IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 I'm still on your side... Always and forever.

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
AutorWiadomość
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptyCzw Kwi 30, 2020 4:58 pm

- Hope - przedstawiłam się ciemnowłosemu, chociaż pewnie znał już moje imię, skoro wcześniej wypowiedziano je kilka razy w moją stronę. Było mi miło, że ktoś chciał zostać i pomóc. Jakby nie patrzeć, wszyscy skupiliśmy się na Povli, ale Brendon również pomógł nam w walce. I poległ.
Nie rozumiałam, o co chodzi Alecowi, dopóki z w górę nie poszedł słup wody, a z niego nie wyskoczył smok. Ale jak to... Przecież widziałam, jak umierał...
- Nic ci się nie stało? - zapytałam przejęta, gdy mężczyzna przyjął na siebie atak skierowany na mnie. Pomogłam mu wstać i spojrzałam w niebo, widząc jeszcze zarys odlatującego smoka. Nic z tego nie rozumiałam. Brendon wyglądał teraz inaczej. Zupełnie, jakby Nocny Król coś z nim zrobił, przejął go na swoją stronę. Ale jak to możliwe, skoro on już nie żył? Magia po śmierci powinna ustać. Tak było w przypadku Yennefer. Nie wiedziałam jednak do końca, czym był Nocny Król i co mu zrobił... Przypomniały mi się również słowa wieszcza po słowach Lagherty. Musieliśmy to przeanalizować, bo ślepiec jednak mówił prawdę. Yennefer chciała, żebym to zignorowała, ale on nie był częścią jej wizji.
- Też słyszałam tą przepowiednię, albo przynajmniej jej część. Starzec mówił... "Czasy spotkały się ze sobą... Porządek został zaburzony... Śmierć upomina się o swoje... Zdrada wojuje z miłością... Miłość wojuje z zaufaniem... Polegli zwyciężają... Zwycięzcy umierają... Coś się kończy... Aby coś mogło istnieć... Kedy nadejdzie krwawy księżyc, On ukaże nas wszystkich..." - zacytowałam słowa przepowiedni, starając się nie przekręcić żadnych słów. Po bitwie mogliśmy miałam już nieco więcej informacji, które pasowały do przepowiedni.
- W pierwszej części chodziło o Yennefer. Podszywała się pod moją córkę z przyszłości, co odnosiło się do zaburzonego porządku. Śmierć upomina się o swoje i zebrała żniwo. Yennefer mnie zdradziła, a ja nie do końca ufałam Povli. Przegrani zwyciężają... Tutaj chyba też chodzi o mnie, zanim się pojawiliście, byłam na przegranej pozycji. Brendon umarł, ale wrócił jako... smok przemieniony przez Nocnego Króla? Na pewno chodzi o niego? - starałam się poskładać wszystko w całość, ale nie wiedziałam, czy dobrze to odczytałam. Może ktoś z nich będzie potrafił mnie poprawić?
- Davino, sama powróciłaś do żywych i przywróciłaś wuja Kola. Śmierć wcale nie jest ostateczna, a skoro Brendon jakimś cudem żyje i zmienił się w to.. coś, może uda się nam to wszystko odkręcić i wróci do normalności? - zapytałam ciotki z nadzieją w głosie. Praktycznie wszyscy członkowie mojej rodziny oszukali śmierć. Niektórzy z nich przypłacili to konsekwencjami, ale koniec końców, żyją. Musiał istnieć sposób na to, żeby zdjąć z Brendona ten urok, czy cokolwiek to jest. Już wcześniej Nocny Król przejmował nad nim kontrolę i udawało nam się przerwać jego działanie. Co prawda nigdy nie zmienił się w lodowego smoka, ale z tym też mogliśmy coś zdziałać. A przynajmniej taką miałam nadzieję.
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptyPią Maj 01, 2020 10:43 am

Wszyscy słuchali słów przepowiedni, którą przepowiedział Wieszcz. Lagertha tylko dodała, że przepowiednie ślepca zawsze się sprawdzają. Davina spojrzała na Ciebie, zastanawiając się nad odpowiedzią.
Można spróbować, chociaż nie wiem czy to zadziała na... smoka.
Oznajmiła, na końcu patrząc na Freye, która również wyglądała jakby się zastanawiała.
Na pewno zaklęcia będą potrzebowały większej mocy. Nasza magia to może być za mało, Hope.
Dodała, a w jej głosie pojawił się lekki smutek. Alec podniósł się i podszedł do was.
Niestety... Żadna magia nie pomoże Brendonowi. Widzicie... To prawie tak, jakby zabić Pierwotnego zwykłym drewnianym kołkiem. Jeśli nawet jakimś cudem udało by się wam go sprowadzić do żywych, to tylko na krótką chwilę. Stanie się spowrotem taki sam, jaki jest teraz. Smoczy świat działa zupełnie inaczej, niż nasz.
Wyjaśnił mężczyzna, uważnie się wam przyglądając.
Obawiam się, że Brendonowi można pomóc tylko w jeden sposób. Zabijając go. I może to zrobić inny smok. A Povla póki co, niestety nie żyje.
Dodał, przenosząc wzrok na Ciebie i wzdychając w bezradności.
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptyPią Maj 01, 2020 11:05 pm

- Chwila - przerwałam mężczyźnie, analizując to, co powiedział. Chciał go... zabić? Jeśli był choć cień szansy na to, że był tam dalej Brendon, to musieliśmy spróbować. Przypomniało mi się jednak coś, co powiedziała kiedyś Yennefer.
- Yennefer mówiła mi o tym, że Nocny Król potrzebuje Brendona, żeby obalić Inadu i przejąć jej moc. Oczywiście kłamała, ale przyznała się, że chodziło o Povlę, która włada lodem i ogniem jednocześnie... Co, jeśli moglibyśmy go wykorzystać w walce z Inadu? - nie wiedziałam, czy to ma sens, ale wydawało mi się warte wspomnienia. Co prawda na razie zaatakował nas lodowym promieniem, ale nikt z nas nie wiedział, co teraz potrafi. Powstał z martwych nie bez powodu, może jego misją było zgładzenie Pustki? Może powinniśmy mu na to pozwolić?
- Brendon nigdy nie wspominał mi o innych smokach. Mówił tylko o czarowniku, który przeklął go ogniem piekielnym. Ale... są też pokemony smoki. Nie mówię, że zgadzam się z jego zabiciem, ale czy wystarczyłyby, jeśli nie mielibyśmy innego wyjścia? - zapytałam, spoglądając na kulki, które miałam przy sobie, przypominając sobie o istnieniu poke-smoków. Co prawda nie widziałam nigdy tak wielkiego, jak Brendon, tak naprawdę widziałam tylko tego należącego do niego, ale powinny się wpisywać w to, co powiedział przed chwilą Alec.
- Jeśli nie, Nocny Król pozbył się Brendona z walki w drastycznym tempie. Zawsze istnieje jakaś luka - wiedziałam co mówiłam, sama byłam tego żywym przykładem. Nocny Król zrobił to z niebywałą łatwością. Po prostu rzucił swoją włócznią i... było po smoku. Po Brendonie.
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptyNie Maj 03, 2020 11:58 am

Alec uważnie i cierpliwie wysłuchał tego, co miałaś do powiedzenia. Następnie gdy dopuściłaś go do słowa, westchnął.
Nie zrozumiałaś mnie. Brendon został zabity nie bez powodu. Nocny Król wiedział co robi przebijając go włócznią. Kiedy smok zginął, on mógł go ożywić, sprawiając tym samym, że Nasz przyjaciel przeszedł na jego stronę. Żyje po to, aby pomóc przeciągnąć Povle na stronę Króla. On nie będzie służył nikomu innemu, jak tylko jemu.
Mężczyzna zamilkł na chwilę, przybierając wyraz twarzy, jakby nad czymś myślał. Po chwili podniósł wzrok na was i parsknął śmiechem.
To suka... Yennefer w trakcie bitwy musiała rzucić zaklęcie, które sprawiło, że wraz z Povlą myśleliśmy, że walczy z Nocnym Królem. A tak naprawdę On przez cały ten czas był przy Brendonie. Czarownica pomogła mu, stwarzając iluzje. Udało jej się nas oszukać.
Wyjaśnił, nerwowo przełykając ślinę.
Śmierć Nocnego Króla również była iluzją, albo Povla zabiła któregoś z naszych. Rozumiesz?
Zapytał, nie czekając na Twoją odpowiedź.
To tak samo, kiedy myślałaś, że jest tu Twoja cała rodzina. Iluzja była rzucona na nieumarłych (chyba dobrze napisałam xD).
Alec pobiegł w kierunku, gdzie powinien leżeć ktoś zabity przez Povle. Lecz nikogo tam nie było.
Smoka może zabić tylko prawdziwy smok. Nie pokemon. Przykro mi, Hope.
Oznajmił po chwili, wracając do was i rozglądając się, jakby czegoś szukał.
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptyNie Maj 03, 2020 8:52 pm

Słuchałam Aleca z niedowierzaniem. To prawda, śmierć Nocnego Króla wydawała mi się podejrzana, ale uznałam, że Povla była na tyle silna, żeby go pokonać. Wydawało mi się to prawdopodobne... Skoro nas oszukali, to czekała nas w przyszłości kolejna bitwa, do której będziemy musieli się przygotować. Nocny Król nie odpuści sobie Povli, więc kiedy ta do nas wróci, zacznie jej szukać.
- Nie wierzę, jest martwa, a kolejny raz mnie oszukała - byłam wściekła na tą martwą sukę, ale i też na siebie. Powinnam być ostrożniejsza. - Nie znajdziesz go, kiedy Yennefer zginęła, jej sztuczki zniknęły razem z nią - powiedziałam, gdy Alec zaczął szukać Nocnego Króla, a przynajmniej kogoś, kto powinien leżeć na jego miejscu po starciu z Povlą.
- Skoro tak to wszystko dobrze przemyślała, jaką możemy mieć pewność, że umarła na dobre? - zapytałam zgromadzonych, a w szczególności moich ciotek, bo one miały większe doświadczenie w tym temacie. Były świadkami powrotu mojej babki i Dahlii, które były potężnymi czarownicami. Yennefer również była silna, a byłam pewna, że podpisze pakt z samym diabłem, żeby to nie było jej ostatnie słowo... Martwiłam się, że jeśli wróci, razem z Nocnym Królem i Brendonem po ich stronie, będą dla mnie za silni. Dla nas.
- W takim razie ktoś ma pomysł, gdzie możemy znaleźć jakiegoś smoka? - najlepiej na tyle silnego, żeby pokonał tego lodowego... Nie miałam pojęcia, co możemy teraz zrobić. Jeśli nie mógł to być pokemon, to tym bardziej nie wiedziałam, gdzie znaleźć jakiegoś prawdziwego. Chyba, że... - Chyba, że sami go stworzymy. Brendona przeklął jakiś czarownik. Z pomocą Magnusa na pewno mielibyśmy wystarczająco siły, żeby to odtworzyć - zarzuciłam propozycją, rozpatrując wszystkie możliwości. Jak na razie, ta jako jedyna pojawiła się w mojej głowie.
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptyNie Maj 10, 2020 12:10 pm

Na twarzy Aleca pojawił się lekki uśmiech, gdy usłyszał o stworzeniu własnego smoka.
To nie głupie, ale jednak nie potrzebne. Widzisz... Brendon i Povla nie są jedynymi smokami. Na świecie żyje wiele z nich, niektórzy mogą być między nami i nawet o tym nie wiemy. A jeszcze inni mogą być tylko na wyłączność. Tak się okazuje, że znam jednego z nich. Choć nie wiem czy da radę pokonać Brendona. Pomimo tego, że jest silny...
Oznajmił, westchnąwszy przy końcu i przenosząc wzrok gdzieś przed siebie. Ciotki wraz z Lagerthą podeszły do was.
Obawiam się, że jedynym smokiem, który będzie potrafił zabić Brendona to Povla.
Powiedziała Freya, kładąc swą dłoń na Twoim ramieniu.
Kiedy do nas wróci, musimy trzymać się nadziei, że będzie potrafiła go zabić.
Dodała Davina, która również położyła rękę na ramieniu.
Brendon był jej bliskim przyjacielem, więc nie wiadomo jakie kroki może podjąć.
Rzekła królowa, spoglądając na Aleca, który ze skrzyżowanymi rękoma na piersi, stał i przyglądał się wam w głębokim zamyśleniu. Następnie westchnął, przełykając ślinę.
Póki co nim nie grozi nam żaden atak. Nawet jeśli Povla wróci, Król nie będzie mógł się o tym dowiedzieć. Dopóki będzie żył w przekonaniu, że Povla nie żyje to po nią nie przyjdzie. Nie jest głupcem. Wie, że dziewczyna będzie chroniona przed jakimkolwiek atakiem. Nie pozostaje więc nam nic innego, jak wrócić do domów. To co miało się tutaj odbyć, już się zakończyło. Nie jesteśmy już potrzebni, Lagertho. Kiedy tylko Povla wróci, odwiedzimy grób Twojego wnuka. A teraz przyjmij moje kondolencje.
Powiedział, podając rękę królowej Kattegat. Kobieta z uśmiechem odwzajemniła uścisk, a Twoje ciotki zaczęły zbierać się do powrotu.
Zgaduję, że nie wracasz do domu. Więc nie będę Cię zatrzymywała.
Oznajmiła Freya, obejmując Twoją twarz dłońmi i przyglądając Ci się z miłością. Davina uśmiechnęła się na ten widok, a przed wami pojawiły się dwa teleporty. Do jednego podszedł Alec. Mężczyzna stanął przed nim i obejrzał się w Twoim kierunku, jakby czekał na to, jaką decyzję podejmiesz. Czy wrócisz do domu, czy podążysz za nim. Ciotki stanęły natomiast przy drugim, ostatni raz się Tobie przyglądając. Jeśli było jeszcze coś, o co chciałabyś zapytać, bądź po prostu powiedzieć to teraz była na to najlepsza okazja. Lagertha pożegnała się z wami wszystkim i udała się w drogę powrotną do wioski.
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptyPon Maj 11, 2020 8:15 pm

Nie podobało mi się to, że tak otwarcie mówili o zabiciu Brendona. Jeśli faktycznie nie można go było uratować, wolałabym, gdyby nie nazywali tak tego smoka jego imieniem. Wtedy może byłoby łatwiej mi się z tym pogodzić. Skoro Alec znał innego przedstawiciela ich gatunku, musieliśmy go odnaleźć i się z nim skontaktować. Jasne, że Povla była najlepszym wyjściem, ale nie wiedziałam, ile czasu będziemy musieli na nią czekać. Pożegnałam się z Laghertą i spojrzałam najpierw na moje ciotki, a później na Aleca. Co miałam teraz zrobić?
- Chyba lepiej będzie, jeśli pójdę z Aleciem i zostanę przy Povli. Skoro jest naszą najlepszą szansą, to dobrze będzie mieć na nią oko, w razie, gdyby Nocny Król się nią zainteresował... - przyznałam Freyi rację, gdy ta dobrze rozczytała to, co działo się aktualnie w mojej głowie. Przytuliłam się do niej, a później zrobiłam to samo z Daviną i podeszłam do portalu, przy którym stał mężczyzna z tatuażami.
- Uspokójcie moją mamę. Skontaktuję się z wami najszybciej, jak to będzie możliwe - uśmiechnęłam się do nich na pożegnanie, po czym kiwnęłam do Aleca na znak, że jestem gotowa. Uświadomiłam sobie, że od ostatniej rozmowy z mamą dużo się zmieniło, więc musiałam z nią porozmawiać, żeby ją uspokoić.
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptySob Cze 06, 2020 2:00 pm

Weszłaś z Aleciem do teleportu, po chwili wychodząc z niego w zupełnie innym miejscu. Znajdowałaś się w jakimś pomieszczeniu, który z wyglądu przypominał duży salon. Na środku pokoju stała kanapa(?) na której leżała Povla. Przy dziewczynie zaś stał Magnus, Ivar oraz jeden z wilkołaczych bliźniaków. Czarownik gdy tylko was zobaczył, uśmiechnął się w waszym kierunku.
Ma się dobrze. Zaczyna się powoli regenerować.
Poinformował, wskazując na dziewczynę. Ta leżała wciąż będąc nieżywą, a na jej ciele i wokół niego, pojawiał się powoli lód. Alec odetchnął cicho, spoglądając kątem oka na Ciebie.
Gdy tylko pojawi się Kitty, będzie to oznaką, że Povla żyje. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko czekać.
Oznajmił, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Magnus podszedł do jednego z regałów, sięgając po coś do picia. Zaś Ivar siedział przy Povli z wbitym wzrokiem w podłogę, trzymając ją przy tym za dłoń. Bliźniak natomiast udał się na balkon, zadzwonić. Po chwili czarownik pojawił się przy Tobie, wręczając Ci trunek.
Tak, tak... Jesteś jeszcze niepełnoletnia i takie tam. Ale proszę, powiedz mi... Gdzie teraz znajdziesz osobę, która skarci Cię za to, że pijesz whiskey? Teraz prędzej opierdzielą Cię, że nie znasz jakiegoś zaklęcia, bądź, że jesteś nieostrożna. Tak więc, zdrówko Nadziejo.
Powiedział, ostatnie słowa kończąc z szerokim uśmiechem i szturchając Cię w ramię. Następnie wziął łyka alkoholu i wskazał na kolejną kanapę, abyś się rozgościła i spoczęła. Po czym podszedł do Ivara, któremu także chciał podać szklany kielich, lecz ten spojrzał na niego złowrogo. Magnus wzruszył ramionami i oddalił się do stolika, na którym widniały różnorakie księgi. Alec przysiadł się do Ciebie, jednak nie rozpoczął konwersacji. Położył głowę na oparciu, zamykając oczy i nabierając głębokiego powietrza. Ty natomiast poczułaś się w tym momencie dziwnie, a Twoje serce zdało się szybciej zabić. Nie wiedziałaś co to mogło być, ale towarzystwo mężczyzny wydawało Ci się być w tej chwili ważniejsze od dziwnych uczuć w brzuchu.
_______
Edit: 1lvl dla każdego pokemona. Wybacz, zapomniałam.. :u


Ostatnio zmieniony przez Mrs. Nobody dnia Sro Cze 17, 2020 12:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Bezpański Naleśnik

Bezpański Naleśnik


Liczba postów : 545
Dołączył : 24/01/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptySob Cze 13, 2020 1:28 am

Ucieszył mnie fakt, że proces powrócenia Povli postępuje. Zastanawiało mnie, ile może to potrwać, ale zgaduję, że jeden taki proces nie jest równy drugiemu i wszystko zależy od obrażeń. Mieli rację, nie pozostało nic innego, jak czekać.
- Zdaje się, że jak na razie nie ma nikogo takiego w pobliżu - odpowiedziałam Magnusowi, przyjmując od niego szklankę. Cała moja rodzina była daleko... tak naprawdę nie wiedziałam jak daleko. Nawet nie miałam pojęcia, gdzie teraz jestem. Reszta wcale mnie nie znała, więc tak naprawdę guzik ich obchodziło, czy napiję się alkoholu. Usiadłam na kanapie, biorąc małego łyka. Fuj.
- Zastanawia mnie jedno. Dlaczego Yennefer połączyła się z Povlą, skoro Nocny Król potrzebuje jej żywej. Nie użyłaby jej wyłącznie jako karty przetargowej o własne życie, to było zbyt ryzykowne jak na nią - odezwałam się do Aleca, spoglądając się cały czas w zamarzające ciało dziewczyny. Yennefer miała zaplanowane do przodu zawsze dwa kroki. Skoczenie na nieznaną wodę zupełnie bez planu pod wpływem chwili wydawało się zupełnie nie w jej typie.

------
Pokemony miały dostać jakieś poziomy za bitwę.
Powrót do góry Go down
Mrs. Nobody

Mrs. Nobody


Liczba postów : 143
Dołączył : 11/11/2019

I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 EmptySro Lip 08, 2020 4:42 pm

Alec przez dłuższą chwilę nie odpowiadał na Twoje pytania. Bo albo nie znał na nie odpowiedzi, albo sam się nad nimi zastanawiał. Po krótkiej chwili westchnął cicho, otwierając przy tym oczy i wbijając wzrok w zdjęcie w ramce. Widniały na niej trzy osoby. Alec, Magnus i Povla. Cała trójka wyglądała na szczęśliwych i nie przejmujących się niczym innym, jak tylko tamtym rozpromienionym dniem.
Nie sądzę, by połączyła się z nią z chęci zabicia Povli. Povla jak sama widziałaś, włada mocą, której nikt na świecie nie posiada. Raczej chciała wykorzystać ją do unicestwienia Ciebie i przy okazji nas wszystkich.
Powiedział, znów na chwilę milknąc. Nabrał głębokiego powietrza i kontynuował dalej.
Sądzę... Uważam, że chciała nas zgładzić, bo byliśmy dla niej przeszkodą. Wiedziała, że nie pozwolimy im na odebranie Povli. Dlatego się z nią połączyła.
Popatrzył na Ciebie, po chwili przenosząc wzrok na zbliżającego się Ivara. Wiking ze złością na twarzy stanął naprzeciw was.
Ta plugawa czarownica połączyła się z moją dziewczyną nie dlatego, bo byliśmy jej przeszkodą... Tylko dlatego, że dzięki temu mogła być bezpieczna! Wiedziała, że jeśli skrzywdzimy ją, zginie i Povla!
Wykrzyczał z wściekłością. Alec wstał i spojrzał w oczy mężczyzny.
Nie tylko Tobie zależy na Povli, Ivar. Sądzę, że Hope przekonała się co do jej intencji. Poza tym Yen już nie żyje. I nasz przyjaciel również... Teraz naszym priorytetem jest pomścić śmierć Brendona i chronić Povlę oraz Hope.
Łucznik z tatuażem przeniósł ponownie wzrok na Twoją osobę.
Musimy pomóc zabić Inadu. Jednak wiem, że sami nie damy rady. Będziemy zmuszeni wezwać posiłki...
Magnus odstawił whiskey na stół, przyglądając się wam i wsłuchując w słowa Aleca. Ivar nie wyglądał na zadowolonego, jednak wiedział, że nie ma sensu stawiać oporu. Spojrzał ze złością na Ciebie, mówiąc coś w języku wikińskim.
Jeg forsvarte deg ikke fordi jeg liker deg. Jeg gjorde det for henne.
Na końcu wskazując ręką na Povlę. Zauważyłaś jak w jego oczach zbierają się łzy. Mężczyzna oddalił się do wciąż nieżywej dziewczyny.
Nie przejmuj się nim. W gruncie rzeczy to dobry chłopak. Tylko... trudny. Jedynie Povli udało się go zrozumieć i naprowadzić na dobrą drogę. A uwierz mi... jesteśmy kuzynami i mnie ciężko było to zrobić.
Poinformował, uśmiechając się lekko i spoglądając na wikinga.
Nim zdążyłaś się zorientować, za oknem zapadał zmrok. Większość wyszła do innych pomieszczeń. A Ty zostałaś z Ivarem, który siedział i przysypiał przy dziewczynie.

Jeg forsvarte deg ikke fordi jeg liker deg. Jeg gjorde det for henne.* - Nie obroniłem Cię dlatego, że Cię lubię. Zrobiłem to dla niej.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: I'm still on your side... Always and forever.   I'm still on your side... Always and forever. - Page 8 Empty

Powrót do góry Go down
 
I'm still on your side... Always and forever.
Powrót do góry 
Strona 8 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 Similar topics
-
» Always and forever...
» Oh, I [wish] that I could be a kid forever...

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PokeKingdom :: Działy Mistrzów Gier :: MG Mrs. Nobody 1/1-
Skocz do: