Love Is In The Air ~

Love is in the air

Wielu osobom dzień 14 lutego kojarzy się wyłącznie ze Świętem Zakochanych. Warto jednak wspomnieć, że święty Walenty (od którego imienia pochodzi nazwa Walentynek) jest też patronem osób cierpiących na choroby nerwowe, umysłowe, a także epilepsję. Jednak najbardziej ta postać kojarzona jest raczej jako patron wszystkich zakochanych! Ale pewnie niewielu z was wie dlaczego?



Uchylę wam rąbka tajemnicy! Rzym za panowania cesarza Klaudiusza Gockiego był uwikłany w krwawe wojny do tego stopnia, że mężczyźni nie chcieli iść do wojska. Cesarz uznał, iż jest to spowodowane ich niechęcią do opuszczania swoich narzeczonych i żon. Odwołał więc wszystkie planowane śluby i zaręczyny. Zapytacie pewnie, co ma to wspólnego z naszym bohaterem? Otóż to właśnie Walenty potajemnie pomagał pokrzywdzonym parom w ich miłości i udzielał im ślubów. Został za to skazany na śmierć. Podobno na pożegnanie tuż przed śmiercią zostawił swojej ukochanej liść w kształcie serca z napisem "Od Twojego Walentego".



Inna historia opowiada o tym, jak Walenty był pierwszym biskupem, który udzielił ślubu między poganinem a chrześcijanką. Było to coś niecodziennego zarówno w tamtych czasach, jak i obecnie. Wiele osób nadal patrzy na związku ludzi innej wiary z pogardą i często takie pary spotykają się z codzienną krytyką.



Spytacie pewnie, po co męczę was historią człowieka, który żył dawno temu, kiedy wy przyszliście tutaj polować? Otóż dzisiaj dobierzecie się w pary i wyruszycie wspólnie do Wesołego Miasteczka, by uczcić ten wspaniały dzień. Po drodze mogą was czekać różne zagadki, zadania i niebezpieczeństwa. Tylko jedna para będzie miała możliwość schwytania stworzenia, które ukryło się w tym miejscu. Czy jesteście gotowi na pełną wrażeń przeprawę przez zakamarki Lunaparku?



Czas na stawienie się macie do 19:40. (Osoby, które się spóźnią mają czas do końca pierwszej fazy polowania, żeby wszyscy mieli równe szanse na zwycięstwo. Po pierwszej fazie wszystkich nieobecnych eliminuję z rozgrywki)

Czułam, ze pojawię się ostatnia lub jako jedna z ostatnich... Wielkie wejście, tak by mógł ktoś powiedzieć, ale cóż, to nie byłam ja. Po prostu jakoś średnio zależało mi na marnowaniu czasu na dziwnych pogaduszkach z innymi...
A takie na pewno mogłyby się odbyć, gdybyśmy musieli spędzić na oczekiwaniu zbyt dużo czasu.
Dlatego stanęłam sobie spokojnie gdzieś z boku, smyrając tylko Kumę, przycupniętą koło mnie.

Przed wami stanął dziwny jegomość, którego wygląd był conajmniej nietuzinkowy.
-Witam wszystkich zgromadzonych w lunaparku "Valentina"! Zostaliście tutaj zaproszeni, by schwytać grasującego po atrakcjach Pokemona. Niestety jestem tutaj sam, więc na wszystkie atrakcje musicie chodzić grupowo. Przy okazji spędzicie cudowny czas razem w parach! A propos...- tu spojrzał na nieszczęśników, którzy stali odizolowani. Podszedł do Yatasharu i Shine i chwycił ich za ramiona.-No to wy będziecie parą.- podobnie uczynił w przypadku erielle i Ridderaka-A wy gołąbeczki będziecie podróżować we dwoje- oznajmił szalony waszmość. I już miał was wprowadzić do środka, gdy nagle go olśniło:
-Na śmierć zapomniałem się przedstawić! Archibald Creollo, właściciel lunaparku. A przy okazji... skoro zrobił się mały misz-masz z parami, może porozmawiajcie teraz i poznajcie się lepiej? To może mieć wpływ na to, jak dobrze będziecie się bawić!- odrzekł z uśmiechem Archibald i zostawił was samych.

Tym sposobem rozpoczyna się polowanie na na ten moment nieznanego Pokemona. Kolejka odpisów dowolna.

PS. Na wasze skrzynki zostanie za moment wysłana wiadomość. Przeczytajcie ją!

Och... Po prostu świetnie, a liczyłam, że uda mi się uniknąć współpracy z kimkolwiek. Zdecydowanie wolałam działać sama. Ludzie byli tacy irytujący...
Cofnęłam rękę, gdy owy jegomość mnie złapał, a potem otaksowałam spojrzeniem chłopaka, z którym miałam tutaj współpracować. Jak to wszystko miało wyglądać? Miałam nadzieję, że nie będziemy sobie utrudniać.
Westchnęłam.
- W porządku... Cheo. - Położyłam rękę na piersi. - A to jest Kuma.
Musnęłam palcami łepek Małej.
- Mam nadzieję, że jakoś nam się będzie współpracowało.... czy coś. - Odwróciłam wzrok.