Szkolenia Jacqueline

___Tak naprawdę, Jacqueline nie była do końca pewna, czy nauka nowego ataku to dobry pomysł. Zerkając na Cinnamon, która z zaciekawieniem skakała jej po ramionach, Jackie poczuła się odrobinę niepewnie. Kochała to puchate maleństwo i nie chciała jej zmuszać do walki. Nie pragnęła zrobić z niej championa bitewnego, który siał by postrach wśród innych trenerów... Chciała by rosła zdrowo i spokojnie przy jej boku, ciesząc się każdym dniem i rozwijając we własnym tempie. Tak, tak powinno być. Jednakże czy los to zrozumie..? Przypomniały się jej zdarzenia z dzieciństwa, gdy choć nie pałała do tego chęcią, uczyła się samoobrony pod czujnym okiem Papy. Bertrand zawsze chciał mieć pewność, że w razie czego jego jedyna córeczka będzie w stanie się obronić. Ponieważ fatum jest przewrotne, jak mawiał. Teraz to samo uczucie rosło w piersi Jacqueline, gdy patrzyła na ukochaną Minccino. Chciała, by umiała walczyć, nie by atakować, ale by umieć się bronić.
___Gdy znalazły się na jasnej, przestronnej sali, Cinnamon zeskoczyła z jej ramion, fikając koziołki w powietrzu i dokazując. Jacqueline się zaśmiała i w tej samej chwili wszelka niepewność uleciała gdzieś w niebyt. Klasnęła w dłonie i przykucnęła przy pokemonie.
___ - Dzisiaj, podejmiemy się czegoś nowego~! PokeDex pokazał, że jesteś w stanie się nauczyć nowego ruchu do walki, nazywa się Aqua Tail. - tutaj Jackie wyjęła z kieszeni wspomniane urządzenie by przejrzeć jeszcze raz opis ataku i podsunąć animacje Cinnie pod nosek. Wyglądała na bardzo  zainteresowaną. - Musisz się zakręcić jakbyś tańczyła, machnąć ogonem i stworzyć wielką falę wody~! - dziewczyna rozłożyła szeroko ramiona prezentując jak wielki będzie plusk przy tym ruchu, co wzbudziło śmiech Minccino. Podskoczyła i zakręciła się w kółko prawie tak jak na filmiku, a Jackie podniosła się i otrzepała ubranie. - Może najpierw przećwiczmy to na sucho? Bez tworzenia wody. Trzeba się zakręcić i machnąć ogonkiem, o tak~! - i zaprezentowała. Stanęła wyprostowana, złączyła razem nogi i wykonała półobrót, lecz zamiast machnąć nieobecnym ogonem, zafalowała jej spódniczka. Cinna pokiwała główką w zrozumieniu i powtórzyła gest, robiąc to trochę za bardzo pokazowo, co wywołało cichy chichot dziewczyny. Pokazała dłonią, żeby spróbowała jeszcze raz i jeszcze raz. Gdy ten gest zaczynał być trochę za trudny dla stworka, prezentowała go ponownie, tak jakby to ona miała nauczyć się wodnego ataku. Świetnie się bawiły, ale wychodziły im coraz lepiej.

Minccino Aqua Tail (MT) +15%
Ogólny postep: 15%

___Wyglądało na to, że Cinnamon naprawdę dobrze sobie z tym radziła, co niezmiernie dziewczynę cieszyło. Słuchała jej bez większego kłopotu – do tej pory nie trenowały jakoś specjalnie a teraz nadeszła chwila by to zmienić! Wiedziała, że gdy zasugeruje takie ćwiczenia stworzonko się zgodzi, jednak nie wiedziała jak dokładnie zareaguje. Jakby nie patrząc było to siłowe ćwiczenie, nie zabawa w chowanego czy rzucanie się poduszkami. Obawiała się trochę, że nie będzie chętna do współpracy, a tu proszę, skakała aż miło~ Po kilkunastu próbach wspólnego kręcenie bioderkami, ruch stał się bardzo płynny. Pokemon już całkiem dobrze radził sobie z szybkim wyrzucaniem ogona w powietrze, tak jakby miał stworzyć falę wody, która z chlustem trafiłaby w przeciwnika. Jackie nie miała takich zdolności ani gibkości jak Cinna, więc po chwili przykucnęła obok, zagrzewając małą do ćwiczeń. W końcu dawała sobie radę z tym już lepiej niż ona... Zasugerowała, by spróbowała wykonać ten ruch jeszcze parę razy, pod różnymi kątami i w biegu albo w powietrzu – tak by mieć świadomość w jakich sytuacjach może je używać. To chyba był błąd... Cinnamon zawsze miała sporo energii, lecz teraz chciała pokazać co potrafi i może odrobinę się popisać. Skakała, fikała, odbijała się od ścian majtając puchatym ogonem jak śmigłem samolotu. Zaczęła nawet skakać po Jackie i wybijać się z jej ramion w górę by machnąć silnie ogonkiem i miękko opaść na łapki. Trwało to kilkanaście minut po czym zmachana Minccino przystanęła, łapiąc oddech.
___ - Spokojnie Ma Cannelle... – wyciągnęła dłoń by pogłaskać ją czule po główce. Pracowała wytrwale, ale odrobinę zbyt intensywnie – Ma Mie, d'accord, doucement~ Radzisz sobie świetnie, ale zwolnij proszę, pośpiech nie jest wskazany. – gdy troszeczkę Cynamonka odetchnęła, powtórzyły ten ruch po raz ostatni, już spokojniej i z większym uczuciem. Chyba była gotowa. Pora na dalszą część instrukcji, dziewczyna wyciągnęła z kieszeni PokeDex by coś w nim sprawdzić i kiwnęła w zadumie głową. - Teraz przy machaniu ogonem musisz stworzyć falę wody... Wyobraź sobie, że chcesz kogoś od stóp do głów ochlapać. Oh, pamiętasz jak w lato bawiłyśmy się w basenie~? Chlapałaś na mnie wodą używając ogonka, teraz zrobić trzeba to samo, tylko o wiele mocniej~! – poinstruowała Jacqueline, patrząc jak Cinna szykuje się do pokazania czego potrafi. Byleby jej za mocno nie pomoczyła!

Minccino słuchała cię uważnie, po czym zgodnie z instrukcją wykonała ruch ponownie, tym razem wolniej. Wydawało się, że "ruch na sucho" miała opanowany, choć nie było w tym wielkiego wyczyny.
Teraz przyszła pora na tę bardziej skomplikowaną część. Sprawienie, aby wokół ogona pojawiła się woda. Cinnamon zamknęła oczy, skupiła się na twoich słowach i zdawała sobie przypominać te radosne chwile w basenie. Wykonała wyćwiczony już wcześniej ruch ogona i ... nic się nie stało. Pokeszynszyla zwiesiła głowę. Było jej przykro, że się nie udało. Szybko się jednak otrząsnęła, w końcu smutek nie był w jej naturze. Z pełną werwą, zapominając o twojej wcześniejszej prośbie o spokojniejsze wykonywanie ruchów, zaczęła energicznie machać ogonem. Raz za razem. Póki co jednak woda nie pojawiła się.

Minccino Aqua Tail (MT) +10%
Ogólny postęp: 25%

___Robiły całkiem niezłe postępy. Wolno, ale na pewno miarowo, co się również liczyło i to bardziej niż nie jeden trener by sądził~! Jacqueline chciała najpierw by Cinnamon poczuła się pewnie wykonując ten ruch, by mogła w każdej chwili odpowiednio zareagować. To znaczy, by nieważne co ją zaskoczyło i gdzie się znalazła, potrafiłaby strzelić puchatym ogonkiem jak z bicza i trafić przeciwnika falą wody! Acz to dopiero efekt końcowy, który zwieńczy cały trening. Powolutku, najpierw trzeba opanować podstawy i to miały za sobą. Pokemon czuł się na tyle pewnie, że potrafił dokazywać i jednocześnie machać ogonem. Nic dziwnego, skoro we krwi miała używania tej puchatej szczotki do mnóstwa rzeczy, a najbardziej to do sprzątania. Jak każda Minccino kochała czystość i porządek, z niezłomną cierpliwością i uporem potrafiła zamiatać podłogę, którą Jackie przed chwilą zmyła, by pozbyć się niewidzialnych paproszków. Potrafiła jednym, energicznym ruchem posłać w kogoś falę kurzu, więc ten suchy trening pewnie z tego powodu przyszedł łatwiej. A teraz ta trudniejsza część! Tworzenie wody, zgromadzenie jej w okolicy ogona i nakierowanie ruchem w odpowiednią stronę, nadając jej odpowiedni pęd i rozmach! Oh, to brzmiało zjawiskowo~!
___… Ale pierwsza próba się nie powiodła.
___ - Skarbie, nic się nie stało. - zapewniła czule Cinne, głaszcząc ją delikatnie po łebku. Widziała jak zwiesiła główkę i od razu przybyła z ciepłym słowem. Pokemon zaraz raźno się wyprostował, gotowy do dalszych ćwiczeń. Jackie, wiedziała, że coś takiego małą nie zniechęci do ćwiczeń. Była na to zbyt dumna~! … Może to nie odpowiednie słowa, bowiem bliżej temu było do tej beztroski którą obie dzieliły, że nie martwiły się drobnymi niepowodzeniami. A przecież teraz jest czas na trening i szlifowanie swoich niedoskonałości, więc jak coś nie wychodzi, to nie ma co się martwić, jedynie próbować dalej~! – Pamiętasz jak piekłyśmy suflet? Trzy razy nam opadł, nim udało się nam idealnie. Ten ruch to trochę jak z pieczeniem – musisz próbować aż się uda Ma Cannelle~! - puściła jej oczko, zachęcając do dalszych prób. - Nawet jak stworzysz kilka kropel, to będziesz wiedziała, że potrafisz i trzeba próbować dalej~! - teraz pora na jeszcze większe skupienie się na wykonywanym ruchu. Obrót na tylnych łapkach, wybicie się i machnięcie ogonem, przy którym ma się pojawić fala wody. Może z początku nie fala ale drobny chlupot , jak wtedy, gdy chlapały się w basenie w jej domu. Jackie przykucnęła z boku, by Minccino ją widziała i w razie czego mogła do niej odwrócić i napotkać zagrzewające spojrzenie! Co to za Trener, który nie wspiera nawet najmniejszych starań swojego przyjaciela.

Praca nad nauką nowego ataku, jest zazwyczaj trudna. Szczególnie, kiedy typ tego żywiołu nie jest bliski stworkowi, który go wykonuje. Cinnamon nie miała zamiaru się łatwo poddać i ćwiczyła zgodnie z twoimi rozkazami, wykonując charakterystyczny ruch raz za razem. Początkowo, pomimo idealnie wykonywanego już ruchu na ogonie nie pojawiła się nawet kropla wody. Wtedy przez dosłownie chwilkę ogonek jakby pokrył się rosą. Na sierści zalśniły mokre kropelki, które szybko jednak wyparowały. Cinnamon z zaskoczeniem spojrzała na ogonek.

___Raz i dwa, raz i dwa! Jackie nie zamierzała przestać zagrzewać swojej Minccino do ćwiczeń, chociażby przez swoją samą obecność. Cinna była przy niej, gdy ona sprawdzała własne zdolności, oferując jej swoje wsparcie oraz ciepłe futerko na policzku. Możliwe, że wybrała dla niej trochę zbyt zaawansowany ruch, ale nie było tu nikogo kto by jej w tej kwestii doradził, więc kierowała się instynktem. Tak, właśnie tym... W głębi ducha wiedziała, że jej Cinnamon to wesołe, beztroskie stworzenie o niezłomnej woli, która nie da się złamać byle czym. Nawet walka jej nie straszna! Ćwiczenia traktowały jako zabawę, trening w formie rozrywki był w jej przypadku najefektywniejszy. Ta mała kochała się bawić i ciepłe słowa bardzo dobrze ją motywowały. Jeśli coś działo się źle, to Jackie by winiła siebie, nie ją, w końcu ona jest jej trenerką. Trzeba skupić się na ćwiczeniach i dobrej relacji! Ani razu nie dawała się zniechęcić brakiem skutków ćwiczeń, nawet jeśli minęło trochę czasu odkąd Cinna zaczęła próbować stworzyć wodę wokół ogona. Cierpliwie  wytrwale była obok, aż... Coś zamigotało a pokemon przerwał trening. Jackie też to dostrzegła. Krople rosy lśniące na puchatym futerku jak drobne diamenciki w świetle wpadającego do sali światła. Może by pomyślała, że jej się zdawało, gdyby Cinna nie przystanęła, w zdumieniu patrząc na swój ogon – oh tak, to było to! Pierwszy krok jest tuż-tuż!
___ - Widzisz, Ma Canelle? Trzeba próbować dalej~! - uśmiechnęła się Jacqueline wskazując ogonek, po czym klasnęła lekko w ręce. - Najpierw powolutku, kilka kropel, potem trochę wody a na końcu cała fala~! - rozłożyła dłonie ukazując jak wielką wodę będzie w stanie przywołać Minccino, po czym zaśmiała się. - Wspaniale Ci idzie, oby tak dalej~! Spróbuj jeszcze raz, raz i dwa, raz i dwa~! - motywowała Cynamonkę, wypowiadając rytmicznie słowa, które zgrywały się z ruchem jej ogona. Miała tylko cichą nadzieję, że jej podopieczna nie okaże się tak utalentowana, by nagle chlusnąć w nią wodą i posłać na środek sali, bo nie wzięła żadnych ubrań na zmianę!

Minccino ćwiczyła zawzięcie zgodnie z rozkazami trenerki. Kiedy jej ogon zmókł wystraszyła się i wskoczyła w ramiona trenerki, mocząc jej ubranie. Szybko jednak otrząsnęła się i wróciła do treningów.
Bez trudu wywoływała już krople wody na swoim ogonku. Jednak zamiast gromadzić się na sierści, woda wchłaniała się i moczyła ogon. Atak miał wyglądać inaczej. Woda miała się zebrać na powierzchni ogona, najlepiej w formie "wiru", a następnie uderzyć w przeciwnika. Niemniej trening przynosił efekty.

___Trening szedł bez większego kłopotu, na pewno swoim tempem i do przodu. Dziewczyna czuła się dumna i z chęcią patrzyła jak jej przyjaciółka uczy się pod jej okiem swojego pierwszego wyćwiczonego ruchu. Cieszyło ją to bardzo... Raz i dwa, raz i dwa, potrafiła stworzyć już więcej wody! Widziała to po kroplach spływających z ogona. Raptownie Cinna podskoczyła jak ukłuta szpilką i rzuciła się na jej ramiona, Jackie mrugnęła zdumiona czując wilgoć na ubraniu. Pokemon wczepił się łapkami w materiał bluzki, zerkając na swoją sierść. Dziewczyna dotknęła mokrego ogonka, który przemoczył koszulkę na piersi i rękawach a któremu Minccino przyglądała się w największym zdumieniu. Jacqueline zaśmiała się cicho, pochwaliła małą za postęp i pogłaskała uspokajająco po głowie. Nie było się czego bać~! Cinnamon nie zamierzała pozwolić, by ten drobny moment niepewności wziął ją z zaskoczenia i już otrząsała się z niego by zeskoczyć na podłogę, gotowa do dalszego treningu. Tym ruchem osuszyła przy okazji sierść i dodatkowo opryskała swoją trenerkę kolejną porcją kropel... No cóż, nie zamierzała narzekać na ten mały prysznic, zwłaszcza, że puchata, szara kulka odzyskała animusz i determinację, aż miło było popatrzeć~ Jackie wytarła wodę z policzka rękawem i nic sobie nie robiąc z mokrych plam na ubraniu, ponownie otworzyła PokeDex. Chwilę klikała, by znaleźć szczegółowy opis ruchu Aqua Tail, po czym przeczytała go na głos, skupiając na sobie uwagę Cinny. Zastrzygła uchem, a Jackie zastanowiła się... Hmm, tak, to było warte wypróbowania!
___ - Napisano tu, że Twój ogon przy tym się nie moczy... To znaczy... Nie aż tak. Pokrywa się wodą, ale nie przemacza futerka. Potrafisz już stworzyć wodę, teraz trzeba tylko dobrze to kontrolować. Jestem pewna, że dasz radę, Ma Cannelle~ - puściła oko do Cynamonki, po czym zamknęła urządzenie, próbując znaleźć w pamięci jak najlepsze porównanie, które pomogłoby małej w ćwiczeniach. Myśl, myśl, myśl. - To tak, jakbyś pokryła ogon chustką! - klasnęła lekko w dłonie Jackie. - Jest ona na futerku, ale nie przenika przez nie tak jak wodą, którą tworzysz. Przy machnięciu, posyłasz ją w przeciwnika~! - wytłumaczyła, po czym zachęcając do kolejnych prób, odsunęła się o krok w bok, by dać Cinnie więcej przestrzeni. Obserwowała jak pilnie ćwiczy i jak się stara...

Połowa drogi była za Cinnamon. Pokemon po wielu ćwiczeniach był już w stanie sprawić, że woda utrzymywała się na ogonku, jednak nadal była tylko wodną powłoką. Niemniej sprawienie, że pokemon, którego żywiołem nie jest woda nauczył się ją wytwarzać, było już nie lada wyczynem. Minccino cieszył się, choć do końca treningu była jeszcze daleka droga. Porównanie wodnej powłoki do chustki spodobało się pokeszynszyli, dzięki czemu łatwiej przyszło jej kontrolowanie.

___Wyglądało to niesamowicie~! Na miękkim futrze ogonka Cinnamon stworzyła wodną powłokę, która jak owa przezroczysta, ruchliwa i płynna chustka otaczała jej sierść. Potrafiła już oddzielić ją od swojego ciała, sprawiając, że woda znajdowała się na ogonku a może i milimetr nad, nie na nim, w nim i przeciekająca przez niego! Jackie z pewnym zachwytem patrzyła jak Minccino przygląda się własnemu ogonkowi w zadumie, poruszając nim lekko na boki, sprawdzając jak owa powłoka się na nim utrzymuje. Nie było z tym większego problemu, ale trochę do perfekcji im jeszcze brakowało... Jakby nie patrzeć, opanowała już idealnie sam ruch ogonem, a teraz wytworzyła wodę, która była główną częścią tego ataku... Jacqueline nie była nawet pewna, że to możliwe, dopóki PokeDex jej nie uświadomił jak różnorodnych ataków Cinnamon może się nauczyć! Większość z nich pewnie będzie równie zabawna w opanowywaniu co Aqua Tail~! Przyjrzała się pokemonowi z czułością i pewną dumą. Teraz pozostało tylko wprawienie cieczy w ruch i połączenie wszystkich tych rzeczy w jedno a to może okazać się najtrudniejsze.
___ - Masz wodną chustkę na ogonku~ - klasnęła w dłonie dziewczyna z uśmiechem – Brawo~ wiedziałam, że Ci się uda~! A teraz, spójrz – wskazała na ciecz, tworzącą idealnie gładką otoczkę na puchatym ogonku przyjaciółki. - Ta woda jest nieruchoma. Trzeba spróbować zacząć nią poruszać, by stworzyła wir naokoło. - gestem pokazała w jakim kierunku ma się woda kręcić, palcem kręcąc kółka – To powinno wyglądać tak, jakby Twój ogonek był w samym środku wiru, a woda tańczyła naokoło niego~! Wtedy, wraz z wirem, będziesz mogła machnąć ogonem, tak jak na początku się uczyłyśmy i posłać falę wody w swój cel~! - Cinna przytaknęła z uwagą, przyglądając się z uwagą swojemu ogonkowi... Tak ciężko pracowała, nie poddając się ani na chwilę, że Jackie poczuła się dumna. Chyba coś słodkiego jako dodatkowa motywacja nie zaszkodzi, prawda..? Z takim zapałem ćwiczyła i to podczas pierwszego, wspólnego treningu, że nie mogła zapomnieć o czymś specjalnym z tej okazji. Wyjęła małe pudełeczko z kieszeni i wyciągnęła z niego różowy kwadracik. Przykucnęła i podsunęła jej smakołyk. - To dla Ciebie Skarbie~ Świetnie sobie radzisz podczas naszego treningu, oby tak dalej~ - uśmiechnęła się, patrząc na nią z czułością. Oczywiście po chwili na zjedzenie przysmaku od razu Cinna wróciła do ćwiczeń a Jackie do wspierania pokemona! Kolejnym celem było stworzenie wiru na ogonie!

___Podanie Cinnamon jednego, słodkiego Pokeblocka~

Cinnamon radośnie wykonywał kolejne polecenia trenerki widząc, że są niezwykle cenne i przydatne i pozwalają mu przybliżyć się coraz bardziej do opanowania ataku. Był już w stanie utrzymać "wodną chustkę" na tyle długo, aby skupić się na jej transformacją, aby przybrała kształt tak wyczekiwanego wiru. Niestety nie było to takie łatwe jak wydawało i nadal nie wychodziło tak jakby trenerka i pokemon tego chcieli. Niemniej było już widać naprawdę duży progres. W nagrodę Minccino otrzymał pyszny pokeblock, który sprawił, że rzucił się trenerce w ramiona.

___Woda zaczęła delikatnie wirować. Z początku przypominało to wyłącznie zmarszczki na gładkiej powierzchni jeziora, coś co można zaobserwować przy delikatnym zefirku, siedząc nad jego brzegiem. Ciecz falowała łagodnie i widać było, że Minccino musi się bardzo skupić by odpowiednio kontrolować wodę. Jackie nie poganiała małej, świetnie radziła sobie własnym tempem, choć zajęło jej trochę nim woda zaczęła się poruszać na ogonku. To nic, każdy musi jakoś dojść do wprawy, nieprawdaż~? Nie był to do końca wir, raczej lekki chlupot i trochę niekształtne przelewanie się płynu naokoło sierści. Po chwili woda zaczęła obracać się wokół ogonka, tworząc, może nie wir, ale coś w rodzaju obręczy, którą Cinna kontrolowała najlepiej jak umiała. Przyglądała się temu z niejakim zdumieniem, chyba zadziwiona, że jest w stanie coś takiego zrobić. Miała nadzieję, że mała dostanie przez to zastrzyk pewności siebie – nie, by jej tego brakowało, ale temat ruchów pokemonów czy też walk był dla nich nowy i dość obcy. A solidna postawa i niezrażanie się niepowodzeniami będzie koniecznie, jeśli chciały dalej efektywnie uczyć się nowych rzeczy. I to nieprawda, że tylko jej przyjaciółka się czegoś uczyła – Jackie też czuła się bogatsza w doświadczenie, choć ktoś mógłby powiedzieć, że to nic takiego.
___ - Idzie Ci świetnie Ma Cannelle~ - uśmiechnęła się do pokemona. Smakołyk mógł ją świetnie zmotywować, ale i tak Cinnamon radziła sobie świetnie, co niezmiernie ją cieszyło. Wir powoli stawał się coraz stabilniejszy i zyskiwała nad nim większą kontrolę. Poruszyła nawet ogonkami na boki, mając wodę cały czas do niego „przyklejoną”. Podjęła inicjatywę w przećwiczeniu tego ruchu bez słów dziewczyny, co napawało ją pewną dumą. Ba, zachęcona przez Jackie, Cinnamon przeszła się kawałek z wodną, wirującą „chustką”, sprawdzając jej stabilność oraz ćwicząc utrzymywanie jej na ogonku w czasie ruchu. Może gdzieś spadło kilka kropel albo nawet powstała niewielka kałuża, ale to były w końcu ćwiczenia! Minccino podskoczyła kilka razy, obróciła się na jednej łapce, ośmieliła się również zrobić fikołka, aż była pewna, że jest w stanie utrzymać Aqua Tail bez względu na to w jakiej pozycji się znajduje. Doskonaliła przy tym szybkość wirowania wody i moc ataku, utrzymując cały czas poruszającą się wodę na ogonku. Z każdą chwilą coraz bardziej przypominało to wygląd ataku w PokeDexie... A ostatnim etapem było wystrzelenie wody w przeciwnika!

Minccino niemal opanował nowy atak. Po wielu powtórzeniach i ogromnym skupieniu, udało mu się sprawić, że "wodna chustka", przekształciła się w wir okający puszysty ogon Cinnamon. Pokemonowi udało się utrzymać atak na tyle długo, że będzie w stanie zaatakować, nie powodując, że woda rozpryśnie się dookoła. Pozostał ostatni krok. Uderzenie.

___Naprawdę nie spodziewała się, że wir będzie miał taką moc... Wyglądało to co prawda zjawiskowo a jednocześnie trochę niebezpiecznie, gdy jej urocza Minccino stała na środku sali treningowej, a wokół jej ogona tańczyła wzburzona woda. Wzbudzało to nawet lekki wiatr, który czochrał dziewczynie włosy, czuła chłód wody, co przypominało bryzę morską na twarzy... Niesamowite. Gdy odwróciła do niej główkę uniosła obie dłonie z kciukami do góry, bo jakże nie pogratulować jej tak dobrej roboty? Lwią i najtrudniejszą część miały za sobą. Przebrnęły przez teorie, pierwsze próby a teraz Cinnamon była w stanie przemoczyć każdego, kogo spotka na swojej drodze~ Trochę ją ta myśl rozbawiła, bo na pewno było to zbyt lekkie określenie na szkody i moc, jaką mógłby wyrządzić ten atak, ale kto by się spodziewał czegoś takiego po małym, puchatym pokemonie? Efekt zaskoczenia, ot co~
___ - Teraz musisz zrzucić wodą w przeciwnika~ Na ścianie jest wymalowany X, spróbuj trafić Aqua Tail w niego~! - Jacqueline wskazała ogromny znaczek naprzeciwko nich. Cinnamon przytaknęła i tak jak wcześniej została poinstruowana, wzięła rozbieg w tamtą stronę. Będąc jakieś dwa metry od ściany, podskoczyła i wykonała wypracowany ruch ogonkiem, który miał za zadanie wystrzelić płyn w cel... Trafiła obok znaku na ścianie, nie w niego. Woda rozbryznęła się a Cinna tworzyła lekko mordkę ze zdziwienia, lecz zaraz otrząsnęła się i zaczęła przygotowywać kolejny atak. Za drugim razem się jej udało, mała fala chlusnęła głośno rozbryzgując wszędzie kropelki. Jackie zaczęła klaskać, ale pokemon wyraźnie uradowany i jednocześnie szlifujący tę zdolność, zaczął skakać, raz po raz tworząc wodną powłokę na ogonie, która trafiała w niewinną nikomu ścianę. Na podłodze zrobiła się już spora kałuża.