IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 [dziedziniec] boisko

Go down 
+5
Michael
Banshee
Camus
Garret B.
Herbatka
9 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Minty

Minty


Liczba postów : 107
Dołączył : 09/02/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPią Kwi 17, 2020 8:47 pm

___O nie. Katsuhiro nie podobało się to, że łańcuchowy ruszył na Whatevera, który to miał zabrać piłkę, zgodnie z ich ustaleniami. Pierdolić to wszystko, zwłaszcza, że te kajdanki powinny być zakazane.
___Rzucił się w kierunku Ramudy z nadzieją, że uda mu się wyszarpnąć albo chociaż wykopać mu piłkę z rąk - i przy okazji ta cała Hope nie załatwi go tak samo, jak załatwiła wcześniej jego współlokatora. Jednocześnie rzucił spojrzenie na różowego psotnika i swojego kota.
- Jeszcze raz, Espurr! Yawn na Impidimpa! - krzyknął z nadzieją, że się uda - bo w końcu Metronom miał się skupić na nim, co da kociakowi szansę na uśpienie przeciwnika.
Powrót do góry Go down
easy R

easy R


Liczba postów : 68
Dołączył : 13/06/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPią Kwi 17, 2020 10:08 pm

_____Ramuda stratowany? Z bara walnięty? Nie, nie, nie! Nie może tak być!~ W pierwszej kolejności chciał się go pozbyć szaleniec ze zdezelowanymi klejnotami, ale ten został zneutralizowany przez dziwnego mężczyznę w kajdankach.
_____- Strasznie - wymruczał, widząc dość agresywną wymianę, lecz po tym pojawił się inny problem. Maeda, huh? - Sobble, użyj Pound na Katsucchim, zanim się do nas dostanie!~ - polecił pokemonowi z uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPią Kwi 17, 2020 10:13 pm

___Akcja znów nam nie wyszła, jednak nie było się co przejmowac. Po prostu trzeba grać dalej. Sobble rzeczywiście okazał się być problemem, zsyłając na nas mgłę, która skutecznie utrudniała rozgrywkę. Wiedziałem jednak, kto ma piłkę i to było ważne. Zarówno Katsu, jak i luzak już wykonali swoje ruchy. Trzeba było dorwać tego różowego kolegę.
___- Sinna, ciśnij Shadow Ballem w Sobble, może nie zdąży zaatakować Katsu. - rozkazałem szybko Pokemonowi, samemu biegnąc w stronę różowowłosego. Byłem od niego zdecydowanie większy, dlatego porządnie się rozpędziłem, mając zamiar wyrwać mu piłkę, ale może też porządnie nastraszyć. A nuż będzie tak miły i sam ją wypuści.
Powrót do góry Go down
Tomomi

Tomomi


Liczba postów : 75
Dołączył : 15/02/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPią Kwi 17, 2020 10:25 pm

Mecz na pewno nie należał do najzwyczajniejszych, co nie zmieniało faktu, że Poppy czuła się, jakby błądziła we mgle. Teraz to już dosłownie. Widziała co prawda wszystkich i to, co robili. Każdy był kimś zajęty, oprócz dziewczyny z drużyny przeciwnej. Długowłosa zawołała swojego Vulpixa do siebie i ruszyła w stronę Hope, przecież nie mogła się z nią nie przywitać. Bezsensownie byłoby nasyłać liska na wściekłego, ognistego robaka.
-Vulpix, celuj w nogi dziewczyny freeze-dry - chciała unieruchomić dziewczynę, żeby na pewno nie poruszyła się w stronę piłki. Następnie sama postanowiła trochę utrudnić jej życie, udając lustrzane odbicie. Stała naprzeciwko Hope i chciała skutecznie zagrodzić jej drogę.
- My się chyba jeszcze nie poznałyśmy - uśmiechnęła się wesoło. Trzymała dość dobrą postawę. W razie gdyby dziewczyna chciała ją odepchnąć, Poppy miała zamiar najzwyczajniej w świecie na nią polecieć, przez przypadek się potknąć i przewrócić je obie.
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPią Kwi 17, 2020 10:39 pm

Działo się dużo, a Hope miała mało czasu na reakcję. Gdy już myślała, że spokojnie przeszkodzi któremuś z przeciwników dotrzeć do Ramudy, nastąpiła fala przeszkód. Najpierw jednak zamierzała zająć się Sizzlipede, coby nie zwariowała do reszty.
- Wiem, że boisz się robaków, ale teraz jest najlepszy czas na to, żeby wyzbyć się tych lęków! Zanim ten duch cię zaatakuje, zwiń się w kulę i rozjedź robaki Rollout, kierując się w stronę Garreta, tego drągala z przeciwnej drużyny! Wjedź mu w nogi z całej siły i nie pozwól, żeby dotarł do Ramudy i piłki - krzyknęła, mając nadzieję, że dotrze do ognistego robaka. Sama chciała zająć się Garretem, ale drogę zagrodziła jej dziewczyna z przeciwnego teamu. Starała się uniknąć lodowego ataku, ale nie wiedziała, na ile będzie to możliwe.
- Niestety nie, a wolałabym to zrobić w innych okolicznościach... - odparła, przypominając sobie, że Poppy nie dotarła do pokoju, w którym miała okazję poznać Stellę. Przynajmniej ją zobaczyć, bo poznać to za wiele powiedziane. Wymieniły z sobą zaledwie jedno zdanie, jeśli dobrze pamiętała.
- Przez to na pewno mnie nie polubisz, ale jest was trochę za dużo na boisku - dodała zagadkowo, zbliżając się szybko do dziewczyny (lub czekając na dogodną okazję, kiedy ta się zbliży, jeśli jednak uwięziono jej nogi) i strzeliła jej silnego puncha prosto w twarz, a dokładniej nos. Jakoś trzeba było wyrównać tą rozgrywkę, chociaż przykro jej było, że musiała to zrobić akurat jedynej dziewczynie na boisku oprócz niej. No trudno. To nie było nic personalnego. Ktoś za wszelką cenę musiał pójść spać. - Spapuguj to.
[dziedziniec] boisko  - Page 3 AF4E6A359C1993F666075C396C3DDDFFA23BECB7
Powrót do góry Go down
Herbatka

Herbatka


Liczba postów : 1107
Dołączył : 22/01/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPon Kwi 20, 2020 12:07 am

Ta interesująca walka zaczęła się od próby zaatakowania Sizzlipede. Robaczek jednak uchronił się przed nią i zwinął w kulkę. Dzięki temu nie musiał bić się ze swoją fobią. Potem... Zaczęło się robić trochę dziwnie.
Michael został złapany w uścisk Vernona, z którego nagle wylały się niepochlebne przyzwyczajenia z więzienia. Rozkazał swojemu podopiecznemu użycie Metronomu, ale zanim to się stało Espurr Katsu ułożył go do snu. W sumie dobrze dla niego, bo nie musiał patrzyć na to, co miało miejsce później.
Katsu miał oberwać od Sobble, ale powstrzymała go Sinna Garreta, dzięki czemu chłopak dotarł do różowowłosego i zagrodził mu drogę.
To nie wszystko. Vulpix i Poppy postanowiły powstrzymać dziewczynę z przeciwnego teamu, ale przeciwniczkę trochę poniosło. Niesiona gęstą atmosferą uderzyła swoją koleżankę w nos.
Candela aż poderwała się z trybun. Tylko ona je zajmowała i była jedną osobą, którą mogła powstrzymać to, co się teraz działo. Niestety... Zdaje się, że nie miała takiego zamiaru. Zdecydowanie zbyt podekscytowana wbiegła na boisko. W drodze zrzuciła z siebie swoją teamową bluzę i stało się coś, czego mogliście się nie spodziewać po kimś, kto miał być waszym opiekunem w tym zadaniu.
- Nie do końca o to mi chodziło, ale nie mogę przejść obojętnie obok takiej woli walki! - Krzyknęła, a niedługo potem Vernon poczuł na sobie ten sam chwyt, który zastosował na Whateverze. Dzięki temu właściciel Derpa został uwolniony z uścisku. Niestety nie stał na nogach zbyt długo, bo z całym impetem wjechała w niego Sizzlipede. To zakończyło jej podróż rollout i mogła zacząć rozglądać się za kolejnym przeciwnikiem. Za Vulpixem.
Pościg zaczął się znowu. Puchata kulka chciała schować się za swoją opiekunką i Hope, ale to nic nie dało. Robaczek ruszył wprost na nią taranując wszystko na swojej drodze. Również dziewczyny. Sinna ze strachu schowała się Garretowi pod koszulkę. Sobble zaczął wyć tak głośno i tak skutecznie, że pod nogami chłopaków zaczęła się tworzyć kałuża. Został jeszcze Espurr, który nagle przykleił się do piłki myśląc, że gra dalej się toczy chciał pomóc swojej drużynie. Objął kilogramowy ciężał łapami iw bił swoje nieobecne, ale intensywne spojrzenie w Ramudę.
Mgła opadła, ale nastał chaos. Goście, którzy przeszli przez drzwi, by sprawdzić przebieg waszej zdrowej rywalizacji na chwilę zamarli.
- To... Nie miał być mecz? - Zapytał James i zerknął na Blanche, który starał się zachować resztki opanowania. Nie pomógł w tym Spark - chłopak po krótkim rozeznaniu w sytuacji podbiegł do barierki i zaczął (zdecydowanie zbyt podjarany) rozglądać się po boisku.
- Którzy to moi? - Zaraz po tym uwolnił hasła dopingujące typu "RZUĆ SIĘ NA NIEGO! NIE POZWÓL MU UCIEC!"
- Jeden już na straty! - Pokazał palcem śpiącego spokojnie Impidimpa. - Mogę dołączyć? On pewnie też by chciał! FEARO... Auć. - Przerwało mu uderzenie w głowę ze strony Blanche.
- Mówiłem, że to nie jest dobry pomysł. Nie oddałbym jej kamienia pod opiekę. - Skomentował w końcu i skierował w stronę wejścia na boisko. Nie przez wszystkich został zauważony, a na pewno nie przez Candelę, która siłowała się z Vernonem.
- Jesteś mi w stanie wyjaśnić co tu się dzieje? - Zwrócił się do niej tonem tak chłodnym, że wszyscy w promieniu kilku metrów mogli czuć się zagrożeni.
- Blanche! - Wyrzuciła z siebie i przy okazji wypuściła więźnia. - Co Ty tu robisz?
- Sprawdzam jak dużą katastrofę zdążyłaś spowodować.
- Niezły mecz, nie?! - Zapytała podekscytowana, ale mężczyzna nie podzielał jej entuzjazmu. Chwilę bił się z myślami, by w końcu westchnąć i donośnym głosem zawyrokować:
- ROZCHODZIMY SIĘ. Mecz zakończony remisem. Zainterweniuję w inny sposób, jeśli ktoś z was zapragnie ciągnąć ten cyrk.
Wśród uczestników można było usłyszeć odgłosy rozczarowania (między innymi od Sparka i Candeli), ale lider Mystic nie zwracał na nie uwagi.


Mecz zakończony. Dwie doby na interakcję postaci i może jakieś przeprosinki? >:C Następna część będzie skupiała się na waszych podopiecznych (wtedy też rozdam punkty za ten "mecz"). Tak. Bez teamów i rywalizacji.
Powrót do góry Go down
easy R

easy R


Liczba postów : 68
Dołączył : 13/06/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPon Kwi 20, 2020 12:22 am

_____Stworzony przez ludzi chaos był nie do ogarnięcia. Wszystko działo się szybko, ludzie zaczęli ze sobą walczyć i to nie w typowo sportowym stylu, a zakładać na siebie dźwignie, podcinać nogi, a nawet łamać nosy. Sam Ramuda nie skończył tak źle - co prawda jego Sobble był dość emocjonalny, ale w porównaniu do rozjechanych czy podduszonych ludzi, nieszczęście naprawdę go minęło szerokim łukiem.
_____- Hej, hej - różowowłosy podbiegł do rozjechanych dziewczyn. - Wszystko okay? - zapytał, oceniając sytuację. - Aww, to nie wygląda najlepiej - zamruczał. - Pójdziemy razem do pielęgniarki, dobrze? - zaproponował swoją pomoc jako jeden z tych, którzy nie zostali poszkodowani.

@Bezpański Naleśnik @Tomomi
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPon Kwi 20, 2020 1:09 am

Jedna wielka jatka. I o co to? Tak się głowili, tak się prężyli, a koniec końców NIKT nie zdobył najmniejszego punktu. Hope zrobiło się zwyczajnie głupio, że dała się aż tak ponieść tej całej rywalizacji, która zaszła zdecydowanie za daleko. Zdecydowanie tej grze nie pomógł fakt, że wszystkie chwyty były dozwolone, a oni to najzwyczajniej w świecie wykorzystali, jak tylko mogli.
Starała się pozbierać z ziemi, chociaż bolały ją nogi. Raz, że zostały najpierw zamrożone, a dwa, że wjechała w nią bez ceremoniałów Sizzlipede. Korzystając z okazji, że wszyscy leżeli rozwałkowani, włącznie z robakiem, odwołała go do balla, póki nie rzuciła się do gardła Vulpix.
- Ze mną nie jest najgorzej, jakoś się trzymam - odpowiedziała różowowłosemu, starając ustać równo na nogach. Zaczęła nieco rozmasowywać kolana i łydki, żeby nadać im nieco większego krążenia. Czuła się strasznie odrętwiała, ale raczej będzie żyć. Czego nie była pewna, jeśli chodziło o drugą dziewczynę. Ręka nadal ją bolała od przyłożenia. - A jak z tobą, Poppy? - zapytała, podając jej rękę, aby pomóc jej się podnieść. Uśmiechnęła się przepraszająco, licząc na to, że to pomoże załagodzić ich sytuację. Jak nie, poprosi Sobble o kilka szybkich lekcji wymuszonego płaczu. On był w tym mistrzem.
- Wybacz, za bardzo popłynęłam. Widocznie idealnie dobrałam drużynę, bo jestem Valoranką z krwi i kości - zaśmiała się, mając oczywiście na myśli podobieństwo do liderki jej teamu, Candeli. Kobieta zdawała się być jeszcze bardziej nakręcona od nich samych.
- Dobry pomysł, ktoś musi ją zbadać - przytaknęła Ramudzie, oferując dziewczynie wsparcie się na jej ramię w razie potrzeby.

@easy R @Tomomi
Powrót do góry Go down
Tomomi

Tomomi


Liczba postów : 75
Dołączył : 15/02/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPon Kwi 20, 2020 1:30 pm

To, co działo się na boisku, przez Poppy było niezbyt zrozumiałe, chociaż powoli sama zaczynała się w to wszystko wczuwać. Jednak ta rozsądna część dziewczyny wiedziała, że nie powinna we wszystkim przesadzać. Nie przewidziała jednak tego, że dziewczyna z drużyny przeciwnej pomyśli inaczej i będzie chciała złamać jej nos.
Shortcake nie miała jak zareagować, uderzenie przyszło na tyle szybko, że nie miała szansy się przed nim obronić. Przeklęła pod nosem, kiedy dostała w twarz i łzy naleciały jej do oczu. Bolało jak diabli, cóż można powiedzieć. Gdyby nie Sizzlipede, który w nie wjechał, to Poppy pewnie inaczej by zareagowała. Tak to po prostu leżała na ziemi i najchętniej by z niej nie wstawała, ziemia była w tej chwili dobrym miejscem na odpoczynek, zważywszy na to, co się działo naokoło. Cofnęła Vulpix do balla, korzystając z okazji, wolała, żeby lisek odpoczął tam, gdzie jest cicho.
-Przeżyję - powiedziała, po czym o własnych siłach się podniosła. Otrzepała się z ziemi i westchnęła pod nosem. Skrzywiła się z powodu bólu, jednak uśmiechnęła delikatnie, kiedy usłyszała słowa Hope.
- Uderzenie też masz Valoriańskie. Będzie mi przypominało, żebym ci nie zachodziła za skórę - odpowiedziała z przekąsem. Nie miała humoru na rozmówki, chciała stąd iść i najchętniej przyłożyć sobie lód do swojego rozbolałego nosa.
-Dzięki wielkie, chodźmy - zwróciła się do Ramudy i Hope, jednak zdecydowanie chciała iść o własnych siłach.

@easy R @Bezpański Naleśnik

z/t możecie pisać w pokoju pielęgniarki
Powrót do góry Go down
Camus

Camus


Liczba postów : 399
Dołączył : 02/02/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPon Kwi 20, 2020 2:08 pm

Zdziwienie Vernona, gdy Candela zdłapała go od tyłu osiągnęło zenitu. Nie spodziewał się ingerencji z zewnątrz. Gdy tylko został puszczony postarał się utrzymać na nogach i podejść do Impiego. Przynajmniej maluch może się wyspać. Gdy tylko wziąłem go na ręce postanowiłem podejść do Candeli.
-Niezły chwyt! Może kiedyś odbędziemy jakiś sparing? Albo posiłujemy się na rękę w mniej dantejskich scenach?- ewidentnie liderka mu zaimponowała swoją siłą i determinacją. W jego oku pojawił się płomień, może piekielny, może po prostu ekscytacji - ale gorący jak diabli! Gdy skończył tę rozmowę poszedł zobaczyć, jak się ma reszta.

Oczywiście widziałem epicką scenę z Hope w roli głównej, choć miałem ochotę jej teraz przybić piątkę - priorytetem była Poppy, której na moment zgasło światło.
-Trzymasz się... to dobrze, twarda z Ciebie zawodniczka. Pozwólcie, że i ja pójdę z wami. - to powiedziawszy delikatnie głaskałem Impiego, który słodko sobie drzemał. Przechodząc koło Garreta i reszty kompanii kiwnąłem do niego głową i rzuciłem:
-Świetna gra- po czym postanowiłem odeskortować Poppy razem z resztą. Jesteśmy w końcu drużyną i odpowiedzialność powinniśmy zachować drużynowo.

-[Do Gabinetu Pielęgniarki]->
Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 EmptyPon Kwi 20, 2020 7:42 pm

___Stałem na boisku, obserwując, jak wszystko idzie w diabły. Kątem oka dostrzegłem wbiegającą między nas Candelę. Parsknąłem śmiechem, widząc, jak łapie Vernona w uścisk i ściąga go z drugiego mężczyzny. To był istny chaos, którego nie byłem w stanie ogarnąć. Wkrótce na boisku pojawili się pozostali liderzy i dopiero interwencja Blanche zakończyła to wszystko. Trzymałem Sinnę pod koszulką, opierając się dłonią o biodro i opanowując swoje zmęczenie.
___ - Dzięki. - odparłem krótko na słowa Vernona, nie patrząc nawet w jego stronę. Zamiast tego skierowałem się w stronę tego wyluzowanego chłopaka, którego imienia nawet nie poznałem. Pochyliłem się, wyciągając do niego rękę.
___ - Wstawaj. Świetnie się spisałeś. - przyznałem z lekkim uśmiechem, pomagając mu się podnieść. Wzrokiem odszukałem też Katsu, do którego również skinąłem z podziękowaniami głową. Reszta zajęła się też Poppy, które została znokautowana przez drugą dziewczynę. I dobrze.
___ - Ugh. Muszę się przebrać. - westchnąłem, spoglądając na swoje pokryte kurzem ubrania. W sumie to nawet cieszyłem się, że ten mecz skończył się akurat w taki sposób.

@Michael @Minty
Powrót do góry Go down
Sponsored content





[dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: [dziedziniec] boisko    [dziedziniec] boisko  - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
[dziedziniec] boisko
Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3
 Similar topics
-
» [szkoła] dziedziniec

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Eventy-
Skocz do: