Gra Mabh Liddel

Paras była dość wolnym pokemonem, przez co trudno jej było unikać ataków przeciwnika i Mabh już widziała w tej sytuacji korzyść dla swojej szybkiej kotki.
- Rydz, używaj Poison Powder aż do skutki i dopiero jak uda ci się zatruć przeciwnika, wróć do używania Absorb! - Czy wspominała już jak bardzo uwielbia używać trawiastych ruchów? Czasem zapominała, że paras była pół trawiastym pokemonem, a te wprost uwielbiała! - Uważaj na te dziury, które porobiła miltank swoimi atakami, jeśli w któryś wpadniesz może być ci trudno z nich wyjść! - Mabh miała jednak jeszcze inny pomysł na wykorzystanie ich, pierw jednak miltank musiała zostać zatruta.

Mabh wróciła paras do Poke Balla. - Dziękuję za tą walkę, naprawdę dałaś z siebie wszystko i na pewno ci to wynagrodzę. - Po czym zwróciła się do siedzącej przy jej boku meowth. - Moru, twoja kolej. Widzisz te wszystkie doły, które stworzyła miltank? Postaraj się zwabić ją do powiększenia ich. Tobie będzie znacznie łatwiej się z nich wydostać niż jej. Ale pierw użyj Fake Out! Potem Pay Day i właśnie tym atakiem staraj się zwabiać miltank do dołów! W końcu będą tak głębokie, że nie będzie w stanie z nich wyjść! Postaraj się jednak samemu ich unikać i uważaj na obsypującą się ziemię! Chociaż nie powinnaś mieć problemu z wydostaniem się, stracisz dużo cennego czasu! Jeśli będziesz miała jeszcze czas na inny atak, używaj Scratch!

Okazało się, że wbrew pozorom miltank ma wystarczająco werwy, by bez problemu wyskoczyć ze stworzonego przez siebie dołu. Mimo to Mabh wolała nie tracić czasu na wpadanie do nich.
- Moru zaatakuj Bite ogon przeciwniczki, by nie mogła zaatakować cię Iron Tail! Gdy będziesz ją tak trzymała, użyj Shock Wave i dopiero wtedy odskoczy starając się nie wpaść do dołu! - Meowth lepiej szły ataki fizyczne, ale całkiem możliwe, że miltank okaże się bardziej podatna na Shock Wave. Naprawdę wygodnie było mieć atak kradnący zdrowie po swojej stronie.
- Zakończ Scratch przechodzącym w Fury Swipes!

Sorry, myślałam że chodziło ci że 4 ataki na turę, a nie 4 ataki na walkę w ogóle xd Ale spoko, będę wiedziała na następny raz

***

Ta walka była ciągle do wygrania, bo chociaż miltank była najsilniejszym pokemonem Whitney, Moru była jej. I nie poddadzą się tak łatwo.
- Moru, podnieś się i szybko wyskocz z tej dziury! Póki się nie otrząśniesz, używaj Shock Wave i trzymaj przeciwniczkę na dystans! Jeśli się do ciebie zbliży, atakuj ją Scratch! Pamiętaj, nie może cię zaatakować z odległości, więc na razie uciekaj i atakuj z dystansu i używaj Scratch dopiero, jak się do ciebie zbliży! - Teraz, gdy było tak blisko końca walki emocje Mabh sięgały zenitu, a jej komendy stały się krótsze. Dzięki temu miała nadzieję zyskać większą kontrolę w walce.

Ograniczenie ataków do 4 - ok, ograniczenie pokemonów w drużynie do 6 - NIE >:(

***

Od razu po skończonej walce, Mabh podeszła do swojej zbitej kociczki i wzięła ją na ręce czule obejmując. Nie lubiła ona przebywać w swoim Luxury Ballu dlatego nim nie dotrze do Centrum Pokemon, tyle będzie musiało wystarczyć dla uśmierzenia jej bólu i zmęczenia.
- Moja kochana - szepnęła Mabh i pocałowała ją w czółko, tuż pod złotym medalionem na jej głowie. Lubiła wszystkie swoje pokemony, ale najciężej było jej patrzeć na jej cierpienie. Ich więź była inna. Gdy liderka Whitney podała jej błyszczącą biało-złotą odznakę, Mabh popatrzyła na nią lekko oszołomiona. Nie wierzyła, że coś takiego było dla niej możliwe... zawsze sądziła, że zdobywanie odznak było zarezerwowane tylko dla wyjątkowo utalentowanych trenerów. Ona, zwykła dziewczyna ze wsi nie mogła nigdy liczyć na przeżycie emocji, które właśnie przeżywała.
- Dziękuję - odpowiedziała w końcu i łzy wzruszenia stanęły jej w oczach. Nic więcej nie mogła powiedzieć, tylko pokazała odznakę Moru i stała tam jeszcze chwilę, nim dotarło do niej, że powinna się usunąć. - To wszystko dzięki tobie i Rydzykowi - powiedziała do kotki, gdy ruszyła w drogę powrotną do Centrum Pokemon. Musiała wyleczyć oba pokemony i wymeldować się z pokoju. Chciała również zadzwonić na chwilę do rodziców, by pokazać im nową odznakę... może ktoś widział jej ogłoszenie i się z nimi kontaktował? Potem musiała zabrać swoje rzeczy i wyruszyć w dalsza drogę, tym razem w kierunku Parku Narodowego. I pomyśleć o jakiejś nagrodzie dla Moru i Rydzyka.

Mabh zmiękło serduszko na objaw przyjaźni ze strony paras, lecz na szczęście nie zdążyła tego zepsuć, bo mała złośnica wróciła do Poke Balla. W gruncie rzeczy cieszyła się jednak, że jej pokemony odbędą zasłużony odpoczynek... jak przystało na technofoba, trudno było jej uwierzyć, że poharatanego walką stworka można po prostu włożyć do jakiejś maszyny niczym do pralki by po chwili wyszedł z niej jak nowy. Była na to zbyt staroświecka.
- Cześć mamo, zobacz co mam!! - Zawołała nieco trochę za głośno, gdy na ekranie pojawiła się jej rodzicielka, a w dłoni trzymała swoją nowiutką, błyszczącą odznakę. - To odznaka sali w Goldenrod City. Dzisiaj pokonałyśmy jej liderkę wraz z Moru i Rydzykiem! Chciałam szybko was o tym powiadomić, bo muszę od razu ruszać w drogę do Ecruteak. Podobno scyther Bugsy'ego widziany był jak kierował się tam od strony Parku Narodowego. - W tym momencie Mabh przerwała nagle swoją wypowiedź, gdyż przypomniała sobie z czego owy park był znany. Zawody łapania robaków organizowane były pewnie na mniejszą skalę w każdym lesie na świecie, ale nigdzie z takim rozmachem jak w Parku Narodowym. Dziewczynka spojrzała nieśmiało na swoją matkę, nie chciała jej martwić... ale przecież kilka lat temu nieomal nie straciła na takich zawodach oka. Ucierpiał jej wzrok i już do końca życia będzie jej o tym przypominać brązowa tęczówka. Z drugiej strony to tam poznała Bugsy'ego... wiele myśli przeplatało się teraz w jej głowie. - Mamo... - zaczęła smutnym tonem, ale szybko znalazła sposób na zmianę tematu. - Oh! Podałam w ogłoszeniu o zaginionym scytherze nasz numer domowy. Będę się odzywać od czasu do czasu, by upewnić się, czy nikt nic nie zgłaszał... ale mam nadzieję, że to nie potrwa już długo. Jestem na jego tropie! Dotarcie do Ecruteak może mi zająć parę dni, ale nie martwcie się! Czuję się naprawdę bezpieczna z moimi pokemonami...

Po pożegnaniu się z mamą po tej krótkiej rozmowie, Mabh odebrała swoje rzeczy z pokoju i zwróciła klucz w recepcji. Na końcu odebrała swoje pokemony od Siostry Joy, czekając ile było trzeba aż będą gotowe do niej wrócić. Paras odpocznie jeszcze trochę w Poke Ballu, jednak meowth nie pozwoli się w nim nawet zamknąć... jednak Mabh cieszyła się na jej ciągłe towarzystwo. Nie była taka jak inne pokemony, czuła się z nią jak w towarzystwie drugiej osoby.
- Cześć Moru, odpoczęłaś? Teraz trochę zwolnimy z treningami, musimy odnaleźć scythera Bugsy'ego - podzieliła się z kotką swoimi planami, gdy tylko znowu były razem. Nie chciała tak szybko opuszczać Goldenrod, czuła że zostało jej jeszcze tyle do zrobienia... najbardziej żałowała przy tym niemożności obejrzenia pokazów na żywo. Z drugiej strony, może oglądanie ich w samotności i tak nie sprawiłoby jej dużej frajdy? Dziewczynka pomyślała tęsknie o liderze sali w Azalea Town, jednak owe myśli szybko przegoniła. Nie miała do nich prawa, musiała znaleźć jego scythera jak najszybciej. Mocno obciążona jedzeniem dla czterech pokemonów, Mabh ruszyła na północ w kierunku Parku Narodowego.

Dziewczynka spojrzała tęsknie na plakat informujący o zbliżającym się konkursie, jak fajnie byłoby wziąć w nim udział razem z Bugsy'm! Teraz jednak nie miała na to wszystko czasu, kolejnego dnia musiała przecież kontynuować swoja drogę do Ecruteak. Rozejrzała się po ciemniejącym parku i pomyślała, ze właśnie tutaj ostatnio widziany był scyther... musiała przestudiować swoja mapę, by znaleźć najbliższa drogę do miasta i wyznaczyć trasę, jaka zapewne obrał pokemon. Nie spodziewała się przecież, ze trzymałby się ludzkich ścieżek posiadając umiejętność latania. W pierwszej kolejności jednak zameldowałaby się w hoteliku na noc. Chociaż zakupiła nowy śpiwór to wcale nie spieszyło jej się z niego korzystać dlatego była całkiem zadowolona z takiego obrotu spraw. Musiała nakarmić swoje pokemony (oraz psyducka) i uhonorować trud Moru i Rydzyka włożony w zdobycie odznaki w Goldenrod kosteczka ich ulubionego Pokeblocku. Spicy zakupiła z myślą o Moru jeszcze w Azalea, zaś bitter w centrum handlowym Goldenrod City. Upewniła się jednak, ze zarówno metapod, jak i psyduck były w swoich Poke Ballach, gdyż nie chciała, aby poczuły się odepchnięte...