które nie posiadają trenerów, stworzyły razem niewielką wioskę, w której wspólnie żyją, bawią się, gromadzą zapasy i walczą w razie potrzeby. Chciałaby to ujrzeć na własne oczy. - … Nie znam się na walkach pokemonów, nie wiem czy próbować sił w pokazach... Najbardziej zależy mi na tym by poznać świat, pokemony i ludzi, które napotkam na swojej drodze. Choć, niestety... - tu trochę się speszyła, zawstydzona swoim brakiem wiedzy. - Nigdy czegoś takiego się nie podejmowałam... Nie wiem od czego zacząć, co powinnam wiedzieć. Dlatego przyszłam, by poprosić o parę wskazówek, które pomogłyby mi w drodze~
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyPon Kwi 08, 2019 4:20 pm

Profesor spojrzał na Ciebie z uśmiechem.
-Ależ nie ma za co, cała przyjemność po mojej stronie! Nie mam akurat nic do roboty. Dopóki Bounsweety się nie obudzą mam chwilę wolnego.- wsłuchując się w Twoją wypowiedź, profesor wyraźnie zamyślił się niejednokrotnie, by przypomnieć sobie o wiosce, o którą pytałaś.
-Istnieje, oj na pewno istnieje, jednak mało kto do niej dotarł. Jestem pewny, że któregoś dnia i Ty tam dotrzesz.- dalej bacznie obserwując ruch Twoich warg i wyłapując każde słowo mężczyzna dodał-Masz przed sobą całe życie! Podróże to tylko namiastka tego, co Cię spotka. Świat Pokemon jest cudowny i obszerny. Sam region Kalos ma wiele wspaniałych miejsc. Na pewno będziesz musiała nauczyć się wykorzystywać potencjał swojego Pokemona. Oprócz kolorowych miejsc i wspaniałych przygód, po drodze może Cię czekać ogrom niebezpieczeństw.. szczególnie teraz, gdy Team Rocket i Team Flare kręcą się po całym regionie. Natomiast Pokazy są cudowną okazją, by ujrzeć wewnętrzne piękno Pokemona, który stoi obok Ciebie. Nawet jeśli nie planujesz walczyć, ani brać udział w Pokazach, polecam Ci pójść na jedne, by chociaż pooglądać - to wspaniałe widowiska. Liderzy są niezwykłymi ludźmi, a spotkanie z nimi na pewno Cię w tym utwierdzi. Tymczasem jeśli mogę dać Ci kilka wskazówek... Na pewno powinnaś przede wszystkim nawiązać jak najzażylszą więź z Twoim podopiecznym. Po drodze spotkasz wiele stworzeń, ludzi, a także naturalnych niebezpieczeństw i tylko wspólnymi siłami jesteście w stanie im sprostać. Zanim opuścisz nasze piękne miasto, polecam Ci skorzystać z sezonu zakupowego, który aktualnie u nas się odbywa. Tutaj masz mapę wszystkich atrakcji z całego miasta- powiedział i podał Ci kartkę papieru z rysunkiem:

Silna, niezależna i samodzielna 600px-Lumiose_City_map

-Dodatkowo trafiłaś na wyśmienity okres, by przyjechać do Kalos. W całym regionie, w największych miejscowościach organizowane są konkursy "Clown Seeker". Polegają one na odnajdowaniu klaunów i odpowiadaniu na ich pytania. Odnalezienie wszystkich klaunów w danym mieście i poprawne odpowiedzi na ich zagadki uprawniają Cię do otrzymania nagrody w postaci tajemniczego przedmiotu fundowanego przez prezydenta miasta. Dzieje się tak przez Festiwal Życia. Xerneas w tym roku pojawi się w naszym regionie i ześle na niego swoją witalną energię, dzięki czemu wszystkie rośliny i Pokemony nabiorą na nowo sił. Może uda Ci się go spotkać, kto wie?- tu przerwał i zaśmiał się.

-Wybacz, zagadałem się trochę. Może masz jakieś pytania? Zawsze chętnie posłużę Ci jakąkolwiek radą.- powiedział profesor i podał Ci dodatkowo na kartce swój numer komunikatora.

-Dzięki temu będziesz mogła do mnie zadzwonić w każdej chwili i spytać o cokolwiek zechcesz! Jestem w 99% przygotowany na każde Twoje pytanie!- powiedział Sycamore i spojrzał na szklaną ścianę po waszej prawej. Okazało się, że właśnie przebudziły się Bounsweety.

-Spójrz Jackie, to właśnie ten moment. Bounsweety przebudziły się ze swojej drzemki. Teraz pełne radości uwolnią słodki zapach na całą szklarnię. Muszę tam być, by zbadać dokładniej te Pokemony. Przepraszam Cię na moment.- powiedział Profesor i szybko wybiegł, aby zrobić notatki. Szalony jegomość, nie ma co. Tymczasem natłok informacji był niesłychanie duży. Musiałaś teraz poświęcić chwilę na zastanowienie się, co chcesz zrobić. Zostać tutaj jeszcze chwilę i poznać bliżej mieszkańców laboratorium, a może wyjść i pozwiedzać Lumiose, a może nawet wziąć udział w "Clown Seekerze"?
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyPon Kwi 08, 2019 9:08 pm

___ - Naprawdę istnieje? Tak, naprawdę..? - ucieszyła się Jackie, składając razem dłonie w szczerym zachwycie dziecka, które właśnie się dowiedziało, że Święty Mikołaj istnieje i już pędzi do niej z prezentami. Siedząc tak przy stole z profesorem i słuchając potoku jego informacji, chłonęła je zawzięcie, wyłapując dosłownie wszystko i przetwarzając to w swojej głowie. Rozmarzyła się z czułym uśmiechem na informacje i ukrytej wiosce. - To by było wspaniałe, móc choć na chwilkę się tam znaleźć i przyjrzeć wszystkim tym dzikim pokemonom żyjących w harmonii. To pewnie musi być niezwykłe przeżycie~! Oh, i oczywiście, że zrobimy co możemy, by Cinnamon radziła sobie ze wszystkim jak najlepiej~ - dodała na słowa o potencjale, a Minccino jakby na potwierdzenie tych słów, poderwała się i stanęła równo na blacie stołu, prezentując dumnie puszysty ogonek i mówiąc coś zdecydowanym, ale wesołym głosem. Jackie się uśmiechnęła i wsparła policzek o dłoń. - Powiedziała, że właśnie tak będzie i razem damy ze wszystkim radę~ - dodała, przytakując dalszym słowom profesora na temat zwiedzania Lumiose i Kalos. O, wiedziała dobrze jak piękny i zachwycający potrafi być jej region, więc to od niego zamierzała zacząć. Znała tylko kilka miejsca, z które jeździła z rodziną i sama jakoś nie miała możliwości, swoim tempem i sposobem zwiedzić świata, a teraz nadażyła się ku temu okazja~
___ - Team Rocket i Team Flare... - powtórzyła cicho dziewczyna gdy Professor Sycamore wypowiedział te słowa. O ile o tej drugiej organizacji słyszała tylko kilka słów, gdy wspominał o niej Papa, to temat drużyny Rocket był jej trochę bliżej znany. Niestety. I zaniepokoiła ją myśl o tym, że ich obecność na terenie Kalos wzrosła. Czyżby miało to związek z Jonathanem Hales'em... Nie, on przecież uciekł z tego regionu, gdy okazało się, że jest „spalony”, a Papa ma ludzi wszędzie jak Kalos długie i szerokie. Może Rocketsi też go szukają, jakby nie patrzeć, skompromitował ich lidera, zabierając ze sobą mnóstwo ważny rzeczy i bez słowa zapadł się pod ziemię... Przez ten rok i kilka miesięcy siedział cicho w jej domu i może nikt by się nie dowiedział, co się dzieje, gdyby nie wyszło szydło z worka. Może to i dobrze? Gdyby dalej de Rochechouart stali za nim murem, mogłaby ich kiedyś czekać potyczka z Team Rocket, a tak i jej rodzinie i im zależy na znalezieniu Pana Hales'a... I oboje mają wspólny cel, dopaść drania, czego jednak, osobiście, Jackie nie pochwalała, choć to może tylko kwestia czasu aż nawiąże się z nimi jakaś współpraca... Papa coś nawet o nich wspominał przed jej wyjazdem. Tak, było to prawdopodobne, że szukają jakichś śladów po Jonathanie. Westchnęła nieznacznie, by zaraz odgonić od siebie tę myśl. Było, minęło, gdyby coś się miało stać, Papa na pewno by jej powiedział!
___ - Ah, o to się nie trzeba martwić, kocham tę łobuziarę szczerze~ - dodała z uśmiechem, gdy wspomniano o więzi łączącej pokemona z trenerką. Minccino czule zamrugała oczkami i udając zawstydzanie zakryła pyszczek ogonkiem, by zaraz się roześmiać i podskoczyć do dziewczyny. Zaczęła ocierać puchatą mordką o jej policzek pieszczotliwie, przytulając, jak to zawsze robiła ta mała przylepa, szukając czułości i głaskania. Jackie przyciągnęła ją do siebie, głaszcząc po głowie, bo to przecież kochane maleństwo było~ Obie jednak zwróciły uwagę na mężczyznę, który podsunął im kartkę z mapą miasta i zaczął objaśniać wydarzenia jakie dzieją i będą dziać się w Kalos oraz Lumiose City. Zakupy! Sezon zakupowy, wszystkie te obniżki, promocje, ofert specjalne i okazje by wyjść z pełnymi torbami z butików... Z chęcią Jackie by skorzystała z wizyty w sklepie... Coś czuła, że ubranie trzeba by zmienić na odrobinę praktyczniejsze nim opuści miasto. I o co chodziło z „Szukaniem Clownów”? To ją zaintrygowało, nawet Cinna uniosła uszka zaciekawiona. Nie miała pojęcia, że Festiwal Życia łączy się z takimi atrakcjami. Oczywiście wiedziała jakim pokemonem jest Xerneas i na czym polega jego błogosławieństwo, dzięki któremu mieszkańcom Kalos, pokemonom i roślinom żyje się dostatku i o pełni sił. Ale zobaczyć go, spotkać tak osobiście..? Oczy jej zalśniły na taką myśl. To by dopiero było... Acz, czy tak ważny pokemon pokazałby się komuś postronnemu, po prostu ot tak? Z reguły tego zaszczytu dostawali bohaterowie i wojownicy o czystych sercach, nie, by sobie Jackie jakoś umniejszała, ale miała wrażenie, że nie mieści się w tej kategorii.
___ - Oj, nic takiego, przyjemnie się nam Pana Profesora słuchało~ - rzekła nonszalancko dziewczyna, biorąc od niego karteczkę. Wyjęła telefon by zaraz zapisać numer mężczyzny i podpisała go odpowiednio. - Dziękuję bardzo, na pewno mi się przyda podczas podróży~! A pytania, tak, właściwie to miałaby je... - urwała w pół słowa, gdy nagle mężczyzna jej przerwał, wskazując na oszkloną ścianę w pomieszczeniu. Zaraz, to było szkło? Jacqueline była pewna, że to jakaś nowoczesna tapeta naścienna z wizerunkiem małej dżungli, a to faktycznie była szklarnia pełna przepięknych roślin i Bounsweetów! Kiwnęła głową na słowa Profesora, który zaraz znikł, otwierając drzwi i wpadając do przeszklonego pomieszczenia. Jackie zamrugała powiekami i wstała od stolika, podchodząc do szyby i przykucając. Nazwa pokemonów niczego jej nie mówiła... Czym w ogóle były Bounsweety? Wyjęła PokeDex, ale nie wydawało się, by były to stworki rodzime Kalos. Spróbowała wypatrzeć jakiś ruch wśród zieleni... Dopiero gdy ujrzała ciemnoróżowe, obłe kształty, które unosiły w górę swoje listki ukazując drobne żółte oczka oraz maleńkie nóżki jej twarz rozjaśnił uśmiech. Gd przyglądała się jak przeciągają się, otwierają powieki i rozglądają zaspane po szklarni, z pewnym rozczuleniem aż westchnęła. Cinna podbiegła do niej i powęszyła w powietrzu – owocowo-kwiatowy słodki niby miód zapach było czuć nawet zza zamkniętych drzwi. Na ekranie urządzenia wyświetlił się opis pokemona.
___ - „Bounsweet, Pokemon Owoc. Typ trawiasty, wydziela bardzo słodki i przepyszny zapach ze swojego ciała. Wiele pokemonów myli go z jagodami, dlatego często jest ścigany przez typy latające.” - przeczytała dziewczyna sobie i Cinnamon na głos, po czym uśmiechnęła się patrząc jak maluchy kolebią się zaspane na maleńkich nóżkach. - Są urocze, nie sądzisz~? - zapytała Minccino, po czym zerknęła na drzwi od szklarni. Schowała PokeDex do torby i z Cinną na ramieniu podeszła i uchyliła nieco wejście do przeszklonego pomieszczenia. Było tu ciepło, pachniało ziemią i tropikami oraz owym słodkim zapachem wydzielanym przez Bounsweety. Jackie zamknęła za sobą drzwi i wzięła głęboki oddech... Oh, jaka cudna to była woń~ Dziewczyna poszukała wzrokiem Profesora oglądającego różowe kulki skaczące naokoło i podeszła do niego, patrząc na pokemony. Przykucnęła by podnieść jednego Bounsweeta, który potknął się i zaczął turlać jak jabłko po ziemi. Postawiła go na małe nóżki i w podskokach pobiegł dalej. - Są prześliczne i pachną niemal jak kwiatowy miód~ Musi mieć Pan szalenie ciekawą pracę, skoro cały czas przebywa Pan wśród najróżniejszych pokemonów~ - rozejrzała się po szklarni w zachwycie, po czym nagle sobie przypomniała o pewnej kwestii. Tak, plan działania miała już w pewien sposób ustalony. Polowanie na śmiesznie ubranych panów mogło być dobrym sposobem poznania miasta i zaglądania we wszystkie zaułki, prawda? - Oh, tak, miałabym jeszcze dwa pytania i będę zmykać z Cinną by poszukać Clownów i zrobić małe zakupy~ - powiedziała z uśmiechem. - Mianowicie, czy wie Pan czy w Lumiose odbywają się pokazy pokemonów? Z chęcią bym na taki poszła na żywo, tak to widziałam tylko kilka w telewizji a to spora różnica widzieć to własnymi oczami... Oh, i... Czy wie Pan może, czemu obie te drużyny, Team Rocket i Team Flare pojawiły się w Kalos... Oraz jakie są ich cele..?
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptySro Kwi 10, 2019 3:15 am

Cała ta cudowna atmosfera trwała pokaźną chwilę. Mogłaś ujrzeć, jak Bounsweety kwitną, a ich słodki zapach obezwładniał nawet profesora. Gdy tylko podeszłaś Profesor zaczął temat:
-Te Bounsweety dotarły tutaj aż z Aloli. Zajmuję się badaniem ich właściwości ewolucyjnych. Może zyskamy dzięki temu nowe wiadomości na temat uwalniania potencjału Pokemonów.- powiedział i delikatnie zajął się Bounsweetami. Pobrał próbkę powietrza i robił dalej notatki. Po chwili jednak wrócił do rozmowy.
-Te Pokemony są naprawdę niezwykłe prawda? Świat Pokemonów jest niesłychanie piękny i kryje mnóstwo tajemnic. Pamiętam jak jeszcze za młodu z Profesor Juniper z Unovy podróżowaliśmy po całym świecie. Stąd bardzo dobrze się znamy. To właśnie podczas tych podróży odkryliśmy pradawny szlak do Wioski Pokemon... ale nie będę psuć Ci wrażeń. Lepiej, żebyś napisała własną historię!- powiedział i uśmiechnął się promieniście. Tymczasem gdy tylko zadałaś pytania jego mina spoważniała i wyglądało na to, że Profesor musiał się zastanowić nad odpowiedzią.
-Wydaje mi się, że tak. Moja dobra znajoma - Shauna, wspominała coś o zbliżających się Pokazach, ale wybacz.. nie wiem dokładnie kiedy są. Może spróbuj ją znaleźć? Na pewno jest w mieście, poznasz ją po ciemniejszej karnacji i charakterystycznych dwóch kitkach.- gdy tylko doszło do drugiego pytania profesor nabrał większej pewności.

-Niestety. Team Flare niepokoi nas od bardzo dawna. Lysandre co prawda rozwiązał zespół jakiś czas temu, ale Malva nadal utrzymuje pozycję E4... a jego podopieczni wciąż coś knują... Nie wiem, co dokładnie, ale ostatnimi czasy roi się od nich w okolicy Lumiose. Tymczasem Rockeci przybyli do nas niedawno. Z tego co mi wiadomo przybyła ich trzynastka, co jest dla mnie podejrzane... przecież Team Rocket nie wysłałby tak małej armii na jakąkolwiek akcję. Wśród nich był jakiś przerażony młodzieniec. Nie jestem pewny, co dokładnie sprawiło, iż był tak przerażony, ale na pewno cała zgraja wyglądała raczej na uciekających, niż infiltrujących... podejrzane typki. Na Twoim miejscu unikałbym kontaktu z nimi.- tu przerwał i spojrzał na Bounsweety. Wśród nich poruszał się zupełnie inny stworek, który tańczył dookoła owocków, oszołomiony ich zapachem.

Silna, niezależna i samodzielna Tumblr_mi12hr3HRW1qd87hlo1_400

-Och, to Sewaddle... ale, co on tutaj robi?- spytał retorycznie zdziwiony Profesor. Malec ewidentnie został przyciągnięty skądś przez słodki zapach Bounsweetów.
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptySro Kwi 10, 2019 3:55 pm

___ - Alola to chyba ten tropikalny region... - zamyślona Jackie powiedziała sama do siebie, przyglądając się różowym kulkom. Dlaczego tak pomyślała? Bo wyglądały dość egzotycznie~ Dziewczyna uśmiechnęła się i wygładzając spódniczkę przykucnęła, kładąc dłonie na policzkach oraz patrząc na Bounsweety z rozczuleniem. Były z nich takie małe, urocze jagódki z oczkami i nóżkami... Jeszcze trochę zaspane przeciągały się i mrugały oczkami, niektóre już dreptały w kółko wesoło. - Są wspaniałe~ Czy mają jakiś niezwykły sposób ewolucji, że są obiektem badań, Panie Profesorze? - zapytała zaciekawiona. Nawet jeśli widziała te stworki po raz pierwszy w życiu i pochodziły z dalekiego lądu, z chęcią posłuchałaby ciekawostek ze świata pokemonów. Wyciągnęła prawą dłoń by lekko pogłaskać jedną z kulek – zielone listki w dotyku faktycznie były żywymi roślinami a różowe ciałka gładkie jak skórka aromatycznego owocu. Nic dziwnego, że te biedactwa były celem polowań wielu pokemonów! Przy tak smakowitym wyglądzie i zapachu, pewnie nie jeden stworek miał zamiar je zjeść, myląc z prawdziwą jagodą... Ale zapach naprawdę był przecudny.
___Cinnamon zeskoczyła z ramienia dziewczyny i stanęła nieopodal, węsząc w powietrzu i nachylając się nad jednym z pokemonów. Bounsweet podskoczył lekko zaalarmowany i zaczął obracać jak wiatraczkiem swoje listki oraz zielony ogonek, czym pacnął lekko Minccino w nos. Mała odsunęła się, masując pyszczek z cichym niezadowolonym pomrukiem, po czym machając łapkami energicznie zaczęła coś tłumaczyć. Bounsweet uspokoił swoje liście i podskoczył, a Cinna poklepała go delikatnie po główce z uśmiechem. Jackie przyglądała się temu rozbawiona. Pewnie pomyślała, że Cinnamon chciała go chapsnąć, gdy w rzeczywistości przyglądała się i napawała wonią kwitnących pokemonów. Dziewczynie przypomniał się ogród w jej domu oraz Seraphina w towarzystwie swoich kwietnych pokemonów dbająca o pnące się róże oraz piękne rabatki... To Rosette, jej Lilligant posadziła krzak różowych róż pod oknem Jacqueline, gdy była jeszcze młodsza... Do uśmiechu wkradła się nostalgia, gdy pomyślała o domu.
___ - Shauna? Zapamiętam, będziemy się rozglądać poszukując Clownów~ - zapewniła dziewczyna znów się prostując i patrząc jak Cinnamon gawędzi sobie z Bounsweetami. - A nawet, jeśli jej nie znajdziemy, rozejrzymy się za halą pokazową, pewnie tam znajdują się wszelkie informacje i być może właśnie tam na nią wpadniemy. - pomyślała na głos, rozważając większość możliwości. Lumiose City było dość duże i znaleźć tutaj jedną osobę, to dość trudna sprawa... Clown był o tyle bardziej rzucający się w oczy przez swój ubiór, ale Shauna? Ciemniejsza karnacja i charakterystyczna fryzura, hm, będą uważnie przyglądać się przechodniom podczas spaceru~ Jej drugie pytanie wywołało chyba trochę inne emocje, bo Profesor Sycamore zamyślił się wyraźnie, a gdy w końcu odpowiedział, dziewczyna mimowolnie przytaknęła. Choć może sama nazwa Team Flare nie wiele jej mówiła, to imię najsłynniejszego człowieka w Kalos, Lysandre, już tak. Przez jakiś czas nawet Papa utrzymywał z nim kontakt i finansował jego badania, lecz po jakiejś kłótni wiele lat temu przestali się do siebie odzywać... A potem okazało się, że mężczyzna maczał palce w jakichś naprawdę ciemnych sprawkach... Coś strzeliło w budynek jego siedziby jakiś czas temu i od tamtej pory słuch po nim zaginął. Czy Lysandre Labs zostały odbudowane, zamknięte czy coś na ich miejscu zupełnie nowego powstało, Jackie nie miała pojęcia. Ale, że on był odpowiedzialny za taką grupę i ba, był ich liderem... Dziwne uczucie. O Elitarnej Czwórce też słyszała, choć o powiązaniach z Flare nie koniecznie. A jeśli chodzi o Rocketsów...
___Trzynastka a wśród nich jeden bardzo przerażony młodzieniec. Czy to mógł być... Jackie znów poczuła ukłucie w piersi i jej wzrok wbił się w ziemię. Nie powinna się o niego martwić, nie powinna się o niego obawiać, nie powinna, nie powinna! To przecież nie tak, że byłaby w stanie coś zrobić – nie miała ani kontaktów swojego ojca ani zdolności bojowych braci, a gdyby ich poprosiła o darowanie Hales'owi winy, pewnie by powiedzieli, że może ona by mu wybaczyła, ale nie oni. Tak, ale czy... Jacqueline jeszcze, jakoś nie potrafiła tego przeboleć, rana w piersi dalej krwawiła a mimo to, nie chciała by spotkała chłopaka krzywda. Nie życzyła mu źle, ale przy okazji, pragnęła by trzymał się od niej z daleka. Gdyby go teraz zobaczyła, pewnie serce by jej pękło. Niemniej, choć słowa Profesora ją zaniepokoiły, to znała Jonathana Hales'a na tyle, by wiedzieć, że jest sprytny i przebiegły. Widziała to czasem pod tą wielką, udawaną miłością, gdy razem gdzieś wychodzili i rozmawiał z innymi. Nie sądziła by dał się tak łatwo złapać w dodatku tylko trzynastce czy dwunastce członków drużyny Rocket – był na to zbyt... Zbyt mądry, to doceniała. Choć nigdy nie wiadomo. Gdyby coś było o nim wiadomo, możliwe, że ktoś dałby jej znać. Pewnie Gualter, krzyczący w słuchawkę, że Hales dostał za swoje. A mimo to na tę myśl poczuła się tylko gorzej...
___ - Tak, będę uważać. - kiwnęła głową, a na jej twarzy znów pojawił się delikatny uśmiech. - Nie chcę mieć z drużyną Rocket do czynienia. - Już więcej nie. Miała swój cel, nauczyć się żyć samej i przeboleć stratę. Wiedziała, że to tylko kwestia czasu, bo to on leczy rany, ale musiała coś zrobić i wspólna podróż z Cinnamon na pewno jej w tym pomoże~ Hmm, tak, rozmyślała o tym gdy zobaczyła jak zdziwiony wzrok Sycamore odwraca się w kierunku Bounsweetów, więc podążyła za nim spojrzeniem... By ujrzeć jak wśród różowych kulek tańczy i drepcze w kółko wesoło zielono-żółty robaczek. Minccino też go zauważyła, bo stała nieopodal, przerywając rozmowę z pokemonam i przyglądając się niepasującemu do tej gromadki stworkowi. Tymczasem Profesor podrapał się stropiony po głowie, patrząc na tyciego intruza.
___ - Sewaddle~? Jaki on śliczny~ - Jackie zabłyszczały oczy i położyła obie dłonie na policzkach wyrażając swój zachwyt, po czym zrobiła ostrożny krok, uważając by nie nadepnąć na żadnego pokemon i ponownie przykucnęła. Robaczek miał uroczy żółty pyszczek z dwoma wystającymi ząbkami, łapki jak kuleczki oraz główkę w kolorze kwiatów mlecza z białą bródką~ Czarno-białe oczka mrugały podczas tańca i stworek miał na sobie sporo zielonych liści. Czyżby jak w przypadku Bounsweetów, był typem trawiastym? Zaraz, może przecież to sprawdzić~! Jackie wyciągnęła PokeDex by zarejestrować spotkanego pokemona i na ekranie pojawił się napis - „Sewaddle, Szyjący Pokemon. Typ podwójny, robak i trawiasty. Chowa się w ubraniu z liści, które tworzy sam za pomocą lepkich nici. Podczas snu skrywa głowę w kapturze z liści. Jest popularną maskotką projektantów mody, gdyż tworzy własne stroje.” - przeczytała na głos. - Ah, czyli te listki na nim, to nie część jego ciałka, ale ubranko? Co za zmyślny maluch~ - ucieszyła się, chowając urządzenie do kieszeni i przyglądając robaczkowi. Fakt, Profesor poruszył bardzo ważną sprawę, jaką było to, że pokemon się tutaj dostał... Praktycznie nie wiadomo stąd. Jackie rozejrzała się, ale szklarnia musiała być dobrze zabezpieczona. Hmm, więc jak? - Może przez jakiś wyciąg tutaj się dostał? Szklarnia musi mieć dopływ świeżego powietrza, prawda? Albo gdy przybyły tu pokemony z Aloli, jakoś wpadł między nie i nikt się nie spostrzegł? - zasugerowała, przyglądając się z rozczuleniem węszącemu Sewaddle. Cinnamon wskoczyła na jej ramię, wskazując na pokemona i mówiąc coś do dziewczyny, a ta skinęła głową. Też tak pomyślała, więc otworzyła torbę i zaczęła ją przeszukiwać. - Masz rację, pewnie zwabił go tu woń Bounsweetów. Może jest po prostu głodny... Biedactwo. Skoro lubi słodkie zapachy, to może zjadłby jagódkę~? - dziewczyna wyjęła z wewnętrznej kieszeni jedną jagodę Pecha i powoli wyciągnęła rękę w kierunku robaczka, dając mu smakołyk. Nie chciała sięgać po ciastka, gdyż nie wiedziała jak zareagowałby na nie brzuszek dzikiego pokemona, więc wolała dać świeży owoc – skoro dotarł tu po woni, musiał je bardzo lubić. Poprosiła by Bounsweety się nieco odsunęły, robiąc im więcej miejsca i podsunęła Sewaddle jagodę, która leżała na środku jej dłoni. Na tyle daleko, by nie pomyślał, że może mu coś zrobić a na tyle blisko, że wystarczy, iż sam podejmie decyzję i przejdzie te dwadzieścia centymetrów by dotrzeć do łakoci. Nie chciała go przestraszyć gwałtownym gestem, więc wyciągnęła dłoń delikatnie, uśmiechając się przy tym czule. - Proszę bardzo, to dla Ciebie. Częstuj się~ - przemówiła do robaczka łagodnie.

___ Jagódka Pecha pochodzi z mojego ekwipunku~
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyNie Kwi 14, 2019 2:54 pm

Profesor odpowiedział:
-Naturalnie! Widzisz, Steene, ewolucja Bounsweeta, może przemienić się w Tsareenę tylko poprzez nauczenie się specjalnego ruchu - Stomp. Chciałbym zbadać tę ewolucję i odkryć, na czym polega ewolucja przez naukę ruchu, w końcu, czemu Yanma musi nauczyć się akurat Ancient Power? Czemu Steenee musi nauczyć się akurat Stomp? Szukam prawidłowości w tym rodzaju ewolucji. A przy okazji, Chciałbym zbadać, czy jakiś Pokemon również ma takie zdolności, to może być przełomowe odkrycie nowego gatunku!- powiedział Sycamore z wielką ekscytacją. Tymczasem Sewaddle spoglądał na Twoją jagódkę z niedowierzaniem. Przydreptał powolutku i ciapnął ją sobie. "Dziękuję, miło z Twojej strony" - zapewne to chciał powiedzieć Sewaddle, gdyż ukłonił główkę przed Tobą i z uśmiechem spałaszował Pecha Berry. Widać, że bardzo mu smakowało, sądząc po sposobie w jaki jego oczka się rozmarzył i jak zaczął tańczyć z lewa na prawo. W pewnym momencie, nawet nie zauważyłaś kiedy, robaczek wśliznął Ci się na rękę i przetransportował na ramię.
-Chyba ten maluch jest Ci wdzięczny za nakarmienie. Może zajmiesz się nim? Wygląda na to, że zdobyłaś jego serduszko.- powiedział Sycamore i uśmiechnął się. Tymczasem Bounsweety zaczęły tańczyć po całej polance. Ich słodki zapach unosił się w powietrzu, a Profesor robił notatki o każdym szczególe, który mógłby wpłynąć na badania.
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyNie Kwi 14, 2019 6:14 pm

___Ewolucja pokemonów była czymś nadzwyczajnym. Jackie tylko słyszała o kilku sposobach zmiany formy tych stworzeń, czy to naturalnie względem zdobytej siły czy za pomocą tak zwanych kamieni ewolucyjnych... A tutaj Profesor opowiadał jej o zgoła czymś nowym, o potrzebie znania danego ataku by zmienić swoją postać i stać się silniejszym pokemonem. Czy były związane z tym jeszcze ciekawsze zagadki odnośnie ewolucji a także samego rozwoju pokemonów? Jak się rozwijały, jak rosły, jak wykluwały z jajek? Stanowczo, te stworzenia były niesamowite... Patrząc na niepozorne Bounsweety, które krążyły po szklarni wydzielając swój słodki zapach i podskakując, kto by pomyślał, że takie tajemnice kryją... Jacqueline zerknęła na Cinnamon, siedzącą na jej ramieniu – ten maluch pewnie też krył w sobie jakieś sekrety, które zrozumieją obie podczas ich wspólnej drogi~ A ten mały robaczek, który wpadł do szklarni, jakby przez przypadek i mrugając oczkami rozglądał naokoło? Ciekawe jakim on jest pokemonem, jakie ma formy, co potrafi i co by chciał w życiu zrobić~ No cóż, po pierwsze na pewno chciałby coś zjeść bowiem woń Bounsweetów była w stanie wywołać okropny głód na słodkości, także jagoda Pecha powinna w tym pomóc. Dziewczyna podsunęła stworkowi okrągły, kremowy owoc, w nadziei, że chętnie się poczęstuje. I oto zerknął na nią i podreptał w kierunku dziewczyny~
___ - Spokojnie, nic Ci nie zrobię... - powiedziała łagodnie, gdy robaczek capnął jagódkę z jej wyciągniętej dłoni i patrząc na nią biało-czarnymi oczkami, zamrugał uroczo, skłoniwszy swą główkę. Aww... Jackie momentalnie się rozczuliła, bowiem widok maluszka dziękującego za coś tak drobnego było wyjątkowo śliczną scenką. - Oh, ale dobrze wychowany z Ciebie pokemon~ - pochwaliła, przyglądając się jak Sewaddle zajada słodką jagódkę. Wgryzł się w nią ze smakiem, chrupiąc i mlaszcząc cicho. Refleksy światła ładnie odbijały się w jego  spojrzeniu i uśmiechnął się wesoło po zjedzeniu prezentu, podczas gdy Jackie wydała z siebie ciche d'aww. Cinnamon chyba podzielała to zdanie, bo siedząc na jej ramieniu złożyła razem łapki i kiwnęła główką, jakby potwierdzając odczucia przyjaciółki. Sewaddle zatańczył wesoło, wirując na kulistych nóżkach, po czym zaczął dreptać po jej dłoni. Tak naprawdę Jackie nie spostrzegła się kiedy znalazł się na jej rękawie, ale człapał cierpliwie w górę, łapiąc się materiału ubrania i usadowił na drugim ramieniu. A ona obawiała się wcześniej, że go jakoś przestraszy, a tu proszę, sam do niej podszedł~ Minccino wychyliła się z drugiej strony i pomachała do niego, mówiąc coś wesoło, by robaczek nie poczuł się zanadto przestraszony jej obecnością. Jacqueline przechyliła lekko głowę, przyglądając się zielono-żółtemu pokemonowi, któremu najwyraźniej było wygodnie w tym miejscu. Z uśmiechem uniosła dłoń by pogłaskać delikatnie malca pod bródką – miał gładkie w dotyku ciałko i pachniał liśćmi w które się ubrał. Z bliska widać było, jak jego główka oraz łapki wystają z tego zmyślnego kubraczka. Musiał być zdolny bo coś takiego zrobić~ I zdawało się, że wbrew jej obawom, nie bał się do niej podejść, co wywołało na ustach dziewczyny ciepły uśmiech.
___ - Nie boisz się mnie? To dobrze~ Ciekawe skąd jesteś i jak się tu znalazłeś~ - zapytała trochę retorycznie, głaszcząc pokemona po główce. A może dalej był głodny? Chyba coś jeszcze by znalazła w swojej torbie albo w razie potrzeby skoczyła do sklepu po kupno czegoś dla robaczka. Głos Profesora zwrócił jej uwagę na inną kwestię i spojrzała na niego zdziwiona, lecz ucieszona tą sugestią. Zerknęła na Cinnamon, która uśmiechnęła się szeroko i ostatecznie na robaczka, który przycupnął na jej ramieniu. Byłoby bardzo miło pójść z nim w Kalos i obejrzeć świat, ale... Cicho westchnęła, stropiona odmienną myślą. - Z chęcią, ale czy ten malec, nawet jeśli jest tu przypadkowo, nie należy już do kogoś..? Albo do kogoś z laboratorium Profesorze? - pomiziała delikatnie robaczka pod bródką. Mogło się zdarzyć, że ten stworek należał do kogoś z budynku i jakimś cudem zawędrował aż do szklarni. To było możliwe... Tak samo jak to, że maluszek był bezpański i kierowany głodem znalazł się tutaj, chcąc tylko zapełnić swój żołądek. Biedaczek... Przecież nic nie wie o tym maleństwie, więc dlaczego nie zwrócić się do niego bezpośrednio, by rozwiać swoje wątpliwości? Albo do niej, nie miała pojęcia jakiej płci jest stworek, choć szczerze w niczym jej to nie przeszkadzało i tak był uroczy~ - Sewaddle. – spojrzała na robaczka. - Jeśli nie masz dokąd pójść i gdzie się podziać, jeśli tylko zechcesz, możesz pójść ze mną i z Cinnamon~ - uśmiechnęła się. - Chcemy razem podróżować po Kalos i poznać mnóstwo najróżniejszych ludzi i pokemonów~ Będzie nam bardzo miło, jeśli zechcesz nam towarzyszyć~
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyPią Kwi 19, 2019 3:39 pm

Sycamore spojrzał na Ciebie ze spokojem w oczach-To bardzo dobrze o Tobie świadczy, że troszczysz się o każdą żywą istotę. Myślę, że jest jeden sposób, by sprawdzić, czy Sewaddle ma trenera- powiedział Profesor i wskazał na Twój Pokeball. Malec tymczasem tańczył sobie radośnie na Twoim ramieniu i nie zwracał uwagi na nic - słodki zapach Bounsweetów nadal na niego działał. Tymczasem Cinnamon próbowała nadążyć za Sewaddlem, który tańcował z lewa na prawo. Chyba też jej się spodobało i zrobiła tak samo. Zważając, że było to na Twoich ramionach, otrzymałaś niewielką dawkę utraty równowagi. Może i Pokemony nie ważą dużo, ale hopsając na pewno powodowały dyskomfort.

Tymczasem do laboratorium wszedł asystent Profesora.
-Przepraszam, że przeszkadzam Profesorze. Za pół godziny zaczyna się zjazd. Powinien Pan się już szykować.- odrzekł i kiwnął głową. Sycamore ewidentnie zrobił się blady.
-O nie! Tak mało czasu!- krzyknął-Przepraszam Cię Jackie, ale muszę zamknąć Bounsweety i iść na spotkanie Profesorów! Miło było Cię poznać!- powiedział i szybko popędził się przebrać i wybiegł z pomieszczenia.
Powrót do góry Go down
Jacqueline
Królewski Robaczek
Jacqueline


Liczba postów : 697
Dołączył : 12/03/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptySob Kwi 20, 2019 8:06 pm

___Jak sprawdzić czy pokemon ma już trenera? Słowa Porfesora odbiły się echem w głowie dziewczyny. Pokeball... Gładka, czerwono-biała sfera ciążyła jej nagle w dłoni. Czyżby miała spróbować go złapać? Zerknęła na nieświadomego sugestii Sewaddle, mrużącego oczka i poruszającego się w rytm wewnętrznej melodii. Ale tak, pobić pokemona, zranić i w chwili bezbronności schwytać do pokeballa, by mogła nazwać się jego trenerką? Nie, to brzmiało okrutnie i było okrutne, nie zamierzała się tego podejmować. Ścisnęła balla w dłoni i schowała do kieszeni, nie chcąc na razie podejmować tej decyzji – bo to nie do niej zależała. Jackie rozchmurzyła się po chwili, gdy Cinnamon zaczęła się kręcić również na jej ramieniu, a Sewaddle nie przestawał tańczyć z drugiej strony – zaczęła chichotać, gdy łaskotał ją jednocześnie puchaty ogonek Minccino oraz liściasty kapturek robaczka. Musiała się trochę zaprzeć nogami by nie stracić równowagi. To wystarczyło by poprawić jej humor i sprawiło, że zaczęła się śmiać, unosząc dłonie do góry i głaszcząc czule dwójkę pokemonów. Nie zajęło jej to dużo czasu, bowiem drzwi od szklarni otworzyły się nagle i do środka wpadł mężczyzna w białym kitlu. Zjazd? Dzisiaj? Oj, rzeczywiście chyba wpadła tu nie w porę, bo Sycamore zbladł, podskoczył i ruszył do wyjścia a dziewczyna od razu za nim, by nie ryzykować przypadkowego zamknięcia z kulistymi pokemonami.
___Wyszła wraz z profesorem szybko ze szklarni, Bounsweety wróciły do swoich miejsc i drzwi do oszklonego miejsca zostały zamknięte. Profesor był na tyle miły albo na tyle roztrzepany – albo jedno i drugie, że zostawił ją w swojej części apartamentu z Cinnamon i Sewaddle. Po protu popędził za asystentem, wpadł do jednego pokoju, zaraz z niego wypadł ubrany w garnitur i gorączkowo poprawiając krawat wyskoczył ze swojego lokum i popędził gdzieś w siną dal. Jacqueline stała chwilę, mrugając i wpatrując się w zamknięte drzwi, po czym delikatnie wzruszyła ramionami. Z dala od zapachu Bounsweetów, które grzecznie wróciły w głąb szklarni i w raczej innym otoczeniu, Sewaddle powinien się troszkę uspokoić. Jackie podeszła do stołu, przy którym siedziała wcześniej, odłożyła delikatnie Minccino na blat i pogłaskała ją z uchem czule. Kochane maleństwo... Ostrożnie zdjęła z ramienia pokemona robaczka, by położyć go przed sobą. Obok postawiła pustego balla i przysiadła przed pokemonami. Cinnamon wiedząc, o co chodzi, przycupnęła przy jej ramieniu i uśmiechnęła się, a Jackie spojrzała na żółto-zielonego maluszka z rozczuleniem. Wyciągnęła w jego stronę dłoń i pogłaskała go opuszką palca pod bródką.
___ - Jeszcze raz powtórzę, dobrze? - rozpromieniła się delikatnie patrząc na robaczka. Nachyliła się nad nim łagodnie, by spojrzał na nią i by miała pewność, że tym razem słucha tego co mówi. Niby do trzech razy sztuka, prawda, ale nie chciała by Sewaddle pomyślał, że się mu narzuca - Nie wiem czy masz Trenera Skarbie, ale jeśli nie masz dokąd pójść i gdzie się podziać, możesz zostać z nami. - powiedziała z łagodnym uśmiechem. Każdy potrzebował swojego miejsca, albo nawet spróbować je znaleźć~ - Będzie nam bardzo miło, gdybyś zechciał podróżować z nami po Kalos~ Oczywiście jeśli tylko zechcesz. - wskazała na balla, dając znać, że pokemon sam może podjąć decyzję. Nie była z takich, którzy od razu skakali do walki, atakując niewinne i nie spodziewające się niczego pokemony, by potem złapać je w pokeballe i uważać za swoją własność. Nie, to było według niej barbarzyńskie, dlatego zamiast kazać Cinnamon uderzyć pokemona, zapytała Sewaddle spokojnie o jego zdanie. Wydawał się uroczym, przyjaznym stworzeniem, odrobinę nieśmiałym, który dopiero przyzwyczajał się do ludzkiej obecności, nie chciała go za bardzo przestraszyć.
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna EmptyCzw Kwi 25, 2019 1:10 am

Opuściliście gabinet Profesora, który w pośpiechu wybiegł na spotkanie. Tymczasem Sewaddle nie mógł powiedzieć nic, jedyne co był w stanie zrobić to dać Ci buziaczka i wtulić się w szyję. Ruszył w stronę kulki i dotknął jej główką. Sfera pokręciła się jak wańka-wstańka i w końcu prysła na znak, że stworzonko się złapało. W ten sposób zyskałaś nowego towarzysza, który od dzisiaj będzie podróżował razem z Tobą i Cinnamon.

Spoiler:

Tymczasem droga nie była wam straszna. Waszym celem byli klauni, którzy błąkali się po całym mieście. Według wiadomości, które co jakiś czas wyświetlały się na telebimach, było ich trzech. Niestety ich lokalizacja nie była wam bliżej znana, jednak to właśnie poszukiwania są najciekawsze! Po wyjściu z laboratorium ujrzałyście mnóstwo sklepów, alejek i straganów. Gdyby nie mapa, którą otrzymaliście od Sycamore'a pewnie błąkałybyście się przez godziny, jak nie dni.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Silna, niezależna i samodzielna Empty
PisanieTemat: Re: Silna, niezależna i samodzielna   Silna, niezależna i samodzielna Empty

Powrót do góry Go down
 
Silna, niezależna i samodzielna
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Działy Mistrzów Gier :: MG Camus 6/6-
Skocz do: