Tajemnicze wspomniania...

Nell widocznie naburmuszona obok ciebie i zaczęła wywód:
- No więc gdy już zostawiłam wiadomość dla Eusina. Swoją drogą ta Joy jest miła. Sama zaoferowała, że poinformuje go. że tu jesteśmy jak się tylko zjawi jednak potem dodała coś nieprawdopodobnego. Powiedziała, że będziemy musieli dzielić pokój. Poszłam to sprawdzisz i okazało się, że to dwóch spoconych gości.. a ich ubrania.. niby starali się być mili ale te fryzury.. - przez kilka minut nawijała o każdym aspekcie ich wyglądu, który jej nie podrasował zupełnie niezrażona, że może cię interesować to tyle co zeszłoroczny śnieg w odległym regionie - A jeśli chodzi o twój pokaz to apel masz z udziałem dwóch pokemonów, a potem walki solowe. Czy możemy teraz iść na zakupy? Musze się uspokoić...

Okazało się, że będę mógł użyć dwóch Pokemonow w pierwszej rundzie. To dobrze bo miałem pomysł jak połączyć ataki Hoppipa i Murkrow. W drugiej rundzie miałem natomiast wybór między mrocznym ptakiem a Piplupem. Akurat w tym wypadku wszystko się układało po mojej myśli.
- No już spokojnie, może to fajni goście i doprowadzą się do porządku. Jakoś to przecierpimy- odpowiedziałem kierując się do drzwi - wiesz w która stronę mamy iść na te Twoje zakupy? Poza tym zaplanuj to  bym mógł też coś kupić dla siebie i Pokemonow. No i wiesz, ta wymiana Pidgeya na coś innego.

- A właśnie ta twoja wymiana - Nell jakby nagle sobie o czymś przypomniała po czym wyjęła z kieszeni małą ulotkę - Jutro otwierają też te targi i ktoś ogłosił, że ma na zbyciu kilka małych Shieldonów z prywatnej hodowli. Tu masz kontakt - powiedziała podając ci kartkę na której obok numeru telefony iu adresu domowego widniało zdjęcie grupki małych pokemonów, których przodowie żyli wiele tysięcy lat przed wami - To takie niezwykłe prawda? - spytała Nell podekscytowana czymś co nie miało związku z modą i sławami - Ich rodzice zostali wskrzeszeni dzięki nauce, a teraz na świat przyszło nowe pokolenie tych pięknych stworków - zachwycała się widocznie nieświadoma tego, że ich dorosła forma nie jest już tak urocza.
- Może i tak ale pomyślcie o konsekwencjach dla środowiska. Teraz myślimy tylko o tym jak je przywracać do życia zapominając jaki może mieć to wpływ na ekosystem - usłyszeliście znajomy głos. Mimo, że kiedyś dominowały teraz są gatunkiem inwazyjnym i...
W drzwiach do których zmierzaliście stanął Eusin już na powitaniu racząc was jednym ze swych naukowych wywodów.

- O, dzięki! - ucieszyłem się gdy dostałem ulotkę od Nell. Shieldon i jego ewolucja Bastiodon to Pokemony bazujące głównie na obronie. Idealnie uzupełnia to statystyki Hoppipa, z którym mógłbym w przyszłości sparować tego Pokemona. Teraz tylko kwedtia tego, czy ich właściciel wymieni się na Pidgeya...
- O bosh... Dobrze, że żyjesz - powiedziałem do Eusina gdy tylko się nam ukazał - nie dopadł was po drodze sztorm?
Jego komentarz na temat mojego przyszłego stworka puściłem mimo uszu. W Oblivii wszystkie Pokemony jak i ludzie byli imigrantami. Kiedyś to była przecież niezamieszkala wyspa.

- Sztorm? - zdziwił się Eusin - Przez całą drogę tutaj było tak gorąco, że omal się nie spaliłem - teraz można było zobaczyć jego spoconą koszulkę - Naprawdę bardzo ucieszyłby się gdyby spadł jakiś deszcz. A właśnie. Czy twój Piplup może mnie poratować za pomocą Water Sport? - popatrzył na was błagalnie.
Nell, która już wiedziała że jej zakupy odeszły na dalszy plan na chwilę odeszła do małego barku i wróciła z zimnym napojem.
- Wypij to - poodwiedzała podając go waszemu przyjacielowi - Teraz najważniejsze byś odpoczął i zdobył czyste ubranie.
Znając Nell mogła być to zarówno troska jak i zwykła niechęć pokazywania się publicznie w towarzystwie kogoś spoconego. Tak czy inaczej na razie nie musiałeś bać się zakupów.

Umówiliśmy się na cztery ataki na poka. W zwiazku z tym mój Piplup nie zna Water sport.
----------------------------------------------------
- No zgarnieto nas w połowie drogi i powiedziano, że nadchodzi sztorm - odpowiedziałem na jego pytanie. Dziwne, że on go nie spotkał skoro jechał tą samą trasą, tyle że lądem - nie chcesz iść do pokoju? Mógłbyś tam skorzystać z toalety i trochę się opłukać a potem przespać?
Chciałem jak najszybciej odbebnic temat zakupów. Jakoś opadł mi entuzjazm związany z nimi a watpilem w to, że Bell je jednak nam odpuści.

- I ponoć był ale my jechaliśmy jakimś korytarzem, który go ominął - Eusin wzruszył ramionami - Kilka dni temu powiedziałbym, że to raczej niemożliwe ale teraz z pogodą nie ma nic pewnego. Co do pokoju i prysznicu to jak najbardziej skorzystam. Gdzie go mamy? - spytał.
- Nie powinieneś pytać gdzie, a z kim - naburmuszyła się Nell - Z jakiegoś powodu mamy go dzielić z dwójką innych gości.
- A poznaliście już ich - spytał Eusin bardziej ciebie niż ją, gdyż z doświadczenia wiedzieliście że nie jest łatwo przekonać ją do czegoś co już z miejsca uznała za coś okropnego.

- A to bardzo ciekawe - odpowiedziałem tylko na wieść o przesmyku przez, który przeprawil się Eusin. To tym bardziej wskazywało na to, że ta pogoda była pochodzebia innego niż atmosferycznego.
- Ja ich nie poznałem, tylko Nell ich poznała i to ona ma obecnie klucz do pokoju - odpowiedziałem przyjacielowi. Sam byłem średnio ciekawy naszych wspollokatorow. Zapewne byli to zmęczeni podróżą ludzie, tacy sami jak my, ale przez pryzmat oceny Nell źle ocenieni. Nell była dobrą osobą, ale miała tendencję do przesadyzmu.

Kiedy rozmawialiście zbliżył się do was jakiś facet. Z wyglądu można było powiedzieć, że jest w podobnym wieku co wy ale jego aparycja. Gość wyglądał jak ochroniarz z nocnego klubu. Wysoki, łysy z mięśniami tak wielkimi, że prawdopodobnie żadne z was nie objęłoby ich obiema dłońmi.
- Hej wam - zagadał - Wy też macie pokój pod numerem dwunastym na pierwszym piętrze? - spytał.
- Tak - odpowiedziała Nell pośpiesznie chowając się za wami - mówiłam, że źle wygląda.
Gość może i był może napakowany jakby spędzał całe dni na siłowni ale nie wyglądał też na jakiegoś groźnego uśmiechając się do was przyjacielsko. Jednak znając Nell mogła zobaczyć coś "podejrzliwego" w jego ubraniu.
- Będzie wam przeszkadzać jeśli część naszych pokemonów będzie spać poza pokeballem? - zapytał

Kiedy zobaczyłem faceta trochę zaśmiałem się w duchu. Nell przedstwiała naszych współlokatorów raczej źle, ale oczywiście miałem z tyłu głowy, ze trzeba wziąć na to poprawkę. Facet mimo byczkowatego wyglądu zachowywał się raczej przyjaźnie.
- Pewnie, o ile nie zajmą całego pokoju i starczy da nas miejsca - odpowiedziałem w asertywny sposób. Moje Pokemony też z chęcią rozprostują kończyny i inne przyadtki ciała. W sumie cały dzień są w ballach. Właśnie, trzeba będzie szybko zaliczyć te zakupy by jeszcze chwilę dziś potrenować.

- Nie ma się o co martwić - zapewnił wasz współlokator - trudno powiedzieć by nasi podopieczni należeli do gigantów - Tak przy okazji jestem Pedro - powiedział wyciągając do was rękę na przewianie.
- Ja jestem Eusin, to Fernando, a to młoda dama nazywa się Nell - przedstawił was nerdowaty chłopak - po wyglądzie zgaduje, że weźmiesz udział w poketlonie o domenie siłowej - spekulował poprawiając okulary.
- Ależ skąd - zaśmiał się Pedro - Nie jestem typem sportowca - stwierdził masując swoje olbrzymie mięśnie - Ja przygotowuje się do pokazów.

Uscisnalem dłoń chlopakowi dowiadujac się jak ma na imię. Okazało się, że będzie jednym z moich rywali w drodze po sławę i pieniądze. Sam zastanawiałem się przez chwilę czy powiedzieć mu, że sam też startuje w Konkursie. Mogłem w końcu ogarnąć jego Pokemony, ale chyba nie byłem tego typu czlowiekiem.
- Ja też startuje w Konkursie - odpowiedziałem w końcu - może rozegralibyśmy walkę. Trochę treningu na pewno mi się przyda.
Taka walka pomoglaby mi ocenić możliwości bitewne Murkrow. Przy okazji by potrenowala trochę swoje ruchy w Konkursowy sposób.

- Dobrze wiedzieć - uśmiechnął się do ciebie - Co do alki jestem za. Mogę zacząć nawet teraz. oczywiście pod warunkiem, że ty sam nie masz nic obecnie do roboty - powiedział.
Wydawał się naprawdę miłym gościem ale mogłeś usłyszeć jak za twoimi pracami Nell mamrocze coś o niechęci do pokazywania się publicznie w jego towarzystwie. Oczywiście to ty miałeś walczyć ale możliwe, że gdy już będzie super sławna to jakiś dziennikarz wyciągnie skądś historię, że była widziana w towarzystwie kogoś tak niemodnie ubranego.
- To może my pójdziemy na te zakupy razem, a chłopcy niech sobie powalczą - zaoferował Eusin.
Gdyby tylko ludzie w centrum wiedzieli jaki to on podejmuje honorowy czyn możliwe, że w ich oczach stałby się niczym żołnierz poświęcający swe życie dla ojczyzny.

- Bawcie się dobrze! - rzuciłem Eusinowi i Nell ucinając ewentualne jęczenie przyjaciółki. Z nią trzeba było działać szybko i sprawnie, a walka z pewnością była najlepszą wymówką. W końcu miałem trenować?
- Jasne, możemy tutaj, czy masz jakieś lepsze miejsce? No i na jakich zasadach walczymy? 1 na 1? Podwójna? Więcej Pokemonów? Mam trzy, których mogę użyć więc dowolnie w tej liczbie - odpowiedziałem chłopakowi. Szczerze powiedziawszy bardzo chciałem potrenować. Praktycznie tego nie robiliśmy a Konkurs za pasem. Trzeba było to zmienić.

Nell o dziwo nie jęczała. Chyba była w miarę dobrym nastroju bo nie powiedziała nic co by kazało przepuszczać, że potrzebna jej więcej niż jedna osoba do mówienia jak to wspaniale wygląda w nowych butach lub która z czerwonych szminek najlepiej do niej pasuje.
- Ja mam obecnie czwórkę - odpowiedział Pedro - trzy złapałem tutaj a jednego przywiozłem ze sobą z mojego rodzinnego regionu. Pochodzę z Kalos, a ty jesteś tutejszy? - spytał - Jeśli idzie o walkę to może skorzystamy z okazji i przetestujemy pracę zespołową naszych stworków. biorąc pod uwagę, że pojedynki będą jeden na jeden taki trening nie da żadnemu z nas większej przewagi - zaproponował.