IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Conquer your weakness, we get into the zone

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Banshee

Banshee


Liczba postów : 503
Dołączył : 10/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyNie Sty 12, 2020 9:22 pm

_____- Zajmiemy się nim - odpowiedziała siostra kojącym głosem i odebrała od ciebie pokeball. Najpierw wsadziła go do maszyny, która znajdowała się nieopodal. Sprawdziła tamtejszy monitor, by odczytać otrzymane informacje dotyczące stanu podopiecznego. - Wygląda poważnie - stwierdziła w zamyśleniu. - Zaniosę go do doktora, żeby mu się dokładniej przyjrzał. Może to chwilę zająć - poinformowała cię, po czym zaproponowała, czy byś nie poczekał przy jednym ze stolików, aż nie skończą badań. Upewniła cię, że Trapinchowi nic nie będzie i zniknęła ci z oczu.
_____Nie miałeś pojęcia, ile zajmie "naprawianie" pokemona, ale odsunąłeś się od lady, by pozwolić innym ludziom załatwić swoje sprawy. Zostaniesz wywołany w swoim czasie.
_____Nieszczęścia chodziły parami, a w tym wypadku nawet w trójkach. Roger nie był tu sam; pewnie nie wchodził do środka przez papierosa, którego chciał dopalić, lecz nawyk nie dotyczył pozostałej dwójki. Zakary i Fynn. Musiałeś przyznać, że zapowiadało się coraz lepiej. Zakary, skrzydłowy w teamie, nie był fanem rozwiązań siłowych, ale zawsze potrafił zgnieść psychicznie przeciwnika. Robił za pijawkę energetyczną, wyciągać rzeczy z przeszłości, które bolały najbardziej, często uderzając i rozstrajając mental swojego celu. Jechanie po przeciwnym teamie to jedna z niewielu rzeczy, w których się rozumieliście w przeszłości - dobrze mieć kogoś takiego po swojej stronie, jednak nie miałeś na co liczyć w tym przypadku. Fynn... to inna sprawa. Nie wiedziałeś o nim wiele, przynajmniej z życia prywatnego. Płomiennowłosy zawsze wydawał się mieć jakieś problemy z kontrolowaniem złości, ale nie obchodziło cię to do stopnia, byś kiedykolwiek zainteresował się ich źródłem. Reszta zespołu zawsze zachowywała się przy nim ostrożniej; czasami wystarczył drobny ruch, który mu się nie spodoba, żeby się rzucił lub wykrzyczał wiązankę. Nie licząc tych epizodów, był cichy i małomówny. Nie pamiętasz momentu, w którym widziałeś go z uśmiechem, jakby jego twarz przyzwyczaiła się do zmarszczonego, groźnego wyrazu.
_____Nie zauważyli cię, co wcale ci nie pomogło. Roger wszedł do Centrum i skierował się prosto do ciebie; widziałeś, jak uśmiech maluje się na jego twarzy, choć nie byłeś pewien, czy to dobry znak. Zamiast klepnięty w powitalnym geście, zostałeś pchnięty w ramie jako zaczepka.
_____- Nie wiedziałem, że przyjechałeś tutaj w odwiedziny - zaczął mężczyzna z drapieżnym wyrazem.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyNie Sty 12, 2020 9:44 pm

___Wysłuchałem zapewnień siostry Joy i musiałem przyznać, że jej spokojny ton wpłynął również na mnie. Odetchnąłem lekko i uśmiechnąłem się w jej stronę. Miałem ochotę skorzystać z jej propozycji, naprawdę. Jednak gdy spojrzałem w stronę wspomnianych stolików, zrozumiałem, że Castelia naprawdę była istnym siedliskiem moich traum i brudów z przeszłości. Wspaniale.
___Roger na zewnątrz okazał się być najmniejszym z moich problemów. Owszem, był narwany i lubił się bić, ale swoim zachowaniem nawet nie dorównywał znajdującej się wewnątrz dwójce. Zakary i Fynn. Jeden czerpał niewysłowioną wręcz przyjemność z psychicznego dręczenia wszystkich dookoła, drugi za to był chodzącą bombą zegarową, do której czułem respekt nawet w czasie moralnego zjazdu. A to wiele mówi o człowieku. Byłem pewien, że jeżeli mnie zauważą, to nie zawahają się wykorzystać swoich wspaniałych zdolności.
___Miałem się już odwrócić na pięcie i skierować w stronę umieszczonego w budynku sklepiku, jednak wtedy do środka wszedł mój dawny zmiennik. Kierował się prosto w moją stronę i zrozumiałem, że nie mam żadnych szans na uniknięcie konfrontacji nie z jednym, lecz z trzema byłymi współzawodnikami. Wspaniały sposób na rozpoczęcie nowego etapu, nieprawdaż? Przyglądałem się beznamiętnie kierującemu się w moją stronę Rogerowi. Wiedziałem, że cała trójka to mistrzowie w wykorzystywaniu emocji drugiej osoby. W końcu to również był element sportu. W głowie analizowałem to, jak powinienem się zachować. Byłem świadom, że okazanie jakiejkolwiek skruchy nie wchodzi w grę. Oni po prostu odebraliby to jako słabość. Musiałem więc grać dawnego siebie, żeby przynajmniej mieć szansę wyjść z tego w miarę w całości.
___ - Nie wiedziałem, że tak bardzo się za mną stęskniłeś, że musiałeś sobie na starcie pomacać, Roger. - odpyskowałem stojącemu przede mną mężczyźnie. I choć byliśmy równego wzrostu, próbowałem znaleźć w sobie na tyle pewności siebie, żeby patrzeć na niego z góry. To była jedna wielka pokazówka i doskonale zdawałem sobie z tego sprawę.
Powrót do góry Go down
Banshee

Banshee


Liczba postów : 503
Dołączył : 10/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyNie Sty 12, 2020 11:29 pm

_____Rogera rozbawił twój komentarz.
_____- Dalej pyskaty - rzucił, powtarzając gest z wcześniej, teraz wydawał się nawet silniejszy. - Sądziłem, że po tym, jak stałeś się kulasem, morda w końcu  ci się zamknęła, ale widzę, że nic się nie zmieniło.
_____Wydawał się zadowolony, ale wkrótce się to zmieniło.
_____- Pomyśleć, że moja siostra była gotowa iść pierwsza za taką spierdoliną - mruknął niechętnie. Jenny nie znałeś za dobrze. Widziałeś ją może parę razy w życiu, głównie przy treningach, rzadziej na imprezach; no chyba, że tych lżejszych, gdzie alkohol nie lał się litrami i nie towarzyszyły temu prochy. Nie wiedziałeś do końca, o co chodziło, mogłeś się jedynie domyślać.
_____Na twoje nieszczęście, niezależnie od tego, co miała do załatwienia przy PC pozostała dwójka, właśnie to skończyli.
_____Ekspresja Zakarego przez chwilę wyrażała zaskoczenie, lecz szybko przybrał swoją maskę. Uśmiechnął się i ruszył z Fynnem w waszą stronę.
_____- Nie mówiłeś, że jesteś umówiony - jasnowłosy zwrócił się do Rogera, na co ten krótko zaprzeczył, że natknęli się na siebie zupełnym przypadkiem. - Prawie jak za starych dobrych czasów - dodał, teraz przenosząc wzrok na ciebie. - Wydawało mi się, że nie chciałeś nas dłużej znać po tym, jak przestaliśmy być ci potrzebni...

Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 12:13 am

___Wpatrywałem się w Rogera, puszczając mimo uszu komentarz na temat mojego braku nogi. Akurat na takie docinki byłem gotowy. Wiedziałem, że dawni "koledzy" będą uważali to za najboleśniejszy punkt, w który będą mogli uderzyć. Nie do końca zrozumiałem, o co chodziło mężczyźnie, gdy wspomniał o swojej siostrze. Ledwo ją pamiętałem z kilku treningów, na których się pojawiła. Raczej nie zapadała w pamięć, choć wtedy miałem po prostu inne priorytety.
___- Nawet nie wiesz, jakie branie można mieć na taką protezę. Powinieneś spróbować. Może w końcu udałoby Ci się kogoś wyrwać bez pomocy kolegów z drużyny. - zmrużyłem oczy, uśmiechając się jeszcze szerzej, a przy tym jeszcze sztuczniej, gdy znów zwróciłem się w stronę Rogera. I choć na zewnątrz utrzymywałem maskę nadętego dupka, to wewnątrz byłem zniesmaczony całą sytuacją.
___Ponad ramieniem swojego rozmówcy dostrzegłem, że Zakary i Flynn zakończyli już swoje interesy w Centrum i teraz kierowali się w naszą stronę. Wspaniale. Zmusiłem się do przybrania zawadiackiego uśmieszku, gdy stanęli obok Rogera.
___ - Zakary i Flynn. Kto by się spodziewał, że w czasie krótkiej wyprawy do Castelii spotkam aż tyle znajomych twarzy. - rzuciłem, pozwalając, by moje słowa wręcz ociekały sarkazmem. Kątem oka zerkałem na czerwonowłosego. Wiedziałem, że w całej naszej grupce, to on jest najbardziej nieprzewidywalny, dlatego wolałem nie przesadzać.
___ - Jesteście dla siebie zbyt okrutni. Po prostu nie miałem ochoty na rozmowę. - wzruszyłem ramionami w odpowiedzi na słowa jasnowłosego, zupełnie jakbym nie widział się z nimi przez tydzień, a nie trzy lata. Miałem tylko nadzieję, że wyjdą stąd, zanim wewnątrz pojawi się Vast. Z jego niewyparzoną gębą to spotkanie mogłoby przybrać nieciekawy tor. - Swoją drogą, od kiedy załatwiacie interesy w Centrum Pokemon? Jeśli dobrze pamiętam, to raczej nie przepadaliście za Pokemonami.
Powrót do góry Go down
Banshee

Banshee


Liczba postów : 503
Dołączył : 10/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 1:46 am

_____- Ja nie potrzebuję, ale ty prosisz się o drugą - zagroził, podchodząc o krok bliżej, jakby korciło go, żeby spełnić swoje słowa. Gdybyście nie znajdowali się w miejscu publicznym, inaczej by to wyglądało. Wątpiłeś jednak, by po przekroczeniu odpowiedniej granicy, cokolwiek by powstrzymało Rogera. Ponadto zdawałeś sobie sprawę, że takie wybryki dało się zamieść pod dywan. Wystarczyła odpowiednia suma.
_____Zanim jednak cokolwiek się wydarzyło, Zakary postanowił się wtrącić, wychodząc częściowo przed Rogera, by swoim ramieniem stworzyć barierę.
_____- My chcieliśmy - kontynuował Zakary, nie odrywając od ciebie spojrzenia. - Przynajmniej część z nas chciała, nie mogę mówić za każdego - poprawił się. Czyżby nie wszyscy żywili do ciebie urazę? Chowały się jakieś pozytywne uczucia względem twojej osoby? - Twoje zniknięcie wpłynęło na nas wszystkich. Nie wiedzieliśmy, co się z tobą działo - przyznał. Usunąłeś wszystkie możliwe drogi kontaktu, jakie posiadaliście, wyszedłeś z czatów i zlikwidowałeś konta. - Co powiesz na ponowne spotkanie z grupą? - zasugerował miękko, co różniło się od pasywno-agresywnego zachowania, którego mógłbyś się spodziewać.
_____Gdy zadałeś pytanie, Fynn ściągnął brwi. Widziałeś, jak jego mięśnie się napinają.
_____- Nie twój zasrany interes - powiedział głośniej. I... kto wie? Może to nie był twój zasrany interes. Trudno powiedzieć, dlaczego płomiennowłosy miałby się stać defensywny z tego powodu, ale nikt nie zamierzał ci tego tłumaczyć; chyba, że sam się o to dopytasz.

Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 2:10 am

___Uniosłem brew i parsknąłem śmiechem, widząc, jak Roger się unosi. Minęły trzy lata, a on nic się nie zmienił. Odczułem dziwną satysfakcję. Owszem, zapłaciłem za to swoją cenę, ale wyrwałem się z toksycznych nałogów i zachowań, gdy stojący przede mną chłopak najwyraźniej zakopywał się w nich coraz głębiej. Może nie mogłem już grać w koszykówkę, ale czułem, że w pewnym sensie i tak wygrałem.
___ Przeniosłem spojrzenie na Zakarego, który postanowił się wtrącić, wpychając się przy tym przed gotowego do ataku Rogera. Jego słowa mnie zdziwiły. Zdawałem sobie sprawę, że jeśli chodziło o mieszanie ludziom w głowach, jasnowłosy nie miał sobie równych, jednak to brzmiało podejrzanie szczerze. Westchnąłem ciężko, czując, że na moment pozwoliłem opaść swojej masce, pokazując przy tym zmieszanie i poczucie winy, które towarzyszyły mi, gdy tylko zobaczyłem znajome twarze.
___- Jak widzicie żyję, choć pewnie niektórzy woleliby, żeby było inaczej. - posłałem Rogerowi wymowne spojrzenie, po czym znów zwróciłem się do Zakarego, prześwietlając go wzrokiem, próbując doszukać się jakichkolwiek oznak krętactwa czy typowej dla niego manipulacji. Nie potrafiłem go rozgryźć. Znów westchnąłem i przeczesałem dłonią włosy i wskazałem na wiszącą na moim ramieniu torbę. - Nawet jeśli, to wybrałeś złą porę. Dzisiaj wyjeżdżam.
___ Spojrzałem na Flynna, który jak zwykle był czarujący. Uniosłem jedynie ręce w obronnym geście, nie mając najmniejszego zamiaru dalej go drażnić. Czułem, że sytuacja między nami robiła się jednocześnie coraz bardziej napięta i żenująca. Miałem nadzieję, że na informację o moim wyjeździe cała trójka po prostu się odwróci i wyjdzie, zostawiając mnie w spokoju.
Powrót do góry Go down
Banshee

Banshee


Liczba postów : 503
Dołączył : 10/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 2:46 am

_____- Oh - mruknął białowłosy, splątując ręce na piersi. - Nie byłbyś w stanie tego opóźnić? - zapytał, brzmiąc na zawiedzionego i wypuścił ciężko powietrze nosem. - Sądziłem, że uda mi się zebrać nas wszystkich razem - dodał, wciąż utrzymując ten sam ton, choć z ostatnimi słowami wyglądał na gorzko pogodzonego z twoim wyborem.
_____Idealna okazja i nadzieja na ponowne połączenie teamu, prysnęła jak bańka mydlana.
_____Fynn, mimo wciśniętych w kieszenie ręce, nie wyglądał, jakby miał stać się agresywny wobec... cóż, kogokolwiek. Płomiennowłosy miał to do siebie, że mimo swojej niestabilności, był dość szczery i równo traktował wszystkich - to jest, każdy mógł dostać od niego w papę.
_____W tym samym czasie, przyszedł VAST. Dostrzegłeś go kątem oka i on - na twoje szczęście lub nieszczęście - ciebie też dostrzegł. Widziałeś, że podchodzi do ciebie sprężystym krokiem.
_____- Sorka, że tak długo. Zagadaliśmy się - rzucił do ciebie, by później spojrzeć na ludzi, z którymi rozmawiałeś. Wydawało mu się, że ich kojarzy... i wkrótce sobie przypomniał. Plusy bycia popularnym, huh? - To twoi znajomi z dawnego teamu? - rzucił, tylko krążąc między tobą, a nimi. Prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, jakie relacje cię z nimi łączyły, ani jaki byłeś dawniej, jeśli chodzi o życie prywatne. - Giganci.

Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 3:04 am

___Zakary był dziwnie uprzejmy. Czyżby jednak część z chłopaków zmieniła się przez ten okres? Nie potrafiłem tego określić. Jego emocje zdawały się być szczere, co tylko wprawiało mnie w lekką konfuzję. Białowłosy nigdy nie wydawał mi się osobą, której zależało na dobrych relacjach w drużynie. Raczej miał to gdzieś tak długo, jak udawało nam się wygrywać. A przynajmniej ja tak uważałem. Może jednak się myliłem?
___Nie zdążyłem nawet odpowiedzieć na jego pytanie, gdy do środka energicznym krokiem wpakował się Vast, niemal od razu kierując się w naszą stronę. Przymknąłem oczy i westchnąłem, prosząc w duchu, żeby blondyn próbował chociaż zachowywać się porządnie.
___ - Cześć, Vast. Nie spieszyłeś się. - zwróciłem się do niego, będąc pewien, że reszta chłopaków na pewno zauważy różnicę, ale nie miałem zamiaru być specjalnie nie miły dla swojego towarzysza. Spojrzałem na swoich dawnych kolegów i postanowiłem przedstawić im nowo przybyłego. - Roger, Zakary, Flynn, to Vast, mój znajomy, z którym dzisiaj wyjeżdżam. Vast, to Roger, Zakary i Flynn, znajomi, z którymi grałem dawniej w drużynie.
___Wiedziałem, że zaraz zaczną się niewybredne komentarze ze strony Rogera, jednak nie miałem na to wpływu. Mogłem tylko mieć nadzieję, że Vast nie wciągnie się w słowne przepychanki z nieznanymi sobie dryblasami.
Powrót do góry Go down
Banshee

Banshee


Liczba postów : 503
Dołączył : 10/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 4:15 am

_____Czy przedstawianie ich sobie było dobrym pomysłem?... Prawdopodobnie lepszym niż próby odciągnięcia Vasta, który może byłby posłuszny i odpuścił, aaale... nie mogłeś być tego pewny. Musiałeś się zdecydować, czy chcesz utrzymywać sarkastyczną maskę, czy porzucić ją całkowicie. Vast nigdy nie poznał cię z egocentrycznej strony; jednocześnie widział cię podczas wyjątkowo wkurwionej, gdy wracałeś do siebie w szpitalu i jeszcze z tobą rozmawia.
_____- Jak długo się znacie? - zapytał Zakary, ciągnąc rozmowę, co wcale nie pomagało wywinięciu się z tej dziwnej sytuacji, w której się znalazłeś.
_____- Już jakiś czas temu - powiedział Vast. - Pomagałem mu w powrocie do zdrowia, a dzisiaj spotkaliśmy się na festiwalu - dodał z uśmiechem. - Szkoda, że nie spotkaliśmy się wcześniej - pociągnął, teraz na temat członków teamu. - Garret regularnie dostawał kartki i prezenty od fanów, ale nie wydaje mi się, byśmy się mijali - mruknął. - Chociaż... - zamyślił się na chwilę. Czy widział lub słyszał, żeby ktokolwiek w szpitalu rozmawiał na temat innego koszykarza, jakiejś znanej osoby, która ich odwiedziła?... To było dawno.
_____Vast tylko machnął ręką.
_____- Byliśmy zajęci swoimi sprawami - odpowiedział Zakary z uśmiechem.
_____- Racja. Przegraliście zawody - rzucił lekko i zamyślił się.
_____Chwila, moment. Po pierwsze, Vast wiedział z jakiegoś powodu więcej niż mógłbyś się wydawać. Mimo przyjaciela-koszykarza (o ile wasza relację można było tak nazwać), blondyn nie wyglądał na wielkiego fana sportu. To lekki spoiler alert, ale nic dziwnego, że pierwszy raz o tym słyszysz, skoro odciąłeś się od świata sportu. Po drugie... jakby to powiedzieć... Ekspresja u Zakarego nie zmieniła się, lecz u Rogera dostrzegłeś przejście w chłodną, a później - o dziwo -  na niewielki uśmieszek, co bardziej cię zaniepokoiło. Istniała jeszcze trzecia osoba, która miała mniej cierpliwości.
_____vast, vast, vaST VAST VASTVAST-
_____Właściwie, na ten moment, nie miała jej wcale i Roger zauważył to wcześniej. Zamiast samemu przypierdolić, postanowił się wyręczyć Fynnem, co za szuja. Nawet specjalnie się odsunął, żeby zrobić mu miejsce!
_____Płomiennowłosy zamachnął się, czego Vast jakimś cudem uniknął. Czego się nie spodziewał, to późniejszej szarży w swoją stronę i przyparcia do ściany.
_____- Nie masz prawa czegokolwiek o tym mówić! - wykrzyczał, zwracając na siebie uwagę innych ludzi.

Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 4:30 am

___Serce waliło mi jak oszalałe. Miałem przed sobą spotkanie dwóch kompletnie innych światów. Jednego, który już dawno chciałem zostawić za sobą, reprezentowanego przez część drużyny koszykarzy i drugi, reprezentowany przez energicznego i ciekawskiego Vasta. Zbyt ciekawskiego, jak się wkrótce okazało. Słuchałem jego odpowiedzi na zadane przez Zakarego pytanie i zrozumiałem, że miał w tym trochę racji. Przez cały mój pobyt w szpitalu, żaden z członków drużyny się tam nie pojawił. Wtedy nie wydało mi się to ważne, jednak teraz rzuciło kompletnie nowe światło na propozycję jasnowłosego.
___Z przemyśleń wyrwała mnie prawdziwa bomba, którą Vast zrzucił na naszą czwórkę. Zamarłem. Po pierwsze, nie miałem zielonego pojęcia, że drużyna przegrała turnieje. Ciężko było się dziwić i nie chodziło mi tutaj o moje umiejętności. Wypadki członków drużyny źle wpływają na morale, a jeżeli przed finałami dotarła do nich informacja o mojej ewentualnej utracie nogi, to atmosfera musiała być tragiczna.
___Na razie miałem jednak drugą sprawę na głowie. Reakcję górującej nad Vastem trójki. I choć Zakary nie dał nic po sobie poznać, tak uśmiech Rogera nie wskazywał na nic dobrego. Był jeszcze Flynn i to chyba na niego powinienem w pierwszej kolejności zwrócić uwagę. Gdy przeniosłem na niego spojrzenie, on już brał zamach na niższego chłopaka. Szlag! Na całe szczęście Vast wykazał się odrobiną refleksu i uniknął ciosu. Wiedziałem jednak, że Flynn na tym nie poprzestanie, dlatego złapałem niższego blondyna za kołnierz i mocnym ruchem pociągnąłem za siebie, odgradzając go własnym ciałem od nabuzowanego koszykarza.
___ - Flynn! Stop. Vast po prostu stwierdził fakt. To było trzy lata temu. - miałem szczerą nadzieję, że płomiennowłosy da mi się wypowiedzieć. Jeśli nie, byłem gotowy zrobić unik, dalej trzymając swojego nowego towarzysza za kołnierz, chroniąc przede wszystkim jego. Postanowiłem również zrzucić w końcu maskę wygadanego i pewnego siebie dupka. - To ja zjebałem. Nie żaden z was. Wjebałem się w drzewo, pozbawiłem się nogi, a was mistrzostwa. Jeśli masz kogoś lać, to mnie, a nie przypadkowego faceta.
Powrót do góry Go down
Banshee

Banshee


Liczba postów : 503
Dołączył : 10/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 5:47 am

_____Tak! Garret go rozumie! On po prostu stwierdził fakt! Vast był tego samego zdania, nawet jeśli teraz nieco spłoszony i bardziej ostrożny przez nagłe śmignięcie pięści. Przekaz wystarczająco silny, by w końcu do niego dotrzeć, choć słowo może też by trafiło - jak w przypadku, kiedy poprosiłeś go, by przestał śpiewać.
_____Przygotowanie popłacało. Fynn był gotowy przyjebać po raz kolejny, ale uniknąłeś w porę. Płomiennowłosy wciągnął głębiej powietrze, widziałeś, że złość się w nim gotuje, knykcie pobielały.
_____- Zasłużyłeś sobie na wszystko, co cię spotkało! - powiedział podniesionym tonem. Targały nim emocje, ale do tego nie miałeś wątpliwości. Czy normalnie też by powiedział coś takiego? Poleciała w twoja stronę wiązanka, zaczynając od wyzwisk wszelkiej maści do standardowych życzeń śmierci ciebie i twoich bliskich. Takie napady zdarzały się w przeszłości, choć nie pamiętałeś, jak gwałtowne i intensywne potrafią być. Olbrzymi wybuch, nie tak bolesny, jak trafne komentarze Zakarego, ale wyjątkowo zastraszający; szczególnie dla osób, które nie zdawały sobie sprawy z problemów płomiennowłosego.
_____- Ale proszę się uspokoić - jakiś kobiecy głos próbował się przebić spośród wyzwisk.
_____Ktoś dotknął jego ramienia, co tylko spotkało się z niespokojnym obruszeniem się. Fynn wybił się z rytmu, strzepnął rękę i na szczęście nieznajomego, powstrzymał się przed kolejną próbą zaatakowania kogokolwiek, kto akurat stanął mu na drodze. Zamiast osoby, dostała ściana, w której została dziura. Chłopak, bez słowa wytłumaczenia, skierował się w stronę wyjścia, odprowadzony zszokowanymi spojrzeniami, komentarzami i szeptami.
_____Vast nie próbował nawet odchodzić, godząc się na bycie trzymanym za kołnierz. Mogłeś nim majtać do woli, choć teraz już nie mieliście takiej potrzeby. Zagrożenie zostało zażegnane, a moment był tak oderwany w porównaniu spokojnej rzeczywistości, która zapanowała ponownie, gdy emocje opadły, że aż trudno uwierzyć, że coś takiego się tu zdarzyło. No... ale dziura istniała.
_____Zakary odchrząknął.
_____- Napisz, jak zmienisz zdanie - powiedział tylko, co brzmiało ironicznie, patrząc na przedstawienie z wcześniej. Nie skończyłeś jednak z rozkwaszonym nosem, więc może samokrytyczny komentarz zadziałał? Albo miałeś szczęście...
_____Dwójka poszła za Fynnem, by upewnić się, że nie spowoduje większego chaosu. Przeszłość za tobą, teraz mogłeś się skupić na teraźniejszości.

Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 2:33 pm

___W duszy podziękowałem opatrzności za obdarowanie mnie refleksem sportowca, gdy pięść Flynna przemknęła przed moją twarzą. Do tej pory pamiętałem ból złamanego nosa po pierwszej bójce z czerwonowłosym. Nie chciałem tego powtarzać.
___Chwilę później mój były rozgrywający rzucił w moją twarz siarczystą wiązką przekleństw, wyzwisk gróźb i chuj wie, czego jeszcze. Trzy lata temu może i by to na mnie wpłynęło, teraz jednak stałem w miejscu, beznamiętnie się w niego wpatrując. Nie powiedział mi niczego, czego sam do siebie nie mówiłem w czasie nieprzespanych nocy. Wybuchy Flynna nie robiły już na mnie wrażenia, jednak dalej trzymałem Vasta za kołnierz. Przezorny zawsze ubezpieczony, a nie miałem najmniejszego zamiaru zbierać zębów blondyna z podłogi.
___Jak szybko i gwałtownie zaczął się wybuch Flynna, tak też się zakończył. Wystarczyła chwila rozkojarzenia przez kompletnie obcą osobę, by chłopak zaciął się, napuszył po raz kolejny i wyżył na najbliższej rzeczy. Tym razem padło na ścianę. Jego pięść przebiła się przez nią, a ja uniosłem brew. Tak, zdecydowanie dziękowałem opatrzności za mój refleks. Nie odezwałem się słowem, gdy czerwonowłosy odwrócił się na pięcie i bez słowa wyszedł z budynku. I tyle go widzieli, choć pewnie jeszcze długo będzie się uspokajał.
___Przeniosłem spojrzenie na Rogera i Zakarego, którzy dalej stali na swoich miejscach i wyglądali na kompletnie nie poruszonych wybuchem kolegi. Kwestia przyzwyczajenia. Nie odpowiedziałem na słowa wyższego blondyna. Kiwnąłem jedynie głową, dając mu znak, że przyjąłem jego słowa do świadomości. Chwilę później zostałem sam na sam z Vastem i w końcu mogłem się rozluźnić. Wypuściłem powietrze nosem i odchyliłem głowę do tyłu.
___ - Nic się nie zmienili. - mruknąłem pod nosem, puszczając kołnierz swojego towarzysza i odwracając się, by w końcu w spokoju móc zrobić zapasy na podróż. Jednocześnie szykowałem się na słowotok Vasta, który był nieunikniony po tych wydarzeniach.
Powrót do góry Go down
Banshee

Banshee


Liczba postów : 503
Dołączył : 10/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 4:56 pm

_____- Nie wspominałeś, że są tacy impulsywni - rzucił Vast. Oryginalnie nie planowałeś żadnych wieczorków zapoznawczych, a tym bardziej nie Vasta w połączeniu z Fynnem, więc nic dziwnego, że blondyn o nich nie usłyszał. - Nic ci nie jest? - poczułeś na sobie szare tęczówki, które ci się przyglądały.  Nie widziałeś w nich przesadnego zmartwienia czy rozemocjonowania wcześniejszą sytuacją; jedynie szczere zainteresowanie twoim stanem.
_____Czy Vast miał pamięć złotej rybki? Minutowego alzheimera? Jasne, kręciłeś się wśród dziwnych ludzi, gdzie niektórzy mieli problemy z nadmiarem emocji, kiedy inni odznaczali się opanowaniem w różnych sytuacjach, maskując swoje uczucia lub wyrabiając rozsądek i stoicyzm. Sęk w tym, że Vast wyglądał na zbyt... szczerego i lekkodusznego, nie do końca wpasowując się do tych szablonów.
_____Poprawił swoje ubranie i plecak.
_____- Wyleczyłeś już Trapincha? - przypomniał ci o oryginalnym powodzie, dla którego tutaj się znalazłeś.

Powrót do góry Go down
Garret B.

Garret B.


Liczba postów : 168
Dołączył : 30/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyPon Sty 13, 2020 5:35 pm

___- W ogóle o nich przy Tobie nie wspominałem. - zauważyłem, przesuwając dłonią po twarzy. Spotkanie z drużyną wyssało ze mnie wszelką energię. Miałem nadzieję, że przed wyjazdem uda nam się jeszcze kupić chociażby kawę na wynos. Nie patrzyłem na Vasta. Przyglądałem się ofercie sklepiku, szukając jakiś Potionów i innych rzeczy, które mógłbym w razie czego wykorzystać. Zmarszczyłem brwi, słysząc pytanie blondyna.
___- Miałem po prostu nadzieję, że nie wpadnę na nikogo znajomego. Najwyraźniej szczęście nie jest po mojej stronie. - rzuciłem w odpowiedzi, bo ogółem nie czułem się najgorzej. Miałem poczucie, że całkiem nieźle poradziłem sobie z całą sytuacją, chociaż nie byłem do końca zadowolony z faktu, że zostałem zmuszony do częściowego otwarcia się przed ludźmi, do których nie żywiłem żadnej sympatii.
___ - Jeszcze się nim zajmują. Pielęgniarka mówiła, że może to chwilę zająć. - na zmianę tematu od razu zareagowałem nieco raźniejszym tonem. Nie miałem zbytniej ochoty rozmawiać o byłej drużynie, ale czasem trzeba robić rzeczy, których się nie chce. - Nie wiedziałem, że oglądałeś koszykówkę.
Powrót do góry Go down
Banshee

Banshee


Liczba postów : 503
Dołączył : 10/04/2019

Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 EmptyWto Sty 14, 2020 7:16 am

_____- That's my point! - wytknął Vast. Wcale o nich nie wspominałeś, choć prawda jest taka, że blondyn nigdy wcześniej nie dopytywał. Gdzie się podziały te piękne czasy?
_____Sklep nie był wielki; przypominał bardziej zoologiczny, który jest przyczepiony do weterynarza lub taki, co został wciśnięty w najmniejsze pomieszczenie galerii handlowej, gdzie wystarczyło parę kroków, a już przeszedłeś całość. Znajdowały się tam karmy - suche, zwykłe, te dla pokemonów z nadwagą, niedowagą, cukrzycą, różnymi chorobami. Dostrzegłeś też jakieś przysmaki, które ponoć posiadały w sobie jakieś dodatkowe minerały, jakieś miksy witamin, które miały poprawić zdrowie bądź wygląd podopiecznego; kilka szczotek, gąbek, specjalnych szamponów. Z medykamentów wypatrzyłeś potiony po 80$ oraz specjalne spraye na różne stany, radzące sobie z poparzeniami, zmrożeniami, trucizną i całą resztą za 50$. Jak mogłeś spostrzec, trwała również promocja na tutejsze pokeballe, gdzie przy kupnie jednego, kolejnego (innego; w zależności, co mają akurat na stanie) dostaniesz do pary za darmo (max. 3 free). Ceny dostępnych kulek: pokeball 100$, great za 250$ i ultra za 500$.
_____- Zdarza mi się - odpowiedział na twoje stwierdzenie. - Zazwyczaj śledzę różne nowinki w internecie, ale przy oglądaniu sportu jest ten plus, że można popatrzeć na pracę mięśni - powiedział jakby nigdy nic. Czy to zboczenie zawodowe czy już prywatne?

Powrót do góry Go down
Sponsored content





Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Conquer your weakness, we get into the zone   Conquer your weakness, we get into the zone - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Conquer your weakness, we get into the zone
Powrót do góry 
Strona 5 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Działy Mistrzów Gier :: MG Banshee 2/2-
Skocz do: