IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Chitzu Onakiri

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Chitzu

Chitzu


Liczba postów : 13
Dołączył : 20/07/2019

Chitzu Onakiri Empty
PisanieTemat: Chitzu Onakiri   Chitzu Onakiri EmptySob Lip 20, 2019 3:23 pm

★ Imię i Nazwisko: Chitzu Onakiri
★ Team: Instinct
★ Pochodzenie: Kalos. Obecnie zamieszkuje Kanto
★ Wiek: 17 lat
★ Wygląd: Wysoki, czarnowłosy mężczyzna o złotych oczach, zazwyczaj skrytych za ciemnymi okularami. Rzadko kiedy na jego twarzy gości uśmiech. Zazwyczaj ubrany w płaszcz zakrywający ramiona, na których widnieją blizny z dzieciństwa. Jeansowe spodnie oraz glany to jego ulubione przedmioty codziennego użytku. Pod płaszczem skrywa kilka zbędnych kilogramów. Nie to, żeby był gruby, nie! Po prostu nienawidzi wręcz ćwiczeń fizycznych, które do niczego nie prowadzą.
★ Charakter: Mężczyzna został wychowany w surowej rodzinie i tak też prowadzi swoje pokemony. Bezwzględnie wymaga posłuszeństwa od stworków, w przeciwnym razie zmusza je do tego lub zostawia na pastwę losu. Nie zna uczucia miłości ani współczucia. Słabe istoty wzbudzają w nim politowanie oraz złość. Sam nie okazuje słabości, i nawet, jeżeli wie, że nie ma szans na zwycięstwo, próbuje do skutku. Lub do śmierci.
★ Biografia:
Rok temu
Na początku był Chaos. Z Chaosu zrodziły się planety, a na ich powierzchniach narodziły się istoty. Pierwsze były pokemony. Przez wiele, wiele lat żyły w harmonii z otaczającym je światem, jedząc, pijąc i bawiąc się razem. Jednak nic, co dobre, nie może trwać wiecznie...
- Co za bzdury - prychnął chłopak, odkładając książkę na półkę. Pamiętał, jak czytała mu ją matka do snu. Stworzenie świata, pojawienie się ludzi... W jego umyśle jednak na zawsze wyryły się te słowa. Nic, co dobre, nie może trwać wiecznie. Mimo, iż był jeszcze mały, za każdym razem widział grymas bólu na twarzy swojej matki, gdy je wypowiadała. Wtedy nie rozumiał, dlaczego tak się dzieje. Nie przykładał do tego większej uwagi. Zrozumiał to dopiero w wieku 10 lat. Pamiętał ten dzień jak dzisiaj...
7 lat temu
- Mamo, dokąd poszedł tata? - zapytał Chitzu, wbijając pytające spojrzenie w kobietę. Ta nie odpowiedziała, krzątając się po kuchni. Przygotowywanie obiadu stało się ich codziennym rytuałem. Chłopczyk wiedział już, że od ostrych noży musi trzymać się z daleka, a woda parzy, kiedy jest gorąca, dlatego pomagał głównie przy podawaniu składników i pilnowaniu, by zupa nie wykipiała.
Gdy nie otrzymał odpowiedzi na zadane pytanie, powtórzył je, ciągnąć kobietę za spódnicę. Ta spojrzała na niego. W jej oczach widać był niepewność i cierpienie, którego maluch nie zauważył
- Tata musiał na chwilę wyjechać. Niedługo wróci, kochanie - uśmiechnęła się. Yoko miała piękny uśmiech, nawet jak na kobietę urodzoną w Kalos, choć wszystkie słynęły tu z nieziemskiej wręcz urody - Ale gdy wróci, na pewno wszystko Ci opowie, skarbie - dodała, czochrając włosy dziecka. Chwilę potem oboje usłyszeli szczekanie Furfrou. Chłopczyk wyjrzał za okno, ciekawy, co się dzieje, ale matka złapała go za rękę i nagłym szarpnięciem pociągnęła za sobą, pokazując mu, by siedział cicho.
- Policja! Mamy nakaz aresztowania! Wyjść z rękoma w górze! Zouren, wiemy, że tam jesteś! Wyjdź, albo zaczniemy strzelać! - usłyszeli oboje. Chitzu spojrzał na matkę pytająco
- M...mamo... Czego oni chcą od taty...? - zapytał, a w jego oczach pojawiły się łzy
- Na pewno się pomylili, kochanie. Idź do pokoju, a ja z nimi porozmawiam - wyszeptała, głaszcząc go po głowie po raz kolejny. Chłopczyk pokiwał głową i pobiegł do siebie, chowając się pod łóżkiem. Był przerażony. Słowo "policja" od małego wzbudzało w nim lęk. Nie miał z niebieskimi dorosłymi nic wspólnego, ale jego ojciec wypowiadał się o nich z taką nienawiścią...
Jego rozmyślania przerwały odgłosy strzałów, huk i krzyki. Dzieciak skulił się, zakrywając się kocem, który zawsze leżał pod jego łóżkiem. Nie chciało mu się go ładnie składać, więc chował go właśnie tam, by mama nie krzyczała. Gdy krzyki nasiliły się, zapłakał cicho, przestraszony.
Wszystko jednak ustało tak szybko, jak się zaczęło. Chitzu słyszał jedynie kroki ludzi, chodzących po domu. Wyraźnie czegoś szukali. A potem... Nastała upragniona cisza. Chłopak bał się zejść na dół. Jego podświadomość powiedziała mu, co może tam zastać, leżał więc w bezruchu, czekając.
Następnego dnia usłyszał skrzypienie drzwi i znajomy stukot tych charakterystycznych dla jego ojca obcasów. Pobiegł więc do drzwi, ale zamiast wiecznie uśmiechniętego mężczyzny, zobaczył ponurą twarz, gdy Zouren wpatrywał się w nieruchome ciało na podłodze. Jego ciężki wzrok przeniósł się na dziecko
- Ty żyjesz... Dlaczego jej nie broniłeś? - zapytał martwym tonem. Chitzu cofnął się o krok, przerażony tą nową twarzą ojca - Byłeś jedynym mężczyzną w tym domu... To Ty powinieneś zginąć za nią, nie ona za Ciebie. Zabiłeś ją...
Rok temu
Wiele się zmieniło od tamtego dnia. Jego ojciec stał się surowym tyranem, karząc małego za najmniejsze przewinienia, a nawet i bez okazji. Został znienawidzony... I sam znienawidził. Zamiast chodzić do szkoły, czy wyruszyć w podróż, jak inne dzieci w jego wieku, został wciągnięty w ciemne interesy ojca, prowadzącego niewielki gang narkotykowy. Nierzadko obrywało mu się od starszych członków, kilka razy trafił do poprawczaka, ale zawsze udawało mu się z niego uciec z obawy przed karą... Która i tak następowała niedługo po powrocie do domu.
Młody mężczyzna podniósł się z krzesła, zgarniając swój plecak. Dziś nie miał żadnego zlecenia. Wypadały jego szesnaste urodziny. Chciał pójść na miasto, kupić sobie coś. Nie spodziewał się żadnego prezentu od "ojca". Nigdy nic nie dostawał.
- Chitzu. Na dół - usłyszał nagle. Zaskoczony podniósł głowę. Ojciec nie spał tak wcześnie? Była dopiero 9... Szybkim ruchem ręki zgarnął portfel ze swoimi oszczędnościami i ruszył w kierunku głosu, przeskakując po dwa stopnie
- O co chodzi...? - zapytał, unikając spojrzenia mężczyzny. Ten wpatrywał się w niego z jawną nienawiścią
- Minęło sześć lat... Od kiedy zacząłem Cię szkolić - zaczął mężczyzna spokojnie - Sześć lat, podczas których próbowałem Cię nauczyć czegokolwiek o tym świecie, o tym, jak funkcjonuje... Wszystkiego. Próbowałem wybaczyć Ci twoją winę. Jednak... - głos stał się lodowaty - Za każdym razem, gdy na Ciebie patrzę, wzbiera we mnie obrzydzenie. Jesteś plamą na honorze tego domu. Nie chcę Cię tu więcej widzieć. Od dzisiaj nie jesteś już moim synem - zakończył, podsuwając w stronę chłopca pakunek - Wszystkiego najlepszego - dodał beznamiętnie. Chitzu stał jak sparaliżowany, nie wierząc w to, co słyszy. Tyle lat się starał, robił wszystko, czego Zouren od niego oczekiwał. Wszystko... Na nic? Oczy Chitzu zasłoniła czerwona mgła. Zacisnął dłonie w pięści
- Nie jestem? A czy kiedykolwiek nim byłem? To Twoje winy zabiły matkę. Przez Ciebie policja wpadła do domu. Próbowałeś zrobić ze mnie takiego samego potwora, ale Ci nie wyszło, co? Dlatego się mnie pozbywasz. Przyznaj się, nigdy nie kochałeś matki. Była Ci potrzebna jako zasłona dymna. Kochający mąż i ojciec, też coś. Sześć lat to znosiłem. Twój wzrok, ton, wszystko! - krzyknął. Zouren nie spuszczał z niego wzroku, nie odzywając się - Wszystko po to, żebyś w końcu spojrzał na mnie jak na człowieka! Nie dość się starałem?!? - między mężczyznami zapadła martwa cisza. Chłopak wrzucił pakunek do plecaka
- Jak widać nie warto było. Zgoda. Nie wrócę tu. Ale nie myśl, że o Tobie zapomnę - Chitzu zmierzył ojca spojrzeniem. Zimnym, zdecydowanym spojrzeniem bezwzględnego człowieka - Bo nie zapomnę - dodał i wyszedł, trzaskając drzwiami. Zouren odetchnął głęboko, biorąc do ręki telefon
- Zabić. - powiedział, gdy tylko w słuchawce odezwał się jego kompan - Im szybciej, tym lepiej. Jak to, dlaczego? Zna nasze imiona, twarze. Pomyśl, co się stanie, gdy pójdzie z tym na policję - nastąpiła chwila ciszy, po czym w pomieszczeniu rozległ się cichy śmiech - Ja? Nie. Ja nie tykam śmieci - Zouren rozłączył się
- Żegnaj... synu
Czasy obecne
- Pierwsze kroki na Kanto, co, młody? Nie martw się. Niedaleko stąd jest Centrum Pokemon, możesz tam dostać mapę. A w ogóle, jak Ci na imię? - zaczepił go jakiś dorosły mężczyzna podczas wysiadania ze statku. Chitzu spojrzał na niego zimno
- Nie mam imienia. Wyrzekłem się go. Dzięki za informację - rzucił, nie zwracając już na niego uwagi. Pierwsze kroki skierował w stronę lasu. Nie zamierzał nocować w mieście. Nadal na niego polowali. A nie miał pojęcia, jak daleko rozciągają się wpływy Zourena...
Po godzinie marszu coś usłyszał. Skradając się, ruszył w kierunku dźwięków. Jego oczom ukazały się dwa niewielkie Nidorany, walczące ze sobą o samicę. Już po kilku sekundach Chitzu uznał, że ten mniejszy jest bez szans. Duży pokemon widocznie też tak uważał, bo prychnął pogardliwie, z łatwością unikając ataków. Maluch nie poddawał się jednak, atakując coraz zacieklej. Chłopak wyjął z kieszeni pokeball - jeden z "prezentów" od ojca. Zupełnie tak, jakby chciał, żeby ten przeżył i stawił mu czoło... Chłopak potrząsnął głową. Nie mógł teraz o tym myśleć. Już miał rzucić kulą w większego stworka, gdy maluch z piskiem wykonał widowiskowy atak rogiem, wyrzucając większego na dobre pół metra w powietrze. Chitzu powstrzymał się, obserwując walkę do końca.
Oczywistym było dla niego, który Nidoran wygra. Ale ta odwaga, ta determinacja, wola zwycięstwa do samego końca... To było dokładnie coś, czego szukał. Gdy tylko walka między pokemonami zakończyła się, Chitzu wyrzucił pokeball prosto w nieprzytomnego malca. Gdy ten przestał się chybotać, wypuścił go. Fioletowy stworek rozejrzał się i wlepił oczy w człowieka
- Należysz teraz do mnie. Będziesz spełniał moje rozkazy. Dzięki mnie staniesz się silniejszy. Zrób coś źle, a czeka Cię kara. Twoje imię to Izukaru - powiedział stanowczo mężczyzna, ruszając naprzód. Mały stworek nie do końca zrozumiał przekaz, ale bez namysłu podreptał za właścicielem. Chitzu wyjął z kieszeni srebrny zegarek na łańcuszku. Otworzył go, a jego wzrok złagodniał nieco. Zamiast tarczy ze wskazówkami, były tu jedynie słowa
Nic, co dobre, nie trwa wiecznie
- Dając mi to, skazałeś się na śmierć... - powiedział sam do siebie. Dostał szansę i ją wykorzysta. Zouren popełnił błąd podyktowany resztką uczuć wobec potomka... - Ja nie popełnię tego błędu - Jego dłoń zacisnęła się na zegarku, drżąc - To Ty ją zabiłeś.


★ Ciekawostki: Mimo swojej natury chłopak wręcz uwielbia wszelkiej maści słodkości i da się za nie pokroić... Oczywiście wcina je tylko, kiedy nikt nie widzi.
★ Cele/marzenia: Zrzucić swojego ojca z "tronu", opcjonalnie go zabić, założyć organizację przestępczą, przejąć władzę nad Kanto, a potem resztą świata.


Ostatnio zmieniony przez Chitzu dnia Sob Lip 20, 2019 11:00 pm, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
Chitzu

Chitzu


Liczba postów : 13
Dołączył : 20/07/2019

Chitzu Onakiri Empty
PisanieTemat: Re: Chitzu Onakiri   Chitzu Onakiri EmptySob Lip 20, 2019 3:36 pm

Pokemony

Chitzu Onakiri Bag_Luxury_Ball_Sprite Nidoran Chitzu Onakiri Male
Imię: Izukaru

Chitzu Onakiri Nidoran_m

Typ: Chitzu Onakiri Poison
Poziom: 5
Ewolucja: Nidoran -> Nidorino (Poziom 16) -> Nidoking (Moon Stone)
Ataki: Leer, Peck
Umiejętność: Poison Point
Trzyma: -
Charakter/historia: Chitzu niezbyt poznał się do tej pory ze swoim pokemonem. Jedyne, co o nim wie, to to, że jest odważny i silny. A tego właśnie mężczyzna potrzebuje, by stać się najpotężniejszym trenerem z regionu Kanto. Zauważył również, że Nidoran wprost uwielbia cukierki. Nie, żeby trenera to interesowało. Nie ma problemu z dostosowaniem się do żelaznej dyscypliny i morderczych treningów.
Rozmiar: Small
Natura: Brave(+Atk - Spd)
Smak: +Sweet -Bitter
Data złapania: 20/07/2019
Trener: Chitzu
Przywiązanie: -50%

---

Legenda ataków:
Bez koloru - Lvl up
Niebieski - TM
Zielony - HM
Złoty - Transfer
Pomarańczowy - EM
Powrót do góry Go down
Chitzu

Chitzu


Liczba postów : 13
Dołączył : 20/07/2019

Chitzu Onakiri Empty
PisanieTemat: Re: Chitzu Onakiri   Chitzu Onakiri EmptySob Lip 20, 2019 3:37 pm

Plecak

- Pokedex
- Portfel
- Srebrny zegarek od ojca
- 5x Pokeball
- TM 24 Thunderbolt


Ostatnio zmieniony przez Chitzu dnia Sob Lip 20, 2019 11:01 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Chitzu

Chitzu


Liczba postów : 13
Dołączył : 20/07/2019

Chitzu Onakiri Empty
PisanieTemat: Re: Chitzu Onakiri   Chitzu Onakiri EmptySob Lip 20, 2019 3:37 pm

Odznaki

-
Powrót do góry Go down
Chitzu

Chitzu


Liczba postów : 13
Dołączył : 20/07/2019

Chitzu Onakiri Empty
PisanieTemat: Re: Chitzu Onakiri   Chitzu Onakiri EmptySob Lip 20, 2019 3:38 pm

Portfel
1000$ - Na start
Powrót do góry Go down
Michael
Księżniczka
Michael


Liczba postów : 1241
Dołączył : 22/01/2019

Chitzu Onakiri Empty
PisanieTemat: Re: Chitzu Onakiri   Chitzu Onakiri EmptySob Lip 20, 2019 7:50 pm

Karta postaci zaakceptowana!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Chitzu Onakiri Empty
PisanieTemat: Re: Chitzu Onakiri   Chitzu Onakiri Empty

Powrót do góry Go down
 
Chitzu Onakiri
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Chitzu Onakiri
» Chitzu Onakiri
» Sala Treningowa Chitzu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Karty Postaci [zaakceptowane]-
Skocz do: