idk how but training

-Witaj. Nie, nie mieliśmy okazji się poznać. Kiedy była ku temu okazja zostałem porwany przez psychopatycznego trawiastego pokemona. Nazywam się Michael, Michael Thorne. Wybacz mi za to że nie patrzę w twoją stronę. W trakcie treningu oszczędzam energię Raltsa. A za poczestunek bardzo dziękuje ale nie mogę tego zjeść. Nie miałbym takiej klaty gdybym nie ograniczał jedzenia- Przywitałem się z nowoprzybyłą dziewczyną i wróciłem do treningów. Jak się spodziewałem, Ralts w 100% opanował atak Thunder Punch co oznacza że do nauczenia został mu już tylko ostatni typ ciosu - Fire Punch.

- Ok, Ralts. Skoro już nauczyłeś się Thunder Puncha, przyszła pora na ognistą wersję tego ataku. Zacznijmy od pokazania Ci kilku animacji z tym atakiem ok?- Wytłumaczyłem stworkowi i przy pomocy jego wzroku na wyświetlaczu pokedexa pokazałem animację używającego ruchu fire punch magmara.
Po treningu z Ralts a raczej lekcji praktycznej przeszedłem do Pichu który dalej trenował thunderbolt, bardzo trudny atak dla tak młodego poemona ale dzięki początkowym wzmocnienom od pokemona chłopaka który trenuje tutaj razem ze mną, młody pokemon daje sobię radę bez problemu

- Bardzo dobrze Pichu! Udało Ci się stworzyć pokaźną kulę elektryczną ale to nie wystarczy, Teraz musisz celnie rzucić nią w przeciwnika żeby zadać mu potężne pbrażenia elektryczne. Spróbuj nią rzucić- Wytłumaczyłem Pichu a ten przeszedł do właściwego treningu. Na początku nie udawało mu się rzucić elektryczną kulą bo ta wybuchała przez gwałtowne drgania ale kolejne próby wyszły całkiem nieźle, elektryczna kula poleciała całkiem daleko.

Skierowałem się do nowo przybyłej trenerki.
b- Pomóc Ci w czymś? Ja i moje pokemony bardzo chętnie to zrobimy! I jednak bardzo chętnie zjem kanapkę. Te treningi są wyczerpujące- Powiedziałem do dziewczyny wyciągając jedną z kanapek. Podzieliłem ją pomiędzy mnie i pokemony po czym..zjadłem ją na jednego gryza. @Jacqueline

Ralts - Fire Punch (Move tutor)

___Miło było poznać kogoś nowego~ Jackie uśmiechnęła się do Michaela Thorna, choć nie do końca zrozumiała o co chodzi z niepatrzeniem w jej stronę ani z energią Raltsa... Hm, trudno. Kojarzyła i mężczyznę z wyprawy w Lumiose City, ale oprócz tego, że utknął w kokonie trawiastych pokemonów i, że potem zmierzali wspólnie w stronę Prism Tower, więcej jakoś nie spamiętała. Tyle się wtedy działo..! Trudno spamiętać szczegóły, jak ratuje się własną skórę przed hordą wściekłych trawiastych pokemonów! Ale mimo to cieszyła się, że Cain znalazł sobie jakiegoś kolegę~ Taki wydawał się samotny i niechętny do konwersacji z innymi, gdy po raz pierwszy się spotkali... A tutaj się zaprzyjaźnił z Michaelem i Jackie poczuła niemal siostrzaną dumę z tego powodu~ Kiwnęła lekko głową, pomachała czule do tego ślicznego Raltsa i Pichu, po czym usiadła w rogu, na trawie, zajmując się swoimi pokemonami.
___Cała trójka przysnęła szybko, sprawnie i zaczęła... Pochrapywać. Ale nie było to delikatne, milutkie posapywanie jakie pamiętała z ostatniej ich próby, brzmiał o wiele groźniej – nawet drzewo, pod którymi pokemony ucinały sobie drzemkę, zadrżało. Jackie mocniej przycisnęła puchate słuchawki do uszu, czując jak przez całe jej ciało przebiega drżenie, jakby stała przed ogromnym, dudniącym głośnikiem! Brr... Okropnie ekscentryczny, ale i efektywny ten atak Snore~! Musiała to przyznać. Odetchnęła lekko i spojrzała na pokemony – Cinnamon, Sencha i Mimo spały jak aniołki i zdawały się być kompletnie bezbronne. Oh, nic bardziej mylnego! Lecz na ową chwilę ich chrapanie zelżało, znów zamieniając się w cichutkie świsty i odgłosy spokojnego snu. Jackie siedząca na kolanach na trawie, podrapała się trochę zdumiona palcem po policzku i zdjęła nauszniki. Kątem oka ujrzała, jak podchodzi do niej Michael, częstując się po drodze kanapką, którą praktycznie zjadł jednym kęsem. Jackie zaśmiała się lekko.
___ – Na zdrowie~ - przytaknęła. - Oj tak, są wyczerpujące, więc się nie krępuj~! Kanapki to tak zwane Wanpaku Sandwich, mają dużo różnych rzeczy i mam nadzieję, że będą wam smakować~ - dodała z uśmiechem, po czym zerknęła na swoją trójkę. - Oh, pomoc~? To kochane z Twojej strony~ Choć za bardzo nie wiem jak, skoro tego ruchu uczą się przez sen, a chrapanie jest trochę za gło... - w tej samej chwili, jakby zsynchronizowane, pokemony Jackie zaczęły chrapać tak, że siedząca na kolanach dziewczyna poleciała do tyłu, odruchowo zatykając sobie uszy. Trwało to dłuższą chwilę, gdy powietrze drżało od silnego dźwięku... A gdy skończyły harmonijny występ, dziewczyna potrząsnęła głową i usiadła, wyciągając z włosów źdźbła trawy ze jednocześnie speszonym i rozbawionym uśmiechem. - W-właśnie dlatego, chyba lepiej, by wyćwiczyły to same...~

Roześmiałem się na widok zasypiających jednocześnie pokemonów. Nie było mi dane widzieć tego obrazka ale wyraźnie je słyszałem. Przez brak wzroku moje pozostałe zmysły są wyczulone.
- Naprawdę, w takim treningu mogliśmy Ci pomóc! Uwielbiamy spać. I nie potrzebujemy do tego żadnego ataku wspomagającego! Ok, ja już nie przeszkadzam koleżanko. Oh i jeszcze jedno. Jakbym patrzył Ci w miejsca...w które nie powinienem to wybacz. Jestem niewidomy i czasem patrzę się w takie nieodowiednie miejsca- Wytłumaczyłem Jacqueline i przeszedłem do własnych treinngów.

Pierwszy w kolejce był Ralts który uczył sie Fire Puncha.
- Okej, na poprzednim treningu pokazywałem Ci podstawy Fire Puncha ale dzisiaj nadszedł czas na zajęcia praktyczne...nie zamierzam podpalać Ci łapki żebyś łatwiej uczył się Fire Puncha bo to mogłoby być odrobinę niebezpieczne więc...może spróbuj wykorzystać do tego swoją psychiczną energię? Spróbuj zamienić energię psychiczną na...ogień.- Powiedziałem do Raltsa. Ten wykonał moje polecenie co do joty bo już po chwili w moim umyśle pojawił się widok gorącej łapki Raltsa.

Drugim w kolejce do treningów był Pichu który był już w zaawansowanej fazie treningów bo z łatwością radził sobię z tworzeniem elektrycznej kuli i rzucanie nią. Tym razem musimy zmienić technikę rzutu żeby kula leciała o wiele szybciej i dalej.
- Pichu. Gdy już stworzyć elektryczną kulę, spróbuj unieść ją nad głowę i rzucić. W ten sposób kula powinna polecieć o wiele dalej - Jak powiedziałem, tak się stało. Pichu rzucił swoją elektryczną kulą daleko, aż do odległego drzewa. Drzewo z łatwością wytrzymało elektryczne uderzenie...dobrze że nie ma suszy bo jeszcze podpalilibyśmy las...
Po treningu moich pokemonów przeszedłem do trenowania własnego ciała. W pobliżu mojej towarzyszki rosło wyjątkowo wytrzymałe drzewo. Postanowiłem trenować na nim. Zacząłem z całej siły kopać drzewo. Doskonałe ćwiczenie na znoszenie bólu w trakcie walki.
- Hej, Jacqueline! A ty trenujesz sztuki walki?

Pichu - Thunderbolt
Ralts - Fire punch

___ – Też bardzo lubię spać~ Drzemka po treningu jest świetna, a tutaj mamy drzemkę na treningu! - zaśmiała się Jackie klaszcząc w dłonie, by wybudzić swoją trójkę. Pokemony przeciągnęły się i ziewając drapały za uszkami, by otrzepać futerka z trawy. Uśmiechnęła się na ten widok i na słowa Michaela machnęła ręką, że nic nie szkodzi. Uprzytomniła sobie zaraz, że pewnie tego nie widział, więc odparła – Żaden kłopot~! - po czym odprowadziła go wzrokiem. - A my, nim zaczniemy dalszą część ćwiczeń, chyba powinnyśmy coś zjeść, prawda~? I gdzie jest Gaufre..? - dziewczyna wstała i otrzepała kolana, rozglądając się za ostatnim pokemonem. Poszedł się przejść i nie było go widać... No nic, jak otworzą koszyk piknikowy na pewno się pojawi, ma szósty zmysł, jeśli chodzi o jedzenie~ Dokładnie tak się stało, bo gdy posiliły się kanapkami, krzaki zaszeleściły i pojawiła się w nich zadowolona mordka Gofra~ Potruchtał do nich beztrosko i wsadził nos do koszyka, częstując się drugim śniadaniem, a Jackie podrapała go za uchem z uśmiechem. Zguba się znalazła~ Gdy w końcu posilili się, dziewczyna zaprowadziła swoje stworki w róg polanki.
___ – Zaczynamy~ - klasnęła lekko w dłonie. - Teraz... Teraz będziemy ćwiczyć ataki. Hmm... - rozejrzała się i wskazała na powalone drzewo, które idealnie będzie nadawało się do treningów. - Gaufre, dla Ciebie mam ruch o nazwie Wild Charge~ Musisz otoczyć się iskrami i mając taką elektryczną zbroję, uderzyć w drzewo~ Na początku może zacznij sypać iskrami~ - pokazała Yamperowi poglądowy filmik w PokeDexie. - Jestem pewna, że sobie poradzisz, prawda~? - pomiziała go po puchatym grzbiecie i spojrzała na Sewaddle. Podeszła do ogromnego pniaka i lekkim kopniakiem zarwała grubą gałąź. - O, to dla Ciebie Sencha~ Chciałabym, byś poćwiczyła Bug Bite~ Musisz się wgryźć w to drewno i je solidnie pogryźć~ - uśmiechnęła się do robaczka czule i posadziła na owej gałęzi. Ukucnęła obok, by odtworzyć na ekranie Dexa odpowiednią animację. - Masz piękne ząbki, widziałam jak szybko radzisz sobie z jagodami, coś twardszego będzie dla Ciebie igraszką~ - dodała i mrugnęła do niej okiem. Następna była Cinnamon. Jackie pokazała jej filmik, na którym pokemon atakuje całym sobą worek treningowy – łapkami i pazurami i ogonem. - Ten ruch nazwa się Retaliate. Jest bardzo mocny, ale zwiększa swoją siłę, gdy ktoś z naszych przyjaciół zemdleje przed Tobą! Musisz wtedy zebrać siły, by pokonać przeciwnika za tego, kogo on wcześniej pokonał! Najpierw poćwicz atakowanie z drugiej strony tego pnia~ - pogładziła grzbiet Minccino i na ostatku podniosła w obu dłoniach Momo. Malutki Joltik bojowo poruszył szczypczykami a Jackie cmoknęła go w grzbiet. - Dla Ciebie mam coś specjalnego Skarbie~ Widzisz~? Ruch Bounce, sprawia, że możesz wybić się w górę, poleeecieć daleko w niebo i opaść na przeciwnika~ Jesteś bardzo skoczna, jestem pewna, że wybijesz się strasznie wysoko~! - zamknęła Dex, z któego odtworzyła filmik i mrugnęła do robaczka okiem. Odłożyła Momo na trawę i klasnęła lekko w dłonie, by pokemony wiedziały, że pora rozpocząć ćwiczenia~
___Fiu, im więcej pokemonów tym trudniejsza praca! Jackie odeszła nieco na bok, by nie przeszkadzać stworkom i chciała oprzeć się o drzewo, lecz wybrała na to złe miejsce. Zaraz pojawił się przy nim Michael i zaczął kopać niewinną roślinę, aż kora pryskała na boki.
___ – Ja? - zdziwiła się Jackie - Nie wiem czy to do końca nazwać sztuką walki... Ale Mon Papa nauczył mnie samoobrony~ - uśmiechnęła się promiennie. - Wiem też jak rozbroić broń palną! To wszystko nazywało się to sper... Ah, nie, SPEAR. O, i Krav Maga~! Było tam też coś jeszcze, ale nazwy już nie pamiętam... - dodała przepraszającym tonem, drapiąc się palcem po policzku.

___Minccino – Retaliate Transfer Move
___Sewaddle – Bug Bite Tutor Move
___Joltik – Bounce Tutor Move
___Yamper – Wild Charge Technical Record

Drapiąca się po policzku Jackie była bardzo słodkim widokiem ale ta dziewczyna nie była mi pisana - myślałem o bardziej energicznej, seksownej i agresywnej kobiecie którą niedawno poznałem. Stelli. To ona była marzeniem mojego życia i jego celem. Skończyłem kopać w niewinne drzewo i wróciłem do treningu pokemonów, ich siła jest najważniejsza w naszych przygodach, nie moja. Ja nie poradze sobie z dzikim pokemonem nawet jakbym był najsilniejszym człowiekiem na świecie.

Trening zacząłem jak zwykle od Raltsa ktory niedawno zaczął swoje treningi z fire punchem. Ostatnio udało mu się troszkę rozgrzać łapkę. Dzisiaj zamierzamy kontynuować rozgrzewanie jej, podobnie jak było z Thunder Punchem.
- Ok Ralts. Potrafisz już zmieniać psychiczną energię w energię cieplną ale do fire puncha trzeba o wiele więcej takiej energi. Musisz skupić się na tym i tylko na tym, rozumiesz?- Spytałem psychicznego stworka a po ruchach jego głowy mogę przypuszczać że rozumie. Zaczął przekierowywać swoją psychiczną energię do łapki gdzie zamieniał ją w energię cieplną. Dzisiaj oprócz bardzo rozgrzanej łapki pojawiło się kilka iskier więc jest postep.
Przeszedłem do Pichu. Ten był już w zaawansowanym stadium trenowania thunderbolta i został nam ten jeden ostatni trening i możemy przejść do czegoś innego.
- Pichu, dzisiaj tylko szlifujemy twoją umiejętność rzucania elektryczną kulą. Wyceluj w tamto drzewo!- Powiedziałem a ten z łatwością tworzył elektryczną kulę nad głową i trafiał nią w swój cel. Myślę że trening z tym pokemonem jest już zakończony. Dałem mu 5 wytrawnych pokebloczków i jednego rare candy.

- Hej, Jacqueline! Mam pytanie. Ostatnio spotkałem pewna dziewczyną..bardzo mi się podoba. Oczywiście tylko wtedy gdy Ralts użyczy mi wzroku na jej seksowne ciało. Masz może jakieś porady do podrywania dziewczyn?

Ralts - Fire punch (move tutor)
Pichu - Thunderbolt (technical records) +20 przywiązania i 1 poziom

___Cinnamon i Gaufre naprzemiennie atakowali powalone drzewo – ogromny pień leżał na ziemi, wspierając się o inne lipy, robiąc za całkiem niezły cel do ćwiczeń. Minccino zerkała ukradkiem na Michaela, by naśladować jego kopniaki i uderzać w starą korę. Jej ćwiczenia polegały na wzbudzeniu w sobie siły, jaką daje widok powalonego przyjaciela i zmianie tej złości w determinację i fizyczną moc... Więc ćwiczyła jak mistrz sztuk walki, uderzając naprzemiennie łapkami przednimi i tylnymi, to ogonem, to łokciem w stare drewno. Szło jej nieźle, choć daleka droga przed nią~ Mimo to ta mała, puszysta kulka okazała się nieustępliwa w treningu. Obok, Gaufre wydawał się o wiele bardziej wyluzowany. Stał z wywalonym językiem, leniwie machając ogonkiem, który pokrywał się iskrami... Aż wyładowanie elektrycznie zajęły całe ciałko, otaczając go iskrzącą zbroją~! Wtedy wystrzelił jak z procy, dosłownie, prosto w pień, w który wbił się całą swoją wagą! Stworzył lekkie wgniecenie, prąd przeszedł po pniu, aż Cinna się wzdrygnęła, gdy i ją poraziło. Spojrzała na psiaka z wyrzutem, a ten dalej z wywalonym językiem wpatrywał się w nią tym samym beztroskim spojrzeniem co zawsze.
___ – Ojej, to było przypadkiem... - pośpieszyła w roli mediatora Jackie. - Cinnamon, ruch Gaufre polega na rzucaniu elektrycznych impulsów, więc musisz traktować je jak atak przeciwnika, gdy uderzasz w drzewo! A Ty, kolego... - spojrzała na psiaka, który uniósł na nią spojrzenie, lekko posapując. - Nie rób przykrości przyjaciółce, dobrze? Jesteśmy wszyscy w jednej drużynie~ - dodała, a Yamper szczeknął zgodnie, nim wrócił do ćwiczeń. Wzrok dziewczyny padł na Sewaddle, zajętą podgryzaniem jednej z gałęzi. Przykucnęła przy niej. - Jak tam, Ma Mie~? Ale duuużo śladów ząbków~ Świetnie sobie radzisz, zobaczysz, lada moment a będziesz w stanie przegryźć cały pień~! - zapewniła robaczka czule i podnosząc się, stwierdziła, że nie ma nigdzie Momo... W tej samej chwili coś miękko opadło jej na włosy. Dotknęła głowy, łapiąc w dłoń znajomą, puchatą piłeczkę z ostrymi nóżkami. - A gdzie byłaś~? - połaskotała malca. - Skakanie idzie Ci wspaniale! Oby tak dalej~ - dodała z uśmiechem, odkładając Joltika na trawę.
___Momo z Senchą ćwiczyły z drugiej strony pniaka. Pajączek starał się opanować Bounce, rozstawiając szeroko swoje nóżki i podskakując – raz lekko, raz niezwykle wysoko, by wybić się w powietrze. Był bardzo leciutki i skoczny jak pchełka, więc z wyraźnym zadowoleniem „kicał” we wszystkie strony~ Potrafił nieźle się wzbić w górę, lecz póki co lądowania jeszcze nie opanował, bo nie celował zbyt dobrze. Tu wpadł na gałąź, tu w krzaki, tu na główkę Gaufre, który zdawał się w ogóle nie zauważyć tego zdarzenia... Przebierając łapkami Momo zeszła na trawę i jeszcze raz skoczyła w górę~ Sewaddle za to trenowała swoje ząbki. Zielono-żółty robaczek skubał pilnie korę drzewa na oderwanej gałęzi, z każdą próbą starając się mocniej podgryzać~ Jakby się skupić, dałoby radę usłyszeć szuranie ostrych, maleńkich igiełek stworka, który ostrzył je sobie a drewnie. Co jakiś czas przerywała, by skubnąć soczysty listek trawy dla smaczku, lecz nie zaprzestawała treningu~
___Jackie stała nieopodal przyglądając się im, gdy usłyszała pytanie Michaela. Zaróżowiła się lekko na policzkach i klasnęła w dłonie kokieteryjnie, zadowolona, że zwrócił się do niej o poradę.
___ – A co, już się zdecydowałeś czy masz ją tylko tak na oku~? - zaśmiała się, kładąc dłoń na ustach i skrywając za nią cichy chichot. - Hm... Do tego potrzeba dużo miłości, czułości i zrozumienia~! Najlepiej, byście mieli coś ze sobą wspólnego, by móc o czym rozmawiać... Trzeba być cierpliwym, bo nie każdy lubi od razu komplementy, ale nie możesz dać jej zapomnieć, że Ci się podoba~ I nie tylko ciało~ Wiesz, to miłe się komuś podobać, ale charakter jest bardzo ważny! - zakończyła trochę poważniej, uśmiechając się uroczo. - No i panie lubią, jak ktoś jest szarmancki~

___Minccino – Retaliate Transfer Move
___Sewaddle – Bug Bite Tutor Move
___Joltik – Bounce Tutor Move
___Yamper – Wild Charge Technical Record

- Oh, ja już próbowałem ją poderwać. Było kila prób ale niestety, wszystkie były nieudane. Między innymi wrzucałem ją do zaspy śnieżnej, rzucałem śnieżkami i ściągnąłem gacie wymachując sprzętem ale to nie zrobiło na niej żadnego wrażenia! Nie wierze w to że mój sprzęt nie zrobił na niej wrażenia. Zazwyczaj działa jak magnes na kobiety, powinna piać z zachwytu na ten widok!- Wytłumaczyłem Jackie z lekkim podenerwowaniem w głosie. Poczekałem aż ta mi odpowie i przeszedłem do treningu moich pokemonów.

Standardowo trening zacząłem od Ralts który powoli kończył z treningiem Fire Puncha - atak z którym miałem olbrzymie problemy bo kompletnie nie wiedzialem jak psychiczny pokemon miałby wytwarzać ogień na łapce ale Raltsowi jakoś to się udaje mimo moich słabych tłumaczeń tego. Tym razem nie zamierzałem truć Raltsowi z kolejnymi pomocami naukowymi, po prostu pozwoliłem mu trenować po swojemu, to da najlepszy efekt. Jak się okazało, miałem rację bo pokemonowi udało się podpalić swoją łapkę przy pomocy psychicznej energii. Wyglądało to jakby Ralts zapalił łatwopalny gaz wokół swojej łapki a ogień osiadł na niej. Zamachnał się ale ogień szybko zgasł. Był to naprawdę duży postęp i już niedługo będziemy mogli zacząć trenowować inny ruch.

Po skończonych ćwiczeniach z Ralts, przeszedłem do Pichu który ostatnio świetnie się spisał opanowywując bardzo trudny ruch - Thunderbolt. Nie spodziewałem się że tak młody pokemon opanuje ten zaawansowany elektryczny ruch. Dzisiaj zamierzałem nauczyć go czegoś innego, odrobinę łatwiejszego żeby pokemon się nie przemęczał.
- Dobra robota z tym Thunderboltem Pichu. Dzisiaj nauczysz się podstaw ataku nazywanego Magnet Rise. Polega na namagnetyzowaniu całego twojego ciała. Energia ta pozwoli ci lewitować nad ziemią co sprawi że będziesz niewrażliwy na ziemne ataki. Bardzo przydatny ruch, jesteś elektrycznym stworkiem więc...taka nierażliwośc będzie super. Spójrz na te animacje w pokedexie, one pomogą Ci przy pierwszych praktycznych treningach. - Po okazaniu Pichu animacji, nakarmiłem go 5 wytrawnymi pokeblokami i wróciłem do Jackie

- Hej to masz może jakieś inne rady? Przydałoby mi się bo wymachiwanie sprzętem chyba nie poderwie samicy...

Pichu Magnet Rise Move tutor +15 przywiązania
Ralts - Fire Punch move tutor

___ – Oh... - Jackie zasłoniła usta, czerwieniąc się na twarzy ze speszenia, gdy usłyszała sposób „podrywania” Michaela. Odkasłała cicho, próbując nie pokazać, jak bardzo zdumiały ją słowa chłopaka. - Etto... To chyba nie był zbyt dobry sposób... Powinieneś zachowywać się jak dżentelmen! - pouczyła, już odzyskując normalny kolor na policzkach. - Być uprzejmym i nie denerwować jej wrzucaniem w zaspy, to nie było miłe... Tak się nie powinno robić! Pewnie się na Ciebie zezłościła! Wypadałoby przeprosić, wiesz? Może dać jej kwiaty albo czekoladki i zaproponować jakieś spotkanie~ - było to wszystko czego osobiście Jackie by oczekiwała od płci przeciwnej w takiej sytuacji, więc wyjaśniła co i jak... Chłopak był chyba poddenerwowany tym, że wcześniej mu się nie udało zdobyć serca dziewczyny i właściwie, trochę rozumiała dlaczego jego „wybranka” nie była zainteresowana... Odszedł by się namyślić, a Jacqueline spojrzała na swoje pokemony.
___Ćwiczyły dalej w najlepsze. Ani się obejrzała, a Cinnamon przebrnęła już niemal przez połowę pniaka – jak mistrzyni walki wręcz! Sypała drzazgami na lewo i prawo, nie dając się pokonać zwykłemu kawałkowi drewna! Wyraźnie z siłą oraz determinacją zajmowała się treningiem, bo zdawała się być skupiona wyłącznie na tym, nie patrząc na to, co się dzieje obok... Jackie musiała ją upomnieć, że przecież nie jest tu sama! A nieopodal niej Sencha podgryzała gałązki tak dobrze, że ta złamała się z cichym trzaskiem~ Z tańcem radości, Sewaddle obróciła się na łapkach zadowolona, a dziewczyna pogłaskała ją po gładkiej główce. Dobrze się spisała i ostrzyła ząbki, które niedługo mogły stać się jej najgroźniejszą ale i najlepszą bronią~ Robaczek ćwiczył dzielnie i była z niej bardzo dumna... Tak samo jak z Momo, która z każdą chwilą stawała się coraz bardziej skoczna~ Wzlatywała w powietrze, by opaść z niezwykłą siłą, dodając do całego zagrania element zaskoczenia~ Jackie spróbowała raz czy dwa złapać ją, jak opadała, by wyćwiczyła swoją celność i szło im bardzo dobrze~ Gaufre, jedyny pan z całej czwórki, ze swoim tajemniczym i niezmiennie zadowolonym wyrazem pyszczka, poświęcał czas na komplementacje pniaka. Jackie musiała go nieco poklepać po grzbiecie by zachęcić do ataku, więc tworzył iskry i coraz silniej uderzał w pień! Elektryczność dodawała mu szybkości i mocy, lecz miał drobne kłopoty z chęcią do ćwiczeń... Nie, to nie było to. Zdawało się, że kontempluje własne myśli, by dopiero po chwili przypomnieć sobie, że powinien trenować! Co za gromadka...
___ – Wiesz co Michael... – powiedziała Jacqueline, chcąc mu to delikatnie przekazać... - Takie bieganie z... P-pewnymi rzeczami na wierzchu i nazywanie dziewczyn „samicami” nie jest miłe. Jest dość... Ordynarne i nieuprzejme. Prawdę mówiąc, jest bardzo przykre... - Jackie odgarnęła loczek za ucho. - Nie chciałabym, by mnie coś takiego spotkało, a ją mogło to zezłościć, bo uznała, że się z niej naśmiewasz w ten sposób. Niektóre kobiety, może... Może im się to podobało. Ale skoro ta jest inna, powinieneś spróbować czegoś innego. Najlepiej byś był bardziej uprzejmy!

Ogromnie się ucieszyłem gdy okazało się że Ralts perfekcyjnie opanował Fire Puncha - to oznaczało że poznał już wszystkie typy tego ruchu. Fire, thunder i ice punch. Niezła maszynka do zabijania się z niego zrobiła ale dzisiaj przeszkolim coś zupłenie innego - grass knot.
Od razu przeszedłem do treningu bo naprawdę, szkoda mi było czasu na pierdoły.
- Ok Ralts. Gratuluje Ci poznania Fire Punch, to było naprawdę imponujące. Poradziłeś sobie praktycznie sam...moja pomoc była zbędna. Dzisiaj będziemy uczyć się ataju nazywanego grass knot. Polega on na wysuwaniu z ziemi kilku pnączy i wywracaniu lub przytrzymwaniu przeciwnika. Świetny ruch kiedy chcesz kogoś porwać a ten Ci ucieka...spójrz na te animacje w pokedexie, one powinny rozwiać wszystkie twoje wątpliwości jeśli jakiekolwiek istnieją.- Wytłumaczyłem mu i jak powiedziałem, pokazałem animacje w pokedexie. Dzisiaj jak przystało na każdy pierwszy trening nowego ruchu, tylko teoria. Na praktykę przyjdzie czas później.

Po zakończonym wykładzie z Ralts przeszedłem do Pichu który uczył się Magnet Rise. Teorię mieliśmy już dawno za sobą a elektryczna myszka wydawała się bardzo pewna siebie. Więc przeszliśmy do ćwiczeń.
Pichu nie miał problemu z naelektryzowaniem swojego ciała bo to w końcu elektryczny stworek ale z namagnetyzowaniem go? To już była inna sprawa.
Pichu pocierał łapaki swoje policzki by się naelektryzować ale niewiele to dawało - elektryczny stworek podnosił się na milimetr od ziemi i natychmiast opadał.
Po skończonym treningu wróciłem do Jackie

- Ok, wiesz co? Ja chyba zrezygnuję z prób podrywania Stelli...wydaje mi się że nie jest mną zainteresowana skoro mój sprzęt nie budzi w niej podziwu i zachwytu. Chcesz może zobaczyć mój sprzęt? Ocenisz!- Spytałem Jackie

Pichu magnet rise move tutor
Ralts - Grass knot technical records

___Jej stworki trenowały zawzięcie i z wielką energią... Tylko Gaufre w połowie chyba uznał, że jednak nie chce ćwiczyć. Jackie spojrzała jak psina usadowiła się wygodnie koło koszyka piknikowego i z uśmiechem zaczęła przyglądać się poczynaniom reszty, dobierając się w międzyczasie do kanapek. Dziewczyna podrapała się po skroni, niepewna, co zrobić, ale skoro nie czuł się dziś pokemon na siłach, jak go zmuszać? Przyzwalająco kiwnęła ręką i skupiła się na reszcie. Ćwiczyły zawzięcie i nie dawały po sobie poznać, że chciałyby choćby na chwilę przerwać!
___Sencha niemal w jednej chwili przegryzła się przez suchy pień, tylko po to by zadowolona z siebie, zatańczyć na tylnych nóżkach i wybrać sobie na cel kolejną gałązkę, którą chrupała jak suchy paluszek. Poszło łatwo i z uśmiechem i z tym się uporała! To niesamowite jak szybko nabrała werwy, jeśli chodzi o naukę nowych ataków~! Jackie pochwaliła ją, głaszcząc czule po główce i mówiąc jak dzielnym jest robaczkiem, na co ucieszyła się szczerze~ Momo nie dawała sobie popaść w tył i bawiła się świetnie, podskakując to na prawo i lewo. Teraz siła jej wybicia była mocniejsza niż ktokolwiek by pomyślał i gdy opadała, tworzyła wokół siebie mały krater. Zupełnie jakby moc lądowania z każdym skokiem nabierała na pewnego rodzaju impakcie. Przy każdym uderzeniu w trawę słychać było coś, jakby cichy wystrzał... Za który odpowiedzialny był maleńki pajączek~ Cinnamon tymczasem niemal całkowicie pozbyła się reszty powalonego pnia. Dosłownie! Taka była zacięta, tak dzielnie i energicznie walczyła, że deszcz kory oraz drzazg nie był jej straszny! Musiała walczyć z „najgorszym przeciwnikiem” gdyż okładała drewno zaciekle, to łapką to ogonem, to nawet główką, zupełnie jak mistrz sztuk walki!
___A jeśli o nim mowa...
___ – … C-co? - Jackie zrobiła wielkie oczy, pąsowiejąc na twarzy, gdy Michael się do niej zwrócił. Mimowolnie przypomniała się jej pewna scena z tamtego wiosennego popołudnia, gdy grupowo zbierali kwiaty... Dokładnie moment, w którym Jazonowi spadł płaszcz z ramion i okazało się, że naprawdę nic a nic nie ma pod spodem... Dobrze, że zasłoniła sobie twarz, bo czuła, że na policzkach ma wypieki. Po głębokim oddechu była zdolna pokręcić głową i powiedzieć. - N-nie trzeba Michael, jestem pewna, że wszystko co mówisz to prawda... Przeszło Ci przez myśl, że powinieneś spróbować czegoś innego? - spojrzała na chłopaka. - Skoro tak Ci się podoba, na pewno jest bardzo ładna i inni próbowali ją podrywać w podobny sposób. Może dużo chwaliło się przed nią... Swoim sprzętem... Ekhm. Musiałbyś spróbować czegoś innego~ - zaczęła wyliczać na palcach. - Zaimponuje jej dobrym humorem, pokaż jak dobrze walczysz albo jaki potrafisz być czuły... Może zaproś ją na randkę albo zajmij się czymś, co ona lubi?

Dziewczyna wyliczyła mi wszystkie możliwości ale ja nie byłem pewien czy cokolwiek z nich zadziała na Stelli...może jak razem z nią będę badał te stare spalone skały to ją wyrwę jak chwasta? Sprobuję to zrobić.
- Ok, Jackie. Spróbuję według twoich porad. A jak będziesz chciała zobaczyć mój sprzęt to wal śmialo, trenuje obok!- Powiedziałem wypinając go przed siebie ostentacyjnie po czym odszedłem żeby trenować moje pokemony.

Jak zwykle trening zacząłem od Raltsa który po raz kolejny ma trudny orzech do zgryzienia bo ja, jego trener nie mam pojęcia jak się do tego zabrać.
- Ralts. Do stworzenia korzenia który zapląta nogi przeciwnika będziesz musiał użyć swojej psychicznej energii. Nie możesz użyć mocy ziemi bo to po prostu takiej nie masz. Dotknij ziemi łapkami i spróbuj przekierować w nią swoją moc. @Jacqueline Hej, Jackie! Jakby ziemia się trzęsła to sorry! Ralts właśnie przelewa w nią swoją psychiczną energię!- Krzyknąłem do towarzszki, fanki mojego sprzętu. I jak się okazało, ostrzeżenie było dobre bo ziemia zaczęła drżeć pod naszymi stopami

Po tym przeszedłem do ćwiczeń z Pichu który miał za sobą pierwszy trening praktyczny magnet rise'a.Trening wyglądał bardzo podobnie jak wczoraj, Pichu magnetyzował swoje ciało pocierając policzki by dzięki ten energii lewitować kilka cm nad ziemią. Dzisiaj elektryczna mysz utrzymała się w powietrzu o wiele dłużej niż wczoraj. W nagrodę otrzymała rare candy!

Pichu magnet rise move tutor +5 zadowolenia i 1 poziom za rare candy
Ralts - Grass knot technical records

___Drużyna chyba powoli potrzebowała przerwy. Co prawda ćwiczyły dalej z niezwykłym zaangażowaniem, ale przecież nie samą pracą pokemon żyje~ Momo fikała fikołki nad głową Jacqueline, odbijając się od ziemi, drzew, nawet od jej ramienia, by ze świstem opaść na trawę niby puchaty kamyk, tworząc mały krater pod sobą. Wydawała się być osobiście bardzo zadowolona z nauki tego ruchu, bo jednym skokiem potrafiła przeskoczyć dziewczynę i opaść na jej włosy, połaskotać ją szczypczykami i wesoło ponownie wzbić się w powietrze~ Zadziornie popukała łapkami i dalej skakała~ Sencha porzuciła podgryzanie surowego pniaka i zaczęła ćwiczyć na czymś innym, mianowicie na świeżych gałązkach sąsiedniego drzewa. Przegryzła się przez korę jak przez kawałek ciasta, a przez drewno jak przez wafelek~ Rozochociła się do tego stopnia, że zabrała się nawet za pnącza, które pocięła na małe kawałeczki... Prawie jak na konfetti~ Jackie rozbawiła ta myśl i postanowiła dać swoim podopiecznym chwilę wytchnienia.
___Dziewczyna wyciągnęła z kieszeni pudełko ze smakołykami, w nagrodę dla swoich podopiecznych~ Cinnamon tak zaabsorbowało uderzenie w pień i ćwiczenie walki wręcz, że nie dała się zawołać na małe przerwę. Widocznie druga część nauki ruchu Retaliate, polegająca na skupieniu siły, by „pomścić” poległego w walce przyjaciela, tak rozpaliła jej chęć walki, że bez opamiętała zrównywała drewno w małe kawałeczki... O rety, rety, dziewczyna dawno nie widziała Minccino tak... Zaangażowanej~ No nic, dostanie później małe co nieco~ W międzyczasie Jacqueline przykucnęła i podała robaczkom po cztery bloczki ich ulubionego smaku – ostre, pikantne dla Momo oraz słodziutkie jak dojrzałe brzoskwinki dla Senchy~ Dorzuciła jeszcze po cukierku, które zjadły z chęcią i pogłaskała oba robaczki po główkach, chwaląc je za trud, jaki włożyły w trening~
___ – W porządku... Etto, ale pamiętaj, by być dla niej miły... Oh, wiem~ - Jackie klasnęła w dłonie, bo rozmowa z Michaelem o czymś jej przypomniała i podeszła do swojej torby, zostawionej obok koszyka piknikowego. Gaufre obrócił głowę i spojrzał a dziewczynę, gdy ta przeszukiwała swój bagaż, aż wyjęła kieszonkową książeczkę, wielkości połowy standardowej pocztówki. Podała ją z uśmiechem Michaelowi. - To dla Ciebie~ Ma Maman kiedyś mi ją dała, a ja ją wzięłam z nostalgii w domu... Myślę, że może Ci się przydać~ Skoro widzisz przez oczy Raltsa, to potrafisz czytać, oui..? - zapytała, patrząc na zieloną okładkę z tytułem Młoda dama, młody dżentelmen – poradnik dla każdego.

___Sewaddle i Joltik – cztery ulubione bloczki (12%) i jeden cukierek (1lvl, 5%) - +1 poziom i 17% przywiązania~