Ciężki trening Chmurka

Przybywam na łąkę w pobliżu miasta Eterna, niedaleko małego jeziorka, aby potrenować chwilę z Glameow. Małym Princem. Pogoda wydaje się być idealna. Ciepło, ale nie gorąco, delikatny wietrzyk. Wpuszczam pokemona z jego Pokeballa i głaszczę po główce tak jak lubi. Troszkę pieszczot pod bródką i wiem, że Prince będzie zadwolony na tyle długo, aby wysłuchać moich poleceń i podejść do treningu z pełnym zaangażowaniem.
Siadam na miękkiej, zielonej trawie, sadzam sobie pokemona na kolanach i razem przeglądamy Pokedex w poszukiwaniu ataku, kótrego mógłby nauczyć się Glameow. Możliwości jest dość dużo, a zarówno ja jak i Prince mamy chyba inny pogląd napierwszy trening, dlatego dopiero po czasie dochodzimy do konsensusu. Będziemy starać się nauczyć Glameow Water Pulse'a. Czytam na głos opis ataku "Użytkownik atakuje cel pulsującym podmuchem wody. Atak może także skołować przeciwnika". Pulsujący podmuch? Wzdycham. Jak to wygląda? Na szczęście jest jakiś filmik. Bogu dzięki za nowoczesną technolgoię. Razem z Princem obserwujemy filmik instruktażowy.
Filmik też niewiele pomógł, ale dał już jakiś początek. Najpierw pokemon powinien zgromadzić energię w postaci kuli wodnej kuli. Wstaję więc i odkładam pokemona na ziemię.
- Okay Prince, czas zacząć trenować! - uśmiecham się do pokemona. - Najpierw musisz skupić się na jednym miejscu przed sobą, pomiędzy wyciągniętymi łapkami. W efekcie będziesz musiał wytowrzyć pomiędzy łapciami wodną kulę, którą następnie w towarzystwie ultradźwiękowych "okręgów" wyślesz w stronę przeciniwka. - tłumaczę, choć sam nie do końca wiem co robię. Mam na dzieję, że nie wybraliśmy złego ataku na początek. Nie! WIerzę w Prince'a, da radę! - Na początku może Ci nie wychodzić, ale nie przejmuj się tym. Staraj się skupić jakąkolwiek energię pomiędzy łapkami. To krok pierwszy w drodze do nauki ataku.

Zwierzak chyba nie do końca wiedział, co masz na myśli. Mimo to starał się zebrać energię między łapkami i przeobrazić ją w wodę. Na razie jedyne, co mu się udawało, to stworzyć maleńką kulkę światła. Teraz tylko to przerobić... Ale jak?

Glameow Water Pulse(MT): 14%
Ogólny postęp: 14%

- Bardzo dobrze, Prince - głaszczę pokemona, zadowolony, że pomimo mojego bełkotu ten zrozumiał coś i potrafił zastosować w praktyce. Chwilę zastanawiam się na tym jak powinniśmy postąpić teraz. - Jesteś w stanie skupić energię i to w formie kuli, a to na prawdę bardzo trudne i jestem z ciebie niezwykle dumny - wyjaśniam pokemonowi. - Jednak nie chodzi nam o światło, a wodę. W związku z tym musisz skupić się, aby światło to zmienić w wodę. Postaram się trochę ci w tym pomóc. Zamknij oczy, wycisz się, skup i wyobraź sobie, że siedzisz na plaży. Przed sobą masz wielki ocean. Słyszysz wyraźnie falujący przed tobą wodny masyw. Widzisz każdą przelewają się kroplę i czujesz jak fale powoli cię podmywają. Kiedy poczujesz, że usłyszałeś zew wodnej toni, otwórz oczy i uwolnij ją pomiędzy swoimi łapkami tak samo jak zrobiłeś to poprzednio - oddalam się kawałek, szukają jakiegoś kamienia albo czegoś podobnego, co mogłoby posłużyć za cel. Jeśli coś znajdę, kładę to w odległości około pięciu, sześciu metrów od Glameow. - Prince, kiedy stworzysz kulkę, spróbuj ją rzucić w cel, ewentualnie pod moje stopy. Bo pamiętaj, że wytworzenie wodnej "pulsującej" kuli to tylko pierwszy krok. Następny do rzucanie. Sprawdźmy, czy jesteś już w stanie wyrzucić kulę czy też od razu zniknie po opuszczeniu łapek.

Treningi z pokemonem zawsze są ekscytujące i pełne wyzwań. Cieszę się, że mój Glameow rozumie mnie na tyle, że wydawane przeze mnie czasem dziwne komendy, przynoszą efekt. Z uśmiechem i dumną patrzę jak pokemon skupia energię między łapkami, a kula jest coraz większa i wyraźniejsza. O to chodziło. Metoda mały kroczków i rozłożenie całego ataku na etapy jest skuteczna. Z zadowoleniem obmyślam dalszą część treningu.
- Prince, jesteś naprawdę niesamowity! Nie możemy jednak spocząć na laurach, bo przed nami jeszcze długa droga. Dalej skupiajmy się na wytwarzaniu wodnej kuli i wysyłaniu jej na dość bliską odległość, ale jednak w konkretny cel. Musimy przetestować czy gromadzona przez ciebie energia jest w stanie utrzymać się w skupieniu na tyle długo, aby uderzyć w cel i wyrządzić jakieś szkody – zamyślam się. - Skupmy się też jeszcze trochę na przemianie kuli w wodne wirowisko. Pamiętasz jak poprzednio wyobrażałeś sobie ocean? Teraz zróbmy podobnie. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że łapiesz uderzające w ciebie wodne fale. Że z każdym przypływem coraz więcej wody zatrzymuje się pomiędzy twoimi łapkami, wirując w swego rodzaju aqua sferze. Kiedy poczujesz, że zebrałeś dostatecznie dużo wody, otwórz oczy i rzuć tą kulą wodnej energii w cel – polecam pokemonowi.
Obserwuję jego poczynienia bardzo dokładnie, ale wyłapać wszystkie niedociągnięcia i błędy. Jeżeli będę wiedział nad czym jeszcze musimy poprawiać, będzie mi łatwiej obmyślać dalszy plan treningu. Wiem, że Prince daje z siebie wszystko, ale nie chcę by musiał liczyć tylko na siebie.

Drapię się po brodzie, zastanawiając jak spowodować ten ultradźwiękowy efekt, który w efekcie będzie miał szansę na skołowanie przeciwnika. Prince może nauczyć się wytwarzać wodną kulę, którą będzie wysyłał w stronę przeciwnika, ale w przypadku tego ataku to drugi efekt jest tym najważniejszym. Eh, wszystko w życiu jest takie skomplikowane.
- Prince, wydaje mi się, że opanowałeś już podstawy Water Pulse. Potrafisz tworzyć wodną kulę i posłać ją na niewielką odległość. Nim jednak będzie starać się posłać ją szybciej, celniej i dalej, musimy nauczyć się dodawać do niego efekt wow, znaczy ultradźwięków. Oczywiście, nie potrafisz używać ultradźwięków, nie jesteś Zubatem, ale tutaj chodzi o sprawienie, żeby same się wytworzyły. Wydaje mi się, że efekt ten osiąga się, kiedy wirująca w sferze woda dodatkowo zderza się ze sobą, powodując dodatkowe wibracje, które mogą skołować przeciwnika. Dlatego, tę część treningu poświecimy na pracę nad wodną sferą. Wyobraź sobie, że wewnątrz niej panuje potężna burza. Sztorm. Wyobraź sobie, że wirujące fale zderzają się, odbijają się od siebie, a dookoła powstają niesłyszalne dla ciebie dźwięki - tłumaczę Glameow czekają na efekty nasze ciężkiego treningu.

-Dobra robota, Prince - głaszczę pokemona z uśmiechem. Świetnie sobie radzi na treningu, pomimo tego, że nie zawsze dobrze potrafię wytłumaczyć czego od niego oczekuję. Jestem zadowolony z postępów i długo myślę jak poprowadzić dalszy ciąg treningu. Połowa za nami, teraz będzie już górki. Chyba ... .
- Musimy położyć większy nacisk na precyzyjność - wyjaśniam Glameow. - Stanę w odległości kilku metrów od ciebie i będę stanowił twój cel. Znaczy nie dosłownie! - dodaję szybko. - Celuj pod moje nogi. Z chwilą, z którą będziesz bez problemu trafiał na daną odległość, cofam się odrobinę dalej. Dzięki temu ćwiczeniu nie tylko poćwiczymy twoją celność, ale też poznamy ograniczenia i będziemy wiedzieli na jaką odległość maksymalnie potrafisz wykonać atak. - oddalam się od pokemona na jakieś cztery, pięć metrów. To będzie dobra odległość jak na pierwszy raz. - Pamiętaj, aby przed atakiem skupić się, wycelować i posłać kulę w moim kierunku. Nie przejmuj się, jeśli kula nie doleci tak daleko. Ważne jednak, abyś miał na nią kontrolę i sfera nie latała niekontrolowanie na boki. Nie chcemy przecież skrzywdzić jakiś przebiegających, dzikich pokemonów - uśmiecham się. - Albo we mnie - dodaję w myślach.
Kiedy to przećwiczymy, ogłaszam małą przerwę na odpoczynek. Kładziemy się po prostu na trawie w pełnym słońcu i pozwalamy ogrzewać się promieniom. Nie zasypiamy jednak, a po prostu oczyszczamy umysł, ale zebrać siły przez intensywną końcówką szkolenia.

- Zobacz Prince! - zawołałem do pokemona. - Toć to już prawdziwy Water Pulse! Trzeba tylko popracować nad jego celnością - dodaję.
Po krótkim odpoczynku, wracamy do pracy. Oboje z Glameow zdajemy sobie sprawę, że już jesteśmy niemal u celu, ale ciągle brakuje nam odrobiny - szczęścia, celności albo skupienia. Musimy wyeliminować losowość ataku, poprawić celność i popracować na skupieniem. To nasze zdanie na tę część treningu.
-Prince, mam nadzieję, że jesteś gotowy -zaczynam. - Tym razem utrudnimy trening, aby być pewnym, że poradzisz sobie w każdej sytuacji. Zacznij od celowania tak jak poprzednio po moje nogi. Kiedy trafisz pierwszą kulą, ja zacznę biec w prawo lub w lewo, a ty będziesz starał się uderzyć ruchem przede mnie, aby mnie powstrzymać. W ten sposób przećwiczymy, czy będziesz potrafił atakować ruchomy cel.
Po tej części treningu, każę Glameow potrenować chwilę samotnie, a ja w tym czasie przechadzam się po łące, szukając kamieni średniej wielkości. Posłużą nam one za cel. Do Prince'a wracam, dopiero kiedy uzbieram spory stosik, a raczej wołam pokemona do siebie.
- Naprawdę świetnie ci idzie, Prince, ale przyszedł czas na ostateczny test. Prawdziwe uderzanie w ruchomy cel. Będę rzucał kamieniami jak rzutkami, a twoim zadaniem będzie śledzenie moich ruchów i zaatakowanie Water Pulsem lecące w powietrzu kamienie. Za każdym razem, kiedy zbijesz kamień zdobywasz punkt. Kiedy ci się nie uda, ja. Zobaczymy, kto nazbiera ich więcej - śmieję się, drapiąc chwilę Glameow za uchem.
To do dzieła. Biorę pierwszy kamyk z kupki i rzucam ... .

Prince szybko załapał o co chodzi w Twoim wyzwaniu. Dla ciebie oznaczało to klęskę, bo byłeś w stanie zdobyć zaledwie jeden punkt. Resztę celów twój podopieczny zdołał chociażby drasnąć, przez co profity wpadały na jego konto. Dobre treningi mają w zestawie odpoczynek. Może to właśnie odpowiednia chwila?

Move Tutor Water Pulse (Glameow): 17%
Ogólny postęp: 95%

Obserwuję, jak Glameow wystrzeliwuje wodnymi kulami w stronę kamyków.
- O to właśnie chodzi, Prince – chwalę pokemona.  Jestem zdecydowany, aby kontynuować trening z kamykami. Trzeba by go tylko lekko zmodyfikować i urozmaicić. To ostatni etap nauki ataku i musimy mieć pewność, że w trakcie prawdziwej walki zadziała tak jak powinien – celnie, prezencyjnie i z ogromną siłą. - Będziemy dalej miażdżyć rzucane przeze mnie kamyki Water Pulsem, z tą jednak różnicą, że teraz będę rzucał szybciej i co jakiś czas rzucą dwa na raz albo też jeden po drugim. Twoim zadaniem będzie oczywiście trafienie kulą, w każdy kamyk. Będę starał się dostosować prędkość moich ruchów do tego jak sobie będziesz radził, więc nic się nie martw, damy radę – pokazuję kotu uniesiony kciuk i proszę, aby na chwilę trenował sam, kiedy ja będę szukał większej ilości kamyków. Te, które nazbierałem poprzednio, zostały już zużyte.
Zbierając skalne odłamki, kątem oka przyglądam się ćwiczącemu pokemonowi, aby zobaczyć, jak radzi sobie, kiedy nikt go nie obserwuje i nie czuje na sobie presji. Bardzo chwalę sobie zaangażowanie Glameow. Nie spodziewałem się, że z takim oddaniem podda się treningowi i będzie radził sobie tak dobrze. Po uzbieraniu wystarczającej ilości kamyków, wracam do pokemona.
- Jesteś gotów, Prince? – pytam, podnosząc z kupki pierwszy kamyk. - Czas na zabawę! – śmieję się i wyrzucam w górę kamyk.

Kilka dni po poprzednim treningu, powracam na łąkę, gdzie ćwiczyliśmy z Glameow wcześniej. Jesteśmy wypoczęci, najedzeni, a dzień wydaje się piękniejszy niż zwykle. Jest ciepło, bezchmurnie, a wokół unosi się zapach kwiatów. Nim jednak zaczniemy pracować nad nowym atakiem, siadamy na trawie, wyjmuję Pokedex i pokazuję go, pokemonowi.
- Prince, ostatnim razem świetnie sobie poradziłeś z treningiem – zaczynam. - Jako, że twój typ to normalny, musimy przygotować cię do walki z każdym przeciwnikiem. Właściwie teoretycznie przewagę nad tobą mają typy walczące, ale … na nie też możemy później znaleźć haka. Póki co chcę, abyś był w stanie pokonać każdego przeciwnika, na którego się natkniemy. Poznałeś już Water Pulse, czyli ruch wodny, który jest idealny przeciwko pokemonom ognistym, ziemnym i skalnym. Dziś chcę, abyśmy poszli o krok dalej i nauczyli się jeszcze silniejszego ataku, a mianowicie Iron Tail. – wyjaśniam, po czym szukam filmiki instruktażowego w czerwonym urządzeniu, czytając na głos jego opis.
„Użytkownik uderza przeciwnika twardym jak stal ogonem. Atak ten może obniżyć obronę przeciwnika”.
Jak zwykle niezwykle rozbudowany i przejrzysty komunikat. Kto pisze opisy ataków do Pokedexa? Eh, trudno. Nie ma co narzekać. Małe kroczki. Damy radę.
- Prince, nim nauczysz się zamieniać swój ogon w stal, powinniśmy poćwiczyć samo jego używanie. – zamyślam się. - Nie znasz jeszcze żadnego ataku przy którym, używałbyś ogona, więc będzie to dla ciebie nowość. Nie chcę, abyś się zranił, więc póki co odpuścimy sobie uderzanie ogonem w kamienie, głazy czy chociażby moje nogi. Będziemy ćwiczyć tak zwanie na sucho, korzystając z wyobraźni. Wyobraź sobie, że przed tobą stoi jakich Pichu albo Growlithe. Nie lubimy psów i myszy, prawda? – uśmiecham się na wspomnienie walki Prince’a z Akamaru, gdzie poleciało kilka kłaczków. - Weź zamach, rozprostowując ogon i uderz przed siebie w miejsce, w które wyobrazisz sobie przeciwnika. Będziemy ćwiczyć tyle ile trzeba, do czasu, aż zamach będzie silny. Wtedy zajmiemy się nauką zmiany puchatej sierści w stal.