IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 ~~Revenge is a dish best served cold~~

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Raven

Raven


Liczba postów : 95
Dołączył : 03/08/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyWto Lis 12, 2019 5:53 pm

W korytarzu panowała ciemność. Drzwi do jednego z pokoi po prawej były uchylone i lekko przesuwały się pod wpływem wiatru. Słyszałaś skrzypienie zawiasów i szelest firanek podrzucanych wiatrem. Światło wylewało się na korytarz, tworząc na podłodze przed tobą jasny korytarz, prowadzący do pokoju. Podchodziłaś bliżej, stawiając po cichu krok za krokiem. W miarę zmniejszania się odległości, twoje serce przyspieszało coraz bardziej. Delikatnie pchnęłaś drzwi prowadzące do pokoju, nie wiedząc czego się spodziewać. Pierwsze co poczułaś, to wieczorny wiatr wpadający przez otwarte...nie, nie otwarte. Rozbite okno. Fragmenty szkła leżały na podłodze, odbijając światło z kominka, błyszcząc się na pomarańczowo. Na środku pokoju, tuż przed kominkiem, stał dziwny, ciemny kształt. Jego górna część unosiła się i opadała, sygnalizując ciężki oddech. Na podłodze tuż przed nim, widziałaś coś co przypominało stertę ubrań, lub coś podobnego. Dopiero kiedy wiatr zawiał mocniej i ogień w kominku przesunął się lekko - płomienie oświetliły podłogę, ukazując makabryczny widok - zakrwawione zwłoki leżały na sobie. Dopiero teraz usłyszałaś dźwięk kapiącej wody...nie, nie wody. To nie mogła być woda. Dźwięk dochodził z łap dziwnego stwora stojącego tuż zwłokami na ziemi. Ciemna, czerwona ciecz powoli kapała na podłogę, tworząc kolejną kałużę. Kolejny powiew wiatru zarzuciło Ci włosy z ramion na twarz. Kształt przed tobą zastygł w bezruchu i usłyszałaś tylko ciche pociągnięcia nosem, po czy jego łapy rozwarły się. Blask płomieni w odbiciu krwi na jego szponach wydawało się być hipnotyzujące. Stworzenie szybko odwróciło się w twoją stronę i jedyne co zdążyłaś zobaczyć to błysk czerwonych oczu przed swoją twarzą i opadające szpony, skierowane prosto na twoją twarz.

Obudziłaś się gwałtownie, siadając w śpiworze. Ogień powoli dogasał, jednak zdecydowanie czułaś jeszcze przyjemny żar dochodzący z miejsca które wieczorem robiło za twoją kuchnię. Pan leżał kawałek dalej, na jednym z korzeni dużego drzewa pod którym leżałaś. Jego ogon poruszał się delikatnie a sam kot wydawał się wciąż spać. Czułaś na czole krople potu a delikatny wiatr który poruszył liśćmi przyprawił Cię o dreszcz. Nie było zimno, noc była dosyć ciepła ale z jakiegoś powodu nie mogłaś pozbyć się zimnego uczucia, ściskającego twoje wnętrze. Kolejny sen, kolejny koszmar. Z ich ilości można by zacząć układać serię filmów które zmroziłyby krew nie jednej osobie. Nie było to twoje pierwsze rodeo, ale wciąż nie mogłaś przyzwyczaić się do nowych realiów. Sen zaczął na szczęście uciekać z twojej pamięci, niczym woda ze złożonych dłoni. Jedyne co pozostało to blask czerwonych oczu, tuż przed twoją twarzą. Miałaś dziwne wrażenie że ten widok przez długi czas pozostanie jeszcze w twojej pamięci - o ile kiedykolwiek się go pozbędziesz.

Minęło już kilka lat odkąd straciłaś rodziców. Nareszcie zdecydowałaś się ruszyć w drogę. Niepewność, strach i niezdecydowanie sprawiły że nie wiedziałaś co zrobić. Nie mogłaś jednak czekać w nieskończoność. Damon zniknął, policja nie miała żadnych śladów i nikt nie miał na jego temat żadnych informacji. Przynajmniej nie w twojej okolicy. Po kolejnej wizycie na komisariacie i kolejnej, typowej rozmowie podczas której zapewniano Cię że odnajdą go i nie masz się o o co martwić, po kolejnych propozycjach pomocy i kolejnych pustych słowach, miałaś dość. Jeśli coś ma zostać zrobione, trzeba to zrobić samemu. Spakowałaś najpotrzebniejsze rzeczy, jedzenie, śpiwór i inne drobiazgi które mogły się przydać i opuściłaś rodzinne strony, które teraz nie były niczym więcej niż pustą przeszłością o której chciałaś zapomnieć. Tragedia prześladowała Cie jednak dalej - nie ważne jak daleko byłaś, czy jak bardzo byłaś zmęczona. Rzadkie noce kiedy snów nie było wcale wydawały się być oazą, której spokój sprawiał że wszystko wydawało się być na dobrej drodze. Jednak były to rzadkie noce, których efekt znikał tak szybko, jak szybko znów zamykałaś oczy. Przymknęłaś oczy, wsłuchując się w nocne odgłosy lasu, próbując się uspokoić.

Słońce powoli zaczęło przebijać się przez korony drzew - przynajmniej nie musiałaś siedzieć w ciemnościach nocy. Świergot ptaków działał kojąco, obiecując nowy dzień i koniec ciemności. Na razie. Pierwsze promienie słońca ogrzały twoją skórę, pomagając pozbyć się resztek stanu w jaki wpędził Cię koszmar. Pan obudził się i przeciągnął się, miaucząc przeciągle. Zeskoczył z korzenia i podszedł do Ciebie, ocierając się o twoje przedramię. Litteny od zawsze były trudne w obyciu, nie zadawały się z ludźmi i unikały ich. Pan był wyjątkiem - jednak nie koniecznie w dobrą stronę. Nawet jak na Littena, był zdecydowanie anty-ludzki, szczególnie po swoich przejściach. Na wspomnienie dnia w którym się poznaliście przeszedł Cię kolejny dreszcz. Nie chciałaś nawet myśleć jak Pan mógł skończyć, gdybyś nie była w pobliżu.

- Liiiiteen?

Zamruczał, patrząc na Ciebie. Jego ton był raczej jednoznaczny, sam wyraz twojej twarzy musiał zdradzić co się wydarzyło. Nie raz i nie dwa budziłaś się już w środku nocy przez ostatnie lata i mały kociak zawsze był obok, pomagając Ci się uspokoić. Dwa stworzenia, oba po złych przejściach i z problemami żeby komuś zaufać. Delikatny uśmiech zagościł na twojej twarzy - w pewien sposób byliście zarówno tak bardzo różni od siebie, jednak niemal identyczni. Albo przeznaczenie istnieje i mieliście się spotkać, albo życie bywa naprawdę dziwne. Tak czy owak, mieliście siebie - i po wydarzeniach z przed kilku lat, to było najważniejsze. Pan był ostatnią rzeczą która wiązała Cię z przeszłością. Poza nim, nie miałaś już nic.

Byliście w drodze do Striaton City. Nie miałaś dużego wyboru, droga z Accumula prowadziła prosto do Striaton. Nie jest to może metropolia, ale z powodu Dreamyard przyciągała wiele, różnych, różnych podróżnych. Być może tym razem uda Ci się spotkać kogoś to pomoże Ci rozpocząć twoją prawdziwą podróż. Może wreszcie dowiesz się czegoś, co wreszcie skierowałoby Cię na właściwy tor. Damon zniknął niemal od razu po ostatnich wydarzeniach. Nie wiedziałaś gdzie mógł się znajdować, nie wiedziałaś co mu się stało...nie wiedziałaś nic. I w tym problem. Aczkolwiek, jednocześnie ułatwiało to podejście do sytuacji - nie musiałaś skupiać się na dotarciu w konkretne miejsce, czy szukaniu konkretnej osoby. Mogłaś spokojnie ruszyć przed siebie i próbować szukać wskazówek po drodze. Zawsze był to jakiś sposób, prawda? Litten spojrzał na Ciebie z pytaniem na pyszczku. Czekał na decyzję, poranek zaczynał się ładnie, pogoda zapowiadała się czysta i spokojna. Słońce dawało nadzieję na lepszy start.


Ostatnio zmieniony przez Raven dnia Sro Lis 13, 2019 12:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyWto Lis 12, 2019 10:43 pm

Znajdowałam się w jakimś starym budynku. Wyglądało na to, że budynek stoi pusty od dawien dawna. Podłoga pode mną na całe szczęście nie wydawała żadnego dźwięku, czego nie można było powiedzieć o zawiasach. Ich dźwięk przyprawiał mnie o ciarki i poty na całym ciele. Firanki falowały pod wpływem wiatru, co jeszcze bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu, że budynek jest opuszczony. Nieopodal przedostawało się światło, które oświetlało drogę prowadzącą do jasnego pomieszczenia. Nie zatrzymując się ani na chwilę, stawiałam swoje kroki z dużą ostrożnością. Starając się przy tym nie hałasować. Nie wiedziałam co czeka mnie za drzwiami, przez co moje serce zaczynało bić coraz to szybciej. Zbliżając się do pomieszczenia, poczułam jak wiatr muska moją skórę. Mimowolnie spojrzałam w stronę, z której przedostaje się chłodne powietrze. Jednak moją uwagę przykuło coś innego. Zmrużyłam lekko oczy, pozostając w pełnym skupieniu. Ciemny kształt znajdujący się tuż przede mną, zdawał się poruszać. Oddychał. Ale robił to tak, jakby był po jakimś wysiłku. Nabrałam lekko powietrze w płuca,cicho je wypuszczając. Postać wciąż nie wiedziała o mojej obecności, co pozwoliło mi szybko rozejrzeć się po reszcie pokoju. Kiedy światło padło na podłogę, moim oczom ukazały się ludzki zwłoki. Widok zaparł mi dech w piersiach, a ciarki ponownie przeszyły skórę. Po tym gdy odkryłam ten makabryczny widok, usłyszałam jak coś spada na podłogę.
- Krr-krew... Krew...
Wyszeptałam cicho, mając nadzieję, że ciemna postać mnie nie usłyszy. Jego szpony były całe we krwi. Przełknęłam nerwowo ślinę, cofając się krok do tyłu. W tej chwili chciałam znaleźć się jak najdalej od tego budynku. Nawet miałam nadzieję, że mi się to uda. Gdyby nie fakt, że pojawił się przed moją twarzą, chcąc zaatakować również i mnie.

- To tylko sen...
Kolejny koszmar. Kolejny... A mimo to zrywam się za każdym razem. Tak jakby przyśnił mi się pierwszy raz. Westchnęłam głośno, spoglądając w kierunku Pana. Wyglądał tak słodko, kiedy spał. Dobrze, że chociaż on może spokojnie spać. Przetarłam dłonią pot z czoła i czym prędzej wstałam, czując na sobie lekki podmuch wiatru. Spoglądałam przed siebie, stojąc w miejscu. Gdzieś tam... On jest właśnie gdzieś tam.
- Nie wiem jak daleko się znajdujesz... Nie wiem co robisz... Nie wiem ilu ludzi jeszcze ucierpiało... Ale wiem jedno na pewno. Znajdę Cię. Przyrzekam, że to zrobię. A wtedy zapłacisz mi za wszystko co zrobiłeś. Za moje utracone dzieciństwo... Za moich... rodziców...
Czułam jak mój głos się załamuje, a łzy spływają z moich oczu. Jednym ruchem dłoni, przetarłam je i wróciłam do śpiwora. Miałam nadzieję, że obraz czerwonych oczu zniknie, a ja spokojnie prześpię resztę nocy. Nie ważne jak dużo czasu i jak daleko będę. Te wspomnienia będą prześladować mnie do końca mojego życia. A przynajmniej dopóki nie dowiem się prawdy i nie dokonam zemsty na Damonie. Odgłosy lasu zawsze mnie uspokajały, oby i tym razem tak było.


Poranne promienie słońca okrywały moją twarz, wybudzając mnie ze snu, a ptaki witały kolejny dzień śpiewem. Pan zdawał się wybudzać, więc z uśmiechem na twarzy przywitałam się z kocim przyjacielem.
- Hej Pan. Masz ochotę na małe co nieco? Zaraz sprawdzę co mamy do zjedzenia.
Podeszłam do pożywienia, znajdującego się przy śpiworze i sięgając po nie, podzieliłam się z Panem. Starałam się nie dać poznać po sobie, że moja przeszłość znowu mnie dopadła. Jednak nie bez powodu ludzie mówią, że pokemony potrafią wyczuć złe emocje. Uśmiechnęłam się, dając przyjacielowi do zrozumienia, że już jest wszystko w porządku.
- To może Striaton City, co Ty na to? Co prawda nie liczę na to, że tam go spotkamy. Ale może będą jakieś poszlaki... Może ktoś coś wie, ktoś coś widział? Warto spróbować.

Rzekłam w kierunku kociego towarzysza. Jednak nie mogłam zacząć kolejnego dnia bez zaśpiewania czegoś.




Tak, Striaton City. To jest jak na razie nasz cel. Kto wie co nas tam czeka i kogo poznamy. Uniosłam głowę ku górze, zamykając oczy i pozwalając słońcu, aby utulił moją twarz ponownie swoimi promieniami.
- Czas ruszać, Pan.
Powrót do góry Go down
Raven

Raven


Liczba postów : 95
Dołączył : 03/08/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptySro Lis 13, 2019 12:34 pm

- Litt!

Kociak wydawał się zgadzać z twoją decyzją. Nie do końca mieliście inne, więc po śniadaniu ruszyliście w drogę. Ścieżka która prowadziła was do Striaton nie była główną drogą. Chcą uniknąć niepotrzebnych kontaktów międzyludzkich, wybraliście się mnie "oficjalną" drogą, która kiedyś służyła jako droga transportowa dla dostaw potrzebnych w starym laboratorium, znajdującym się niedaleko Striaton. Po wypadku i zamknięciu placówki, droga też straciła swój użytek i cały ruch przeniósł się na oficjalne drogi. Mimo że nie była zadbana, wciąż była w pełni użyteczna dla osób takich jak ty - które chciały dostać się do Striaton szybko i bez tłumów. Nieco niewygody i brak pokecentrum czy sklepów było tego warte dla niektórych.

Podśpiewując sobie, cieszyłaś się słońcem i sprzyjającą pogodą. Kto wie ile jeszcze będzie trwać? Litten biegał po okolicznych krzakach, kamieniach i korzeniach drzew, rozprostowując łapki po nocy. Nie wydawało się żeby ktokolwiek był w okolicy, cisza była przerywana jedynie naturalnymi odgłosami otaczającej was przyrody. Do czasu aż szelest liści i chrupot przerwał tą cudowną monotonie. Litten od razu zatrzymał się, kierując uszy w stronę dźwięku, który dochodził zza jednego z drzew. Kiedy podeszłaś bliżej, zobaczyłaś małego, beżowego psiaka który chrupał właśnie coś, co wyglądało jak leśne orzechy. Na jego widok Litten wydał z siebie dźwięk który przypominał syk i nastroszył się. Psiak momentalnie uniósł głowę, spoglądając na was. Nie wydawał się być przestraszony. Jego postawa wydawała się być mieszanką zaciekawienia i pewności siebie. Może nie do końca wiedział kim jesteście, ale  zdecydowanie nie zamierzał uciekać bo ktoś przerwał mu śniadanie.

- Rock?

Zaszczekał cicho, przenosząc wzrok z Littena na Ciebie i z powrotem. Najprawdopodobniej przywykł do samotności w tych rejonach i widok kogokolwiek widocznie go zaskoczył. A w szczególności, że było was dwoje. Odsunął łapką orzechy za siebie i stanął przed nimi na wyprostowanych łapkach, bacznie was obserwując. Kamienie na jego szyi powoli zaczynały delikatnie świecić. Nie wyglądał jakby miał was zaatakować, ale najwidoczniej wy wyglądaliście jak ktoś kto mógłby chcieć zaatakować jego. Śpiew okolicznych ptaków ucichł i jedyny dźwięk jaki teraz wam towarzyszył to szelest liści, poruszanych delikatnym, porannym wiatrem.

~~Revenge is a dish best served cold~~ Rockruff
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptySro Lis 13, 2019 3:01 pm

Wyruszyliśmy przed siebie, podążając starą drogą. Nie chcieliśmy kogokolwiek spotkać, choć nie wiem nawet czemu. Może to przez moją przeszłość? A może po prostu nie chciałam aby ktoś nas spowalniał. Albo po prostu... Droga, którą podążaliśmy nie miała takich budynków, jak np. PokeCentrum. Nie przeszkadzało mi to, w końcu nie mieliśmy potrzeby aby zawitać u siostry Joy. Przynajmniej na razie.
- Niezbyt łatwo się tędy idzie, prawda Pan?
Zapytałam, spoglądając w stronę kociego towarzysza. Pokemon nie miał takich niewygód, ponieważ poruszał się swoimi ścieżkami. Parsknęłam lekko śmiechem, klepiąc się przy tym w czoło.
- No tak, jesteś w końcu kotem. Nie musisz...
Nagle w tym momencie przyszła mi do głowy pewna myśl. Przecież nikt nie powiedział, że muszę iść tą drogą. Potrafię wspinać się po drzewach i tą z dużą zwinnością. Wystarczy abym po prostu nie zbaczała z obranego kursu. Czasami sama się zadziwiam. Podeszłam do jednego z drzew, chcąc się na nie wspiąć. Jednocześnie kiedy to robiłam, dobiegł mnie jakiś dźwięk. Stojąc oparta jedną nogą o drzewo, zaczęłam wpatrywać się w kierunku, z którego dochodził chrupot. Kątem oka zauważyłam też, że i Pan przystanął w miejscu.
- Też to słyszałeś?
Rzuciłam do Littena, a następnie odsunęłam się od wielkiej rośliny, gestem dłoni dałam znać przyjacielowi i wolnym krokiem ruszyłam w w stronę szelestów. Będąc już prawie na miejscu, moim oczom ukazało małe stworzenie.
- To Rockruff.
Znałam już tego pokemona. Takiego samego miał Damon, póki nie ewoluował w Lycanroca. Czy to możliwe, że koszmar z przeszłości dopadał mnie nawet gdy nie śpię? A może to znak. Znak, który chce mi przekazać, abym pogodziła się z przeszłością i powitała przyszłość? Nie wiedziałam co jest prawdą, a  co nie. Jednak czy jawa, czy nie, zrobić coś musiałam. Maluch wyglądał jakby coś właśnie pałaszował. Pan zasyczał w stronę pokemona, przez co ten zdał sobie sprawę z tego, że jest obserwowany. Mimo to  nie wydawał się być zmartwiony, czy zaniepokojony. Wręcz odwrotnie.
- Cześć maluchu. Widzę, że zajadasz się orzechami. Wybacz, że Ci przerwaliśmy.
Wyciągnęłam dłonie przed siebie, jednak nie na tyle aby zaniepokoić tym psiaka. Kucając, przyciągnęłam Pana do siebie. Nie chciałam aby nie daj Boże zaatakował pokemona. Kiedy wróciłam wzrokiem do malca, jego kamienie na szyi zaczęły się świecić.
- Wybacz, Pan jest po prostu nieufny wobec obcych. Nie chcemy Ci nic zrobić, nie musisz się nas obawiać czy coś z tych rzeczy. Po prostu usłyszeliśmy szelest liści i byliśmy ciekawi co to takiego było. Tyle i nic po za tym. A co do orzechów to nie zabierzemy Ci ich, spokojnie.
Głos miałam spokojny, a oddech równy. Uśmiechałam się do dzikiego stworka, chcąc aby ten zrozumiał, że nie jesteśmy dla niego żadnym zagrożeniem. Sięgnęłam po nasz prowiant, po czym pokazałam je Rockruffowi.
- Nie wiem czy oprócz orzechów jadasz coś jeszcze, ale jeśli chcesz to ja i Pan z chęcią podzielimy się z Tobą naszym pokarmem. Jest bardzo smaczne i nic w nim złego nie ma. Spójrz.
Przybliżałam jedzenie do buzi, biorąc niewielki kęs. Chciałam aby mały wiedział, że nie kryje się w nim żadna trucizna czy coś z tych rzeczy. Następnie wysunęłam żarełko w stronę stworka, kładąc je na ziemi i odsuwając się o dwa kroki do tyłu, tak aby pokemon mógł spokojnie zjeść. Jeśli tylko oczywiście będzie chciał.
Powrót do góry Go down
Raven

Raven


Liczba postów : 95
Dołączył : 03/08/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptySro Lis 13, 2019 5:34 pm

Rockruff nie wydawał się przekonany twoim podejściem. Karma którą położyłaś przed nim też nie pomogła, psiak uznał to za próbę handlu i warknął głośniej, przyjmując groźniejszą pozycję. Litten stanął przed tobą, też w nie najlepszym humorze. Oba pokemony wydawały się nie lubić się od pierwszego wejrzenia i oba miały chyba w planach to okazać, w dosyć prosty aczkolwiek dobitny sposób.

~~Revenge is a dish best served cold~~ 744 V. ~~Revenge is a dish best served cold~~ 725
100% V. 100%
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptySro Lis 13, 2019 6:30 pm

No cóż, dobre intencje i smakołyki nie pomogły. Wygląda na to, że pokemon uznał to za jakieś przekupstwo czy handel. O co zupełnie mi nie chodziło.
- Słuchaj, nie chcę  z Tobą walczyć. Naprawdę. Nie ma o co się spinać...
Jednak moje słowa zdawały się spływać po Rockruffie jak po gumowej kaczce. Na domiar tego nawet i Litten nie reagował na to co mówię.
- Pan, nie.
Rzuciłam w kierunku towarzysza, niestety bezskutecznie. Nie pozostało mi nic innego, jak stanąć do walki z tym pokemonem.
- W porządku, chcesz walki to będziesz ją miał...
Spojrzałam na Pana, kiwając delikatnie głową, dając mu do zrozumienia, żeby był w gotowości. Rozejrzałam się szybko po terenie z nadzieją, że znajdzie się coś, co będzie mogło nam pomóc w trakcie bitwy. Po szybkich oględzinach wróciłam wzrokiem do pokemonów. Okay. Rockruff to typ kamienny. Ma przewagę typową nad Panem. Jednak nie z takich sytuacji wychodziliśmy cało.
- Pan poruszaj się między drzewami. Wyczuj moment kiedy będziesz mógł zaatakować, po czym użyj Ember i schowaj się natychmiast za krzakami. Gdy zobaczysz, że Twój przeciwnik atakuje, zrób natychmiastowy unik i wykonaj kolejny Ember. Może go nie zranimy, aż tak, ale istnieje szansa na podpalenie go. Gdy będzie przerwa w ataku Rockruffa, podbiegnij do niego slalomem w międzyczasie atakując kolejnymi Ember'ami. Jak zbliżysz się do niego wystarczająco blisko, uderz Scratch'em i od razu schowaj się między drzewami. Używaj ich do obrony i ataku z zaskoczenia. Staraj się uderzać w niego orzechami z drzew, strącając je łapą i podpalając.
Istnieje cień szansy, że któryś z orzechów trafi w pysk, bądź oczy kamiennego psiaka. Ale trzeba spróbować.
- Pozostawaj cały czas w ciągłym ruchu.
I chciej załatwić coś po dobroci. Nie da się. No normalnie  się nie da.
Powrót do góry Go down
Raven

Raven


Liczba postów : 95
Dołączył : 03/08/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyCzw Lis 14, 2019 2:55 pm

Walka zaczęła się szybko i żaden z pokemonów nie wydawał się chętny do szybkiego końca. Repertuar ataków po obu stronach był dość skromny, więc oba stworki nadrabiały zdolnościami fizycznymi. I chodź Litten był zwinniejszy, to Rockruff nie zostawał daleko w tyle. Pokemony wymieniały się atakami i mimo przewagi typów, która osłabiała główny atak kota, to jednak walka wydawała się być dosyć wyrównana.

~~Revenge is a dish best served cold~~ 744 V. ~~Revenge is a dish best served cold~~ 725
65% V. 60%
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyCzw Lis 14, 2019 3:31 pm

No cóż walka wydawała się być wyrównana.
Tyle dobrze, chociaż miałam nadzieję na to, że pies nie będzie tak zwinny jak kot.
- W porządku Pan. Powtórzmy atak.
Poruszaj się po koronach drzew, psy nie potrafią wspinać po nich, więc dasz sobie radę.
Atakuj go co jakiś czas Ember(x5), na przemian z Growl(x5).
Zeskakuj w jego stronę uderzając Ember i atakując od razu Scratch'em, po czym natychmiast chowaj się w krzakach i wspinaj z powrotem na korony drzew.
Co jakiś czas strącaj orzechy i podpalając je przy pomocy Ember, wyrzucaj w jego pysk, atakując natychmiast Scratch'em.
Nie pozwól mu zbliżyć się do Ciebie i zaatakować.
Jesteś zwinniejszy i sprytniejszy, Pan.
Wierzę w Ciebie.
Uwierz w Nas.

Dopingowałam ognistego towarzysza z całych sił, tak jak tylko potrafiłam.
Liczyłam na to, że wspólnymi siłami uda nam się pokonać przeciwnika.
Powrót do góry Go down
Raven

Raven


Liczba postów : 95
Dołączył : 03/08/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyCzw Lis 14, 2019 11:54 pm

Rzeczywiście, Rockruff miał problem z dosięgnięciem Litten'a na wyższych gałęziach, aczkolwiek korony drzew były dosyć gęste i Litten miał problemy z utrzymaniem się na nich, więc siłą rzeczy musiał korzystać albo z niżej położonych gałęzi, lub nie mógł korzystać z nich wcale. Udało mu się w ten sposób stworzyć niewielki dystans i atakować Rockruffa z dystansu, choć psiak wykorzystywał momenty kiedy jego przeciwnik musiał się zatrzymać żeby zaatakować, aby uniknąć płomieni i skontrować atak nim kot miał możliwość zareagować. Oba stworki dawały z siebie wszystko, co widać było po ich zmęczeniu. Rezultat pozostawał tajemnicą, ale moment w którym tajemnica ta zostanie rozwikłana powoli zbliżał się coraz szybciej i szybciej...

~~Revenge is a dish best served cold~~ 744 V. ~~Revenge is a dish best served cold~~ 725
30% V. 30%
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyPią Lis 15, 2019 1:51 am

Walka szła całkiem sprawnie, nie wliczając momentów, kiedy Pan miał problemy.
Kiedy mój przyjaciel poruszał się po koronach drzew, ja śledziłam go wzrokiem.
- Świetnie Pan! Wróć na drzewa i uderzaj bez ustanku Emberami, kiedy tylko wespniesz się na inną gałąź.
I wykorzystaj w końcu te orzechy...
Jak zejdziesz z któregoś drzewa to zbliż się do niego, nie dając się zaatakować i użyj Scratch.
Po czym od razu odskakuj do tyłu, odbij się w bok i ponów Scratch.
Rób tak kilkukrotnie na przemian z Ember.

Wiedziałam, że koci towarzysz jest wyczerpany, ale czułam, że do końca walki już jest nie daleko.
Powrót do góry Go down
Raven

Raven


Liczba postów : 95
Dołączył : 03/08/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyPią Lis 15, 2019 12:56 pm

Oba pokemony też wyczuwały że to starcie nie potrwa już długo. I rzeczywiście, nie zajęło to dużo czasu - głównie dlatego że jeden z Ember podpalił wreszcie Rockruffa, zmniejszając jego możliwości ofensywne, co przechyliło szalę zwycięstwa na stronę Littena.

Litten +0.7lvl.

Rockruff leżał na ziemi, oddychając ciężko, Litten mimo że był w nieco lepszym stanie, miał powoli problemy z ustaniem na własnych łapkach. Wydawał się być z siebie zadowolony i chyba tylko to trzymało go jeszcze od upadku na ziemię. Kotek podszedł do Ciebie i otarł się lekko o twoją nogę, próbując złapać oddech. Był widocznie zadowolony że udało mu się wygrać, szczególnie że jego przeciwnikiem był Rockruff i choć ten był niewinny - był dla was jednak symbolem przeszłości, od której próbowaliście się uwolnić. Mimo wszystko, to nie on sprawił wam tyle bólu, right? Do Straiton był jeszcze kawałek a dobrze wiedziałaś że podróżujesz opuszczoną drogą, szansa że ktoś go znajdzie jest niewielka. Pytanie brzmiało, czy zostawisz go tu tylko dlatego że jest przypomnieniem tego co się wydarzyło, czy zabierzesz go ze sobą, ryzykując że każde spojrzenie na niego może przywołać wspomnienia które i tak już prześladowały Cię po nocach...
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyPią Lis 15, 2019 3:46 pm

- Tak!!
Krzyknęłam uradowana faktem, że walka nareszcie się skończyła, a zwycięzcą jest Pan.
Opamiętałam się jednak, kiedy podszedł do mnie Litten.
Schyliłam się, aby móc pogratulować pokemonowi i odwzajemnić jego dotyk.
- Mówiłam Ci, że dasz radę Pan. Spisałeś się.
Podniosłam kociaka do góry, aby móc go przytulić.
Robiłam to jednak jak najdelikatniej, aby nie odczuł bólu po walce.
I tak już jest wystarczająco poobijany i zmęczony.
Tuląc wciąż ognistego towarzysza, kątem oka spoglądałam na Rockruffa.
Wspólnymi siłami i wzajemnym wsparciem pokonaliśmy „ducha” wspólnej przeszłości.
Wzięłam głęboki oddech, po chwili wypuszczając powietrze z płuc i wracając wzrokiem na Pana.
- Nie możemy go tutaj tak zostawić.
Tą drogą nikt nie uczęszcza, a do najbliższego PokeCentrum jest spory kawał stąd.
Przynajmniej dla obolałego pokemona...

Wpatrywałam się jeszcze przez chwilę w kocurka, kolejno po czym postawiłam go na ziemi.
Z lekkim uśmiechem na twarzy podeszłam powolnym krokiem do Rockruffa.
- Nie wiem co powiedzieć...
Mruknęłam pod nosem, spoglądając na Pana.
Westchnęłam cicho i przykucnęłam naprzeciwko psiego pokemona.
- Hej mały... Jak się czujesz?
No to żem teraz zadała pytanie...
Jak może czuć się pokemon tuż po walce?
Czasami warto zastanowić się dziesięć razy, zanim cokolwiek się powie...
- Wybacz...
Głupie pytanie...
Pozwól mi proszę, pomóc sobie.
Zabierzemy Cię z Panem do PokeCentrum.
Tam siostra Joy Cię uleczy i wrócisz do sił. Do siebie.

Przerwałam swoją krótką wymowę, nabierając tchu i wróciłam ponownie do monologu.
- Nie możemy Cię tutaj zostawić.
Nie samego...
Dla Ciebie będzie to za długa droga, a patrząc na to jak ona wygląda...
I to, że nie czujesz się najlepiej...
Wędrówka zajmie Ci to trochę czasu, zanim dojdziesz na miejsce.
Jeszcze raz...
Pozwól sobie pomóc...
Proszę...

Wyciągnęłam ręce w kierunku kamiennego stworka, licząc, że zgodzi się aby go zabrać do Joy.
- Tak w ogóle to jesteś twardym zawodnikiem, wiesz?
Jesteś równie silny co Pan.
Trenujesz gdzieś sam?

Uśmiechnęłam się szeroko, przysuwając się lekko w stronę poobijanego pokemona.
Poklepałam Pana po grzbiecie i razem z nim czekałam na decyzję Ruffa.
Mimo tego, że pokemon przypominał mi o przeszłości, nie mogłam pozwolić na to, aby został tu w takim stanie.
A gdyby został?
Co by było gdyby został?
Gdyby spotkał go ktoś znacznie silniejszy?
Albo wykorzystałby fakt, że maluch jest bezbronny i by go schwytał?
W końcu to nie on jest winny za to, co spotkało mnie i Pana.
Nie mogę go winić za coś, za co nie jest w żadnym stopniu odpowiedzialny.
Jestem świadoma tego co robię i nie potrafiłabym zrobić inaczej.
Powrót do góry Go down
Raven

Raven


Liczba postów : 95
Dołączył : 03/08/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptySob Lis 16, 2019 12:32 am

Litten spojrzał tylko na Ciebie i przeciągnął się powoli, próbując rozluźnić się po walce. Zaczął powoli dreptać w pobliżu, podczas gdy ty zbliżyłaś się do pokemona który leżał na ziemi. Nie wydawał się zbyt przytomny, nie poruszył się ani w żaden inny sposób nie zareagował na twoje słowa. Wciąż oddychał ciężej, podrygując lekko co jakiś czas. Zdecydowanie nie był w stanie ani się ruszyć, ani nawet odpowiedzieć na nic. Litten zdecydowanie wydawał się średnio zainteresowany losem psiaka, nie próbował tego nawet ukryć, kiedy położył się w cieniu jednego z drzew i odpoczywał, obserwując Ciebie i twoje starania. Widać nawet po walce jego uczucia względem Rockruffa były takie same jak wcześniej.

Miałaś rację, zostawienie go tutaj mogłoby się dla niego źle skończyć. Chociaż prędzej pewnie znajdzie go tu jakiś inny dziki pokemon niż inny trener, mimo to ryzyko było realne. Miałaś jednak problem z dotknięciem go - nawet wyciągnięcie w jego stronę rok było trudniejsze. To śmieszne, bo dobrze wiesz że to nie jego wina. Wiedziałaś że nie jest w stanie teraz zrobić Ci krzywdy, ale nie mogłaś całkowicie pozbyć się wspomnień ostatniego snu, tych czerwonych oczu i zakrwawionych szponów. Rockruff był zdecydowanie w złym stanie i kto wie ile mieliście jeszcze czasu. Pozostaje jednak jeszcze jeden sposób żeby bezpiecznie go przetransportować...Przypominając sobie mapę i przeliczając to szybko w głowie wiedziałaś że dzisiaj powinniście jeszcze dotrzeć do Straiton, nie jest to aż tak daleko ale spowolniona niesieniem psiaka na rękach zapewne nie zobaczyłabyś pierwszych miejskich budynków przed zmrokiem. Czy Rockruff wytrzymałby tak długo...?


//Prosiłbym o normalną formę postu. To że on się "wyda" długi, nie znaczy że jest długi więc i tak nie daje mi zbyt wiele materiału do pracy i ograniczasz też moje możliwości. Nawet jeśli post nie będzie długi, nie wydłużaj go sztucznie dziwnym formatowaniem.
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptySob Lis 16, 2019 1:17 am

Ranny pokemon nie był w stanie się podnieść, a co dopiero zareagować na moje słowa. Obróciłam się w kierunku Pana, który smacznie wylegiwał się w cieniu drzewa. Westchnęłam w jego kierunku, kręcąc głową z niezadowolenia. Rozumiem, że mógł być negatywnie nastawiony wobec szczeniaka, ale nie powinien się tak zachowywać.
- Rany Boskie... Pan!
Warknęłam w stronę Littena, przeszywając go wzrokiem i dając mu do zrozumienia, żeby się tak nie zachowywał. Mam na uwadze to, że może być zmęczony po walce, ale nie może traktować tej sytuacji w taki sposób. Wróciłam wzrokiem do Rockruffa, który coraz ciężej dyszał. Mimowolnie chwyciłam PokeBalla i przysunęłam do pokemona. W ostatniej chwili jednak się powstrzymałam. Nie byłam pewna tego co chcę zrobić. Jeśli go złapię to... No właśnie. Co wtedy? Nawet jeśli będę chciała, aby z nami został to nie wiadomo czy on będzie chciał tego samego. Popatrzyłam na Pana, aby pokazał mi czy aby na pewno dobrze robię. Właśnie. Pan. Nie wiem czy będzie potrafił zaakceptować szczeniaka. I czy Ruff będzie potrafił zaakceptować jego. No i mnie. Jednak czas naglił i nie mogę dłużej się zastanawiać. Jeśli chcę dotrzeć do miasta przed zmrokiem, muszę podjąć decyzję i ruszać do PokeCentrum.
- No cóż... Jeśli nie będziesz chciał zostać, to będziesz mógł odejść.
Wyszeptałam, głaszcząc dzikiego pokemona. Spojrzałam na biało-czerwoną kulkę, którą miałam cały czas w dłoni, po czym dotknęłam nią Rockruffa. Nie wybaczyłabym sobie, gdybym go tutaj zostawiła. A już na pewno nie zrobię tego z powodu koszmarów z przeszłości. Czas najwyższy stanąć z nimi twarzą w twarz. Chyba. Prostując się, odwróciłam się do Pana i gestem ręki dałam znać, że ruszamy dalej.



//Co do długości posta - pisałam to w żarcie na Dis.
Sądziłam, że każdy pisze takim sposobem, jaki lubi...
Powrót do góry Go down
Raven

Raven


Liczba postów : 95
Dołączył : 03/08/2019

~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ EmptyPon Lis 18, 2019 4:18 pm

To że się wahałaś, w końcu było to może wykorzystywanie sytuacji - z drugiej, alternatywa była gorsza. Litten dalej nie wydawał się być przekonany, nie do końca rozumiejąc dlaczego się przejmujesz. Problemy jakie mogą wyniknąć z twojej decyzji mogą się okazać większe niż myślisz. Ale może też okazać się że decyzja którą podejmiesz teraz, sprawi że chociaż jedno życie będzie lepsze. Nie mogłaś tego przewidzieć i nie przejmowałaś się tym. Dotknęłaś pokeballem psiaka i bez większych problemów, złapałaś go. Czy zostanie z tobą na stałe? Jak sama stwierdziłaś, to będzie już jego decyzja. Pan przeciągnął się leniwie i wstał, ruszając obok Ciebie.

Dzień mijał bez większych problemów, minęłaś Dreamyard - zrujnowane laboratorium, które wcześniej pracowało nad kilkoma rzeczami. W tym, z tego co słyszałaś, podobno nad technologią która pozwoliłaby oglądać sny pokemonów. Brzmiało jak science-fiction, choć w rzeczywistości okazało się dramatem, kiedy laboratorium wybuchło i zostało porzucone. Striaton, jak się spodziewałaś, było pełne różnych ludzi. Widziałaś osoby które ewidentnie przybyły tu z różnych klimatów, patrząc na ubiory czy kolor skóry. Pora roku im sprzyjała, było ciepło i przyjemnie - idealna pora na wakacje, czy podróże w innych celach. Niestety, znaczyło to też większy ruch w PokeCentrum. Co prawda wciąż były wolne miejsca i nie miałaś większego problemu ze znalezieniem kawałka przestrzeni żeby odpocząć, ale po spojrzeniu na Littena i Rockruffa, Siostra Joy poinformowała Cię że doprowadzenie ich do odpowiedniego stanu zajmie chwilę. Miałaś więc czas rozejrzeć się między ludźmi.

Twoją uwagę przyciągnęła grupka kilku osób, stojąca wokół stołu na którym stał mały, czarny obiekt, który wydawał się poruszać w przód i w tył. Jeden z chłopaków stojących wokół niego, obserwował go i tłumaczył coś, co widocznie było powodem tego zebrania.

- Nie do końca wiemy jeszcze skąd się wzięły. Pierwsze zapiski czy dane jakie mamy na ich temat pochodzą z przed około 400 lat. Od tamtej pory pomagają nie tylko w kopalniach, ale i w większych miastach. Są wyjątkowo szybkie i nie przeszkadza im to czy teren jest równy czy nie, ich balans jest naprawdę niesamowity.

Chłopak tłumaczył najwidoczniej coś na temat pokemona, który teraz jeździł po stole, tworząc małe kółka. Zachwyt i zdziwienie innych mówiły wyraźnie że nie mieli okazji spotkać wcześniej takiego pokemona. Patrząc na niego, sama nie miałaś pojęcia czym jest. Wydawał się być napędzanym kawałkiem węgla. Widywałaś już przeróżne dziwne pokemony, ale to był chyba pierwszy raz kiedy spotkałaś coś tak dziwnego.

~~Revenge is a dish best served cold~~ 250px-837Rolycoly
Powrót do góry Go down
Sponsored content





~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty
PisanieTemat: Re: ~~Revenge is a dish best served cold~~   ~~Revenge is a dish best served cold~~ Empty

Powrót do góry Go down
 
~~Revenge is a dish best served cold~~
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» There is Always a Time for Revenge
» There's a light inside your soul, that’s still shining in the cold
» A man who desires revenge should dig two graves.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Stare przygody :: MG Raven ?/2-
Skocz do: